Kolejna powieść autorki bestsellerowych ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ i KIEDY ODSZEDŁEŚ po raz pierwszy w Polsce
Szczęście można znaleźć, nawet gdy wszystko wokół się rozpada
Takie dni potrafią rozbić najbardziej poukładane życie. Kiedy mąż Isabel zginął w wypadku, kobieta poczuła, że świat wokół nagle opanował chaos. Nie tak się umawiali, nie tak miała wyglądać ich przyszłość. Kolejne dni mijały, a na stole rósł stos kopert ze złymi wiadomościami. Aż w końcu jedna z nich przyniosła trochę nadziei.
Czy przeprowadzka z miasta na wieś, do domu odziedziczonego po dalekim krewnym, rozwiąże problemy Isabel?
Isabel będzie zmuszona zawalczyć o swoje miejsce w świecie. Odkryje w sobie siłę, o jaką nigdy się nie podejrzewała. I przekona się, że w miłości nie ma utartych ścieżek.
MUZYKA NOCY to jedna z pierwszych powieści Jojo Moyes, autorki wielkich bestsellerów: ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ i ŚWIATŁO W ŚRODKU NOCY. Książka zyskała dziesiątki tysięcy pozytywnych recenzji na Goodreads, największym portalu czytelniczym na świecie.
Z recenzji Czytelników na Goodreads
Ta powieść całkowicie mnie wciągnęła! (...) Jedynym minusem jest to, że teraz muszę czekać na następną książkę Jojo. Gorąco polecam!
Gail
Pokochałam tę książkę tak bardzo, że przeczytałam ją w jeden dzień!
Kimberly Wyatt
Kolejna wspaniała książka od Jojo! (...) Kiedy dotarłam do ostatniej strony, było mi przykro, że to już koniec...
Alayne Emmett
Jestem wielką fanką książek Jojo Moyes. MUZYKA NOCY również mnie nie zawiodła! Uwielbiam charakterystyczny styl pisania autorki i to, w jaki sposób sprawia, że postacie są sympatyczne i stają się bliskie czytelnikom. Bardzo polecam.
Tiffany
Przeczytałam kilka książek Jojo Moyes i MUZYKA NOCY jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych! Polubiłam wiele postaci, ich relacje cały czas się rozwijają, a fabuła intryguje od pierwszych stron. Ta powieść jest zupełnie wyjątkowa, fascynująca.
Kassidy Post
To pierwsza książka Jojo Moyes, którą przeczytałam, i uwielbiam ją. Pięknie napisana, nie chciałam, żeby się skończyła!
Lauren Thompson
Każda historia opisana przez Jojo mogłaby zostać filmem!
Ofdreamsandstories
Jojo Moyes jest jedną z moich ulubionych autorek. MUZYKA NOCY jest jak filiżanka gorącej herbaty i ciepły koc w zimny, śnieżny zimowy dzień!
Daryl Japay
MAGICZNA!
Uwielbiam tę powieść, naprawdę ją pokochałem. (...) Kiedy ją czytałem, oczami wyobraźni widziałem każde opisane miejsce. (...) Jest w niej tak wiele pięknych cytatów, które przemówiły do mojego serca. Szczerze mówiąc, cała ta książka może być jednym wielkim, pięknym cytatem! To było cudowne doświadczenie i cudowna wizyta w Anglii!
Tim
MUZYKA NOCY to nie pierwsza ani na pewno nie ostatnia książka Moyes, którą przeczytałam. Bardzo lubię jej bohaterów. To normalni ludzie, tacy, jakich możemy spotkać na co dzień; mogliby być naszymi sąsiadami, kuzynami, przypadkowymi przechodniami. Mają mocne strony, ale też wady, nawet fizyczne. Ta powieść to piękna historia z niekończącymi się zwrotami akcji. Wzbudza silne emocje - trzyma w napięciu do samego końca. Naprawdę gorąco ją polecam!
Gabriella Zuccarello
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-01-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Powieści Jojo Moyes cieszą się niesłabnącą popularnością ,także wśród polskich czytelniczek.
