Najnowszy thriller Jenny Blackhurst, jednej ze wschodzących gwiazd wśród angielskich autorek thrillerów.
Dwie osoby potrafią dochować tajemnicy. O ile jedna z nich jest martwa. Młoda brytyjska turystka przepada bez śladu na malowniczym szlaku wycieczkowym. Nikt nie wie, czy zaginiona jeszcze żyje.
Nikt. Oprócz Laury.
Dziewiętnastoletnia Maisie opuszcza dom rodzinny w Wielkiej Brytanii, żeby wędrować szlakiem West Coast Trail w Kanadzie.
Wkrótce przyłącza się do spotkanego po drodze rodzeństwa, Sery i Ricka. Od razu się zaprzyjaźniają. Niestety, nie na długo… Wymarzona wędrówka w wesołym towarzystwie, wśród malowniczych krajobrazów, zmienia się w koszmar, kiedy pewnej nocy ktoś zostaje zamordowany. I choć nie ma ciała, zeznania świadka doprowadzają do uwięzienia – być może niewinnej osoby…
Dwadzieścia lat później kobieta o imieniu Laura wpada w panikę, gdy dowiaduje się, że w pobliżu kanadyjskiego szlaku turystycznego znaleziono ludzkie szczątki, a media zaczynają powoli wyjawiać szczegóły. Laura, dziś szczęśliwa żona i matka, ma na sumieniu śmierć człowieka i od lat ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem. Wygląda jednak na to, że sekret, którego strzegła przez niemal ćwierć wieku, wkrótce wyjdzie na jaw. Ktoś jest zdeterminowany, by Laura zapłaciła za to, co się stało: obserwuje jej dom i wprowadza chaos w jej życie.
Jak daleko posunie się Laura, aby chronić swoje starannie pielęgnowane życie rodzinne? I co tak naprawdę wydarzyło się ponad dwie dekady temu w Kanadzie?
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Z wydanych przez Wydawnictwo Albatros w naszym kraju siedmiu książek autorki udało mi się przeczytać pięć, a „Morderstwo na szlaku” jest najnowszą z nich. I ta, ponownie jak jej poprzedniczki skutecznie przykuła mnie do fotela na kilka ekscytujących godzin. Niepokojący klimat prowadzonej w dwóch liniach czasowych fabuły i wiele znaków zapytania dotyczących zdarzeń bieżących i tych sprzed dwudziestu lat towarzyszą dynamicznej akcji, której zwrotów nie sposób przewidzieć.
Początkowo też trudno odgadnąć, w którym miejscu splotą się ze sobą losy Laury, ułożonej żony i matki i dziewiętnastoletniej Maisie wyruszającej na wymarzoną wyprawę szlakiem West Coast Trail w Kanadzie. Bez wątpienia jednak zagadkowe odkrycie związane z zaginioną przed laty na tym szlaku dziewczyną i dziwne zdarzenia dotykające jej rodzinę burzą bezpieczny świat Laury przywołując pogrzebaną głęboko przeszłość. Kim jest ta kobieta i jak daleko jest w stanie się posunąć, by zachować to, co osiągnęła?
Autorka umiejętnie buduje napięcie, stopniowo odsłaniając kolejne elementy zagadki, która wraz z rozwojem fabuły staje się coraz bardziej skomplikowana i zaskakująca. Powieść napisaną lekkim stylem, momentami budzącą uśmiech czyta się błyskawicznie, a plastyczne, ale nie nazbyt rozbudowane opisy scenerii wprowadzają czytelnika w malownicze krajobrazy Kanady. Zabawy w kotka i myszkę pomiędzy bohaterami i ich wzajemne relacje intrygują, szczególnie gdy przeczuwamy jak wiele skrywa się pod powierzchnią.
Chęć poznania tajemnic przeszłości i teraźniejszości trzyma w napięciu, a krótkie rozdziały budują nie tylko dynamikę akcji, ale też kuszą czytelnika, by przeczytać jeszcze jeden i kolejny, aż do zaskakującego końca. Tą powieścią autorka udowodniła po raz kolejny, że w tworzeniu zajmujących thrillerów psychologicznych czuje się jak ryba w wodzie. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać twórczości autorki, to zachęcam.
Recenzja „Morderstwo na szlaku”
„Wystarczyły zaledwie trzy słowa, żeby moje życie po raz drugi legło w gruzach. -Znaleziono ludzkie szczątki...”.
