W słoneczne styczniowe popołudnie na przedmieściach Londynu pewna rodzina wprowadza się do domu, który właśnie kupiła. Niby nic nadzwyczajnego. Poza tym, że to jest twój dom. I wcale nie był na sprzedaż.
Misternie zaplanowana intryga, świetnie poprowadzona narracja, kłamstwa, sekrety oraz szokujący finał. Nagrodzone British Book Awards 2019 ,,Na progu zła" wciąga czytelnika w sam środek zastraszająco rzeczywistego koszmaru, w którym w jednej chwili cały na pozór dobrze znany porządek świata wali się w gruzy.
Gdy po powrocie z kilkudniowego wyjazdu Fiona Lawson zastaje obcych ludzi, którzy wprowadzają się do jej wartego miliony funtów domu, jest przekonana, że zaszło nieporozumienie. Gdzie się podziały rzeczy jej rodziny? Co z meblami i ubraniami? Nie może uwierzyć, że cały ich dobytek rozpłynął się w powietrzu. Zrozpaczona na oczach nowych właścicieli bez powodzenia próbuje dodzwonić się do męża. Wszystko wskazuje na to, że Bram, z którym Fi żyje w separacji, przepadł bez wieści, a wraz z nim zniknęli ich synowie. Usiłując zapanować nad tą niewyobrażalnie absurdalną sytuacją, Fiona stopniowo odkrywa całą prawdę.
Powieść Louise Candlish to hipnotyzujący thriller psychologiczny o ludziach ogarniętych obsesją posiadania. Recenzenci podkreślają, że jest zatrważająco realistyczna, zaskakuje i przejmuje do głębi. Wciąga bez reszty i napawa trwogą, a oryginalna forma narracji przebija wszystko.
,,Trzymający w napięciu, niepokojący i powodujący szybsze bicie serca" - Louise Jensen, autorka ,,Surogatki"
,,Od tej książki nie można się oderwać. DOSKONAŁA. Wiarygodna, błyskotliwa i genialnie skonstruowana" - Alice Feeney, autorka ,,Czasami kłamię"
,,Doskonały thriller. Zakończenie zwala z nóg" - Washington Post
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-04-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Our House
Zdecydowanie nie jest to książka, która powiela znane schematy.
‘’Na progu zla’’ to wstrząsający portret rozpadającej się rodziny. Historia płynie swoim nurtem i porywa czytelnika, ale od tego porażającego zmysły scenariusza trudno się oderwać. Jest to zdecydowanie ponad 500 stron lekkiego thrilleru - lekkiego ze względu na brak nie wiadomo jakiego morderstwa, rozlewu krwii czy trupów.
Nie jest to na pewno zły thriller ale dla osoby która jest przyzwyczajona do większej pikanterii w książce czegoś na prawde brakowało.. czegoś bardziej mrocznego i przerażającego.. W sumie można by określić, że akcja książki przypominała trochę brazylijską telenowele – przepełniona nieprawdopodobnymi zwrotami akcji, plytkimi scenami grającymi na emocjach, aż w końcu atmsfera konspiracji osiąga apogeum.
Nie musze chyba dodawać, że ‘’Na progu zla’’ powinna być obowiązkową lekturą dla fanów kryminałów i thrillerów. Warto siegnąć po te lekture, chociażby po to żeby się kompletnie odciąć od wszystkiego. Ja osobiście polecam, chociaż wiem, że jest spore grono ludzi, którzy są przeciwko tej książce aczkolwiek wydaje mi się , że w tym wypadku powinno samemu się sprawdzić czy lektura sie podoba czy nie.
"Na progu zła" to dosyć nietypowa książka, która była dosyć mocno reklamowana przez czytelników jako najlepszy thriller brytyjski w 2019 roku. W mojej ocenie można książkę zakwalifikować jako powieść obyczajową z elementami thrillera. Opowieść snują osoby, których łączy dom dzieci i wspólna przeszłość. Kiedy Fiona wraca z kilkudniowego wypadu, okazuje się, ze jej dom nie jest już dawnym domem. Mało tego...Nowi lokatorzy są przekonani, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Nie ma jej rzeczy, ubrań itd. Fiona o nieporozumienie oskarża byłego męża, który zniknął.