Ja swoją przygodę z jej twórczością zaczynałam od książki "We wspólnym rytmie" ,tym razem dzięki wydawnictwu Znak miałam okazję przeczytać "Muzykę nocy" zapraszam na recenzję.
Niespodziewana śmierć męża wstrząsa życiem Isabel. W obliczu tego zdarzenia kobieta musi zmierzyć się z nową rzeczywistością i zająć się dwojgiem swoich dzieci oraz stertą zaległych rachunków.. oraz koniecznością przeprowadzki do miejsca o którym wcześniej nawet by nie pomyślała.
Okazuje się też, że Laurent miał przed ukochaną wiele sekretów.
Równolegle czytelnik poznaje życie zamożnego małżeństwa -Laury i Matta.
Z pozoru ich życie wygląda na istną sielankę, nie brakuje im pieniędzy ,a plany na przyszłość rysują się doprawdy obiecująco, jednak plany mają to do siebie,że bardzo często okoliczności zmuszają do zmiany punktu widzenia i poukładania priorytetów na nowo. W tle zaś mamy stary klimatyczny dom z duszą i bogatą historię.
Całość brzmiała naprawdę dobrze i interesująco, jednak przyznam szczerze akcja toczyła się w dość wolnym tempie i przez to czytanie nieco się dłużyło. Ponadto zachowanie głównych bohaterek było irytujące, ponieważ liczyła się dla niej wyłącznie muzyczna pasja,
Laura zaś zapatrzona w męża jak w obrazek nie dostrzegała jego oczywistych kłamstw.
Prawdę mówiąc ta książka mnie nie zachwyciła, jednak autorka poruszyła wiele trudnych tematów i pokazuje siłę kobiecych charakterów.
Jeśli szukacie lektury na leniwy weekend zdecydowanie mogę Wam ją polecić, jednak nie każdy czytelnik ją polubi.
Mimo wszystko powieść niesie ze sobą sporą dawkę emocji i optymizmu choć na tę chwilę nie mogę jej zaliczyć w poczet tych ulubionych.
Jeśli chcecie rozpocząć przygodę z książkami Jojo zdecydowanie polecam zacząć od książki Ostatni list od kochanka, albo Ta dziewczyna.
Mimo wszystko z zaciekawieniem sięgnę po kolejne pozycje pióra Jojo Moyes, ciekawa jakie jeszcze pomysły będzie chciała zrealizować dla czytelniczek.
Isobel od śmierci męża nie może się podnieść; chociaż ma dwoje dzieci, to ukochane skrzypce kurczowo zaciska w dłoniach. Do tego dochodzą jeszcze problemy finansowe- okazuje się bowiem, że Laurent nie pozostawił po sobie wiele. Za mało, by utrzymać dom, w którym jego obecność wciąż jest wyczuwalna w każdym przedmiocie. Nieoczekiwanie, wśród kopert z zaległymi rachunkami, odnajdują tę jedną, która może zmienić ich teraźniejszość na lepsze- informację o spadku od dalekiego krewnego. To dom na wsi, gdzie Isobel nie była już lata; przeprowadzka z miasta do miejscowości z dzieciństwa pomoże im jednak stanąć na nogi. A przynajmniej powinna.
I choć dom to rozpadająca się prawie- rudera, a nieprzystosowana do zwykłej codzienności Isobel czuje jedynie przerażenie na myśl o remontach i ogarnięciu wszystkich spraw, którymi dotychczas zajmował się zmarły mąż, to kobieta wie, że musi dać z siebie wszystko. Dla dzieci. Dla siebie.
Jest jednak ktoś, komu nie w smak fakt, iż to właśnie miastowa dostała w spadku dom. Ktoś, kto uważa, iż przez te wszystkie lata sam na niego zapracował. Jego prawdziwa twarz kryje się jednak za maską fałszywego uśmiechu...
