Mroczne siedlisko

Ocena: 5.25 (8 głosów)
Pierwsza część cyklu o nowych mieszkańcach demonicznej wsi Wisioły, którą zamieszkują sami starcy. Tymoteusz Smuta - były biznesmen, trzeźwy od kilku lat alkoholik i niespełniony rzeźbiarz - sprowadza się wraz z żoną i 9-letnim synem - niemową do odziedziczonego po dziadkach domu. Magda otwiera gabinet dentystyczny, a Tymek może nareszcie poświęcić się swojej pasji. Szybko jednak dostrzegają dziwne zachowanie mieszkańców wsi. Związani tajemnicą przeszłości, nie chcą u siebie nikogo obcego. Częstym gościem w domu Smutów jest Cygan Gajgaro Bargieł, młody, obdarzony niezwykłym magnetyzmem mężczyzna. Wkrada się w łaski Czarusia, oczarowuje Magdę, wikła Tymka w różne miejscowe praktyki. By ratować rodzinę, Smuta musi zmierzyć się z czającym się koszmarem...

Informacje dodatkowe o Mroczne siedlisko:

Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2014-03-01
Kategoria: Horror
ISBN: 978-83-7835-282-2
Liczba stron: 368

więcej

Kup książkę Mroczne siedlisko

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Mroczne siedlisko - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2017-03-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017 ,
'' Samotność . Zmora czasów . Telefony , Internety , samochody - a ludzie jak te kundle na łańcuchu . W kosmos latają szukać obcych , a do sąsiada przez kilka lat nie zajrzą .'' Ta książka to takie jedno wielkie '' trochę ''. Trochę zabawna , trochę straszna . Trochę poważna , trochę bzdurna . Trochę dobra , miejscami trochę niespecjalnie . Trochę prawdy , trochę kłamstwa .Trochę tego , trochę owego . Jest to pierwsza część cyklu '' Pan na Wisiołach '' , o tytule '' Mroczne siedlisko '' Piotra Kulpy . On , Tymoteusz Smuta niepijący alkoholik , który sporo nabroił w czasie pijackiej nieważkości . Obecnie trzeźwy , ale wciąż na '' dupościsku '' jak kiedyś określił taki stan mój znajomy również trzeźwy alkoholik . Ona Magda Smuta , dentystka , wielbicielka psów i ładna kobieta . Oraz ich latorośl Czaruś Smuta , dziewięciolatek , który z pewnych powodów pięć lat wcześniej przestał mówić i tak go trzyma do chwili obecnej . Całą rodzinką wyprowadzają się do zabitej dechami wioski , gdzieś na krańcu naszego pięknego geograficznie kraju , do odziedziczonego po dziadkach domu . Tymek postanawia wrócić do sztuki , a konkretniej mówiąc do rzeźbienia . Zanim zaczął pić podobno był w tym dobry . Magda postanawia otworzyć gabinet dentystyczny w Wisiołach , wszak zęby psują się ludziom wszędzie niezależnie wieś to , czy miasto . Czaruś powinien iść do szkoły...Miejsce wydaje się idealne , brak zasięgu telefonicznego , głusza i cisza . Niestety już na początku zaczynają się dziać dziwne rzeczy , pojawiają się pierwsze trupy . Potem jest jeszcze gorzeć . Mieszkańcy są doprawdy dziwni i nie ma w wiosce ani jednego drzewa . Poznajemy na przykład Krużgana znachora pijaka , czy Cygana Gajgaro . Ale to oczywiście nie wszyscy , jednak grający na skrzypcach Gajgaro wydaje się wieść prym wśród tych dość specyficznych fizjonomii . Ci ludzie dookoła są specyficzni , ale i z rodziną Smutów coś dziwnego dziać się zaczyna . Żoneczka niby kocha męża , ale nie miałaby jak się zdaje nic przeciwko małemu skokowi w bok , Tymoteusz też zaczyna odczuwać dziwaczne ciągoty . Ale najlepszy jest Czaruś który zdaje się '' rysować '' przyszłość . Wychodzi też niechcący i przypadkiem na wierzch wielka tajemnica głowy rodziny . Coś co wydawało się być dawno pogrzebane i schowane w niepamięci . Czyta się dobrze chociaż tak jakoś jak na falach . Niektóre zabobonne fragmenty mnie śmieszyły , miejscami czułam trochę ciarek strachu na plecach . Poważnie było kiedy czytałam o trudnym wychodzeniu z nałogu , czy o kłopotach niemówiącego przecież Czarusia w szkole . A to co mi się najbardziej rzuciło w oczy , niejako nasunęło na pierwszy plan , to fakt że tam w tej wsi i w tej rodzinie również wszyscy kłamią i każdy coś ukrywa . Moja ocena na razie będzie '' po środku '' , ale sprawa jest rozwojowa , wszak są jeszcze dwie części do przeczytania . Zobaczymy jak ten rozwój będzie postępował . Klimat powoli , lecz nieubłaganie się zagęszcza....
Link do opinii
Avatar użytkownika - slpablos
slpablos
Przeczytane:2015-12-09, Ocena: 6, Przeczytałem, 26 książek 2015, Mam,
Małżeństwo z synkiem wyprowadza się z miejskiego zgiełku do odziedziczonego domu w dalekiej wsi. Każdy spodziewa się trudności, ale wszystko powinno pójść dobrze, prawda? Zaczyna się zgoła inaczej, można powiedzieć że hitchcockowskim trzęsieniem ziemi - facet z amnezją, w poszarpanym ubraniu i sznurem na szyi wtacza się w strugach deszczy do przydrożnej knajpy. Ma przebłyski sugerujące że zna to miejsce i ludzi, do tego słyszy głosy... Bardzo dobry to haczyk, zwłaszcza że bez ostrzeżenia przeskakujemy do początków tej historii, powoli poznając bohaterów. Z bagażem świadomości, że nic nie pójdzie dobrze. Małżeństwo czterdziestolatków - on niepijący alkoholik, ona - popadająca w oziębłość stomatolog, która już swoje wycierpiała, oraz niemówiący od dłuższego czasu synek. Mają nadzieję na powrót do normalności, stabilizację, uzdrowienie zarówno wzajemnych relacji, jak i