Dużym plusem opowieści jest fabuła, która jest oryginalna, ale momentami jednak potrafi nużyć. Historie opowiedziane na przemian oczami małżonków powodują, że czytelnik zauważa pewien dysonans i odnosi to podświadomie do własnego życia. Mamy zdrady małżeńskie, mamy tutaj błędy wpływające na dalsze lody bohaterów przed i po wydarzeniu utraty domu.
" Na progu zła" jest książką która liczy ponad 500 stron, ale czyta się ją szybko i z zainteresowaniem. Dialogi są żywe, a jedyne czego mogę się przyczepić to momentami zbyt długie opisy, które czasami nużą i według mnie nie wprowadzają niczego ważnego do tej opowieści. Dla mnie dziwna była obsesja Fiony dotycząca domu, który utraciła.
Podsumowując "Na progu zła" jest książką która według mnie jest średnia. Ma plusy ale i minusy. Tutaj jednak jest zbyt wiele mankamentów w fabule, abym postawił ją na piedestale książek świetnych czy też bardzo dobrych. Przeczytałem, ale nie wnosi do mojego życia nic specjalnego i nie upadłem na kolana po jej lekturze, niemniej jest to lektura, po którą powinni sięgnąć miłośnicy gatunku.
Od pierwszej strony zapowiada się wyjątkowo i zaskakująco. Niedowierzanie maluje się na mojej twarzy. Oj, można zaskoczyć czytelnika, sprowadzić do parteru i trzymać w niepewności i napięciu do ostatniego tchnienia. Nie lada sztuka, ale najlepszym autorom się udaje.
Fi wraca z podróży i w swoim domu zostaje obcych ludzi. Okazuje się, że kupili od nich dom. O czym kobieta nie ma pojęcia, uważa to za zwykły żart. Ale im dalej brnie w rozmowie z nowymi właścicielami domu, tym ochota na żarty ją opuszcza. Czyżby mąż, z którym jest w separacji, mógłby postąpić tak podle i za jej plecami sprzedać ich małe królestwo. Niemożliwe. Próby kontaktu z mężem kończą się niepowodzeniem. Ślad po nim zaginął. Kobieta nie daje wiary tej sytuacji, ona ją przerasta. Jednak następujący po sobie ciąg niespodziewanych wydarzeń i dziwnych zbiegów okoliczności coraz bardziej utwierdza ją w przekonaniu, że Bram brał udział w całym tym haniebnym procederze. Czy rzeczywiście mąż zniknął nagle i zostawił dzieci, które poza nim nie widziały świata? Dlaczego? Co mogło go zmusić czy też zachęcić do takiego ostatecznego kroku? Pytania się mnożą, a odpowiedzi dalej brak. Czy jesteś w stanie wytłumaczyć, ale i zrozumieć Brama? Jednego jestem pewna, że po lekturze tej powieści nie będziesz mógł zapanować nad swoimi myślami i emocjami, a reszta ...
Na progu zła to niewiarygodna historia o walce z własnymi słabościami i nałogami, walce niesłychanie trudnej i wymagającej wielkiego zaparcia, aby wyjść z niej zwycięsko. Przedstawiona historia przeraża. Jak słaby jest człowiek, aby uciekać przed prawdą i odpowiedzialnością? Dlaczego tak się dzieje? Za błędy trzeba ponosić konsekwencje, ale też trzeba świadomie dążyć do wykorzenienia swoich złych nawyków i nałogów. Nie można na innych przerzucać odpowiedzialności za swoje złe zachowanie, to niegodne człowieka, a już tym bardziej mężczyzny, głowy rodziny. Nie możemy myśleć tylko o sobie i zaspokojeniu swoich potrzeb, nie można zapominać o najbliższej rodzinie. Należy stawić czoła prawdzie i być na tyle odważnym, aby ponieść karę za złe czyny. Nikt nie może pozostać bezkarny, każdego, wcześniej czy później, ręka sprawiedliwości dosięgnie.
