My na księżycu

Ocena: 5.8 (5 głosów)

Hiszpański fenomen czytelniczy. Nowa historia bestsellerowej autorki, którą pokochały miliony osób.

 

Jedna noc w Paryżu. Dwie drogi, które się ze sobą krzyżują.

Kiedy Rhys i Ginger spotykają się na ulicach miasta świateł, nie wiedzą, że ich życie połączy się na zawsze, mimo dzielących kilometrów i wszystkich różnic. Ona mieszka w Londynie i czasami czuje się tak zagubiona, że zapomina nawet o własnych marzeniach. On nie umie usiedzieć spokojnie w jednym miejscu i wydaje mu się, że wie, czego chce. Co noc ich przyjaźń ożywa dzięki e-mailom pełnym zwierzeń, wątpliwości i niepokojów. Co będzie, kiedy upływający czas wystawi ich relację na próbę? Czy można zwiesić się z kimś z księżyca głową w dół, nie narażając własnego serca?

 

Opowieść o miłości, przeznaczeniu i poszukiwaniu siebie.

Informacje dodatkowe o My na księżycu:

Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2024-08-28
Kategoria: Young Adult
ISBN: 9788382655193
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: Nosotros en la luna

Tagi: Proza (w tym literatura faktu) dla dzieci i młodzieży Beletrystyka dla dzieci i młodzieży Opowieści o uczuciach dla dzieci i młodzieży Interest age: from c 15 years

więcej

Kup książkę My na księżycu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

My na księżycu - opinie o książce

Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2024-09-22,

🌙 „𝕄𝕪 𝕟𝕒 𝕂𝕤𝕚𝕖̨𝕫̇𝕪𝕔𝕦” 𝔸𝕝𝕚𝕔𝕖 𝕂𝕖𝕝𝕝𝕖𝕟 🌙

 


 Jedna noc w Paryżu. Dwie drogi, które się ze sobą krzyżują. 

 


▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

 


Mieliście kiedyś tak, że po przeczytaniu pierwszej strony książki wiedzieliście, że będzie ona całkowicie wyjątkowa? Mnie się to właśnie przytrafiło przy powieści Alice Kellen „My na księżycu”, która była niezwykle emocjonująca i wzruszająca. Piękna opowieść o miłości, przeznaczeniu i poszukiwaniu siebie✨

 


🌙 Ginger po ciężkich przeżyciach, jakim było zerwanie z chłopakiem, postanawia zrobić coś czego nigdy nie robiła, coś szalonego i spontanicznego. Dziewczyna leci na jedną noc do Paryża. Tam poznaje nieco starszego Rhysa, z którym spędza tę noc na zwiedzaniu miasta. Gdy nadchodzi chwila pożegnania, Ginger zostawia Rhysowi swój e-mail z prośbą, by się do niej jeszcze odezwał. Chłopak spełnia tę prośbę i każdego wieczoru wysyła do niej wiadomość. Co noc ich przyjaźń ożywa dzięki e-mailom pełnym zwierzeń, wątpliwości i niepokojów. Co będzie, kiedy upływający czas wystawi ich relację na próbę? Czy można zwiesić się z kimś z księżyca głową w dół, nie narażając własnego serca?🌙

 


Powiem wprost - KOCHAM TAKIE KSIĄŻKI! Pełne skrajnych emocji, głębszych przeżyć bohaterów i ich wewnętrznych rozterek. Bo to właśnie dzięki takim książkom, czytelnik uświadamia sobie, że każdy w swoim życiu mierzy się z czymś innym. Ginger główna bohaterka całe życie dostosowywała się do innych, tym samym nie potrafiąc odnaleźć siebie w tym wszystkim. Życie pod dyktando innych było dla niej lepszym rozwiązaniem niż cieszenie się życiem. A Rhys - wolna dusza, która nie potrafiła znaleźć swojego miejsca na ziemi. Włóczył się z myślą, że w końcu odnajdzie przynależność do jakiegoś miejsca. Dwie pogubione osoby, które spotkały się w najlepszym momencie ich życia. Dzięki ich wirtualnej znajomości mogli dać upust swoim emocjom, mieli komu się zwierzyć i opowiedzieć o swoich pragnieniach. Ich wiadomości pełne były intymności, ale również takiej realności, która uzmysławia, że każdy potrzebuje drugiej osoby, do której będzie mógł się wygadać.