przypadłości syna. Autor stosuje bardzo dobry zabieg, nadający dużo różnorodności fabule. Obok narracji trzecioosobowej wplata fragmenty widziane oczami bohaterów, a nawet pamiętnik - co pozwala poznać ich bolączki, punkt widzenia, szczegóły z przeszłości. Zaczyna od rodziny Smutów, ale w miarę rozwoju akcji traktuje tak też mieszkańców Wisiołów. A tubylcy są nader barwni, choć w odniesieniu do ludzi kryjących mroczne sekrety raczej nie oznacza to kolorów. Każdy nowy mieszkaniec w zamkniętej społeczności małej wsi spotyka się z niechęcią, ma problemy z aklimatyzacją, do tego jeszcze ten stary dom pełen pamiątek przeszłości i kapiący dach. W Wisiołach te problemy schodzą na drugi plan, bo sami mieszkańcy są tak niepokojąco niesamowici, że ciągle zachodzimy w głowę, co jest na rzeczy. Dlaczego Szaweł mówi o cenie do zapłacenia? Jaką rolę odgrywa Cygan? Co ma oznaczać mrożący krew w żyłach rytuał, który zobaczą Smutowie? I skąd biorą się ich nowe emocje, pragnienia, zgoda na wszystko mimo spiętrzenia groźnych zdarzeń, chęć ukrycia tajemnic? Miałem problem z tą książką - podejście Autora do zwierząt, psów konkretnie (a później i kotów), w początkach lektury niemal skłoniło mnie do odłożenia już pierwszego tomu trylogii. Wiele mogę znieść, ale okrucieństwa wobec zwierząt to dość w normalnym życiu jest. Przebolałem, zwłaszcza że sytuację Piotr Kulpa szybko tłumaczy rozwijając wątek Obrzyna. Całe szczęście, zresztą styl, żonglowanie narracją, skupienie raczej na charakterach niż na krajobrazach (które tak czy siak są posępne i dominujące nad ludźmi) oraz mnóstwo pytań dotyczących życiowych postaw sprawiają, że wręcz nie można się odebrać i trudno mi sobie wyobrazić, jak bym mógł to czytać nie mając kolejnych dwóch tomów na półce. Okładka mówi do nas, że to powieść grozy. Grozy, tak właśnie. Nie powiedziałbym że to horror - choć to angielski odpowiednik naszej swojskiej grozy, ale na myśl przywodzi (mimo bogactwa tematycznego gatunku) od razu krew flaki wampiry przemoc i co tam jeszcze. Tu mam wrażenie, że autor chce wrócić do grozy bardziej klasycznej, bliższej może np. Grabińskiemu, bardziej otwartej na niesamowitość, tkającej opowieść pajęczyną strachu i niepewności, bez wybuchów przemocy i sadystycznych szaleńców. Szaleństwo jest - ale jest to szaleństwo mrocznej tajemnicy, która pęta zapomnianą wioskę. Znając wstrząsający prolog, zastanawiamy się, czy bohater zdąży ją poznać na czas... Rozwój akcji w końcówce, nowe wątki, zakończenie traktujące fabułę niczym cięcie szablą. Nie spodziewałem się. Kulpa jest świetny, jest tak cholernie dobry w budowaniu napięcia, osaczenia, samotności i oddalania się bliskich ludzi, obrazowania sytuacji z różnych punktów odniesienia, że z przyjemnością i ciekawością, a zarazem niecierpliwie sięgnę po kolejne tomy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-10-02, Ocena: 5, Przeczytałem,
ŻEBYŚ PAN NIE PŁAKAŁ Te słowa, jak echo brzmią w głowie bohatera, kiedy wchodzi do przydrożnego baru, zmaltretowany, bez pamięci, z szubieniczną pętla na szyi. Żebyś pan nie żałował. Ale właściwie czego? I co takiego się zdarzyło? W końcu miało być tak pięknie. Porzucenie zgiełku stolicy na rzecz domu odziedziczonego po dziadkach na zupełnym odludziu, gdzie nie działają telefony, mogło spełnić marzenia. Rodzina Smutów wreszcie miała zacząć życie idealne, sielankę we wsi, gdzie nawet zwykła woda ma inny smak. Oczywiście zawsze musi być jakieś ale. Tajemniczy list dziadków, których Tymek nigdy nie spotkał, a których nie ma już na świecie, dziwaczne sny, jakie nawiedzają jego niemówiącego syna, sny jakże bliskie tego, co dzieje się naprawdę, coś mordujące ludzi na wzgórzu tuż przy posesji, oddech dyszeniem obijający się o kark... Pętla się zaciska. Tak w przenośni, jak i najbardziej dosłownie... Coś jest w temacie porzucenia życia w wielkim mieście i przeprowadzce na wieś, że autorzy horrorów tak często po niego sięgają. I tak często znakomicie im się sprawdza. To nie tylko motyw samograj, który stanowi swoisty katalizator grozy, bo w końcu wszystko co nowe, co nieznane i odległe od tego, co znamy na co dzień, wywołuje lęki, ale także temat, który z upływem czasu zamiast tracić na aktualności, tej aktualności nabiera właśnie. Szybkie życie, aglomeracje, wszędobylska cyfryzacja i rozwój sprawiają, że człowieka ciągnie do czegoś bardziej pierwotnego. Do natury i prostszego życia z dala od wyścigu szczurów. I coraz więcej osób chętnie decyduje się na taką ucieczkę. A to doskonała pożywka dla twórców horrorów. I nic to, że gatunek ten zgrał ten schemat, zdawałoby się, do cna. Takie książki jak trylogia ,,Pan na Wisiołach" czy powieści Dardy, udowadniają, że ze schematycznych motywów można zrobić sprawną, świetnie czytającą się powieść, która wciąga i urzeka. Piotr Kulpa, bogato czerpiąc z tradycji horroru, zabiera nas z dala od cywilizacji, wrzuca do nieznanego domu i każe za sąsiadów mieć dziwne indywidua, za pana domu dając trzeźwego alkoholika, który musi się wykazać jako prawdziwy mężczyzna. Co to jednak oznacza w praktyce? I które demony są gorsze, które bardziej rujnują nam życie - te z samych głębin paranormalnych opowieści czy może te jakże nam bliskie, spoglądające z dna kieliszka czy butelki? Ciekawie też splata się to wszystko, słowa przeszłe i przyszłe, sny i teraźniejszość. A że to dopiero początek trylogii i mnóstwo zabawy jeszcze przed nami, po finale apetyt zamiast być w pełni zaspokojonym, czeka pobudzony na drugie danie. Tak więc fani horroru, polecam i to bardzo, bo Kulpa prezentuje się jako jeden z lepszych autorów tego gatunku w naszym kraju, posiadającego własny styl, lekkość pióra i siłę wymowy, a wydawnictwu Vidograf dziękuje serdecznie za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Patrycjaf
