Witajcie w Hongkongu! Witajcie w najbardziej tajemniczej firmie świata! Witajcie... na krawędzi otchłani!
Moira, młoda Francuzka, ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji, podejmuje pracę w Hongkongu. Jej nowa firma to chiński wiodący producent nowych technologii. Praca nad prototypem wirtualnego opiekuna o wiele mówiącej nazwie Deus to dla niej życiowa szansa. Moira dość szybko orientuje się, że firma kryje wiele sekretów, i to nie tylko związanych z ochroną nowych rozwiązań technologicznych .Wśród jej pracowników mnożą się morderstwa, samobójstwa i wypadki. Moira czuje się śledzona i obserwowana. Wkrótce dziewczyna uświadamia sobie, że prawda, która czeka na nią u kresu nocy, jest bardziej przerażająca niż najgorszy z sennych koszmarów.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2019-11-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: M, le bord de l'abime
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Monika Szewc-Osiecka
GIGANCI PRZYSZŁOŚCI
Nakładem wydawnictwa Rebis ukazała się najnowsza powieść Bernarda Miniera, czyli francuskiego mistrza kryminału. Tym razem autor serwuje nam technothriller w barwnej oprawie fascynującego i przerażającego Hongkongu.
Moira to młoda Francuzka, która przybywa do Hongkongu pracować w wielkiej międzynarodowej korporacji zajmującej się sztuczną inteligencją. Pracuje nad projektem „Deus”. „Dus” to nowoczesny chatbot, który w przyszłości ma umożliwić ludziom komfortowe życie podejmując za nich wszelkie decyzje. Okazuje się, że przedsiębiorstwo prowadzone przez tajemniczego Minga skrywa szereg sekretów, a miastem wstrząsa fala zbrodni. Czy Moirze uda się odszukać prawdę na dnie otchłani kłamstw?
Bernard Minier nie oszczędza swoich czytelników. Serwuje im mroczny i futurystyczny thriller, w którym zło nabiera zupełnie nowego znaczenia. Zaawansowane technologie, sterowanie umysłem, technika, która podporządkowuje nasze życie to tylko wierzchołek góry lodowej. To wszystko dzieje się już, a najbardziej przerażające w książce Miniera jest to, że wszystki opisane przez niego technologie są już aktualnie w użyciu. Jak będzie wyglądał świat, gdy każdą, najmniejszą nawet, decyjzę w naszym życiu podejmować będzie maszyna? Jaki wpływ na relacje międzyludzkie będą miały wykreowane w laboratoriach pseudoludzkie twory? Jednak technokratyczna wizja przyszłości to zaledwie część tego, co autor podaje nam w swojej najnowszej powieści. „Na krawędzi otchłani” to przede wszystkim opowieść o ludziach, o ich dążeniach i słabościach. O potrzebie akceptacji i miłości. O tym, czym usiłują wypełnić życie, w którym tego wszystkiego brakuje. To książka o zdradzie, strachu i smutku. Niezwykle mocna w swej wymowie, ale także czarująca. Mało kto potrafi tak jak Minier obrazom nadawać tak żywe barwy. Hongkong opisany jego ręką to miasto pełne sprzeczności i szaleństwa. Fascynujące, ale i straszne. Machina, która porywa i wchłania.
„Na krawędzi otchłani” rozkręca się powoli. To niespieszne tempo może irytować wielbicieli mocnego uderzenia. Zapewniam jednak, że gdy Minier już się rozkręci to będzie wstrząsająco i strasznie. To nie jest zwyczajna książka. To książka, która wywrzeć może różne wrażenia. Może przestraszyć, zaszokować, zniesmaczyć. A przecież Minier nie pisze o niczym, czego już by nie było. I to jest właśnie najbardziej przerażające w tej lekturze – czasy, wktórcyh żyjemy dostarczają nam zarówno cudów techniki jak i perfekcyjnych narzędzi kontroli. Nad nami samymi. Nie jest to jednak powieść, która każe nam bać się postępu technicznego. Minier jedynie zwraca uwagę na zagrożenia jakie niesie ze sobą nadmierna ingerencja w ludzką świadomość. Robi to w sposób tak sugestywny, że nie sposób nie zgodzić się z tą wykładnią. Obnaża mechanizmy działania wielkich korporacji , ale nie poucza i nie moralizuje.
Brutalne morderstwa, których ofairami padają młode kobiety, ambitny policjant w mieście chaosu i kobieta, któa stara się oswoić demony przeszłości- mieszanka wybuchowa, którą jedynie pisarz pokroju Miniera potrafi podać w sposób , który jednocześnie przeraża i zachwyca. Bardzo brutalna, pełna napięcia i przytłaczająco wręcz smutna. To książka, która wryje się w pamięć na długi czas. Nie często zdarza się, by thriller był tak bardzo wstrząsająco i autentycznie straszny. Te płaszczyzny strachu są w zasadzie dwie : jedna to przyszłościowy lęk o granice przenikania w nasze życie sztucznej inteligencji, a druga to lęk przed śmiercią. Pierwotny i surowy. Cała ta książka taka właśnie jest : bazuje na naszym strachu. Minier ubiera w słowa to, o czym często boimy się myśleć. Dokąd zmierza nasz świat i jak bardzo technologie jutra przenikną do naszego życia.