„Morderstwo na szlaku” to powieść wydana w 2023r., a jej autorką jest Jenny Blackhurst. Ta Brytyjska pisarka wychowała się i mieszka w Shropshire. Już od dziecka kochała czytać i rozmawiać o kryminałach. Jest znana z takich powieści jak „Czarownice nie płoną” czy „Ktoś tu kłamie”. „Morderstwo na szlaku” to najnowsza powieść Jenny Blackhurst.
Maisie jest młodą kobietą, która ma zdecydowanie za dużo na głowie. Prócz problemów każdego młodego człowieka, dziewczyna pomaga też w opiece nad młodszymi siostrami, aby pomóc chorej matce. Gdy obowiązki ją przerastają, postanawia wyjechać z przyjaciółką do Kanady. Niestety przyjaciółka ją wystawia, Maisie jednak jest zbyt zdeterminowana, aby zostać. Postanawia jechać sama. Ta decyzja sprawia, że na miejscu spotyka dwójkę młodych ludzi i to z nimi postanawia podróżować. Cała trójka od początku się zaprzyjaźnia, niestety nie trwa to długo, drobne sprzeczki, niedopowiedzenia i tajemnice doprowadzają do rozłamu przyjaźni, chwile potem na szlaku ktoś zostaje zamordowany.
Dwadzieścia lat później Laura traci grunt pod nogami. Do tej pory żyjąca pod zmienionym nazwiskiem, ułożyła sobie życie. Jest żoną i matką, ale nikt nie wie że na sumieniu ma też śmierć człowieka. Teraz gdy w radiu słyszy informację o odnalezieniu ludzkich szczątków w pobliżu kanadyjskiego szlaku, jej cudowne życie może się posypać jak domek z kart. Na domiar złego ktoś obserwuje Laure, wygląda na to że jest bardzo zdeterminowany aby winna zapłaciła za to co zrobiła.
„Morderstwo na szlaku”? Co to była za książka... Niesamowita. To jest ten typ thrillerów psychologicznych który lubię. Tajemniczy i wciągający od pierwszej strony. Historia bardzo ciekawa, a zakończenie świetne. Bardzo dobra książka.
🖤🖤🖤🖤+/6
Z twórczością autorki miałam do czynienia już niejednokrotnie. Jednak zawsze po ich lekturze mam dość mieszane uczucia, a jak było tym razem?
„Morderstwo na szlaku” to książka, której akcja dzieje się dwutorowo - obecnie i 20 lat temu. Ma to duże znaczenie, bo przeszłość walczy z teraźniejszością i wskazują czytelnikowi coraz to nowsze wskazówki oraz kierunek akcji. Sama fabułą z jednej strony jest dość mocno przewidywalna, ale autorka zadbała o to, aby czytelnik był wodzony za nos i myślał, że jest w błędzie. Blackhurst świetnie radzi sobie ze zwrotami akcji i można rzec, że jest specjalistką w budowaniu tajemnic. Fabuła naprawdę wciąga i ciężko się od niej oderwać. Wiele momentów sprawiało, że mocno oddziaływały one na moją wyobraźnię, a to wszystko za sprawą psychologicznych zagrywek.
Same portrety postaci zostały bardzo dobrze skonstruowane i przedstawiają różne oblicza. Mamy do czynienia z postaciami, gdzie każda z nich ma coś na sumieniu. Jednak czy to oznacza, że wszyscy są źli?
„Morderstwo na szlaku” okazało się być jak do tej pory najlepszą książką autorki jaką przeczytałam. Tak naprawdę dostałam znacznie więcej niż się spodziewałam. Ma fajny odrobinę tajemniczy klimat i raczej należy do lżejszych lektur. Zdecydowanie polecam fanom thrillerów, którzy szukają czegoś lżejszego.
Mając u boku znaną autorkę Jenny Blackhurst nie sposób się nudzić. Ona nam na to po prostu nie pozwoli. Jest gwarantem ogromnych emocji i nieprzespanej nocy …
Dziewiętnastoletnia Maisie rozpoczyna przygodę swojego życia, wyrusza w górską wędrówkę szlakiem West Coast Trail w Kanadzie. Miała dzielić emocje z przyjaciółką, ale ta w ostatniej chwili zrezygnowała. Dziewczyna poznaje na szlaku rodzeństwo, Ricka i Sery. Nawiązuje się między nimi nić przyjaźni, bliższą relację nawiązuje z bratem. Niebawem rozstają się w czasie wędrówki, a Maisie dołącza do innej grupy poszukiwaczy górskich przygód. Dobrze się bawią, życie na pełnym luzie, pojawiają się używki, dużo rozwiązłości … I w czasie tej wędrówki dochodzi na makabrycznych wydarzeń, ktoś zostaje zamordowany. Dlaczego? Kto dopuścił się tak okrutnego czyny? Ale ich pamięć zawodzi ...I jedna z osób poniesie surową karę za tę zbrodnię. Ale czy będzie to prawdziwy sprawca?