Patrycjaf
Przeczytane:2015-02-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Niezwykle wciągająca, utrzymana w klimacie tajemniczości i grozy opowieść. Moim zdaniem największym jej atutem jest nie tyle fabuła co cała galeria interesujących postaci- każda z własną historią, sekretami, charakterystycznymi rysami a nawet sposobem wymowy. Autor bardzo umiejętnie przedstawia bohaterów, buduje atmosferę i napięcie. Książka urywa się tak, że ma się ochotę natychmiast sięgnąć po drugi tom.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-12-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Po książki sięgam z polecenia znajomych, po lekturze zachęcającej recenzji, czy dość wysokiej ocenie na portalach literackich. Są blogi, których właściciele mają dość zbliżone upodobania do moich i czytając ich opinie wiem, że ta lektura może również i mi się spodobać. Po Mroczne siedlisko sięgnęłam dzięki jednemu z blogów, a dokładniej polecenia właścicielki, niestety nie mogę sobie przypomnieć czyja to była strona. W każdym bądź razie zarówno to polecenie, jak i później moje zapoznanie się z fabułą książki spowodowały, że chętniej jej się przyjrzałam. Lubię powieści grozy, a ten tytuł bardzo dobrze się w tym gatunku odnajduje. Piotr Kulpa to człowiek orkiestra. Pisze wiersze, powieści, dramaty, piosenki. Frontman zespołu ,,meakulpa". Prowadzi amatorski teatr Trupa Propaganda. Mieszka w Bełchatowie z żoną, córką i psem. Do tej pory wydał dwie powieści familijne: Ciepełko oraz Hala i Bas. Żona mówi o nim ,,dziecko z brodą". Wierzy, że świat będzie kiedyś gorszy. Przenosimy się do malowniczej miejscowości Wisioły w Starogórach. Tymoteusz Smuta otrzymuje w spadku po dziadkach ich dom z przyległościami. Ten niepijący alkoholik postanawia pozostawić swoją dość dobrą pracę i wraz z żoną Magdą - stomatolog, oraz synkiem Czarusiem przenieść się w góry. Decyzję o wyjeździe z zatłoczonego miasta podejmują prawie bez zastanowienia. Wierzą, że na nowych dla nich terenach uda im się uzyskać spokój, rozwinąć swoje pasje, a przede wszystkim mają wiarę, że ich synek zacznie mówić. Początkowo wszystko idzie po ich myśli, jednak z czasem zauważają, że zachowanie mieszkańców Wisioł nie jest normalne. Jedyny, który jest przychylny rodzinie Smutów to cygan Gajgaro. Dlaczego dla Gajgaro tak zależy, aby Smutowie mu zaufali, i przede wszystkim, w jaki sposób porozumiewa on się z ich synem, skoro ten drugi nie mówi? Mroczne siedlisko to pierwsza część trylogii Pan na Wisiołach. Historia zapowiada niesamowitą i mroczną fabułę, która jest umiejscowiona jakby się wydawało w zwykłej wsi. Bo cóż może się dziać w krainie mlekiem i miodem płynącej? Moje początki z lekturą nie zapowiadały się pozytywnie. Za szybko oczekiwałam rozwoju akcji i pierwsze kilkanaście stron lekko mnie nużyły. Jednak z czasem fabuła pomimo swojej jednostajności zaczynała wciągać mnie swoim klimatem, językiem, jakim operuje autor. To wszystko przez prolog, który rozbudził we mnie dość wysoko postawione nadzieje. Sporo tu niedomówień, które obiecują sporą dawkę grozy. Bez obaw, tu będzie się działo. Postawienie naprzeciw siebie sielskiej miejscowości i nie do końca tak przyjaznych jej mieszkańców, który maja wiele za uszami wobec rodzinie Smutów powoduje, że momentami ciarki przechodzą po plecach. Już sama okładka sugeruje, że coś jest nie tak, że nie będzie kolorowo. Piotr Kulpa stworzył mroczną historię, która pomimo mojego początkowego zdziwienia - o co tak naprawdę chodzi? - spowodowała, że później nie mogłam się od niej oderwać. Tymoteusz i Magda z czasem dochodzą do wniosku, że jednak nie do końca odnajdą się w tej niewielkiej miejscowości z nieprzychylnymi im sąsiadami, wydaje się, że jedynie ich syn Czaruś czuje się tu dobrze. Mroczne siedlisko jest powieścią grozy z elementami psychologicznymi. Główny bohater stara się odnaleźć w zastanej rzeczywistości, gdzie z czasem powracają do niego wydarzenia sprzed lat, wpada w lekką paranoję, i nie jest pewien czy to, co się z nim dzieje jest realne czy to tylko wymysł chorej jego wyobraźni. Polubiłam rodzinę Smutów, polubiłam stworzony przez autora świat pełen wierzeń słowiańskich. Mnóstwo tu magii i nierealnych zjawisk. Umiejscowienie tego w niewielkiej sielskiej miejscowości powoduje, że wszystkie te elementy składają się w spójną całość i tworzą niesamowitą historię. Bardzo chętnie sięgnę po kolejną część trylogii Krzyk Mandragory, gdyż zakończenie bardzo mnie zaintrygowało.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2014-07-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,