Twórczość pani Jojo Moyes jest nam znana nie od dziś. Porusza naszymi emocjami, sprawiając, że zaczynamy zastanawiać się nad sobą i swoim otoczeniem. Gdy ujrzałam nowość od autorki, nie mogłam się jej oprzeć- i to, jak zawsze w jej przypadku, był strzał w dziesiątkę.
Isobel mogłabym bez wahania określić jako oderwaną od rzeczywistości. Skupiona na swoich skrzypcach, resztę pozostawiła mężowi- ogarnianie spraw domowych, zarabianie na utrzymanie, opiekę nad dziećmi. Przy nim mogła być sobą- taką, w jakiej się zakochał. Chociaż i on czasami miał dość i chciałby mieć przy sobie żonę, choć przez chwilę nie myślącą wyłącznie o grze. Ale to wszystko skończyło się wraz z jego tragiczną śmiercią w wypadku. Teraz to Isobel musi stanąć na wysokości zadania i zapewnić dzieciom byt. A nie jest to łatwe...
Każdy z nas ma jakieś hobby- tę swoistą miłość, której chciałby poświęcić całe dnie. Dla Isobel były to właśnie skrzypce, jednak ona dla nich wręcz poświęciła rodzinę. Dzieci, wychowane przez nianię, nie tęskniły zbyt za tą eteryczną kobietą, której często nie było: wyjazdy, próby i imprezy okolicznościowe zabierały Isobel całą radość z bycia obecną w ich życiu. Dotychczas, dopóki dzieci miały odpowiednią opiekę, nie stanowiło to dla niej problemu. Może czasami, gdy synek zrobił sobie krzywdę i biegł poskarżyć się niani, a nie jej, czuła lekkie ukłucie w sercu. Albo gdy starsza córka -już nastolatka- również kierowała swe kroki ku (bądź co bądź) obcej kobiecie, a nie rodzonej matce. Wszystkie nieprzyjemne uczucia odpływały jednak w niebyt w momencie, w którym brała do ręki smyczek. Nad tym panowała; nad skrzypcami, które zdawały się być jej jedynym, prawdziwym kochankiem.
To trochę smutne- mieć rodzinę, ale jakby jej nie mieć. Być niemalże weekendowym rodzicem i nie zdawać sobie sprawy z tego, co nas omija. Dlatego tym bardziej byłam ciekawa, jak nasza główna bohaterka poradzi sobie w nowej rzeczywistości, w której -jak każdy z nas- musi codziennie walczyć o dobro swoje i bliskich.
Intrygującym było obserwowanie, jak z "estradowej pani" Isobel przemienia się w tą, która zmuszona jest grzebać wypielęgnowanymi dotąd dłońmi, by nakarmić dzieciaki. Podskórnie byłam pewna, że da sobie radę, jednak z przyjemnością obserwowałam proces zachodzących w niej zmian. To dało mi dowód, iż każdy z nas przy odpowiedniej motywacji poradzi sobie z praktycznie każdą przeciwnością losu. Oczywiście na jej drodze nie zabrakło dobrych ludzi, służących jej radą i pomocą. Niestety, byli i ci drudzy- tacy, którzy chcieli jak najszybciej wykurzyć ją z domostwa, karmiąc się jej strachem i niepewnością.
Nie mam nic do zarzucenia Muzyce nocy. Ba, tak mnie wciągnęła ta lektura, że przeczytałam ją w kilka godzin- nie mogłam się oderwać! Szczególnie interesował mnie pewien mężczyzna, Matt i to, jak poradzi sobie z nim nasza bohaterka. Można by rzec, że to książka nie tylko o sile miłości rodzicielskiej, ale i o tej wręcz psychopatycznej, szalonej. Choć nie wiem, czy w tym przypadku określenie "miłość" jest w ogóle adekwatne. Więcej nie zdradzę, byście i Wy mieli radość z czytania.
"Szczęście można znaleźć, nawet gdy wszystko wokół się rozpada"
Nigdy nie wiadomo, dokąd poprowadzi nas los i jakie niespodzianki ma dla nas życie. Bohaterka książki "Muzyka nocy", doskonale o tym wie, gdyż jej świat nagle runął zaskakując ją w całej okazałości.