Laura wiedzie szczęśliwe życie u boku wspaniałego męża i ukochanych dzieci. Kobieta odnosi wrażenie, że jest śledzona i wydaje jej się, że wiele razy ujrzała kogoś, kto powinien być daleko od niej. Czy ma omamy czy przeszłość dochodzi do głosu? A gdy w mediach pojawiają się informacje o znalezieniu w pobliżu kanadyjskiego szlaku turystycznego ludzkich szczątków, niepokój Laury wydaje się mieć uzasadnienie. Ale my nadal nie wiemy dlaczego? Bądź wiernym towarzyszem bohaterki, a poznasz prawdę, o jakiej nie miałeś pojęcia. Zaskakującej? To delikatnie powiedziane …
Autorka prowadzi całą fabułę z dwóch perspektyw czasowych, przeplatając wydarzenia z roku 1999 i dwadzieścia lat później. Wiele lat wcześniej miała miejsce zbrodnia, do której po latach wracamy i ją analizujemy. Pomostem łączącym wydarzenia na przestrzeni dwudziestu lat jest postać Laury. Kobieta skrzętnie przed rodziną ukrywa swoją przeszłość, gdyby wyszła na jaw, zapewne jej życie diametralnie by się zmieniło. A ona wiedzie spokojne życie i nie chciałaby zmian. Ale też sumienie nie daje jej spokoju. Toczy ze sobą wewnętrzną walkę. I tylko nam pozostaje pytanie, kto wyjdzie z niej zwycięsko?
Morderstwo na szlaku to znakomity, kolejny thriller psychologiczny spod pióra Jenny Blackhurst. Przyzwyczaiła nas do ogromnego napięcia, surfowania po zakamarkach naszej duszy w celu wydobycia najgłębszych emocji. Nie karmi nas widokiem krwi, brutalnych czynów, ale gra na naszych emocjach, pozwala wniknąć w naszą wewnętrzną przestrzeń i ją niepokoić. Przedstawia bohaterów, którzy są zmęczeni życiowo, mają za sobą traumatyczne przeżycia i walczą z nimi, wielki wysiłek wkładają w naprawianie błędów młodości. Gra na naszych odczuciach, nie pozwala spokojnie przewracać kolejnych stronic, tylko z niecierpliwością nakazuje brnąć do finału.
Z tej lektury wydobywa się niepostrzeżenie niepokojący i niespokojny klimat, odczuwa się atmosferę niepewności i strachu. Nie wiemy, na jakie wrażenia powinniśmy się nastawić, co nas jeszcze jest w stanie zaskoczyć. Ale autorka nie marnuje naszego czasu, nieustannie podsuwa nam celowo mylące spostrzeżenia i sugestie, aby jak najbardziej nas wchłonąć w sam środek akcji. Chwilami odnosi się wrażenie, że jesteśmy jednym z bohaterów, tak bardzo autorka nas utożsamia z nimi.
Na co możecie liczyć sięgając po Morderstwo na szlaku? Ekscytujące przeżycie, niepewne i nieoczekiwane zakończenie, atmosferę, dla której warto nie przespać kolejnej nocy ...
Co wydarzyło się wiele lat temu w Kanadzie? Czyje zwłoki znaleziono w pobliżu znanego turystycznego szlaku?
Miałam przyjemność przeczytać wszystkie książki autorstwa Jenny Blackhurst, które do tej pory ukazały się nakładem wydawnictwa Albatros. Te spotkania sprawiły, że wiem już, czego mogę się spodziewać po kolejnych powieściach tej pisarki. I zdecydowanie pogłębiły mój apetyt na mroczne i niepokojące historie w jej wydaniu.
W moim odczuciu Blackhurst jest mistrzynią tworzenia subtelnych kobiecych thrillerów. Na stronach jej książek nie przelewa się krew, a trup nie ściele się gęsto. Autorka skupia się raczej na emocjonalnych i osobistych zbrodniach, których motywy i konsekwencje przedstawia nam wraz z rozwojem akcji. Podążając jej śladem szukamy winnego oraz usiłujemy zrozumieć, co rzeczywiście się wydarzyło.
Autorka wspaniale radzi sobie ze zwrotami akcji i różnego rodzaju twistami. Umiejętnie i z wyczuciem wodzi czytelników za nos, raz po raz udowadniając, że podczas lektury nie możemy czuć się zbyt pewnie i komfortowo. Bo to, co na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste, w kolejnych rozdziałach dostarcza nowych pytań i sekretów. A śmiało i głośno trzeba powiedzieć, że autorka stała się swego rodzaju specjalistką w budowaniu tajemnic i towarzyszącej im mrocznej otoczki.
Blackhurst dobrze wie, jak działać na wyobraźnię i emocje czytelnika. W dużej mierze wykorzystuje do tego psychologiczne zagrywki. Obyczajowe tło, budzące poruszenie tematy, możliwość postawienia się na miejscu bohaterów- dzięki temu nasze zmysły pracują na najwyższych obrotach, skłaniając do refleksji i przywołując wspomnienia. Autorka przedstawia książkową akcję, sugerując, że podobne sytuacje mogłyby przytrafić się każdemu z nas.
Jak my zachowalibyśmy się na miejscu bohaterów? Czy na naszych rękach również znalazłaby się krew? I czy moglibyśmy żyć z tak mrocznymi sekretami? Podczas lektury mnożą się pytania i wątpliwości. Z jednej strony związane z rozwojem akcji, z drugiej natomiast z emocjami i przemyśleniami, które fabuła w nas zrodziła. Uwielbiam książki działające w ten sposób na umysł. Pozwalające przeżywać. Czytane z uśmiechem na ustach i rumieńcem na policzkach.
Istotne znaczenie w powieści ma również dwutorowa narracja. Na stronach książki o pierwsze miejsce walczą ze sobą przeszłość i teraźniejszość, naprzemiennie wskazując czytelnikowi kierunek akcji. Zarówno wydarzenia z przeszłości, jak i te rozgrywane na bieżąco, robią duże wrażenie. Czy można popełnić zbrodnię bez kary? Uniknąć odpowiedzialności? Zmienić przeszłość? Porzucić tożsamość? Przekonajcie się.
Siła tej powieści tkwi także w sylwetkach jej bohaterów. Dobrze skonstruowane postacie przedstawiają różne oblicza dobra i zła. A może tylko zła? Każdy z nich ma coś na sumieniu. Na każdego czeka pokuta i ciężki krzyż do niesienia.
„Morderstwo na szlaku” okazało się dokładnie taką lekturą, na jaką liczyłam. Przyjemnie mroczną i klimatyczną, ale jednak lekką i przyjazną w odbiorze. Lubię gwarancję, jaką daje mi nazwisko autorki.
Morderstwo na szlaku to książka, którą się szybko czyta ale też szybko zapomina.
Maisie wyjeżdża do Kanady aby oderwać się od problemów rodzinnych, najpierw miała jechać z przyjaciółką ale ta po raz kolejny ją wystawiła. Na szlaku poznaje najpierw trójkę ludzi, którzy wyróżniają się z tłumu są ubrani cali na czarno, ale też są przyjaźnie nastawieni. Później ratuje z opresji rodzeństwo i razem z Serą i Rickiem wyruszają na szlak, aby podziwiać krajobrazy. Jednak podczas wędrówki dochodzi do dramatycznej sceny, która będzie miała w dalszych losach bohaterów znaczące piętno.
Jest i Laura matka dwójki dzieci i kochająca żona, do momentu kiedy w jej poukładanym życiu dochodzi do wydarzeń, które zburzą jej sielski spokój. Co łączy te dwie na pozór różne historie? Jakie trupy w szafie ukrywa Laura?
Morderstwo na szlaku to jak dla mnie książka przekombinowana. Za dużo wątków które Jenny Blackhurst chciała pociągnąć. Mamy nieśmiałą zahukaną Maisie, który została ponownie wystawiona przez swoją przyjaciółkę i wyrusza sama na szlak. Po drodze spotyka rodzeństwo które ktoś okradł i nie maja pieniędzy dlatego im funduję bilet. Oni postanawiają się do niej dołączyć, podczas wędrówki coraz bardziej się poznają. Aż podczas jednego przystanku na nocleg Maisie jest świadkiem brutalnej sceny i musi podjąć dezyzję która zaważy na jej dalszym losie. W tej części niepotrzebny wg mnie jest wątek okultyzmu, satanizmy to zbyt duże i zbyt łatwy sposób wybrnięcia z sytuacji. Po drugie ci bohaterzy są mało wiarygodni ani Maisie ani Laura jakoś do mnie nie przemówiły. Bohaterom zabrakło szczegółowej psychologicznej "rozpiski" miałam wrażenie że są zbyt szybko i zbyt ładnie wykreowani.