 W ostatnich latach  nie było chyba miesiąca, w którym to na półki polskich księgarni nie trafiła by powieść, przenosząca czytelnika w malownicze i sielskie, wiejskie krajobrazy. Zazwyczaj główni bohaterowie porzucali swoje zabiegane, wielkomiejskie życie i przenosili się do malutkiej,  urokliwej miejscowości, by tam odnaleźć swoje szczęście, spokój duszy, prawdziwe Ja..W opowieściach tych polska wieś, zapewne trochę na wyrost, jawiła się jako kraina mlekiem i miodem płynąca, w której nikogo nie może spotkać nic złego, zaś żyjący tam ludzie są wprost "do rany przyłóż"..Wyobraźmy sobie jednak co by było, gdyby oto okazało się, iż przeprowadzka do takiej wiejskiej, zapomnianej przez wielki świat społeczności, stałaby się dla jej nowych mieszkańców, początkiem największego, najbardziej przerażającego i koszmarnego przeżycia z najgorszych koszmarów..Prawda, że brzmi intrygująco..? Jeśli jednak wyobraźni Nam nie wystarczy, to nie powinno stanowić to żadnego problemu, gdyż gotową wizję ów koszmarnej sielanki, serwuje Nam w swojej powieści Piotr Kulpa, zaś tytuł jej brzmi "Pan na Wisiołach. Mroczne Siedlisko".