Isabel Delancey pracowała, jako pierwsza skrzypaczka grając w londyńskiej filharmonii. Wszelkie sprawy były nadzorowane przez Laurenta, jej męża, który niestety, zginął 9 miesięcy temu w wypadku samochodowym. Okazało się, że pozostawił on po sobie mnóstwo długów, więc Isabel jest zmuszona sprzedać swój rodzinny dom, wbrew protestom dwójki swoich dzieci.
Tego dnia, gdy ją poznajemy, dowiaduje się od księgowego, jak naprawdę wygląda jej sytuacja finansowa i egzystencjalna. Laurent zaciągnął duże pożyczki pod zastaw domu a spłacenie zaległości płatniczych i rachunków przerasta możliwości finansowe pani Delancey. Teraz musi ona znaleźć sposób, by spłacić kredyt hipoteczny, co będzie trudne, bo konta bankowe świecą pustkami, a na kartach kredytowych widnieją spore długi. To oznacza, że dzieci nie będą mogły korzystać ze szkół prywatnych, a standard życia znacznie może ulec pogorszeniu. Najcenniejszą rzeczą, jaką Isabel posiada są skrzypce, ale o ich sprzedaży ona nie chce nawet myśleć. Wśród zaległej korespondencji, którą przegląda razem z córką, znajduje pismo, w którym jest napisane, że Isabel odziedziczyła dom. Zanim dowiadujemy się o jej losach, najpierw poznajemy społeczność miasteczka Norfolk, w którym znajduje się dom zapisany pani Delancey.
O Jojo Moyes czytałam nie raz pochlebne słowa, więc gdy nadarzyła się okazja poznania jej powieści ,,Muzyka nocy", z ciekawością po nią sięgnęłam. Książka okazała się być powieścią, którą autorka napisała w 2008 roku, stąd poczucie, że fabuła nie dzieje się w najnowszym okresie czasu. Do tego tytułu przyciągnęła mnie urokliwa okładka, nazwisko autorki, ale też opis zamieszczony w księgarni Bonito. Notka redakcyjna nie oddaje jednak tego, co znajdujemy już w pierwszym rozdziale, gdyż zamiast Isabeli poznajemy mieszkańców wsi Norfolk. W krajobraz wsi wpisany jest od dawna pewien szczególny budynek zwany Domem Hiszpańskim, wzbudzającym zainteresowanie miejscowych, jak i turystów. Dom należy do Samuela Fredericka Pottiswortha, którym opiekuje się Laura McCarthy. I ten dom zostaje własnością Isabel Delancey, co nie wszystkim mieszkańcom Norfolk odpowiada.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z księgarnią Bonito i serwisem Dobre Chwile.
Isabel Delancey wiedzie, a właściwie do niedawna wiodła niemal sielskie życie. Pierwsze skrzypce w orkiestrze, kochający mąż dbający o bezpieczeństwo finansowe rodziny, dwójka dzieci. Dzięki Laurentowi Isabel mogła skoncentrować się na tym co kochała najbardziej - na muzyce. Wszystko odchodzi w niepamięć wraz z informacją, że jej mąż miał wypadek, zginął na miejscu. Isabel zamyka się w sobie, niemalże zrzucając odpowiedzialność za rodzinę na Kitty, swoją piętnastoletnią córkę. Jakby ciosów w nagle pomniejszoną rodzinę Delancey'ów było za mało, prawnik rodziny informuje pogrążoną w żałobie wdowę, że finanse rodziny są w opłakanym stanie i ledwo starczą na spłatę hipoteki za luksusowy londyński dom.
Pottisworth wiekowy właściciel domu w stylu mauretańskim, domu nazywanego w okolicy hiszpańskim umiera, pozostawiając zrujnowany domek swojej ciotecznej wnuczce Izabel. Dla kobiety, taki spadek wydaje się darem niebios - może sprzedać londyński dom i przeprowadzić się do ,,domu hiszpańskiego". Po przybyciu na miejsce okazuje się, że dom jest w dużo gorszym stanie, niż informował ją notariusz. Izabel i jej dzieciom z pomocą przychodzi lokalny przedsiębiorca budowlany Matt McCarthy, który od dawna miał chrapkę na ,,dom hiszpański".
