Grek powraca! Już po opublikowaniu swojej pierwszej książki "Byłem gangsterem. Prawdziwa historia" wywołał małe trzęsienie ziemi, pokazując prawdę o polskiej przestępczości zorganizowanej. Tym razem opisuje, jak napadał na jubilerów, konwoje z pieniędzmi, a przede wszystkim - na banki.
Okazuje się, że w latach 90. nie było nic prostszego niż okradanie niemieckich banków w mniejszych miejscowościach. Strażnicy nie stawiali oporu, dyrektorzy banków potulnie otwierali sejfy, a Grek i spółka brali tyle, ile zdołali unieść.
Pomimo luźniejszej konwencji w drugiej części autor znów ostrzega: jeśli decydujesz się wkroczyć na ścieżkę przestępstwa, pamiętaj, że kończy się to zawsze tak samo. Albo więzieniem, albo śmiercią. Wśród gangsterów nie znajdziesz przyjaciół ani lojalności, a zamiast tego – bandę chciwych socjopatów i ludzi bez zasad.
Książka niezwykle obrazowo przedstawia sposób działania zorganizowanej grupy przestępczej, a także, co istotne, nie jest pisana przez dziennikarza, tylko przez prawdziwego gangstera.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Byłem gangsterem. Prawdziwa historia Wydawnictwo: Przeczytaj fragment 34.90 25.82 zł -26% Oszczędzasz: 9.08 zł Dodaj do koszyka Czas realizacji: 24...
Przeczytane:2019-01-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
W ostatnich latach na naszym rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej publikacji dotyczących świata przestępczego. I to nie tylko takich traktujących o gangsterach i ich wyczynach, ale również historii opowiadanych przez nich samych. Jedną z nich jest właśnie książka Greka "Napadałem na banki". Co wyróżnia ją spośród pozostałych tego typu publikacji i czy w ogóle warto po nią sięgnąć?
Oskarżony o zabójstwo Kwadrata Grek czeka na proces. Wprawdzie obiecywano mu uniewinnienie, ale zdaje sobie sprawę, że do czasu, gdy wreszcie zapadnie w tej sprawie wyrok, nie może zwracać na siebie zbytniej uwagi. Kiedy jednak za zachodnią granicą pojawia się szansa na duże pieniądze, nie waha się ani chwili. Zaczynają się wyjazdy do Niemiec, a tam napady na banki, jubilerów... Nawet po kilka jednego dnia. Jego ekipa przeprowadza akcję za akcją, zawsze według sprawdzonego scenariusza, ani razu nie dając się złapać...
Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, zabierając się za lekturę tej książki, było to, że od początku do końca została napisana przez samego Greka. Nie przez jakiegoś redaktora czy dziennikarza, ale przez gangstera we własnej osobie. Już samo to było dla mnie sporym zaskoczeniem. Kolejne przyszło w miarę zagłębiania się w czytany tekst. Może Was to zdziwi, ale styl wypowiedzi autora wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Owszem, było mocno i dosadnie, ale wulgarnego języka Grek nie nadużywał, a dla mnie to ogromny plus. Nieraz już spotkałam się w książkach z taką ilością przekleństw, że to aż odrzucało, jakby ich twórcy prześcigali się nawzajem, kto upchnie tego więcej w swoim tekście. Tutaj natomiast wszystko wypadło naturalnie i szczerze, bez upiększania, ale też nie przesadzając w drugą stronę.
Chociaż historia polskiej gangsterki niekoniecznie mieści się w obszarze moich zainteresowań, tę książkę przeczytałam z przyjemnością. Nie spodziewałam się, że okaże się ona aż tak wciągająca. Wrażenie robiły nie tylko opisy przebiegu napadów i przygotowań do nich, ale także wszystko inne, co jeszcze się tu znalazło. Przeniosłam się w czasie o jakieś 20 lat, poznając część ówczesnego środowiska przestępczego. Obserwowałam, jak zmieniały się relacje pomiędzy różnymi postaciami przewijającymi się przez tę opowieść. Znalazło się tu nawet kilka zabawnych anegdot, które szczerze mnie rozbawiły. Poza niewątpliwym talentem autora do snucia ciekawych opowieści, wielką zaletą jest również to, iż nie stara się on na siłę stawiać siebie w dobrym świetle czy usprawiedliwiać swoich czynów (choć na tle pozostałych i tak wydaje się inteligentniejszym i zdecydowanie bardziej honorowym człowiekiem). Tak właśnie żył. W brutalnym świecie pozbawionym zasad. Z pełną świadomością, że może się to skończyć jedynie odsiadką lub śmiercią. Innej opcji nie było.
"Napadałem na banki" to druga z kolei książka napisana przez Greka. Z pierwszą częścią jego wspomnień nie miałam jeszcze okazji się zapoznać, ale zupełnie nie przeszkadzało mi to w lekturze. Bez większych problemów odnalazłam się w jego opowieści, a wszelkie nieznane mi dotąd sformułowania mogłam sprawdzić w zamieszczonym na końcu słowniku. Ta mocna, brutalna historia zapadła mi w pamięci, skłaniając jednocześnie do refleksji nad ludzką naturą i światem, w którym żyjemy. Zaciekawiła mnie i poruszyła, nie odpychając przy tym przesadnie wulgarnym językiem czy zbyt drastycznymi opisami. W czytaniu przeszkadzało mi tylko jedno - interpunkcja. Rządziła się tutaj swoimi własnymi prawami, zupełnie tak, jak wspominani przez Greka gangsterzy. A dla nich zasadą był całkowity brak zasad.
Jeśli lubicie dobrze opowiedziane historie i ciekawi Was środowisko gangsterskie, polecam!