 


Ich wspólna droga od początku była trudna. Dzieliły ich tysiące kilometrów, każdy z nich żył swoim życiem, nie zapominając o tej drugiej osobie. Jednak z pewnych względów ciężko było połączyć te drogi. Jednak poprzez czytanie ich korespondencji czytelnik po prostu wie, że oni są dla siebie stworzeni. Od pierwszego spotkania Ginger i Rhysa połączyła niezwykłą więź, która splotła ich ścieżki i umocniła ich relacje, która przetrwała setki kilometrów i próbę czasu.

 


„My na księżycu” to naprawdę wspaniała historia, o której powinno być zdecydowanie głośno. ❤ Opowieść Ginger i Rhysa trafia w najczulsze zakamarki serca. Każda strona do bólu przesycona jest emocjami. Autorka zabiera nas w niesamowitą podróż, gdzie możemy żyć razem z bohaterami, dobrze poznać ich historie, by potem na koniec pokochać za całokształt. Kto z nas nie lubi zanurzyć się w lekturze i zapomnieć o otaczającym świecie, z dala od problemów, tylko książka i my. ✨ Daj się porwać tej historii! 🌙

Link do opinii
Avatar użytkownika - KamaZ03
KamaZ03
Przeczytane:2024-09-13, Ocena: 6, Przeczytałem,

 

,,Pewnie myślisz, że jestem nienormalna, ale sama nie wiem...nie wiem Rhys, po prostu jeśli będziesz spoglądał w niebo przez to twoje okienko i nie będziesz wiedział co robić, napisz do mnie."

 

Ginger i Rhys nigdy by się nie spotkali , gdyby dziewczyna nie została porzucona przez wieloletniego partnera. 

Zaowocowało to spontanicznym wyjazdem do stolicy Francji. 

To właśnie w tym mieście ta spokojna młoda kobieta spotyka Rhysa , mężczyznę, który ciągle poszukuje miejsca, które mógły nazwać domem . 

Jest on przeciwieństwem swój towarzyszki , a jednak para spędza wspólnie noc, a tuż przed odlotem bohaterka podaję swemu nowemu znajomemu adres mailowy wyrażając nadzieję, że ten znajdzie chęć by do niej napisać. 

Rhys nie zastanawia się długo i oczywiście korzysta z okazji.  

Wkrótce wymiana wiadomości staje się rytuałem tej dwójki, a szybko wychodzi na jaw,że ich więź jest naprawdę wyjątkowa.

Przez większą część opowieści poznajemy uczucia i motywacje bohaterów.  

Co się stanie gdy ich znajomość zostanie wystawiona na próbę?

Po raz pierwszy spotkałam się z piórem Alice Kellen i dosłownie przepadłam. 

Autorka pisze bardzo ciekawie i lekko choć w książce nie brakuje wątków bardzo trudnych , ocierających się nawet o tabu. Przeżyłam cały kalejdoskop bardzo skrajnych emocji i naprawdę szybko zakochałam się w wykreowanej przez Alice rzeczywistości, a sposób w jaki opisała uczucie Ginger i Rhysa po prostu mnie urzekł i oczarował, znalazłam tam mnóstwo przepięknych i bardzo życiowych cytatów. 

Serdecznie polecam miłośnikom wątku rozkwitającej miłości. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - dajnurawksiazki
dajnurawksiazki
Przeczytane:2024-09-08, Ocena: 6, Przeczytałem,

 

 

?????

 

Pewnej nocy w Paryżu drogi Ginger i Rhysa niespodziewanie się przecinają. Choć z pozoru ta dwójka ma ze sobą niewiele wspólnego, to, co zapowiadało się na przelotną znajomość, przeradza się w głęboką więź. Mimo dzielących ich kilometrów, Ginger i Rhys pozostają w kontakcie za pomocą maili, towarzysząc sobie na odległość w codziennym życiu poprzez dzielenie się ze sobą swoimi przemyśleniami, obawami, planami i marzeniami. 

 

??

 

Cóż to była za literacka podróż! 

 

Przyznam, że początkowo nie spodziewałam się, że historia tak mnie porwie, ponieważ nie przepadam za błyskawicznie rozwijającymi się relacjami, jednak z każdą kolejną stroną Ginger i Rhys stawali mi się coraz bliżsi. Śledząc ich relację, czułam vibe ,,Love, Rosie", jednej z moich ulubionych historii miłosnych. 

 

Autorka wykreowała ciekawe, bardzo wyraziste postaci, i choć czasem ich niektóre zachowania doprowadzały mnie do szału (pozdrowionka dla Rhysa!), naprawdę mocno im kibicowałam. Z zainteresowaniem obserwowałam, jak dwie osoby z kompletnie różnych światów mogą tak dobrze się rozumieć.

