Największa zagadka w karierze Martina Servaza.
Pirenejach mieszka, ukryty przed światem, kultowy reżyser filmów grozy Morbus Delacroix. To uwielbiany przez rzesze fanów mizantrop i ekscentryk. Judith, studentka filmoznawstwa, znawczyni i miłośniczka jego dzieł, pisze pracę poświęconą jego twórczości. Ku jej zdziwieniu mistrz, który unika kontaktów z ludźmi, zgadza się na spotkanie, a nawet zaprasza ją do swojej górskiej samotni.
Tymczasem w Tuluzie zostaje zamordowany specjalista od efektów specjalnych, który współpracował przy produkcji wielu obrazów Delacroix; ktoś przywiązał go do szpitalnego łóżka i uśmiercił. Wszystko wskazuje na to, że to zabójstwo ma związek z pewnym zakazanym filmem. Spirala śmierci nakręca się niepowstrzymanie...
Dla komendanta Martina Servaza jest to być może największa zagadka w karierze. Za jej rozwiązanie przyjdzie mu zapłacić ogromną cenę...
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2024-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Un oeil dans la nuit
Ósma część cyklu z Martinem Servazem „Spirala zła” miała swoją premierę 12 marca, a Autor w ramach promocji swojego najnowszego dziecka pojawił się na Poznańskich Targach Książki. Z przyjemnością uczestniczyłam w spotkaniu prowadzonym przez Martę Matyszczak, a mój egzemplarz książki wzbogacił się o sympatyczną dedykację Autora.
Od razu wspomnę, że możecie czytać tę książkę bez znajomości wcześniejszych części i w niczym nie będzie przeszkadzało to w jej odbiorze, bo Autor wspomina o tych zdarzeniach, szczególnie związanych z osobistym życiem głównego bohatera, o których powinniśmy wiedzieć, by nie odczuwać najmniejszego dyskomfortu przy czytaniu. Ja mam za sobą trzy pierwsze tomy cyklu i przeskok do ósmego, który trzyma zadziwiająco wysoki poziom wywołał jedynie chęć nadrobienia luki.
Autor wciąga nas w świat horroru zacierając granice pomiędzy tym, co rozgrywa się na ekranie, a brutalną rzeczywistością. Zaczynają ginąć ludzie związani z nagraniem filmu tak perwersyjnego, pełnego przemocy i zła, że nigdy nie pozwolono, by trafił do szerszego grona odbiorców. Jego reżyser, kultowy i ekscentryczny Morbus Delacroix odciął się przed laty od świata i mediów osiadając w Pirenejach. Niespodziewanie zaprasza do swojej samotni studentkę filmoznawstwa zafascynowaną jego filmami.
Prowadzone przez Servaza śledztwo fascynuje równie mocno, jak kolejne chwile spędzone przez Judith w domu reżysera, a mroczny i duszny klimat grozy towarzyszy nam na każdym kroku. Autor sączy w nasze serca ciemność, strach, a momentami wręcz obrzydzenie obnażając spiralę zła, która może zrodzić się w najbardziej spaczonej ludzkiej psychice.
I choć tajemnicza przeszłość i kontrowersyjna twórczość rzucają cień podejrzeń na reżysera, to oczywiście u Miniera nic nie jest takie, jak się z początku wydaje, a skrywana niemal do końca tożsamość sprawcy niejednego zaskoczy. Martin Servaz pozostaje solidnym fundamentem powieści, dzięki któremu stopniowo odkrywamy kolejne elementy tej diabolicznej układanki.
Prócz znakomitej i zdecydowanie niepokojącej rozrywki, w której mimo opisów brutalnych zbrodni i perwersyjnych zachowań Autor nie przekracza jednak granicy dobrego smaku powieść stanowi również przyczynek do zastanowienia się nad granicami moralności, zawiłością ludzkiej natury, czy motywem winy i kary. I choć dynamiczna akcja, która szczególnie w drugiej części nabiera przyspieszenia nie pozwalała oderwać się od lektury, to utrzymujący się i narastający klimat grozy prawdziwie przyszpilił mnie do fotela, by zakończeniem po prostu mnie w niego wbić.
A jeśli oglądacie horrory to wartością dodaną „Spirali zła” jest lista stu pięćdziesięciu filmów grozy, które Autor obejrzał w ramach researchu do swojej najnowszej powieści. Wiele z nich obejrzałam, ale jestem niezmiernie wdzięczna za tę nietuzinkową polecajkę, bo o niektórych tytułach nigdy wcześniej nie słyszałam.