 

 Fabuła książki, bynajmniej na początku, nie odbiega od większości innych pozycji opowiadającej o przeprowadzce na wieś. Oto rodzina Smutów, postanawia porzucić swoje wygodne, aczkolwiek niezbyt szczęśliwe wielkomiejskie życie,  i głowa rodziny wraz z żoną oraz 9- letnim synem, postanawia przeprowadzić się do odziedziczonego w spadku domu we wsi Wisioły, położonej w gdzieś w Starogórach. Owa przeprowadzka wydaje się być szansą dla całej rodziny na to, by ponownie mogli odnaleźć swoje szczęśliwe dni, uporać się z przeszłością, rozpalić na nowo wygasły już płomień miłości. To taki nowy start dla Tymoteusza - trzeźwego alkoholika i byłego biznesmena, dla Magdy - rozczarowanej życiem u boku męża żony oraz dla Czarusia - nie mówiącego chłopczyka, któremu nie są w stanie pomocy najlepsi specjaliści.  Niestety owa szansa jak i wizja spokojnej i szczęśliwej sielanki, bardzo szybko opuszcza głównych bohaterów, zaś jej miejsce zajmuje strach, przerażenie i wielkie niebezpieczeństwo, jakie to zawisa nad całą rodziną. Okazuje się bowiem, iż Wisioły jak i tutejsi mieszkańcy, skrywają bardzo mroczną tajemnicę,  w którą to zostają nieuchronnie uwikłani Smutowie..

 

 Przystępując do lektury niniejszej powieści nie do końca wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Z jednej strony opis wydawcy wskazywał by na typową powieść grozy, pełną tajemnic, mroku i strachu, ze wszech miar osadzoną w polskich realiach. Z drugiej strony zaś, głównie na wskutek okładki i zdobiącej ją grafiki, dopuszczałam możliwość tego faktu, iż książka ta będzie swego rodzaju komediową wersją horroru, coś na wzór chociażby filmu Juliusza Machulskiego  pt. "Kołysanka", opowiadającego o rodzinie wampirów wprowadzających się do małej wsi na Mazurach. Ponieważ nie jestem zwolenniczką łączenia komedii z horrorem, miałam nadzieję, że jednak ta pierwsza wersja moich przypuszczeń, okaże się trafna. Na całe szczęście, tak się właśnie stało. Otóż "Pan na Wisiołach.." to solidna dawka powieści grozy z zachowaniem wszelkich reguł, jakim dobra książka tego gatunku, powinna podlegać. Tak więc oto otrzymujemy tutaj i niewinnych bohaterów wkraczających w społeczność bardzo dziwnych, przerażających i niebezpiecznych mieszkańców. Mieszkańców, skrywających wielką tajemnicę, której to rozwikłanie okaże się o tyleż interesujące, co i tragiczne dla głównych bohaterów. Jesteśmy świadkami tajemniczych, niewytłumaczalnych wydarzeń z udziałem rodziny Smutów, których to powtarzalność i niemożność zatrzymania, graniczy z szaleństwem jak i również z najczystszym przerażeniem. Wreszcie poznajemy wydarzenia z przeszłości głównych postaci, którzy ostatecznie okazują się wcale nie aż tak bardzo zwykłymi i przeciętnymi ludźmi.. Jednymi słowem - horror jak się patrzy:)!