 

Uważam, że mocną stroną tej książki jest klimat. Choć jej akcja dzieje się na przestrzeni lat, są tu mocno wyczuwalne wakacyjne nuty, a wszystko dzięki Rhysowi i ciekawym, malowniczym miejscom, w których pomieszkiwał. 

 

,,My na księżycu" to piękna, ciepła i przepełniona emocjami historia o relacjach, poczuciu zagubienia i szukaniu drogi do szczęścia. Polecam! 

 

??

 

[współpraca reklamowa z @mustread.wydawnictwo]

 

  

Link do opinii

Powieść ,,My na księżycu" pochłonęła mnie już od pierwszych stron, całkowicie oderwała od otaczającej rzeczywistości i błyskawicznie uczyniła ze mnie naocznego świadka tej poruszającej, choć przecież napełniającej serce wiarą i nadzieją historii. Bezsprzecznie, autorka nakreśliła prawdziwy emocjonalny rollercoaster, przesiąknięty tęsknotą, nadzieją, jak i bólem, po jakim naprawdę ciężko się otrząsnąć.

 

Alice Kellen naszkicowała bardzo ciekawe postacie, które poznajemy stopniowo, dlatego od samego początku wyjątkowo silnie intrygują czytelnika. Oboje, mimo młodego wieku, zostali już dosadnie doświadczeni przez los, co wyraźnie ukształtowało ich charaktery. Każdy z nich na swój własny sposób pragnie poradzić sobie z prześladującymi demonami przeszłości, jak i ze skomplikowaną teraźniejszością. I choć połączyło ich przypadkowe spotkanie, które tak naprawdę nie powinno się zdarzyć, to jednak te wspólne chwile okazały się bardziej naładowane emocjami i wyjątkowością, niż ich całe dotychczasowe życie. Mimo odległości, odmiennego stylu życiu i życiowych priorytetów, postanawiają kontynuować tą szaloną znajomość, opierając się głównie na wiadomościach elektronicznych. Czy przyjaźń między tak zagubionymi i odmiennymi duszami ma szansę przemienić się w coś głębszego? Czy starczy im odwagi, by postawić wszystko na jedną kartę?

 

Bezsprzecznie, autorka nie boi się trudnej tematyki, czyniąc dzięki temu ze swojej opowieści niesłychanie angażujące doświadczenie, skłaniające do zadumy i wywołujące solidną porcję emocji. Czytelnik z każdą kolejną stroną, mimo rosnącego niepokoju, pomału zaczyna wierzyć, że w końcu wszystko się ułoży i postacie zaznają wyczekiwanego szczęścia. Niestety, nakreślona przez Alice Kellen historia jest nieprzewidywalna i brutalna niczym sam los...

 

,,My na księżycu" to przepiękna, wartościowa, dotykająca najczulszej struny wrażliwości historia, wywołująca lawinę skrajnych emocji, momentami wyjątkowo ciężka do zaakceptowania. Wkroczcie na karty tej wspaniałej, przejmującej powieści i przekonajcie się sami, czy prawdziwe uczucie wygra z głęboko skrywanymi demonami i lękiem. Polecam całym sercem!?

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytanaulcia
zaczytanaulcia
Przeczytane:2024-08-28, Ocena: 5, Przeczytałem,

"(...) - A my gdzie niby jesteśmy?
(...)
- My na księżycu.
- Podoba mi się, jak to brzmi.
- Taka prawda. Nie czujesz tego w tej chwili?
- Czuję - przyznałam cichutko. - Czuję się, jakbym była na księżycu."

???

Jaka książka Was ostatnio oczarowała?

Ohh ostatnio w moje ręce trafiają same perełki.
A "My na księżycu" jest jedną z nich.

Ta książka totalnie przeczołgała mnie emocjonalnie.
Wielokrotnie złamała moje serce i wielokrotnie posklejała je na nowo.
Ukazała piękną, trwającą długie lata przyjaźń, która stała się fundamentem rodzącej się miłości.
Miłości dwóch tak bardzo różnych od siebie ludzi.
Miłości, która została wystawiona na wiele prób.
Miłości niezwykłej, która ma swoje korzenie w zwykłym przypadku, w ulotnej chwili, wspomnieniu.

Ginger ma plany na stabilną przyszłość.
Musi tylko skończyć studia.
Praca w rodzinnej firmie już na nią czeka,
tak samo jak ślub z chłopakiem, z którym spotykała się już od pięciu lat i była pewna, że spędzi z nim całe życie.