Tak jak jednym z bohaterów tej książki jest genialny reżyser, którego filmy zostają z widzem na dłużej i którym wręcz nie można się oprzeć pomimo strasznych rzeczy jakie się w nich dzieją, tak mam wrażenie, że Bernard Minier jest mistrzem w pisaniu niesamowicie mrocznych książek. Czytelnik zagłębia się w tę historię z lekkim dreszczykiem który wręcz przechodzi w przerażenie, zastanawia się czy chce wiedzieć więcej, jednak ciekawość zawsze bierze górę.
Kiedy w szpitalu psychiatrycznym zostaje popełnione morderstwo policja nie ma zbyt wielu tropów, jednak kolejne znalezione torturowane zwłoki, samobójstwo producenta filmowego zaczynają nam pokazywać, że wszystkie te zbrodnie łączy jeden mianownik, a mianowicie nigdy nie wyemitowany film ekscentrycznego reżysera. Orfeusz albo spirala zła był to tak straszny film, że zniknął zanim się pojawił, dodatkowo otoczka mroczności i wielu wypadków w trakcie jego kręcenia sprawia, że wielu amatorów takiego kina goni za nim starając się czegoś więcej dowiedzieć. Jedną z poszukiwaczy jest Judith, która dostaje zaproszenie do posiadłości Morbusa Delacroix znajdującej się w Pirenejach. Jest zaszczycona, gdyż reżyser wycofał się z życia i nie daje żadnych wywiadów. Jednak Judith ma też inny plan, chce odkryć coś co zostało dawno temu pogrzebane. Co chce odkryć Judith? Kto stoi za serią morderstw? Co naprawdę działo się na planie Orfeusza dowiesz się tego z tej książki. To ta książka, która zostaje z tobą na dłużej i o której myślisz jeszcze po zakończonej lekturze. Jest w niej dużo odniesień do horrorów, jeśli więc ktoś lubi tego typu filmy powinien być szczególnie zadowolony.
Kolejna świetna książka Bernarda Miniera. Głównym bohaterem jest ponownie Martin- komisarz policji. Tym razem prowadzi on śledztwo balansujące na granicy spraw powiązanych z istnieniem zła (diabła), a przynajmniej z pozoru tak to wygląda. Okrucieństwo zbrodni, tajemnicza w nich rola znanego reżysera horrorów, który wycofał się ze świata filmu, ciekawska studentka filmoznawstwa. No i smutne wydarzenie, które na pewno poruszy fana książek Miniera. Wciągająca historia, z zaskakującym zakończenien. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
"Spirala zła" to thriller, kryminał o którym nie wiem co sądzić.
Z jednej strony ta książka niezbyt mi się podobała, z drugiej podobała mi się bardzo.
Już od pierwszych stron ta lektura budzi niepokój, powoduje napięcie. Czytelnik wie, że coś się wydarzy. Jest dużo podejrzanych sytuacji, poruszanych mrocznych i brutalnych tematów. Choćby filmów kultowego reżysera grozy Morbusa Delacroix'a. Same opisy jego twórczości... Cóż, budzą coś w człowieku przez co jest mu niewygodnie we własnym umyśle.
Język powieści odgrywa dużą rolę w tym jak ta książka wpływa na czytelnika. A jest on, podobnie jak obrazy, które tworzy, niepokojący. Chwilami ciężko mi się czytało ten tytuł i ze względu na język i na treść. Jednak jednocześnie ta pozycja wciąga i z każdym kolejnym słowem obiecuje więcej.
Pomysł na fabułę jest intrygujący. Choć musze przyznać, że tematyka filmowa nie jest dla mnie za bardzo ciekawa, więc chwilami nudziły mnie rozważania o kinie i filmach.
Wydarzenia zaskakują. Nie spodziewałam się, że historia przybierze taki obrót.
Książka ma naprawdę niesamowity klimat. Jest on taki mroczny, ciężki.
Jeśli lubicie przemysł filmowy i ten gatunek, myślę, że spodoba Wam się ten tytuł.
Kryminały Bernarda Miniera są dla mnie prawdziwą ucztą. Od początku coś się dzieje, brak tutaj zbędnych opisów, dynamika akcji jest taka jaką lubię. Trupy, ślepe tropy, zaskakujące zwroty akcji i to napięcie, które nie opuszcza ani na krok. Autor nie oszczędza czytelnika opisami drastycznych scen. Rozwiązanie zagadki nie jest oczywiste i trudno się domyśleć kto jest mordercą. Akurat okazała się nią osobą, której w ogóle nie brałam pod uwagę. No i samo zakończenie... Gdy myślałam, że to już koniec emocji, autor postanowił podać kolejną dawkę napięcia.
,,Spirala zła" to już 8 cześć cyklu z Martinem Servazem. Dla mnie była to jednak pierwsza zagadka do rozwiązania z tym bohaterem. Po lekturze jednak wiem, że sięgnę na pewno po kolejny tom, jak również nadrobię początkowe.