Izabel nieznająca się na finansach (tymi rzeczami zawsze zajmował się mąż) i budowlance całkowicie polega na McCarthy'ym, z przerażeniem obserwując coraz bardziej topniejące skromne fundusze. Jedynie muzyka ukochanych skrzypiec przynosi ukojenie zrozpaczonej kobiecie. Czy Izabel uda się odzyskać spokój? Czy przenosiny do małego miasteczka, w którym każdy każdego zna, przyniesie spokój jej rodzinie? Jakie plany wobec domu hiszpańskiego i samej Izabel ma McCarthy?
,,Muzyka nocy", mimo iż jest powieścią z 2008, jedną z pierwszych w dorobku Jojo Moyes dopiero teraz doczekała się tłumaczenia na język polski. Szkoda, że tak późno, bo moim zdaniem to jedna z lepszych powieści Moyes. Podobnie jak w przypadku innych powieści Moyes, główną postacią jest kobieta, która musi zawalczyć o siebie, swoją przyszłość i nierzadko o przyszłość swoich dzieci. W tej powieści schemat się powtarza (a właściwie patrząc chronologicznie na wydane powieści, schemat zaczyna się tworzyć), początkowo nijaka Izabel, całkowicie oderwana od rzeczywistości, czasami wręcz egoistyczna, nieumiejąca zapanować na rachunkami, z czasem zmienia się w kobietę zdeterminowaną i poświęcającą się, aby dzieci były szczęśliwe ,,dopóki jedno z twoich dzieci jest nieszczęśliwe, sama nie będziesz szczęśliwa". Zdaje sobie sprawę, że jest ,,wszystkim, co zostało dzieciom". Nadmiernie dorosła Kitty sprawia wrażenie lepiej panującej nad rodziną, niż jej matka. Jej młodszy brat Thierry na skutek traumy przestał się odzywać, ze światem komunikuje się tylko za pomocą gestów. Izabel nie jest w stanie mu pomóc, z pomocą przychodzi jej, a właściwie Thierremu pracownik budowlany Byron, mężczyzna o mrocznej przeszłości, małomówny i uwielbiający przyrodę. To właśnie on i jego psy pomogą Thierremu.
W powieści nie mogło zabraknąć obrazu małomiasteczkowego społeczeństwa, żyjącego plotkami. Dwaj ,,kuzyni" Assad i Henry, właściciele lokalnego sklepiku ze wszystkim, w którym handluje się nie tylko lokalnymi wyrobami, ale dzieli się też ploteczkami, są niezwykle ciepłymi i sympatycznymi osobami, które chyba jako jedyne trzymają kciuki za Izabel.
Sporą część powieści, oprócz perypetiów budowlanych i rodzinnych zajmuje muzyka. Muzyka skrzypiec, która raz jest tęskna, raz wręcz zawodząca, a raz romantyczna, doskonale odwzorowuje stan ducha głównej bohaterki.
Podsumowując: ,,Muzyka nocy" to obowiązkowa lektura dla wszystkich wielbicieli pióra Moyes, warto poznać jej pierwsze powieści i zobaczyć jak rozwijał się jej warsztat. Dla wielbicieli powieści obyczajowych będzie to również doskonała pozycja na kilka wieczorów. Jest to również powieść dodająca otuchy w tych trudnych czasach, że po każdym ciosie można się podnieść, i że ,,człowiek powinien korzystać z każdej okazji do szczęścia" oraz że ,,życie. Czasami bywa naprawdę koszmarnie, a kiedy myślisz, że tak już będzie zawsze, wszystko się zmienia."
Serdecznie polecam.