Niestety los ma wobec niej inne plany. A to, co miała za pewność rozpadło się niczym domek z kart.

Po rozstaniu z chłopakiem, pod wpływem chwili, postanawia wyjechać do Paryża.
Tutaj poznaje Rhysa.
Spędza z nim miłe chwile, które odrywają ją od codzienności i bólu złamanego serca.
Chłopak zapraaza ją do swojego mieszkania, gdzie wpatrując się w księżyc świecący na paryskim niebie, obiecują sobie, że niezależnie od tego, w jakim miejscu będą się znajdować, zawsze będą właśnie na tym księżycu.

Po tej magicznej nocy, nawiązuje się między nimi przyjaźń, którą postanawiają pielęgnować.
Chociaż wiedzą, że raczej już nigdy więcej się nie spotkają, wszak dzieli ich tysiące kilometrów, to obiecują pisać do siebie maile.
Te wiadomości przyciągają ich do siebie.
Sprawiają, że zaczyna między nimi iskrzyć.

Ginger jednak potrzebuje stabilnego lądu. Bezpiecznych ramion, w których będzie mogła czuć się bezpiecznie.
Potrzebuje ciepła, miłości, zrozumienia i domu, który będzie jej opoką, jej przystanią.

Tymczasem Rhys nie może jej tego dać.
On jest niebieskim ptakiem. Kocha wolność, jaką dają podróże po całym świecie i dobrą zabawę.
Nie wyobraża sobie, że mógłby osiąść w jednym miejscu i wieść stabilne, zbyt banalne jak dla niego życie...

"My na księżycu" to książka pełna kontrastów. Nasączona została emocjami, które wyzierają z każdej ze stron, i które sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury.
Udowadnia, że ludzie, których spotykamy przez zupełny przypadek, zostają w naszym życiu na zawsze.
Że nie liczy się to, co nas dzieli, lecz to, co łączy.
Że kilometry nie są przeszkodą w budowaniu przyjaźni.
Że nie da się oszukać przeznaczenia.
Niezwykle piękna, niezwykle życiowa, niezwykle wzruszająca i skłaniająca do refleksji.
Z cytatami z "Małego księcia", które nadają jej jeszcze większego wydźwięku i uroku.

Polecam?

Link do opinii
Avatar użytkownika - zapiskimola
zapiskimola
Przeczytane:2024-07-01, Ocena: 6, Przeczytałem,

Recenzja patronacka ?

 

"My na księżycu" Alice Kellen

 

?/5 ?

 

,,Nie można przewidzieć, kiedy poznasz tę osobę, która w jednej chwili postawi twój świat na głowie. Tak się po prostu przytrafia. W ułamku sekundy. Jak kiedy pęka bańka mydlana. Albo z sykiem zapala się zapałka. Przez całe życie mijamy tysiące ludzi: w supermarkecie, w autobusie, w kawiarni czy na ulicy. I może właśnie ta osoba, która ma zatrząść twoim światem, stanie obok ciebie na przejściu dla pieszych albo zwinie ci sprzed nosa ostatnie pudełko płatków śniadaniowych, kiedy będziesz robić zakupy. Może nigdy jej nie poznasz i nie zamienicie ze sobą ani słowa. A może tak. Może się spotkacie, wpadniecie na siebie, zaczniecie rozmowę. Nie sposób tego przewidzieć i chyba właśnie w tym tkwi magia."

 

Zakładając bookstagrama nawet nie marzyłam, że będę patronować tak wspaniałym książkom.

Że moje logo będzie widniało na okładkach historii, które skradły moje serce.

Że moje imię i nazwisko będzie znajdować się na skrzydełku książki, którą pokochałam całą duszą i sercem.

 

"My na księżycu" kupiło mnie już od pierwszego zdania, przysięgam. Z każdym kolejnym tylko bardziej utwierdzałam się w tym, że ta opowieść złamie mi serce.

I nie pomyliłam się.

Nie wiedziałam tylko, że będzie łamać moje serce kilkukrotnie, żeby później zbierać je do kupy, sklejać w całość, a na koniec zostawi mnie z masą przemyśleń.

 

Taka właśnie jest ta książka.

 

I z początku myślałam, że to tylko romans, który będzie się kręcił wokół Rhysa i Ginger, ale nie mogłam się bardziej pomylić.

To nie jest jakiś tam romans.

To historia głównie o odnajdywaniu samego siebie. O odkrywaniu tego co ważne w życiu, odkrywaniu tego, co dla nas ważne.

O szukaniu szczęścia.

O przebaczeniu.