Morderstwo na szlaku szybko się, nie jest to zła książka ale jak dla mnie niedopracowana, przekombinowana i czasami poruszająca nie do końca przemyślane wątki.
"Morderstwo na szlaku" to w mojej ocenie bardziej obyczajówka z motywem kryminalnym w tle i nieco pokręconym zakończeniem.Ale nie ukrywam,że ksiązkę czyta się lekko i przyjemnie a to dzięki zwięzłej narracji.
Fabuła podzielona na części"teraz"i "kiedyś"gdzie wkomponowane są elementy chcąc czytelnika zaskoczyć na samym końcu.
Czytając, czytelnik ma zastanawiać się kim jest Laura i czego tak naprawdę się boi? Jak to się dzieje, że jej córka Faye została prawie porwana, a jej dom spenetrowany? Dlaczego Maise tak kłamała w trakcie rozprawy Mitchella Dyke'a i kogo chciała chronić? Te wszystkie pytania dość szybko znalazły swój finał w rozstrzygnięciu, w którym jak na mój gust zadziało się o wiele za dużo.
Lektura niewątpliwie odznacza się oryginalnością oraz niebanalnym wątkiem przodującym. Akcja toczy się w odpowiednim tempie i pozwala czytelnikowi rozsmakować się w opowieści.Jednak jak dla mnie nie jest to ambitna książka ,ale kto chce niech bierze i sam ją oceni.
Ellie jako jedyna ocalała z pożaru, który zabił całą jej rodzinę. Doktor Imogen Reid, pracująca z nią psychoterapeutka, jest przekonana, że to po...
Trudno żyć z takim piętnem. Nawet jeśli zmienisz nazwisko, i tak żyjesz w ciągłym lęku, że ktoś rzuci ci te słowa w twarz.Kathryn miała pięć lat, kiedy...
Przeczytane:2023-05-01, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 2023, Wydawnictwo Albatros, Kryminał - Sensacja Thriller,
„Morderstwo na szlaku” Jenny Blackhurst to już siódma powieść opublikowana przez Wydawnictwo Albatros.
Laura, na pozór wiedzie spokojne, poukładane życie, mąż, dwoje dzieci i piękny dom. Pewnego razu w pobliżu kanadyjskiego szlaku turystycznego zostają odnalezione ludzkie szczątki, którymi media zaczynają się coraz bardziej interesować. Kobieta wpada w panikę, bo głęboko skrywana tajemnica sprzed lat, mogłaby zrujnować jej życie.
Cała akcja rozgrywa się na dwóch przestrzeniach czasowych. Najpierw poznajemy Laurę i jej rodzinę, później cofamy się do wydarzeń sprzed dwudziestu lat i poznajemy dziewiętnastoletnią Brytyjkę Maisie. Która podczas samotnej wyprawy po górach, spotka rodzeństwo Sery i Ricka, z którymi się zaprzyjaźnia. Wszystko układa się świetnie do momentu, kiedy między młodymi dochodzi do dramatycznej w skutkach kłótni.
Co tak naprawdę wydarzyło się dwadzieścia lat temu w Kanadzie?
Jenny Blackhurst to młoda gwiazda brytyjskiego thrillera. To nie jest moja pierwsza książka autorki, którą miałam okazję przeczytać. To, co w twórczości pisarki podoba mi się najbardziej to bardzo dobrze zbudowane napięcie, świetnie stworzony portret psychologiczny bohaterów, dzięki czemu możemy zrozumieć ich postępowanie.
Autorka lubi bawić się czytelnikiem, wodzić za nos, serwując mu nieoczekiwane zwroty akcji, perfekcyjnie myli tropy, umiejętnie żongluje faktami, a to wszystko podsyca tylko ciekawość. Podczas czytania wydaje się nam, że wiemy wszystko, jednak pod koniec okazuje się, że tak naprawdę nie wiedzieliśmy nic. Bo tu nic nie jest takie, jakie na początku wyglądało się, tu ciągle coś się dzieje.
„Morderstwo na szlaku” tą powieścią Jenny Blackhurst udowodniła po raz kolejny, że w tworzeniu zajmujących thrillerów psychologicznych jest mistrzynią. Udanie buduje klimat niepokoju i ta tajemniczość, która wciąga od pierwszych stron. Polecam.