Tuluza, Zakład Psychiatryczny. To tutaj zostają znalezione zwłoki z licznymi ranami jednego z pacjentów. Mężczyzna jednak nie od tych ran zmarł, a od użądlenia pszczół, które znajdowały się w jego gardle. Sprawą zajmuje się policjant Martin Servaza. Czy będą kolejne trupy? Będą.
W Pirenejach mieszka znany reżyser horrorów Morbus Delacroix. Pewego dnia wybiera się do niego studentka Judith. Znawczyni i fanka jego dzieł. Ku jej zdziwieniu reżyser nie tylko zgadza się z nią spotkać, ale również zaprasza do swojej górskiej samotni. Kobieta przyjechała do niego nie tylko z powodu swojej pracy na studiach, ale również z egoistycznych pobudek. Jakich?
Co łączy te trzy osoby? Co ukrywa Judith? I kto jest mordercą? A może jest ich paru?
Książkę czyta się z zapartym tchem. Posiada krótkie rozdziały, które sprawiają, że czyta się ją bardzo szybko mówiąc sobie jeszcze jeden, jeszcze jeden. Na koniec autor puścił wodze fantazji. Zaskoczył mnie totalnie. Akcja książki jest dość dynamiczna, ale to co dzieje się na końcu to jest wielkie WOW.
"Spirala zła" Bernarda Miniera to tom serii kryminalnej z komendantem Martinem Servazem, ale może po niego sięgnąć każdy - sama wcześniejszych tomów ciągle nie czytałam, a nie miałam żadnych problemów, by odnaleźć się jego w fabule. Historia, jaką autor nam serwuje, mocno opiera się na tematyce filmów grozy. Nie tylko intryga kręci się wokół fikcyjnej postaci reżysera tego gatunku, ale nieustannie odwołuje się do filmów prawdziwych, ba! na ostatnich stronach sam autor zamieszcza spis 150 filmów grozy, które według niego są kultowe. I sama fabuła też taka trochę jest - jest mroczna, momentami brutalna, momentami przerażająca, budząca dezorientację i dreszcze niepokoju. Ale cały czas to kryminał, autor balansuje na granicy, jednak nigdy jej nie przekracza. Intryga zbudowana jest doskonale, opiera się o zagadkę morderstwa niejako zamkniętego pokoju, z którego morderca jakimś cudem uciekł. Prowadzi w rejony mroczne, w których wymuszone zostają na nas rozważania na temat sztuki, tego co różni prawdziwe dzieło sztuki od szaleństwa, a także o przemocy w ogóle, tej tak obecnej w naszych czasach. To historia duszna, w której im dalej w lekturę, tym mniej chwil na oddech. Autor nie oszczędza w niej nikogo - ani czytelników, ani postaci, ani chyba siebie, gdyż przecież research, jaki zrobił do tej książki, musiała i na nim wywrzeć mocny wpływ. Mnie nie pozostaje nic innego jak ten tytuł polecić fanom mrocznych, solidnych kryminałów oraz fanom kina, nie tylko filmów grozy, ale w ogóle historii kina i interesujących się ogólnie wątkiem sztuki, o której tak wiele tutaj się rozmawia. A ja muszę teraz znaleźć czas, by poznać wcześniejsze losy postaci tej serii!
Na początku jest strach.Strach przed zatonięciem.Strach przed innymi - tymi, którzy mnie nienawidzą, którzy chcą mi się dobrać do skóry.I jeszcze - strach...
Wyczekiwany powrót Servaza i jego przerażające starcie z Hirtmannem! Norweska inspektor Kirsten Nigaard prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa...
Przeczytane:2024-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
Kolejny tom z Martinem Servazem i kolejna bardzo trudna zagadka do rozwiązania. Tym razem Martin będzie musiał zmierzyć się ze światem ludzi filmy, a konkretnie horroru. Jedna brutalna zbrodnia pociąga za sobą kolejne. Ofiary się mnożą, a śledztwo stoi w miejscu. Kim jest tajemniczy reżyser horrorów Morbus Delacroix? I czy jest on powiązany z tymi wszystkimi zbrodniami?
Autor znowu zabiera swoich czytelników do mrocznego świata pełnego tajemnic i nierozwiązanych zagadek. Muszę przyznać, że potrafi tworzyć mroczny klimat w swoich książkach. Również opisy zbrodni są dość dosadne dlatego nie radzę jeść w trakcie lektury:))))
W powieści podobało mi się to, że nie jest wcale przewidywalna. Trudno domyśleć się kto jest zabójcą. A może jest ich wielu? Akcja biegnie szybko, nie brak zaskakujących momentów. I dzieje się w mojej ukochanej Francji więc czego można więcej chcieć? Zakończenie zostawia wiele do życzenia i na pewno można się po nim spodziewać kolejnej części, na którą już niecierpliwie czekam.