O przyjaźni i miłości.

O życiu.

 

Jedne z moich takich pierwszych współprac to były właśnie książki Alice Kellen - "Wszystko, czym nigdy nie byliśmy" i "Wsyzstko, czym jesteśmy razem". Już wtedy zakochałam się w piórze autorki, w jej stylu pisania, w tym, jakich tworzy bohaterów. 

I tę książkę pokochałam jeszcze bardziej, niż opowieść o Leah i Axelu.

 

A właśnie! Jak już jestem przy tamtej dwójce.. 

Jak ja kocham, kiedy autor wraca choćby na chwilę do bohaterów z poprzednich książek! I tutaj przez chwilę pojawił się właśnie Axel, co od razu sprawiło, że moje serduszko fiknęło z radości.

Kocham takie zabiegi, KOCHAM ?

 

Ale przejdźmy do bohaterów "My na księżycu".

 

,,- Z iloma dziewczynami to już robiłeś? 

- Chcesz usłyszeć, że jesteś jedyną?

- Tak, to właśnie chcę usłyszeć.

- Tylko z tobą. 

Zwilżyła wargi językiem. 

- Nie. Wolę poznać prawdę. 

- Tylko z tobą - powtórzyłem."

 

Ginger i Rhys.

Ogień i woda.

Dwa odmienne charaktery, które uzupełniają się idealnie. 

Każde z nich jest w innym momencie swojego życia.

Każde z nich ma inne priorytety.

 

Jak ja ich pokochałam..

 

Ich każde ponowne spotkanie rozpalało w moim sercu wszechogarniający radość, tęsknotę, czyste szczęście i.. wywoływało łzy. Zarówno te szczęścia jak i smutku, bowiem nie każde spotkanie tej dwójki po latach toczyłoby się tak, jakbym tego chciała.

 

Tak bardzo im kibicowałam. Tak bardzo chciałam, żeby w końcu pokonali wszystkie przeszkody, przestali szukać wymówek i po prostu.. byli. Razem.

 

Rhys..

Rhys w całym tym swoim byciu nieidealnym.. jest właśnie moim ideałem. Takim popełniającym błędy chłopakiem, który ma dobre, naprawdę dobre serce. Popękane, pełne szczelin, ale czyste i dobre.

Jest takim bohaterem, którego ja nie potrafię nie usprawiedliwiać, mimo wszystkich błędów, jakie popełnia.

 

A Ginger? 

Taka.. zabłąkana owieczka? Dziewczyna, która samym uśmiechem potrafi sprawić, że świat staje się lepszy, która ma równie czyste serce i intencje, co anioł.

Uwielbiam ją, chociaż niesamowicie na nią klęłam, kiedy..

Kiedy zrobiła w pewnym momencie to, co zrobiła.

Mimo to rozumiem jej postępowanie, wybaczam jej wszystko i nadal może być moją książkową przyjaciółką. 

 

I powiem wam.. jak za motywem slow burn nie przepadam, tak po tej książce..

Tak po niej chyba go pokocham. Nie wyobrażam sobie, żeby relacja tej dwójki była inna, ten motyw wkomponował się tutaj idealnie ?

 

543 strony pełne różnych, naprawdę skrajnie różnych emocji, przez które nie mogłam odłożyć tej historii na bok, dopóki nie poznałam zakończenia.

A kiedy po kilku załamaniach, kilku plasterkach, które musiałam nakleić sobie na serduszko, nadszedł koniec..

Popłakałam się.

Poryczałam się, bo kiedy tak bardzo zżywam się z książką, a ona się kończy, nie potrafię inaczej.

 

Kocham ją całą sobą. 

 

Nie wiem, czy inne słowa są tu jeszcze potrzebne ?

 

,,- Ginger, powiedz mi, gdzie dokładnie teraz jesteśmy?

- My, na księżycu. Zawsze na księżycu."

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do opinii
Inne książki autora
Wszystko, czym jesteśmy razem
Alice Kellen0
Okładka ksiązki - Wszystko, czym jesteśmy razem

Fenomen hiszpańskiego TikToka. Druga część powieści, która poruszyła nawet najtwardsze serca.   Minęły trzy lata, od kiedy widzieli się po raz ostatni...

Wszystko, czym nigdy nie byliśmy
Alice Kellen0
Okładka ksiązki - Wszystko, czym nigdy nie byliśmy

Fenomen hiszpańskiego TikToka. Powieść, która poruszy nawet najtwardsze serca. Leah rozsypała się na kawałki. Leah już nie maluje. Od wypadku, w którym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy