Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2014-03-01
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 368
W ostatnich latach nie było chyba miesiąca, w którym to na półki polskich księgarni nie trafiła by powieść, przenosząca czytelnika w malownicze i sielskie, wiejskie krajobrazy. Zazwyczaj główni bohaterowie porzucali swoje zabiegane, wielkomiejskie życie i przenosili się do malutkiej, urokliwej miejscowości, by tam odnaleźć swoje szczęście, spokój duszy, prawdziwe Ja..W opowieściach tych polska wieś, zapewne trochę na wyrost, jawiła się jako kraina mlekiem i miodem płynąca, w której nikogo nie może spotkać nic złego, zaś żyjący tam ludzie są wprost "do rany przyłóż"..Wyobraźmy sobie jednak co by było, gdyby oto okazało się, iż przeprowadzka do takiej wiejskiej, zapomnianej przez wielki świat społeczności, stałaby się dla jej nowych mieszkańców, początkiem największego, najbardziej przerażającego i koszmarnego przeżycia z najgorszych koszmarów..Prawda, że brzmi intrygująco..? Jeśli jednak wyobraźni Nam nie wystarczy, to nie powinno stanowić to żadnego problemu, gdyż gotową wizję ów koszmarnej sielanki, serwuje Nam w swojej powieści Piotr Kulpa, zaś tytuł jej brzmi "Pan na Wisiołach. Mroczne Siedlisko".
Fabuła książki, bynajmniej na początku, nie odbiega od większości innych pozycji opowiadającej o przeprowadzce na wieś. Oto rodzina Smutów, postanawia porzucić swoje wygodne, aczkolwiek niezbyt szczęśliwe wielkomiejskie życie, i głowa rodziny wraz z żoną oraz 9- letnim synem, postanawia przeprowadzić się do odziedziczonego w spadku domu we wsi Wisioły, położonej w gdzieś w Starogórach. Owa przeprowadzka wydaje się być szansą dla całej rodziny na to, by ponownie mogli odnaleźć swoje szczęśliwe dni, uporać się z przeszłością, rozpalić na nowo wygasły już płomień miłości. To taki nowy start dla Tymoteusza - trzeźwego alkoholika i byłego biznesmena, dla Magdy - rozczarowanej życiem u boku męża żony oraz dla Czarusia - nie mówiącego chłopczyka, któremu nie są w stanie pomocy najlepsi specjaliści. Niestety owa szansa jak i wizja spokojnej i szczęśliwej sielanki, bardzo szybko opuszcza głównych bohaterów, zaś jej miejsce zajmuje strach, przerażenie i wielkie niebezpieczeństwo, jakie to zawisa nad całą rodziną. Okazuje się bowiem, iż Wisioły jak i tutejsi mieszkańcy, skrywają bardzo mroczną tajemnicę, w którą to zostają nieuchronnie uwikłani Smutowie..
Przystępując do lektury niniejszej powieści nie do końca wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Z jednej strony opis wydawcy wskazywał by na typową powieść grozy, pełną tajemnic, mroku i strachu, ze wszech miar osadzoną w polskich realiach. Z drugiej strony zaś, głównie na wskutek okładki i zdobiącej ją grafiki, dopuszczałam możliwość tego faktu, iż książka ta będzie swego rodzaju komediową wersją horroru, coś na wzór chociażby filmu Juliusza Machulskiego pt. "Kołysanka", opowiadającego o rodzinie wampirów wprowadzających się do małej wsi na Mazurach. Ponieważ nie jestem zwolenniczką łączenia komedii z horrorem, miałam nadzieję, że jednak ta pierwsza wersja moich przypuszczeń, okaże się trafna. Na całe szczęście, tak się właśnie stało. Otóż "Pan na Wisiołach.." to solidna dawka powieści grozy z zachowaniem wszelkich reguł, jakim dobra książka tego gatunku, powinna podlegać. Tak więc oto otrzymujemy tutaj i niewinnych bohaterów wkraczających w społeczność bardzo dziwnych, przerażających i niebezpiecznych mieszkańców. Mieszkańców, skrywających wielką tajemnicę, której to rozwikłanie okaże się o tyleż interesujące, co i tragiczne dla głównych bohaterów. Jesteśmy świadkami tajemniczych, niewytłumaczalnych wydarzeń z udziałem rodziny Smutów, których to powtarzalność i niemożność zatrzymania, graniczy z szaleństwem jak i również z najczystszym przerażeniem. Wreszcie poznajemy wydarzenia z przeszłości głównych postaci, którzy ostatecznie okazują się wcale nie aż tak bardzo zwykłymi i przeciętnymi ludźmi.. Jednymi słowem - horror jak się patrzy:)!
Piotr Kulpa skorzystał ze starych, sprawdzonych wzorców powieści grozy, nie kusząc się na zbytnio nowatorską, odkrywczą, świeżą fabułę. I na całe szczęście, gdyż chyba w literaturze grozy, jak w żadnym innym gatunku literackim, nowe pomysły sprawdzają się najmniej. Otóż jak wielokrotnie już to podkreślałam w swoich recenzjach, horror musi spełniać tylko dwa podstawowo zadania: straszyć i raz jeszcze straszyć w mądry i inteligentny sposób, nie wywołujący śmiechu i rozbawienia u odbiorcy. Oba te warunki spełnia niniejsza powieść, za co należą się duże słowa uznania dla jej autora. Przestraszyć słowami jest bardzo trudno, gdyż nie wystarczy tu opisywać tylko przerażające wydarzenia z życia głównych bohaterów, ale również trzeba umiejętnie budować atmosferę osaczenia, bezsilności, lęku, przekładającą się na emocje czytelnika. Odbiorca książki bardzo łatwo wyczuje fałsz, naiwność, śmieszność opisywanej historii, skutecznie zniechęcając go do lektury. W przypadku Piotra Kulpy i jego książki możemy mówić tylko o jednym odczuciu - strachu. Sprawdzony wzorzec odciętej od współczesnego świata społeczności i wkraczające w jej ramiona obcych, został wykorzystane tutaj w najlepszym z możliwych sposobów, skupiającym się na nieuchronnej konfrontacji tych dwóch obcych światów, i dramatycznych konsekwencjach, jakie to z tego spotkania wynikają..
Książka ta nie była by z pewnością tak ciekawą pozycją, gdyby nie fantastyczny świat w którym rozgrywają się opisywane tu wydarzenia. Świat małej, archaicznej, dusznej wsi Wisioły, zamieszkałej praktycznie przez samych starców, którzy bynajmniej nie przypominają ludzi pogodnych, cieszących się każdym dniem staruszków, gotowych służyć pomocą zawsze i każdemu. To zupełnie nie ta bajka i nie ten charakter ludzi..Wkraczając do tej miejscowości wraz z głównymi bohaterami, czujemy niemalże na własnej skórze ten wszech obecny niepokój, aurę tajemnicy i nie naturalność tego miejsca. Nic nie jest tam bowiem takie, jakie być powinno w świecie z XXI stulecia, gdyż wręcz wydaje się, jakby czas zatrzymał się tam co najmniej 100 lat temu. Najdziwniejsze jest jednak to, iż mieszkańcom wydaje się to zupełnie nie przeszkadzać, tak jakby było to najzupełniej naturalne, zwyczajne, dobre. Właśnie..mieszkańcy Wisiołów. O nich z pewnością można by opowiadać bardzo długo, a i tak nigdy byśmy nie rozgryźli do końca, jacy oni są naprawdę. Wystarczy powiedzieć jedynie, że są kompletnie nieprzewidywalni, nie logiczni, nierealni i na pewno bardzo antypatyczni. Oj nigdy nie chciałabym poznać takich ludzi w prawdziwym życiu i nie życzyłabym tego najgorszemu wrogowi.., ale poczytać o Nich, to już całkiem inna historia;)
Interesujące w książce jest także to, iż dość swobodnie została wytyczona tutaj granica pomiędzy tym co realne i wytłumaczalne, a tym co stanowi absolutne przeciwieństwo tych dwóch pojęć. Zło, nadprzyrodzone zdolności, piekielne moce - wszystko to stanowi jedynie połowę prawdy o tej historii, drugą zaś dopełnia ludzkie szaleństwo i ciemna strona charakterów każdego z Nas, która to w Wisiołach ujawnia się ze szczególną mocą. I tak naprawdę nie do końca wiemy, czy to zło tkwi w tym miejscu i tych mieszkańcach, czy może gdzieś w niezdrowych emocjach głównych bohaterów, które pchają ich ku złu. Myślę, że to bardzo inteligentne podejście do tematu, dające czytelnikowi więcej furtek wyboru w ostatecznej ocenie fabuły jak i również w zrozumieniu tego, co tak naprawdę wydarzyło się w "Mrocznym siedlisku"..