Jeśli szukacie mocnego i naprawdę brutalnego thrillera to jest to dla Was pozycja obowiązkowa. Minier nie bawi się w półśrodki. Prezentuje nam książkę ociekającą przemoca i złem. Akcja powoli nabiera tempa, by w kulminacyjnym punkcie osiągnąć prawdziwe wyżyny grozy. Perfekcyjnie skonsturowany thriller, który każdego fana gatunku wprawi w zachwyt.
Bernard Minier jest jednym z moich ulubionych współczesnych autorów, a jego seria z Martinem Servazem to kryminalna pierwsza liga! Sięgając po najnowszą powieść Miniera byłam więc pewna, że będzie znakomicie. „Na krawędzi otchłani” to najlepsza, w mojej subiektywnej ocenie, powieść Miniera. Połączenie kryminału i thrillera udało się znakomicie, a współczesność i aktualność poruszanych problemów sprawiają, że czyta się tę powieść z niesłabnącym zainteresowaniem i obawą, czy naprawdę tak się dzieje, czy to może się rzeczywiście wydarzyć?
Główna bohaterka, Moïra, jest specjalistką w dziedzinie sztucznej inteligencji. Przyjmuje propozycję pracy w Hongkongu, w jednej z wiodącym firm, zajmującej się nowymi technologiami. Młoda Francuzka dość szybko odkrywa, że w firmie dzieją się dziwne rzeczy, giną kolejne osoby, a prace nad wirtualnym asystentem wymykają się spod kontroli…
Minier pokazuje nasze dzisiaj. Otoczone smartfonami, aplikacjami, bransoletkami, które mierzą nam tętno i liczą kroki. Dokąd zmierzamy? Czy potrafimy żyć bez tych ‘udogodnień’? Czy naprawdę aplikacja musi nam mówić co mamy robić? Czy niedługo przestaniemy sami podejmować jakiekolwiek decyzje?
„Na krawędzi otchłani” to kryminał, ale z uwagi na poruszaną tematykę, bardzo współczesny i bardzo dający do myślenia. Dla mnie to nie wątek kryminalny był najciekawszy, tylko to wszystko, co działo się obok i przy okazji.
Doskonała powieść, zmuszająca do refleksji na temat współczesnego człowieka! Gorąco polecam!
Byłoby to dobre gdyby autorowi zechciało się na moment porzucić moralizatorski ton i faktycznie napisać thriller. A to, wbrew pozorom nie polega na tym że postać czuje zgrozę niemal od pierwszych stron. Tematyka ogółem ciekawa i nie można zaprzeczyć, że jest to książka bardzo aktualna i opowiadająca o zagrożeniach postępującej cyfryzacji... no ale. Przez to, jak bardzo autor przerysował postać złoczyńcy całość sprawia wrażenie bardziej bycia z pogranicza science fiction, a nie fabuły mocno zakotwiczonej w rzeczywistości. A szkoda. Warsztatu Minierowi odmówić nie można, tylko fabuła lekko utyka, wprowadzając czytelnika w straszny dysonans i zniechęcając. Zwłaszcza że pierwsze pół książki wygląda jak coś z serii "Pan Samochodzik" albo z przygód Tomka Wilmowskiego - więcej tu objaśnień odnośnie świata niż faktycznej fabuły...
To książka z pogranicza fikcji i rzeczywistości. Rzeczywiście nowe technologie próbują zdominować gospodarkę i życie prywatne ludzi ale tak rozwiniętej jak Minier wyobraźni nie mam. Trudno mi sobie wyobrazić, że (w największym uproszczeniu) telefon czy komputer będzie podejmował za mnie decyzje. Sztuczna inteligencja mnie nie porywa. wole przysłowiowe "rwanie włosów z głowy" i samodzielne decydowanie o sobie, chociaż z pewnością nie wszystkie podjęte przeze mnie decyzje były dobre. W związku z tym trochę mnie ta pozycja przeraziła. Ja jakoś dotrwam do końca moich dni ale bardzo boję się w jakim świecie przyjdzie żyć moim wnukom. Książka mimo nowoczesnej terminologi dobrze się czyta. Cały czas coś się dzieje, napięcie ciągle narasta. Samo zakończenie rewelacyjne tylko żal mi trochę głównej bohaterki. Dlaczego? Sprawdźcie sami.
"Czyż nasze życie nie jest ostatecznie sumą naszych pragnień i strategii, jakie stosujemy, by je zaspokoić bądź też, przeciwnie, uciszyć?".
Moje dzieciństwo i dorastanie przypadło na tzw. "lata analogowe", więc pamiętam jak to jest żyć bez telefonu, internetu i wszelkich nowinek technologicznych, które obecnie zdominowały naszą codzienność. Po lekturze tej książki zaczęłam więc zastanawiać się nad tym, jak daleko wszechobecna cyfryzacja wpływa na moje życie. Wnioski, jakie wysnułam, skłaniają mnie do szeroko zakrojonej refleksji w tym temacie.
