Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2015-02-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Lacey zrezygnowała ze stanowiska detektywa. Wróciła do munduru i teraz zapewnia bezpieczeństwo ludziom, którzy pływają Tamizą. Uwielbia swoją nową pracę i wreszcie może odpocząć od przeszłości, która wykańczała ją psychicznie. Teraz może zapomnieć kim jest i zacząć wszystko do nowa. Przynajmniej do czas, gdy znajduje w Tamizie zwłoki owinięte w całun. W tej rzecze wciągu roku znajduje się wiele utopionych ludzi, którzy przekonani o swojej sile, chcieli pokonać żywioł. W tym przypadku jest inaczej. Nikt nie ma wątpliwości, że to morderstwo... Czy Lacey będzie umiała pokonać demony przeszłości? Kto jest okrutnym mordercą? I co z tym wszystkim mają wspólnego nielegalni imigranci?
Rzadko czytam kryminały, ale nie oznacza to, że ich nie lubię. Jest to gatunek, który był dla mnie zawsze tajemnicą. Niedawno postanowiłam to zmienić. Jaki sens jest czytać wyłącznie jeden gatunek (w moim przypadku fantastykę)? Przez lata byłam zamknięta w magicznych opowiadaniach, nie znając innych, które niejednokrotnie przewyższają je. "Mroczne przypływy Tamizy" od razu mnie zafascynowały. Sam tytuł mnie przyciągnął. Choć fakt, że widziałam również na żywo Tamizę, też pomógł. Czy żałuję, że dałam się oczarować zanim wzięłam do ręki książkę? Nie, jestem zadowolona, że mogłam zapoznać się z tą powieścią i otworzyć na nowy gatunek.
Od razu rzucił mi się w oczy styl autorki. Jest on idealnie dopracowany. Jakby każde słowo było na swoim miejscu i miało określony cel. Bardzo mi się to podobało, ponieważ dzięki temu akcja biegła dalej. Kiedy działo się coś tajemniczego, pojawiały się krótkie, ucięta zdania, które wprowadzały nastrój grozy i tajemniczości. Liczne opisy sprawiły, że wyobraziłam sobie Tamizę w tamtym momencie. Czułam jej zapach, wiatr. Innym razem mogłam przysłuchiwać się żartom przyjaciół Lacey. Książka była utrzymana w wielu stylach, które razem tworzyły doskonałą całość. Tak jak w życiu – w każdym momencie jest inne.
Również zrobiło na mnie wrażenie, że Bolton poruszyła ważne i często unikane tematy w literaturze – homoseksualizm, banki spermy, trudna sytuacja imigrantów, brak domu. Można by wymienić takich tematów o wiele więcej. Autorka nie bała się ich poruszyć i w dodatku zrobiła to w przyjemny i przede wszystkim naturalny sposób. Są to sprawy, sytuacje, które zdarzają się na co dzień w naszym życiu, ale wolimy ich unikać, bo często są krępujące lub nieakceptowane przez społeczeństwo. Ta książka pozwoliła mi w jakieś części oswoić się z nimi i spojrzeć z innej perspektywy na nie. Według mnie lepszej.
Sama sprawa kryminalna też była bardzo dobrze przeprowadzona. Nie spodziewałam się takiego przebiegu zdarzeń i ostateczne zakończenie zaskoczyło mnie. Tym bardziej że zostałam kilka razy zmylona, co jeszcze bardziej pogłębiło moje zaskoczenie i sprawiło, że długo będę pamiętać o tej historii. Bardzo ważną rolę odegrała główna bohaterka – Lacey. Nie tylko jako policjantka, ale osoba o trudnej przeszłości, która wiele w życiu przeżyła. Posiada ona wiele tajemnic, które niestety nie zostały ujawnione. Mogę tylko się domyślać, co naprawdę wydarzyło się w jej życiu. Nie czytałam poprzednich części i nie wiem, jak bardzo są ze sobą powiązane, więc Lecay jest dla mnie tajemnicą numer jeden.
Niestety czasami zdarzało się, że książka nie interesowała mnie. Najczęściej były to jakieś normalne zdarzenia z życia człowieka, ale jednak sprawiały, że traciłam chęć na czytanie jej. Gdyby nie pragnienie poznania prawdy o mordercy, nie wiem, czy skończyłabym tę powieść. Jednak dla zakończenia warto było przetrwać takie momenty.
Nie jest to idealny kryminał, ale mimo to warto go przeczytać. Można z nim spędzić wiele przyjemnych chwil na główkowaniu i rozwiązywaniu tajemnic. Mnie przypadł do gustu i gdy będę tylko miała okazję, z chęcią przeczytam poprzednie części.