Nie czytam zbyt wielu powieści obyczajowych, ale ciepły styl Jojo Moyes, wielowątkowość snutych przez nią życiowych historii, bohaterowie z krwi i kości i piękne okładki oczywiście kuszą mnie, by sięgnąć po każdą kolejną jej książkę.
W ,,Muzyce nocy" autorka porusza wiele życiowych tematów, skłaniających do refleksji nad siłą rodziny, znaczeniem miejsca nazywanego domem i radzeniem sobie z brutalnie utraconymi marzeniami bohaterów. Bo życie każdego z nich nie potoczyło się zgodnie z ich oczekiwaniami.
Laura i Matt po kilku latach zaciskania zębów przy opiece nad złośliwym i obleśnym starcem mieli zamieszkać w wymarzonym, odziedziczonym po nim domu, który miał uratować ich rozpadającą się rodzinę.
Byron marzył o zawodzie nauczyciela, ale jedna decyzja pod wpływem emocji spowodowała konsekwencje, które wykluczyły go ze społeczeństwa.
I w końcu główna bohaterka, Isabel, miała żyć muzyką, w oderwaniu od spraw przyziemnych, tymczasem tragedia zmusiła młodą wdowę do bolesnego zejścia na ziemię i zajęcia się domem i dziećmi.
Cichym bohaterem tej powieści pozostaje również ukryty pośród lasu ,,dom hiszpański", zniszczone i stare domiszcze, które dla jednych jest koniecznością i ostatnią deską ratunku, dla innych obiektem pożądania i przyczyną frustracji. Czy komuś z nich przyniesie szczęście?
Ta dość melancholijna opowieść naznaczona stratą, zagubieniem i poczuciem bezsilności, nabierała temperamentu dzięki impulsywnym zachowaniom bohaterów, niespodziewanym zwrotom akcji i zaskakującym zbiegom okoliczności. Dzięki namiętności, zdradzie, manipulacji i tajemnicom, których ujawnienie zatruwa nawet wspomnienia. I choć artystyczna dusza Isabel, zupełnie oderwana od rzeczywistości mogła momentami irytować swą naiwnością, to jednak zupełnie nieoczekiwanie obdarzyłam ją dużą dozą sympatii.
,,Muzyka nocy" może nie zostanie moją ulubioną książką autorki, tą niezmiennie pozostaje ,,Światło w środku nocy", dostarczyła mi jednak naprawdę dobrej rozrywki i powodów do zadumy. A gdzie tu muzyka, zapytacie? Sprawdźcie sami!
Jojo Moyes w interesujący sposób ujęła to, jak wyglądało życie w małej społeczności wiejskiej. W tej rzeczywistości kompletnie nie mogła sobie poradzić Isabel. Kobieta irytowała mnie swoją życiową nieporadnością, lenistwem, brakiem zdrowego rozsądku, naiwnością, tym że na wszystko narzekała, a gdy już się za coś wzięła, psuła to. Gdy jeszcze żył jej mąż, to on zajmował się sprawami finansowymi, papierkowymi, domu itp. Nie mogłam zrozumieć czemu nie interesowała się tego typu rzeczami. Jakby tego było mało, rodzicielstwo także nie było na liście jej priorytetów. Przedkładała muzykę ponad dobro dzieci. A to przecież one powinni być dla każdego rodzica najważniejsze. Obowiazki, odpowiedzialność? - to nie dla Isabel. Ona poświęciła się swojemu talentowi. Cóż z tego, że kosztem rodziny. Muzyka i skrzypce pomagały jej w bólu po stracie męża i chyba z tego czerpała siłę. Nie pamiętam takiej bohaterki, ktorej nie potrafiłabym w żadnym stopniu współczuć czy kibicować. Jednak w obliczu piętrzących się problemów, chcąc nie chcąc, w końcu będzie musiała dorosnąć. Ale czy tak się stanie? Czy stać ją na to, by być lepszą matką dla swoich dzieci?
"Niektórzy muzycy twierdzili, że orkiestra przypomina fabrykę, zaś sekcja smyczkowa to maszyna, w której wykonuje się polecenia, a skrzypek jest tylko trybikiem. Ale ona kochała być częścią zespołu, wspólne budowanie ściany dzwięku budziło w niej ejscytację."