„Nie zrozumcie mnie źle. Nie mówię, że był charyzmatycznym psychopatą czy kimś podobnym. Nie byłby zdolny wykorzystać swoich mocy do czynienia zła. Bardziej prawdopodobne, że jego moce nie oparły się złu, na które on natrafił”.
Na progu zła szokuje i przeraża. Drąży w umyśle czytelnika powoli i subtelnie wielki otwór, aby emocje, które są trudne do ogarnięcia, nie musiały się błąkać i mogły znaleźć ujście na zewnątrz. Bo nie ukrywajmy, ta historia jest tak nieprawdopodobna, że aż trudna do wyobrażenia, do jakiegokolwiek urzeczywistnienia. Ale chłonie się każde słowo, delektuje się każdą jedną sytuacją i epizodem, analizuje się wszystkie informacje w kontekście próby zrozumienia zachowania Brama. Czytelnik stara się wczuć w jego rolę i określić, jak zachowałby się w jego sytuacji. To niesłychanie trudne i skomplikowane. Wieloaspektowość zachowania bohatera wymaga dotarcia do jego psychiki, zgłębienia jej tajników i poszukania odpowiedzi na pytanie, dlaczego brnął w ciąg kłamstw i nie potrafił zachować się godnie.
„Tymczasem moja wina rozrastała się i mutowała niczym złośliwy nowotwór. Właśnie tak dochodzi do katastrofy – zaczyna się od próby zatajenia jednego błędu a w rezultacie popełniasz sto kolejnych. Żeby uniknąć kilku lat za kratkami, poświęcasz całe swoje życie – pod warunkiem, że masz ochotę dalej egzystować jako żałosna kupa gówna”.
Świetnym zabiegiem jest przedstawienie całej historii zarówno z perspektywy Fi, jak i Brama. Gołym okiem jest zauważalna różnica w podejściu i interpretowaniu określonych sytuacji przez przedstawiciela każdej płci. Każde z nich inaczej pojmuje zachowania i ocenia sytuacje, na inne aspekty zwraca szczególną uwagę, a niektóre pomija, jako mało istotne. Poprzez taką dwoistość prezentowania całej fabuły otrzymujemy podwójną dawkę emocji i wrażeń, często skrajnie różnych, każdy z bohaterów dzieli się z nami małą cząstką własnej osobowości. Ale pozwala to również na trzeźwe spojrzenie na całą sytuację i wyrobienie sobie własnego zdania i dokonanie obiektywnej oceny.
Świetna lektura, zaskakująca, z ciekawym wątkiem i pomysłem na całą fabułę. Genialna. Mistrzostwo w każdym calu. Jej nie można nie przeczytać. Omijając ją, można tak wiele stracić. Groza, strach, atmosfera kłamstwa i wyrafinowanych intryg nie opuszcza nas nawet na minutę. Uwaga, niebezpiecznie wciąga i uzależnia. Działa jak narkotyk, od którego nie można się uwolnić.
Okładka tej książki przedstawia drzwi, najprawdopodobniej do domu naszej bohaterki. Delikatne światło u góry... Wprowadza w klimat jak najbardziej. I na dole napis "Dom. Rodzina. Małżeństwo. Wszystko ma swoja cenę." Dodatkowo opis - kusi. Nie wiem jeszcze, jak finalnie będzie wyglądać to wydanie... Czytałam książkę w wersji przed korektą, jedynie mogę powiedzieć, że stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Literówek brak.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, jednak ma ona na koncie kilka innych powieści. W Polsce co najmniej dwie zostały wydane, jednak nie miałam okazji jeszcze ich poznać. Dzięki wydawnictwu Muza mogłam poznać autorkę i jej pióro. I powiem tak: czyta się szybko, lekko. Nie ma tutaj jakichkolwiek blokad. Jedyne na co mogłabym ponarzekać to to, że gdzieś w połowie, domyśliłam się kilka rzeczy i nie zrobiło to na mnie efektu WOW. Samo zakończenie nie zszokowało mnie, ja bym nawet coś jeszcze dopisała, bo odczuwam niedosyt. Można by to było spokojnie dokończyć, a tak, Czytelnik musi się domyślić, jak zakończy się żywot Brama.
Autorka sprawnie lawirowała bohaterami, by wpuścić nas w maliny. Oczywiście nie domyśliłam się od razu wszystkiego, więc część spraw dalej pozostawała dla mnie pod znakiem zapytania. Można się pogubić. Chwilami mi się wydawało, że to bardziej jest książka obyczajowa, bowiem relacji Fiony i Brama grały główną rolę. Intrygi, niedopowiedzenia... Jednak ciekawie zaczęło się od momentu, gdy zarówno ona jak i on, w oddzielnych rozdziałach opowiadali o tym, co zaszło ze swojej perspektywy. To było ciekawe doświadczenie. Widzimy ofiarę całego zamieszania. A później, już pod koniec, zastanawiamy się, czy aby w tej książce nie było samych ofiar? Wszyscy knują intrygi, ta książka to jedno wielkie niedopowiedzenie. Wiemy, że związek buduje się na prawdzie. Jednak nie każdy człowiek ma to na uwadze. Gdy pojawiają się kłopoty, chowa je przed drugą osobą, a później, gdy pojawia się coś niewygodnego, jest problem...
Nie polubiłam się z tymi bohaterami. Nie byli na tyle w moim oku dobrzy, by zyskać sympatię, ale są charakterami dość różnymi. Ona bardziej poukładana, pedantyczna, a on wbrew przeciwnie. Dzięki temu nie jest nudno. Nie są oni płascy i nijacy, dzięki nim akcja miała swoje tempo i coraz to więcej grzeszków wychodziło, coraz bardziej mącąc.
Chwilami wydawało mi się, że pojawiło się wiele zbędnych opisów, nie wnoszących nic specjalnego i śmiało by można je wyciąć. Książka jest dość spora, ponieważ ma lekko ponad pięćset stron. Czytałam ją kilka dni i szczerze, to mogłabym ją podzielić na części, gdzie wydawała mi się właśnie zbędna, o czym wspominałam przed momentem, a chwilami bardzo interesująca i interesująca. W ostatecznym rozrachunku wydaje mi się lekturą dobrą. Jest ciekawym thrillerem, chociaż brakuje tutaj trupa, który wzbudził by tutaj strach i jeszcze większa zagadkę. Ma kilka minusów, ale tak jak piszę, ostatecznie jest dobra. Bywały dużo gorsze książki. Tę czyta się w miarę szybko i płynnie. Pomysł na tę historię jest naprawdę dobry, pojawia się wiele zwrotów akcji, więc... oceniam ją jako dobrą. Jestem ciekawa, czy będzie mi dane kiedyś poznać jeszcze jakiś inny thriller tej autorki, by móc porównać ją z "Na progu zła". Zachęcam Was jednak do sięgnięcia po tą pozycję i ocenienia jej, ponieważ każdy ma inny gust i wymagania. Dla mnie jest lekturą dobrą, ciut przewidywalną, a samo zakończenie w osłupienie nie wprawia, ale przez cały czas można knuć intrygę za intrygą, aż w końcu poznajemy rozwiązanie sprawy, które skrupulatnie nasi bohaterowie wymyślili. Namieszali, ale tym samym zainteresowali czytelnika.
Zapraszam, na przedpremierową recenzję książki "Na progu zła" określonej jako najlepszy brytyjski thriller 2019 roku. Możemy przeczytać to na okładce książki. Czy tak jest? O tym za chwilę.
Premiera książki 15.04.2020
Wyobrażacie sobie, że wracacie z kilkudniowego wyjazdu do swojego domu, a tam nie ma Waszych rzeczy i okazuje się, że ktoś wprowadza się do Waszego domu? Do tego twierdzi, że właśnie kupił Wasz dom, a Wy nie macie o niczym pojęcia. Wydaje się to kiepskim żartem, jednak właśnie to spotkało główną bohaterkę, Fionę Lawson. Zastała obcych ludzi w swoim domu, nie może dodzwonić się do męża, z którym żyje w separacji. Okazuje się, że mężczyzna przepadł bez wieści.
Przyznam, że ta książka jest naprawdę dobra. Wciągnęła mnie od pierwszej strony i nim się zorientowałam byłam już w połowie. Ciekawa fabuła, wiele wątków, jednak nie miałam wrażenia zagubienia, wszystko bardzo spójne i dobrze poprowadzone.
Niezwykle podobał mi się sposób prowadzenia narracji. Aktualne wydarzenia przeplatane są wspomnieniami Brama, pisanymi w pliku tekstowym oraz Fiony, w formie podcastu kryminalnego. Dzięki temu wszystkie tajemnice są odkrywane stopniowo, na światło dziennie wychodzą nowe sprawy i kłamstwa, a akcja trzyma w napięciu. Niestety, do czasu. Tuż za połową, akcja zwalnia, dłuży się. Jednak nie trwa to długo, akcja znów nabiera tempa, a zakończenie sprawiło, że otworzyłam oczy ze zdumienia i niestety to była ostatnia strona książki.
Sposób narracji z perspektywy Fiony i jej męża powoduje, że zdarzają się powtórzenia. Kolejny raz czytamy tę samą historię. Czasem może to przeszkadzać, jednak każdy z małżonków miał swój punkt widzenia na daną sprawę. To powodowało, że łatwiej mogłam zrozumieć sposób ich postępowania. Na koniec, okazało się, że wszystko świetnie się ze sobą łączyło i wyjaśniało sprawę.
Przyznam, że dla mnie postać Brama była momentami irytująca. Dorosły facet, który nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny, ciągle szuka kozła ofiarnego we wszystkich, tylko nie w sobie.
Jak już wspomniałam, zakończenie bardzo mi się podobało. Zostawiło niedosyt.
Książka warta jest uwagi.
Moja ocena to 8.5/10
Po kilkudniowej nieobecności Fiona wraca do domu, do którego ktoś właśnie się wprowadza. Nie jej dzieci, zniknęły rzeczy, a komórka męża przestała odpowiadać. Koszmar, że jednego dnia możesz stracić wszystko, właśnie się urzeczywistnia.
„Na progu zła” ma naprawdę interesującą fabułę, jedno kłamstwo, jedna zła decyzja, głupota, za którą przychodzi płacić nie tylko sprawcy. Szantaż zamieniający życie w koszmar i pytanie ile wiemy o ludziach, z którymi na co dzień żyjemy? Pod tym względem powieść ma wszelkie znamiona thrillera psychologicznego, niestety problem jest w ogromnej wręcz ilości opisów. Historia Fiony i Abrahama, małżeństwa w separacji, które funkcjonuje w dość dziwnym układzie, poznajemy w trzech perspektywach — nagrania Fi, pliku w Wordzie Abrahama oraz teraźniejszości, kiedy mamy pełen obraz konsekwencji, jakie wniknęły z wcześniejszych wydarzeń. Opowieść Fiony uzupełnia Abraham i niestety wiele kwestii to powtórki, także historia się zazębia, ale i dłuży, mamy wrażenie wałkowania tego samego, ujętego w trochę inny sposób.
Dynamikę czuć w teraźniejszych wydarzeniach i to zarówno na początku powieści, jak i przy jej końcu. Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani, każdy ma na sumieniu przewinienia, niekonsekwencje, choć Bram jest z góry na spalonej pozycji. Jest tym winnym. Czy scenariusz, jaki przedstawiła nam autorka, może być realny? Włos się jeży na głowie na samą myśl, że tak. Intryga misterna, plan dopracowany, mały margines błędu. Nie wiem, przeczytajcie i sami znajdźcie odpowiedź.
Fiona Lawson wraca wcześniej z kilkudniowego wyjazdu, gdyż zapomniała laptopa. Przed jej domem parkuje ciężarówka firmy przeprowadzkowej. Ku zdziwieniu Fiony do JEJ domu wprowadzają się ludzie, którzy twierdzą, iż odkupili dom od niej i jej męża. Abraham, Bram jej niedługo były mąż, nie odbiera telefonu, a jakby tego było mało, jej dzieci nie ma w szkole. Oszalała ze strachu Fiona szuka odpowiedzi na pytanie: jak do tego doszło? Gdzie są dzieci i Bram?
,,Na progu zła" to powieść opowiadana etapami, raz widzimy konsekwencje, aby za kilkanaście/kilkadziesiąt stron dowiedzieć się, jaka była przyczyna. Znaczna część powieści to list pisany przez Brama do rodziny, aby wytłumaczyć swoje postępowanie i podcast, w którym Fiona opowiada swoją historię, dzięki takiemu zabiegowi czytelnik poznaje pełną historię i motywy postępowania.
,,Na progu zła" to thriller psychologiczny z dokładnie przemyślaną fabułą, ale bez pędzącej akcji. Autorka daje czytelnikowi czas na zagłębienie się w historię i wczucie w sytuację bohaterów. Kolejne strony i kolejne odkrywane sekrety idealnej wręcz rodziny z przedmieść Londynu to tylko fasada, a prawdziwe oblicze małżonków dalekie jest od ideałów. Wraz z rozwojem historii okazuj się, że nic nie jest czarno-białe, a nawet nie jest szare, mamy tutaj mnóstwo odcieni szarości.
Jeśli lubicie wciągające historie z ciekawą historią, to zachęcam was do sięgnięcia po ,,Na progu zła" Louise Candlish.
Jest to niesamowicie wciągająca historia, która nie pozwala spokojnie zmrużyć oka czytelnikowi do czasu, aż cała prawda nie wyjdzie na jaw. Aura tajemniczości i niedopowiedzeń utrzymują odbiorcę w ciągłym napięciu. A ten drąży, drąży, aż wreszcie wydaje mu się, że rozgryzł, o co w tym wszystkim chodzi. Jest pewien, że już zna wszystkie motywy i działania bohaterów. I nagle... Bum! Okazuje się, że autorka do samego końca czekała, by dać mu pstryczka w nos. Wyjątkowa, dobrze zaplanowana i napisana powieść, która uzmysławia, że zło może czaić się wszędzie.
Jakoś nie mogłam się z tą książką zaprzyjaźnić. Niby czytałam z zainteresowaniem ale po jakimś czasie orientowałam się, że nic z niej nie zapamiętałam. Fabuła sama w sobie nie była najgorsza jednak chyba to nie dla mnie.
Historia opowiada o kobiecie wracającej po kilku dniowej nieobecnośći do domu i zastaje tam obcych ludzi. Ktoś właśnie wprowadza się do jej domu, który z takim zaangażowaniem pielęgnowała. Nie ma ani męża ani dzieci a nowa właścicielka okazuje jej dokumenty sprzedaży domu z jej podpisem. Sytuacja robi się coraz dziwniejsza gdy nie może się skontaktować z mężem i nawet nie podejrzewa,że to dopiero początek.
"Na progu zła" jest określany mianem najlepszego thrillera zeszłego roku,ja jednak mam inne odczucia.Do thrillera ta książka ma daleko,nie ma tu nic strasznego ani nic porywającego.Męczyłam się z ta powieścią niemiłosiernie ale chciałam dotrzeć do końca by wiedzieć w jaka stronę pójdzie autor.Najgorsze w tym wszystkim,że książka jest zbyt przewidywalna...Szkoda,liczyłam na coś więcej
Kiedy Fi wraca do swojego domu po kilku dniach nieobecności, zauważa, że wprowadzają się do niego nowi właściciele. Ale przecież dom nigdy nie został wystawiony na sprzedaż, to w nim wychowują się jej synowie. Co wydarzyło się w czasie jej nieobecności? I gdzie jest jej mąż?
“Na progu zła” to jedna z tych książek, które swoim pojawieniem się wywołały wielką burzę wśród czytelników. Dobre rekomendacje, obietnice wspaniałej lektury, otrzymane nagrody- te elementy sprawiały, że powieść cieszyła się dużą popularnością. Przyznam szczerze, że w takich sytuacjach często podchodzę do lektury z dystansem, ale tym razem zaczęłam czytać i całkiem przepadłam.
Książkę autorstwa Louise Candlish czyta się bardzo przyjemnie i bardzo szybko, co ułatwia nam kilka czynników. Przede wszystkim mam na myśli interesującą fabułę, która nie dość, że jest naprawdę intrygująca i magnetyzująca, to jeszcze została bardzo dobrze poprowadzona i rozwinięta. Pisarka wykazała się dobrym pomysłem i świetnie poradziła sobie z jego realizacją. Wydaje mi się, że ważną rolę odgrywa tutaj również sposób przedstawienia wszystkich okoliczności.
Candlish pozwala sobie na przeskoki czasowe, przedstawiając akcję powieści z różnych perspektyw. Chętnie wyciąga kilka wydarzeń z początku historii, by za chwilę wrócić do końca i następnie znowu się cofnąć. Taki zabieg łączenia różnych przestrzeni czasowych uważam za bardzo atrakcyjny. Dzięki temu autor może stopniować napięcie i zwiększać zainteresowanie czytelnika. Taki efekt został osiągnięty także za sprawą dwutorowej, damsko- męskiej narracji, ukazującej kolejno wydarzenia z perspektywy żony oraz męża.
Fabuła książki bardzo mnie zaskoczyła. Candlish bazuje na niespodziankach, sekretach i zwrotach akcji. Poznając następne rozdziały szybko uświadamiamy sobie, że nie wszystko jest takie, jakie wydawało się na pierwszy rzut oka, a bohaterzy zmieniają się na naszych oczach. Mówi się, że poznanie drugiego człowieka jest bardzo trudne i często dokonuje się dopiero w ekstremalnych okolicznościach. Mam wrażenie, że takie powiedzenie sprawdza się tutaj znakomicie, bowiem liczba trujących sekretów ukrywanych przez książkowe postacie rośnie z każdą stroną.
„Na progu zła” zrobiła na mnie duże wrażenie. Mimo że momentami wydawała się nieco naiwna i nierealna, to spędziłam z nią kilka przyjemnych godzin, podczas których towarzyszyło mi także sporo przemyśleń. Candlish świetnie połączyła wartą poznania fabułą z dojrzałym i dopracowanym stylem. Książkę czytało mi się wspaniale, a ten lekki styl nieustannie popychał mnie w stronę kolejnych stron. Ciężko było mi ją odłożyć, sporo czasu poświęciłam jej również w nocy, żeby jak najszybciej poznać zakończenie tej historii, które również mnie nie rozczarowało.
Choć spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej książki, ja nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Podobała mi się taka, jaka była. I chętnie Wam ją polecę, jeśli lubicie thrillery napisane kobiecą ręką.
Pasjonująca opowieść o namiętności, odrzuceniu i odkrywaniu własnej tożsamości! Tabby Dewhurst przybywa na malowniczą wyspę położoną u wybrzeży...
Trzymający w napięciu domestic thriller o przewrotnej fabule, po którym zadacie sobie pytanie: Czy można tak bardzo znienawidzić sąsiada, żeby posunąć...