 

 Piotr Kulpa skorzystał ze starych, sprawdzonych wzorców powieści grozy, nie kusząc się na zbytnio nowatorską, odkrywczą, świeżą fabułę. I  na całe szczęście, gdyż chyba w literaturze grozy, jak w żadnym innym gatunku literackim, nowe pomysły sprawdzają się najmniej. Otóż jak wielokrotnie już to podkreślałam w swoich recenzjach, horror musi spełniać  tylko dwa podstawowo zadania: straszyć i raz jeszcze straszyć w mądry i inteligentny sposób, nie wywołujący śmiechu i rozbawienia u odbiorcy. Oba te warunki spełnia niniejsza powieść, za co należą się duże słowa uznania dla jej autora. Przestraszyć słowami jest bardzo trudno, gdyż nie wystarczy tu opisywać tylko przerażające wydarzenia z życia głównych bohaterów, ale również trzeba umiejętnie budować atmosferę osaczenia, bezsilności, lęku, przekładającą się na emocje czytelnika. Odbiorca książki bardzo łatwo wyczuje fałsz, naiwność, śmieszność opisywanej historii, skutecznie zniechęcając go  do lektury. W przypadku Piotra Kulpy i jego książki możemy mówić tylko o jednym odczuciu - strachu.  Sprawdzony wzorzec odciętej od współczesnego świata społeczności i wkraczające w jej ramiona obcych, został wykorzystane tutaj w najlepszym  z możliwych sposobów, skupiającym się na nieuchronnej konfrontacji tych dwóch obcych światów, i dramatycznych konsekwencjach, jakie to z tego spotkania wynikają..

 

 Książka ta nie była by z pewnością tak ciekawą pozycją, gdyby nie fantastyczny świat w którym rozgrywają się opisywane tu wydarzenia. Świat małej, archaicznej, dusznej wsi Wisioły, zamieszkałej praktycznie przez samych starców, którzy bynajmniej nie przypominają ludzi pogodnych, cieszących się każdym dniem staruszków, gotowych służyć pomocą zawsze i każdemu. To zupełnie nie ta bajka i nie ten charakter ludzi..Wkraczając do tej miejscowości wraz z głównymi bohaterami, czujemy niemalże na własnej skórze ten wszech obecny niepokój, aurę tajemnicy i nie naturalność tego miejsca. Nic nie jest tam bowiem takie, jakie być powinno w świecie z XXI stulecia, gdyż wręcz wydaje się, jakby czas zatrzymał się tam co najmniej 100 lat temu. Najdziwniejsze jest jednak to, iż mieszkańcom wydaje się to zupełnie nie przeszkadzać, tak jakby było to najzupełniej naturalne, zwyczajne, dobre. Właśnie..mieszkańcy Wisiołów. O nich z pewnością można by opowiadać bardzo długo, a i tak nigdy byśmy nie rozgryźli do końca, jacy oni są naprawdę. Wystarczy powiedzieć jedynie, że są kompletnie nieprzewidywalni, nie logiczni, nierealni i na pewno bardzo antypatyczni. Oj nigdy nie chciałabym poznać takich ludzi w prawdziwym życiu i nie życzyłabym tego najgorszemu wrogowi.., ale poczytać o Nich, to już całkiem inna historia;)

 

 Interesujące w książce jest także to, iż dość swobodnie została wytyczona tutaj granica pomiędzy tym co realne i wytłumaczalne, a tym co stanowi absolutne przeciwieństwo tych dwóch pojęć. Zło, nadprzyrodzone zdolności, piekielne moce - wszystko to stanowi jedynie połowę prawdy o tej historii, drugą zaś dopełnia ludzkie szaleństwo i ciemna strona charakterów każdego z Nas, która to w Wisiołach ujawnia się ze szczególną mocą. I tak naprawdę nie do końca wiemy, czy to zło tkwi w tym miejscu i tych mieszkańcach, czy może gdzieś w niezdrowych emocjach głównych bohaterów, które pchają ich ku złu. Myślę, że to bardzo inteligentne podejście do tematu, dające czytelnikowi więcej furtek wyboru w ostatecznej ocenie fabuły jak i również w zrozumieniu tego, co tak naprawdę wydarzyło się w "Mrocznym siedlisku"..

 Oczywiście nie dorzecznością było by stwierdzić, iż cała książka opowiada tylko i wyłącznie o przeraźliwych wydarzeniach mających miejsce w  Wisiołach. Znajdą tutaj także coś dla siebie także miłośnicy prawdziwego, wiejskiego  życia. Być może nie tak sielankowego i pięknego, ale na pewno szczerego. Liczne romanse, alkoholizm, zawiści międzysąsiedzkie, codzienne życie mieszkańców tej mieściny. No dobrze, dobrze..to tylko kropla w morzu zła, makabry i niewyjaśnionych zjawisk jakie stają przed młodym małżeństwem Smutów, ale jakby nie patrzeć, są. 