Z kolei jeśli chodzi o Matta, to okazał się równie irytującą postacią. To mściwy, przebiegły, mający urojenia i obsesję na swoim punkcie mężczyzna, który zrobi dosłownie wszystko, aby przejąć kontrolę nad domem. Czy to się uda? A może chęć posiadania i chciwość obrócą się przeciw niemu? O tym już musicie przekonać się sami. Zdrady żony Laury weszły mu już w taki nawyk, że trudno szukać u niego jakiejkolwiek refleksji. Bierności kobiety też nie rozumiałam.
Nie do przyjęcia okazał się dla mnie stereotypowy sposób przedstawienia Asada i Henry'ego. Można odnieść wrażenie, iż geje to według autorki słabi fizycznie plotkarze.
"Jej pierwszą przytomną myślą było: ten dom jest jak my. Osamotniony, porzucony. Teraz zaopiekuje się nami, a my przywrócimy go do życia."
To historia pokazująca, jak wielką wartość ma rodzina i ludzie, których spotykamy na swojej drodze. W tym kontekście moją wielką sympatię zdobył Byron. Widzimy, że czasem musi coś runąć, by powstało coś nowego, by uświadomić sobie co w życiu jest najważniejsze. Bo nawet nie mając nic, tak naprawdę mamy wszystko.
"Muzyka nocy" to refleksyjny melodramat rodzinny o sekretach, trójkącie miłosnym, stracie, żalu, zazdrości, ludzkiej chciwości, manipulacji i zemście. Czy Isabel w końcu nauczy się życia? Sprawdźcie! Mnie może ta książka nie porwała tak, jakbym tego oczekiwała, ale było w niej coś, co sprawiało, że chciałam poznać jej finał, który okazał się najmocniejszą stroną lektury.
Wielbicielki powieści Jojo Moyes w końcu doczekały się kolejnej historii.
I choć MUZYKA NOCY należy do wcześniejszych powieści autorki to posiada ona w sobie również ten uroczy klimat.
.
7/10?
Ta opowieść niesie w sobie wiele ciepła i nadziei. Dodatkowo możecie być pewni, że nie zabraknie tu rodzinnych sekretów. Fabuła w sama w sobie jest dość niespieszna i zawiera w sobie pewnego rodzaju smutek i lekką melancholię.
.
MUZYKA NOCY to życiowa historia o sile miłości, oddaniu rodzinie i muzycznej pasji. Dzięki swojemu prostemu stylowi autorka wie jak poruszyć czułe struny ludzkiego serca. Powieść nostalgiczna z trudnymi wyborami, przywracająca wiarę w niemożliwe.
.
I jeszcze mała Niespodzianka?. Wraz z wydawnictwem i przy współpracy innych blogerek stworzyliśmy dla Was playlistę do czytania JOJO. Utwory dostępne na platformie Spotify?
.
.
We współpracy @wydawnictwoznakpl
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Nie myśl o mnie za często… Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj. Will Tyle że Lou nie ma pojęcia, jak to zrobić. I trudno jej się dziwić. A jednak...
Paryż jest zawsze dobrym pomysłem,nawet jeśli nic nie idzie zgodnie z planem... Zanim zdążyła się zastanowić, weszła do biura podróży i kupiła...
Przeczytane:2023-02-05,
Jojo Moyes... - i wszystko jasne! Otóż każdy miłośnik współczesnej literatury obyczajowej wie, iż sygnowane tym nazwiskiem książki są gwarancją jakości, wielkich emocji i niezapomnianych chwil z mądrą powieścią w ręku. I dokładnie takie same odczucia towarzyszyły mi podczas sięgania po książkę pt. „Muzyka nocy”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Znak.