Przeczytane:2024-01-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, #Z wątkiem kryminalnym, Psychologiczne,
CZUWANIE PRZY GNIEŹDZIE
"Na progu zła" to jedyna powieść Louise Candlish wydana w Polsce, jakiej dotąd nie miałam przyjemności przeczytać. Postanowiłam zatem nadrobić zaległości i tak oto przeniosłam się do prominenckiej dzielnicy Londynu, gdzie mieszkańcy dobrze się znają i tworzą dość hermetyczną społeczność. Tutaj w edwardianskim domu z ogrodem mieszkają Fiona i Abraham Lawsonowie z synami. Małżonkowie są w separacji, którą ukrywają przed dziećmi. Pomaga im w tym dziwna umowa dotycząca czuwania przy gnieździe i polegająca na tym, że każde z rodziców, na zmianę, co drugi tydzień mieszka w domu i opiekuje się dziećmi. Takie rozwiązanie zapewnia dzieciom pozorną stabilizację. Fiona Lawson po powrocie z weekendowego wyjazdu kieruje się do swojego domu, gdzie... wprowadzają się nowi lokatorzy. Nie ma mebli, nie ma rzeczy osobistych, wnętrza powoli zapełniają się paczkami i kartonami innej rodziny. Bohaterka jest zszokowana, mąż jest nieuchwytny, a sąsiedzi nie wierzą w to, co się wydarzyło. Dwa dni wystarczyło, aby nieruchomość warta ponad dwa miliony funtów zmieniła właściciela.
Dlaczego nieruchomość została sprzedana? Kto stoi za tą transakcją? Jakie były okoliczności tego oszustwa?
Louise Candlish to autorka, która nie przestaje mnie zadziwiać. Jej powieści to thrillery psychologiczne z gatunku domestic noir, w których warstwa obyczajowa została dość mocno rozbudowana. Każda jej historia jest inna, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę - są tak pogmatwane i niewiarygodne, że wydają się sennym koszmarem. Nie znajdziemy tu rozlewu krwi, wyeksponowanej przemocy, czy emocjonujących policyjnych pościgów. Mamy natomiast mroczne sekrety, niezwykle barwnych bohaterów, którym pod żadnym pozorem nie można ufać, misternie utkaną intrygę oraz wciągającą fabułę, która jest przerażająco prawdopodobna. Autorka jest mistrzynią nagłych zwrotów akcji, uwielbia zaskakiwać, wodzić czytelnika za nos i sprawiać, że jest on kompletnie zdezorientowany. Takie są książki Louise Candlish i taka jest również powieść "Na progu zła".
Autorka nakreśliła niezwykle wiarygodny portret rodziny, której życie to przede wszystkim pozory i tajemnice. Życie Fiony i Abrahama Lawsonów pełne jest problemów. Traumy, alkohol, zdrady, zatargi z prawem i strach, który obezwładnia, odbiera rozum i wyzwala najgorsze instynkty. Gdy uświadamiamy sobie, że nigdy nie mamy szansy poznać do końca drugiej, nawet najbliższej nam osoby ogarnia nas trwoga. Fakt obsesyjnej wręcz chęci posiadania, bogacenia się, budzi przerażenie tym bardziej, że niestety bardzo dobrze wpisuje się w dzisiejszy świat. Lekturze tej książki towarzyszy mnóstwo emocji. Zakończenie jest niebanalne, ciekawe i pobudza apetyt na więcej.
Powieść została ciekawie skonstruowana. Obecne wydarzenia przeplatają się z podcastem kryminalnym, w którym Fiona dzieli się swoją wersją wydarzeń, a także z relacją jej męża Brama zapisaną na dysku komputera. Moim zdaniem jest to doskonały sposób przedstawienia zdarzeń, bardzo adekwatny dla tego typu fabuły. Wydarzenia poznajemy z różnej perspektywy, co daje czytelnikowi możliwość obiektywnej oceny sytuacji.
Dziwią mnie trochę tak rozbieżne opinie czytelników. Ja jestem naprawdę pod wrażeniem. Uwielbiam pióro autorki i z niecierpliwością czekam na kolejną książkę. Myślę, że miłośnicy thrillerów psychologicznych odnajdą w tej powieści wszystko to, co cenią sobie w tego rodzaju historiach. Moim zdaniem nagroda British Book Awards przyznana tej opowieści w 2019 roku jest w pełni zasłużona.