Oczywiście nie dorzecznością było by stwierdzić, iż cała książka opowiada tylko i wyłącznie o przeraźliwych wydarzeniach mających miejsce w Wisiołach. Znajdą tutaj także coś dla siebie także miłośnicy prawdziwego, wiejskiego życia. Być może nie tak sielankowego i pięknego, ale na pewno szczerego. Liczne romanse, alkoholizm, zawiści międzysąsiedzkie, codzienne życie mieszkańców tej mieściny. No dobrze, dobrze..to tylko kropla w morzu zła, makabry i niewyjaśnionych zjawisk jakie stają przed młodym małżeństwem Smutów, ale jakby nie patrzeć, są.
Sam sposób prowadzenia opowieści przez autora jest bardzo interesujący. Otóż obserwujemy te wydarzenia z wielu perspektyw, nie tylko zaś z nowo przybyłych do wsi. Tym samym mamy doskonałą okazję na poznanie więcej interesujących faktów z życia głównych jak i drugoplanowych bohaterów, po obu stronach barykady. Bardzo ciekawe jest to, jak ową rzeczywistość postrzegają Smutowie, a jakże inaczej starzy mieszkańcy Wisiołów. Z całą pewnością takie ujęcie narracji wpływa na atrakcyjność i barwność opisywanej historii, która w ten sposób nie nuży się i nie skupia tylko na jednym punkcie widzenia. Język powieści jest bardzo współczesny, zrozumiały, pozbawiony wiejskich naleciałości. Być może to troszkę naiwne podejście, ale bynajmniej nie przeszkadza w lekturze. Sami bohaterowie, jak i wypowiadane przez nich dialogi także nie budzą większych zastrzeżeń. Można powiedzieć, że warsztat pisarski Piotra Kulpy jest solidny i na wysokim poziomie.
Dla Mnie książka ta to także swoista diagnoza zachowań i relacji między ludzkich, tak bardzo widoczna na przykładzie Tymoteusza i Magdy. Młode małżeństwo mające za sobą burzliwe przejścia, które poszukuje pewnego ratunku na uratowanie swojego związku. Niestety ten szczytny cel okazuje się zbyt trudnym wyzwaniem, zwłaszcza w taki miejscu, jakim jest wieś Wisioły. I choć na pewno oboje się starają, to mimo tego ulegają pokusom, żądzom, wpływowi środowiska i swoim najmroczniejszym instynktom, o które zapewne nigdy by siebie nie podejrzewali. To taki swoisty obraz upadania miłości i wzajemnego szacunku do siebie nawzajem, jak i również potwierdzenie tej oto prawdy, że tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni tego, jakimi ludźmi jesteśmy My sami jak i również Nasi najbliżsi. I chyba dobrze, że nie zawsze znamy odpowiedzi na te pytania, gdyż prawda czasami może być zbyt straszna..
"Pan na Wisiołach. Mroczne Siedlisko" to pierwsza cześć trzy tomowego cyklu, opowiadającego o losach niezwykłych mieszkańców Wisiołów. Cześć, która nie wszystko wyjaśnia do końca i wprost, delektując się niejako drogą do prawdy, by tę poznać dopiero w kolejnych tomach cyklu. Z pewnością książka ta jest jednym z ciekawszych dokonań na polskim rynku powieści grozy w ostatnim czasie, a już na pewno najbardziej klimatycznym. Lektura to sama przyjemność i doskonała zabawa, której już bardzo szybko po dotarciu do ostatniej strony powieści, będzie Nam brakować. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak zachęcić wszystkich miłośników literatury z dreszczykiem, do sięgnięcia po tę pozycje. Tym bardziej, iż czekają Nas kolejne części tej interesującej historii, które z pewnością będą równie udane jak jej pierwsza odsłona.
ętla wokół Smutów zaciska się. Kto jest temu winien, pytają. Odpowiedzi coraz bardziej ich od siebie oddalają i dezorientują. Magda traci...
Trzecia część cyklu o demonicznej wiosce zamieszkałej przez starców; dalsze losy rodziny mieszczuchów, którzy odważyli się rozpocząć...
Przeczytane:2017-03-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017 ,