Rzeka jest zdradliwym przyjacielem, może sprawiać radość tylko po to, by uderzyć w najmniej oczekiwanym momencie. Jakież może być lepsze miejsce do ukrycia zbrodni niż rzeka, w której większość ludzi nie odważy się zanurzyć? Tamiza, która przetrwała Kubę Rozpruwacza, z pewnością była niemym świadkiem wielu przestępstw. Może dlatego Lacey tak bardzo ją kocha? Może właśnie to ją do niej przyciąga? I to, jak łatwo paść jej ofiarą…
Moja przygoda z Lacey Flint dopiero się rozpoczyna, mimo że to już czwarty tom jej przygód w brytyjskiej policji. Sama kreacja głównej bohaterki wcale nie musi przysparzać jej fanów, bo bohaterka jest wycofana i bardzo tajemnicza co do swojego życia, ponadto nie prowadzi bujnego życia towarzyskiego. Z drugiej strony może to wyraźnie przyciągać – chcemy poznać sekrety z jej przeszłości, które tak skrzętnie ukrywa, i powody, dla których to robi (z pewnością dobre!). Jestem pełna podziwu dla autorki, że w czwartym tomie nadal nie wiemy o Flint zbyt wiele. Monologi wewnętrzne bohaterki i reakcje otoczenia na nią są sprzeczne – ludzie z zewnątrz nie znają jej tak dobrze i oceniają tylko to, co ona sama postanawia przed nimi odkryć. Dlaczego? Prawdopodobnie po to, by ochronić coś lub kogoś. Nie jestem do końca przekonana, czy chodzi o ochronę własnej tożsamości; to byłoby zbyt proste, a tej bohaterce daleko do prostolinijności.
Londyn w „Mrocznych przypływach Tamizy” jest szarym miastem, które nie ma litości dla imigrantów, a jednocześnie ich jedyną nadzieją, a rzeka – jedynym wybawcą. Problem nielegalnej imigracji to jednak zaledwie otoczka dla fabuły powieści. A wewnątrz niej znajdziemy borykającą się z własnymi problemami Danę Tulloch, inspektor londyńskiej policji, niepokorną Lacey, która ucieka do rzecznej policji przed samą sobą, i wielu innych bohaterów. Książkę jest podzielona na krótkie rozdziały, a wydarzenia są przedstawiane z perspektywy różnych postaci, co zdecydowanie działa na korzyść – sprawia, że czytelnik się nie nudzi i jednocześnie może lepiej zanurzyć się w przedstawianym świecie. Dodajcie do tego legendarną syrenę pływającą w Tamizie i topielce, pojawiające się nagle wszędzie tam, gdzie pojawia się Lacey. Intrygujące? Niewątpliwie przerażające, jeśli tylko wyobrazicie sobie strach towarzyszący spotkaniu trzeciego stopnia z martwym ciałem pływającym w Tamizie.
Sharon Bolton to utalentowana brytyjska pisarka, której książki zawojowały już nie tylko Zjednoczone Królestwo. Seria o tajemniczej Lacey Flint zyskała już grono wielbicieli i zdobyła wiele nagród literackich. Jak autorka wspomina w wywiadach, lubi wcielać w życie swoich bohaterów trudną przeszłość i rozwijać w fabule jej wpływ na ich teraźniejszość. Twórczość Bolton została doceniona przez Tess Gerritsen, co jest dla mnie swego rodzaju zapewnieniem, że faktycznie warto poświęcić czas na lekturę jej książek – i po przeczytaniu „Mrocznych przypływów Tamizy” już wiem, że warto!
Wreszcie jakaś książka, która mnie wciągnęła na całego.
Lacey po traumatycznych przejściach rezygnuje z kariery detektywa i przenosi się do policji rzecznej. Niestety nie dane jej jest zaznać spokoju, bo podczas pływania natrafia na zwłoki kobiety. A po krótkim czasie pojawiają się kolejne. A do tego ktoś zdaje się polować na nią.
Oczywiście nie może być tak, żebym zaczęła jakąś serię normalnie jak człowiek od pierwszego tomu. Zawsze muszę zacząć od środka. Na szczęście to jest jedną z tych, serii, gdzie każdy tom, to oddzielna sprawa.
Główna bohaterka zdaje się skrywa mroczną tajemnicę. I oczywiście nie chce by się wydała. Napewno jest odważna i zdeterminowaną by dopaść tego, kto krzywdzi młode kobiety. Jest też bardzo samotna, pogubiona i chyba sama do końca nie wie czego chce. Otoczona jest przyjaznymi ludźmi, którym na niej zależy ale zdaje się tego nie zauważać.
Sama historia jest naprawdę ciekawa. Zwłaszcza, że dotyczy bolesnych spraw. Pierwsza to sytuacja kobiet na Bliskim Wschodzie, druga to przemyt ludzi a trzecia to nielegalne praktyki lekarskie.
Powieść ma wszystko to, co powinien mieć dobry kryminał - ciekawe postacie, tajemnice, ciężkie śledztwo, zagrożenie, pościgi. No i zaskakujące zakończenie. Polecam.
Złote lato. Szóstka utalentowanych maturzystów świętuje swoją świetlaną przyszłość – do czasu, gdy ryzykowna zabawa kończy się tragicznie.Megan bierze...
Dom Fletcherów jest dokładnie taki, o jakim marzyli. W cichej wiosce, o której czas zapomniał, powinien być rajem dla tej rodziny. Ale od...
Przeczytane:2017-05-14, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2017,