 

 Sam sposób prowadzenia opowieści przez autora jest bardzo interesujący. Otóż obserwujemy te wydarzenia z wielu perspektyw, nie tylko zaś z nowo przybyłych do wsi. Tym samym mamy doskonałą okazję na poznanie więcej interesujących faktów z życia głównych jak i drugoplanowych bohaterów, po obu stronach barykady.  Bardzo ciekawe jest to, jak ową rzeczywistość postrzegają Smutowie, a jakże inaczej starzy mieszkańcy Wisiołów. Z całą pewnością takie ujęcie narracji wpływa na atrakcyjność i barwność opisywanej historii, która w ten sposób nie nuży się i nie skupia tylko na jednym punkcie widzenia. Język powieści jest bardzo współczesny, zrozumiały, pozbawiony wiejskich naleciałości. Być może to troszkę naiwne podejście, ale bynajmniej nie przeszkadza w lekturze. Sami bohaterowie, jak i wypowiadane przez nich dialogi także nie budzą większych zastrzeżeń. Można powiedzieć, że warsztat pisarski Piotra Kulpy jest solidny i na wysokim poziomie.

 

 Dla Mnie książka ta to także swoista diagnoza zachowań i relacji między ludzkich, tak bardzo widoczna na przykładzie Tymoteusza i Magdy. Młode małżeństwo mające za sobą burzliwe przejścia, które poszukuje pewnego ratunku na uratowanie swojego związku. Niestety ten szczytny cel okazuje się zbyt trudnym wyzwaniem, zwłaszcza w taki miejscu, jakim jest wieś Wisioły. I choć na pewno oboje się starają, to mimo tego ulegają pokusom, żądzom, wpływowi środowiska i swoim najmroczniejszym instynktom, o które zapewne nigdy by siebie nie podejrzewali. To taki swoisty obraz upadania miłości i wzajemnego szacunku do siebie nawzajem, jak i również potwierdzenie tej oto prawdy, że tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni tego, jakimi ludźmi jesteśmy My sami jak i również Nasi najbliżsi. I chyba dobrze, że nie zawsze znamy odpowiedzi na te pytania, gdyż prawda czasami może być zbyt straszna..

 