Główną bohaterką opowieści jest Isabel - kobieta, matka dwójki dzieci i od niedawna wdowa. Po śmierci męża musi zmierzyć się ona nie tylko z poczuciem straty i pustki, ale też i prozą życia, gdy oto kolejne kłopoty - na czele z finansowymi, nie pozwalają odetchnąć pełnią piersi. Nie mając już sił i nadziei na lepszy los, postanawia postawić wszystko na jedną kartę - przeprowadzić się do niespodziewanie odziedziczonego, starego domu na wsi. Jak się wkrótce okaże, krok ten zmieni wszystko...
Z pewnością powieść ta, choć powstała wiele lat temu i w początkach pisarskiej kariery Jojo Moyes, stanowi sobą jedną z najbardziej dojrzałych, poruszających i zarazem pięknych odsłon jej twórczości. Przemawia za tym fakt, iż mamy tu do czynienia z niezwykle emocjonalną, szczerą i jakże życiową historią o stracie, wychodzeniu z załamania, jak i wreszcie odnajdywaniu nadziei na lepsze jutro. I choć pojawiają się tu również wątki stricte romansowe, to jednakże najważniejszą się wydaje się być właśnie prawda o ludzkim losie...
Główna oś fabuły skupia się na kolejnych losach bohaterki i jej bliskich, gdy oto poznajemy ją w czasie codziennego chaosu i niemożliwości poradzenia sobie z wciąż piętrzącymi się problemami, następnie jesteśmy świadkami otrzymania zaskakującego spadku, jak i wreszcie towarzyszymy jej w przeprowadzce na wieś, gdzie pozna ona niezwykłych ludzi, zetknie się tajemnicą domu, odkryje piękną życzliwość i bezinteresowną pomoc, ale także i uzyska odpowiedź na pytanie, czy jeszcze kiedykolwiek poczuje magię prawdziwej miłości. To intrygująca, misternie poprowadzona i wielokrotnie zaskakująca relacja.
Należy docenić w tej opowieści wiele ważnych i znakomicie ukazanych elementów, by wspomnieć znakomitej kreacji postaci głównej bohaterki, która nagle musi radzić sobie z rzeczami o których nie miała pojęcia oraz odkrywa po raz pierwszy tak naprawdę prawdziwy smak życia - na czele z pracą, czy też pięknym hobby.., kolejno o znakomicie przedstawionej codzienności życia na angielskiej wsi, gdzie natura, ludzie, ale też i upływający czas są bardzo, ale to bardzo specyficznymi...; czy też wreszcie o pięknie, magii i mocy tytułowej muzyki, która to odegra w tej historii bardzo ważną rolę.
Kolejny też raz zachwyca nas pisarski warsztat Jojo Moyes, który cechuje niezwykle lekkie pióro, łatwość posługiwania się współczesnym językiem (tu trzeba docenić znakomitą pracę Moniki Bukowskiej, która pięknie przełożyła tę książkę na polski język), czy też chociażby przekonujące dialogi, gdzie jest tyle realizmu, prawdy, ludzkich emocji. I choć powieść ta powstała wiele lat temu, to widać jak na dłoni, iż już wtedy autorkę tę cechował wielki, pisarski talent.
Bardzo przyjemnie i niezwykle szybko upływa nam lektura tej książki, która z jednej strony porywa nas sobą od pierwszych stron, z drugiej przekonuje do uwierzenia weń, jak i też sprawia, że nie możemy o niej zapomnieć przez bardzo długi czas. To przekłada się oczywiście na naszą znakomitą rozrywkę, udaną zabawę i wielokrotnie już wspominane emocje, wśród których pojawi się smutek i żal, ale także i radość.
Powieść Jojo Moyes pt. „Muzyka nocy”, to z doskonała wizytówka pisarskiej twórczości tej bestsellerowej autorki. Mamy tu bowiem do czynienia z książką, która intryguje, dogłębnie porusza i zarazem sprawia, iż sami zastanawiamy się nad wieloma ważnymi aspektami naszego życia – m.in. z tym, czy jesteśmy naprawdę szczęśliwi, na czele. To znakomita, obyczajowa literatura z najwyższej półki, do poznania której to gorąco was zachęcam. Polecam.