Bernard Minier to francuski pisarz, który dorastał w Montréjeau, u stóp Pirenejów. Zanim zaczął pisać, pracował jako celnik. Zadebiutował w 2011 r. powieścią pt. "Bielszy odcień śmierci", która stała się bestsellerem. Jego książki odniosły wielki sukces, zostały przetłumaczone na dwadzieścia języków. Autor mieszka obecnie pod Paryżem. "Na krawędzi otchłani" to jego siódma powieść w dorobku literackim.
Moïra to młoda Francuzka, która spełnia swoje marzenie i otrzymuje pracę w Hongkongu, w firmie będącej wiodącym producentem nowych technologii. Bohaterka ma za zadanie pracować nad prototypem wirtualnego opiekuna o imieniu Deus, który zrewolucjonizuje świat. Na miejscu okazuje się, że firma kryje w sobie wiele sekretów, a hongkońska policja wiąże postać seryjnego mordercy z jej pracownikami. Moïra nagle znajduje się w samym centrum śmiertelnej rozgrywki.
"Na krawędzi otchłani" to pełnokrwisty thriller z elementami powieści kryminalnej, którego można odczytywać na dwóch płaszczyznach. Pierwsza, wiodąca to oczywiście solidnie zbudowana przez lidera francuskiego kryminału, intryga, jakiej rozwiązanie szokuje, ale nie w odkryciu postaci "czarnego księcia boleści", jakim nazywany jest psychopata okrutnie mordujący pracowników Minga. Szokuje w kwestii samej postaci Moïry i pewnego wątku związanego z tą bohaterką, który trudno przewidzieć. Bernard Minier zaskoczył mnie dość mocno w tej kwestii. Panie autorze, chapeau bas!
W najnowszej książce Miniera odnajdą się także czytelnicy poszukujący w literaturze rozrywkowej czegoś więcej. Otóż autor z wielką dbałością o zachowanie szczegółów, przedstawia nam naszą aktualną rzeczywistość, z której realiów chyba do końca nie zdajemy sobie sprawy. Mowa tutaj o szeroko rozumianym pojęciu Big Data i wszelkich technologiach, jakie dotyczą sztucznej inteligencji. Szokującym okazało się dla mnie bowiem pojęcie "internetu uczuć", jako przyszłego eldorado, swoistego nowego Graala. Nie wiedziałam także o pewnej spółce Google, która ma za zadanie zabić śmierć. Nowością była dla mnie również Sophia, czyli robot, który otrzymał obywatelstwo Arabii Saudyjskiej. A warto zaznaczyć, że takich informacji jest w tej powieści mnóstwo. Informacji, które budzą niepokój, bowiem autor już na samym początku swojej książki zaznacza, że wszystkie technologie, jakie ukazuje na łamach tej historii, istnieją bądź są rozwijane.
Pisząc o "Na krawędzi otchłani" nie mogę nie wspomnieć o Hongkongu. Mieście, które barwnie zobrazował francuski pisarz. Autor w mojej opinii czyni z niego drugoplanowego bohatera powieści. Poprzez wplatanie gdzieniegdzie trafnych spostrzeżeń, ukazuje to miejsce jako wiecznie żyjące miasto, pełne szalonej energii. Ukazuje jego różne oblicza, a także wpływ specyficznego trybu życia na jego mieszkańców.
Czy sztuczna inteligencja może być przez niektórych traktowana jak nowa religia? Czy wirtualny asystent może zmienić nasze życie? Czy okrucieństwo i zło są ponadczasowe? I czy jesteśmy obecnie śledzeni przez specjalistów od danych? Na te wszystkie pytania spróbował odpowiedzieć w swojej najnowszej książce Bernard Minier, łącząc zbrodnię, szalony umysł, futurystyczne wizje i tajemnicze algorytmy. To była dla mnie szalenie ciekawa lektura, którą polecam wam przeczytać.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Wyczekiwany powrót Servaza i jego przerażające starcie z Hirtmannem! Norweska inspektor Kirsten Nigaard prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa...
Pierwszy tom nowej serii z porucznik Lucią Guerrero. Grupa studentów kryminologii Uniwersytetu w Salamance odkrywa istnienie mordercy, który przez kilkadziesiąt...
Przeczytane:2020-02-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Ukazane tutaj również zostały mroczne strony ludzkiej osobowości. O ile Moira jest raczej normalną kobietą, która po prostu odnajduje się idealnie w swojej pracy i potrafi się jej poświęcić, tak pojawia się kilka takich charakterów, których niekoniecznie chce się obdarzyć sympatią. Rozwój technologiczny i wszystkie nowinki idealnie łączą się tutaj z wątkiem kryminalnym, bowiem odkrycie wszystkich sekretów tej firmy to naprawdę nie lada zagwozdka. W tym również odnalezienie mordercy oraz zrozumienie jego motywów.
Cała recenzja: bookeaterreality.pl