 "Pan na Wisiołach. Mroczne Siedlisko" to pierwsza cześć trzy tomowego cyklu, opowiadającego o losach niezwykłych mieszkańców Wisiołów. Cześć, która nie wszystko wyjaśnia do końca i wprost, delektując się niejako drogą do prawdy, by tę poznać dopiero w kolejnych tomach cyklu. Z pewnością książka ta jest jednym z ciekawszych dokonań na polskim rynku powieści grozy w ostatnim czasie, a już na pewno najbardziej klimatycznym. Lektura to sama przyjemność i doskonała zabawa, której już bardzo szybko po dotarciu do ostatniej strony powieści, będzie Nam brakować. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak zachęcić wszystkich miłośników literatury z dreszczykiem, do sięgnięcia po tę pozycje. Tym bardziej, iż czekają Nas kolejne części tej interesującej historii, które z pewnością będą równie udane jak jej pierwsza odsłona.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aishatsw
aishatsw
Przeczytane:2014-04-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Od wydawnictw, Przeczytane,
Mroczne Siedlisko to pierwsza część trylogii Pan na Wisiołach autorstwa Piotra Kulpy. Autor wydał do tej pory dwie powieści familijne, prowadzi teatr amatorski Trupa Propaganda, jest także frontmanem zespołu meakulpa. W swojej najnowszej powieści zabiera nas w podróż do demonicznej miejscowości Wisioły w Starogórach. Co nas tam czeka? Tymoteusz Smuta, były biznesmen i niepijący alkoholik otrzymuje w spadku starą chałupę położoną gdzieś w Starogórach. Początkowo chce pozbyć się niespodziewanego spadku, jednak po głębszym namyśle, rodzina postanawia zmienić całe swoje życie i zamieszkać w nowym miejscu. Tymek, jego żona Magda, oraz dziewięcioletni synek, Czaruś, sprowadzają się do osady Wisioły. W nowym domu Smutowie widzą szansę na lepsze życie. Mają nadzieję, że tutaj rozwiną swoje pasje i odnajdą spokój i harmonię, a ich dziecko odzyska mowę. Początkowo jest sielsko i przyjemnie. Cisza, spokój, piękna przyroda, zaczynają spełniać się pierwsze marzenia. Wkrótce jednak nowi mieszkańcy wsi zauważają, że tubylcy zachowują się doprawdy osobliwie. Jakie tajemnice skrywają? Dlaczego nie chcą, by w ich kręgu pojawił się ktoś nowy? Kim jest tajemniczy cygan Gajgaro, tak życzliwy dla nowych mieszkańców, obdarzony charyzmą i magnetyzmem? Czy można wyobrazić sobie lepsze tło dla powieści grozy, niż na wpół opuszczona wieś w górach, która sprawia wrażenie, jakby zatrzymał się w niej czas? Miejsce, którego nie odwiedzają przypadkowi turyści, gdzie pomiędzy budynkami hula złowróżebny wiatr? Myślę, że nie. Nigdy wcześniej nie miałam w rękach polskiej powieści tego gatunku i wprost rozsadzała mnie ciekawość, czy autorowi Mrocznego Siedliska uda się pobudzić moją wyobraźnię. Czy zamieszkam wraz z bohaterami w demonicznych Wisiołach i przeżyję przygody, które powodują dreszcze? Czy poczuję tę książkę sobą? Już prolog powieści roznieca w czytelniku iskrę ciekawości. Pełna zagadek i niedomówień scena, nad którą unosi się atmosfera grozy, jest tylko zaproszeniem do dalszej części. Do zbadania, co wydarzyło się w tajemniczej osadzie, gdzie pojawili się przybysze z miasta. Czytelnik wie, że stało się coś złego, okrutnego, ale jeszcze nie potrafi powiedzieć, co to było. Nie wie, czego może się spodziewać. Musi cofnąć się do początku tej historii. A przynajmniej do chwili, gdy stała się ona udziałem głównych bohaterów: Tymka i Magdy. Miejscem akcji Piotr Kulpa uczynił fikcyjną wieś Wisioły. Choć darmo szukać tego miejsca na mapach, to autorowi udało się wiernie oddać klimat opuszczonej osady gdzieś w górach. Przemycone w opowieści podania, legendy i zwyczaje wydają się żyć własnym życiem, współgrając z przerażającymi praktykami, jakimi oddają się bohaterowie książki. Senna, spokojna atmosfera maleńkiej wsi nadaje wydarzeniom autentyczności i sprawia, że gdzieś w głębi nas pojawia się ukłucie niepokoju. Bo choć to przecież niemożliwe, to może jednak...? Autor jednak nie ograniczył się do elementów grozy, mocno zaakcentował także psychologię. Bohaterowie zmagają się ze swoimi słabościami, walczą z pokusami, badają własną psychikę. Stawiają pytania, które nie zawsze są proste i na które niekoniecznie trzeba znaleźć racjonalne odpowiedzi. Co więcej: skrywają bolesne tajemnice, które odcisnęły piętno na życiu całej rodziny. Udowodniają, że nie są do końca grzeczni, mają swoje grzeszki na sumieniu i muszą z tym żyć. Być może spychając je gdzieś na dno świadomości, być może myśląc o nich każdej nocy... Niezaprzeczalnym atutem książki jest wartka akcja, którą tak lubię. Czytając Mroczne Siedlisko miałam wrażenie, że oglądam film. Obrazy same przesuwały się przed moimi oczyma, wyobraźnia działała na wysokich obrotach. Piotr Kulpa napisał naprawdę dobrą powieść grozy, nieprzewidywalną, zaskakującą i mocną. Jedyne na co mogę narzekać, to fakt, że niewiele odkrył w pierwszej części, zaostrzył apetyt i pozostawił mnie głodną. Głodną książki, grozy i rozwikłania tajemnic, jakie zaserwował w swojej opowieści.
Link do opinii
Avatar użytkownika - lusiast
lusiast
Przeczytane:2015-03-21, Ocena: 6, Przeczytałam, 2015, 52 książki - 2015, Horror,
Inne książki autora
Pan na Wisiołach. Mroczne siedlisko
Piotr Kulpa0
Okładka ksiązki - Pan na Wisiołach. Mroczne siedlisko

Jeśli jesteś "nim" - czy wkroczysz w świat koszmaru, gdy trzeba będzie ratować rodzinę? A co, jeśli rodzina cię za to przeklnie? Jak dowiedziesz, że jesteś...

Pan na Wisiołach. Krzyk Mandragory
Piotr Kulpa0
Okładka ksiązki - Pan na Wisiołach. Krzyk Mandragory

ętla wokół Smutów zaciska się. Kto jest temu winien, pytają. Odpowiedzi coraz bardziej ich od siebie oddalają i dezorientują. Magda traci...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy