Ciepła, pełna niewymuszonego humoru i ironicznego brytyjskiego dowcipu komedia kryminalna z uroczymi bohaterami, których nie sposób nie polubić.
Znakomite połączenie klasycznej intrygi kryminalnej z zabawną komedią, powieść pogodna, wzruszająca i nieodparcie optymistyczna.
Dla czytelnika w każdym wieku.
Drżyjcie, łotry! Czwórka seniorów z Czwartkowego Klubu Zbrodni wkracza do akcji!
W luksusowej wiosce dla seniorów czwórka pozornie niedobranych przyjaciół tworzy Czwartkowy Klub Zbrodni. Łączy ich zamiłowanie do rozwiązywania kryminalnych zagadek.
Jego członkowie: Joyce, Elizabeth, Ron i Ibrahim co tydzień omawiają przypadki morderstw, których nie udało się w przeszłości wyjaśnić policji.
Kiedy zostaje zabity miejscowy deweloper, detektywi amatorzy trafiają w sam środek śledztwa, które tym razem toczy się tu i teraz. Wreszcie mają szansę się wykazać. To nic, że zbliżają się do osiemdziesiątki.
Czy ten niekonwencjonalny, lecz błyskotliwy zespół detektywów zdoła schwytać zabójcę, nim będzie za późno?
Powieścią Richarda Osmana zachwyciło się wielu zagranicznych autorów, w tym m.in.: Harlan Coben, Shari Lapena, Ian Rankin, Fiona Barton, Kate Atkinson, Sarah Pinborough, James Oswald czy Caroline Kepnes. Sam autor potwierdził, że trwają rozmowy w sprawie telewizyjnej adaptacji.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Thursday Murder Club
Pamiętam jak wydawnictwo kiedyś zrobiło głosowanie na wybór okładki do tej książki... Wtedy zagłosowałam właśnie na tą, która jest teraz. Czerwona w całości, na samym środku nóż z czterema twarzami. Twarzami kółka czterech seniorów, którzy rozmawiają o zbrodniach. Posiada skrzydełka, które stanowią zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim kilka krótkich polecajek. Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
Jest to debiutancka powieść autora, a więc i moje pierwsze spotkanie z nim. Nie wiedziałam, czego się spodziewać... Jednak zapewniano mnie, że jest to komedia kryminalna. Z reguły sięgam tylko po Alka Rogozińskiego, bo on mnie w tym gatunku nigdy nie zawodzi. Teraz jak wiecie mamy trudny czas, bardzo trudny. Czytałam tę książkę i nie śmiałam się, niestety. Nie poczułam tego humoru, który miałam dostać... Owszem kryminał całkiem niezły, taki bardziej lżejszy, ale całkiem dobry. Myślę, że gdybym sięgnęła po nią będąc w lepszym humorze, może lepiej bym ją odebrała. Czytało mi się szybko i przyjemnie, nie pojawiły się żadne zgrzyty. Wszystko jest dopracowane w każdym szczególe i doprowadzone do samego końca. Autor trzyma nas w niepewności do samego końca. Ciągle miesza coś ujawniając, ale jednak to zbyt mało, by w końcu domyślić się, kto jest tutaj winny.
Bohaterów mamy kilku, można powiedzieć, że czterech głównych. Dwóch panów i dwie panie, którzy są w podeszłym wieku. Byli z krwi i kości, owszem, i tacy mogą istnieć na naszym świecie, tym bardziej teraz, kiedy w czasie pandemii szuka się nie raz zajęć na siłę. Jednak, czy by współpracowali tak z policją to nie do końca jestem przekonana... Niemniej jednak nie byli oni jacyś negatywnie nastawieni... Sama nie zapałałam do nich sympatią. Po prostu byli w porządku.
Sama akcja ma dość szybkie tempo, mamy dwa punkty narracji, które się ze sobą mieszają, gdyż jedna to forma tu i teraz, a druga forma wpisu do pamiętnika jednej z bohaterek. Jest to na swój sposób dobre, bo myli nam tropy i ciężko jest się połapać, kto tu tak naprawdę jest winny. Czwartkowy Klub Zbrodni jednak pracuje pilnie nad śmiercią paru osób. Próbuje rozwikłać zagadkę, która nieco przedłuża się w czasie - bowiem trochę dotyczy przeszłości. Nie jest to łatwe, ale oni za nic nie chcą się poddać. Czasami trochę na siłę się wpychają, żeby zaistnieć, żeby coś pomóc. Dzięki temu powieść ma swoje odpowiednie tempo.
Całkiem ciekawa zagadka, która zaintrygowała mnie. Może nie jestem pod ogromnym wrażeniem, bo nie jestem, ale też nie jest tak, że lektura dla mnie okazała się słaba. Po prostu była dobra, ale faktycznie, zabrakło mi tego humoru, który mi obiecano. Gdzieś w sieci natknęłam się na osobę, która również przyznała, że ją nie rozśmieszyła. Myślę, że historia ma potencjał, ale nie został on do samego końca wykorzystany. Szkoda, bo mogłaby być z tego naprawdę świetna historia. Trochę się zawiodłam, bo ostatnio spod skrzydeł wydawnictwa Muza czytałam tyle dobrych powieści, że chyba musiałam trafić na coś kiepskiego, żeby nie było nudy że ciągle polecam i polecam. :)
Reasumując uważam, że musicie sami zdecydować, czy sięgać po nią czy nie. Moim zdaniem ma parę minusów, mimo szybkiej akcji, fajnej fabuły, jednak nie ma tego humoru... Jestem wybredna, ale jak miała być to dla mnie komedia kryminalna, to było to dla mnie lekkim kryminałem. Bez rozlewu krwi i tak dalej. Jednak zagadka jest, to oczywiście plus. Uważam, że jest niezła. Jednak decyzję czy sięgać czy nie - zostawiam Wam, moi Drodzy Czytelnicy.
Dziś przychodzę do was z recenzją książki brytyjskiego autora, producenta i prezentera telewizyjnego RICHARDA OSMANA pt." Morderców tropimy w czwartki".
Pewnie większość z was osoby starsze wyobraża sobie jako schorowane, niezdolne do większego ruchu, ciągle wzdychające jakby to oni są słabi i schorowani, jeszcze jak mieszkają w domu opieki to już w ogóle. Jednak muszę was zaskoczyć, bo takich postaci w tej książce nie znajdziemy. To wyjątkowa czwórka, która ma w daleko w nosie wszelkie zasady, są szaleni i nieustraszeni, mają głowę pełną pomysłów.
Elisabeth, Ron, Joyce i Ibrahim to czwórka wspaniałych i szalonych mieszkańców ekskluzywnego ośrodka dla seniorów Coopers Chers, który został zbudowany na terenie byłego klasztoru. Jest również miejscem, w którym odbywają się cotygodniowo zebrania Czwartkowego Klubu Zbrodni. Przeglądają akta zbrodni, analizują,co policja mogła przegapić lub gdzie popełniła błąd, jednoczenie popijają wino i delektują się herbatnikami. Pewnego dnia dochodzi do zabójstwa dewelopera. Czworo z pozoru zwykłych i lekko upierdliwych emerytów od razu bierze się do roboty, wreszcie pojawiła się przed nimi szansa na pokazanie swoich umiejętności. Postanawiają rozwiązać sprawę zabójstwa.
Czy tej zwariowanej, lecz lekko upierdliwej czwórce emerytów uda się rozwiązać zagadkę ? Jaki był motyw i co skłoniło sprawcę do takiego kroku ? Czy uda się złapać zabójcę, zanim będzie za późno ?
Zarówno opis, jak i okładka przyciągnęły mnie do siebie, dlatego podchodziłam do tej książki z naprawdę dużym zainteresowaniem, ale również i ciekawością. Jednak jak na złość miałam mega problem, by przebrnąć przez pierwsze ponad 100 stron, dodatkowo forma narracji mnie bardzo drażniła. Raz w rozdziale mamy narracje w pierwszej osobie, a zaraz w kolejnym jest już w trzeciej osobie, co powodowało u mnie lekkie zastoje i niezrozumienie czasem, o co chodzi. Na pochwałę zasługują nietuzinkowi bohaterowie ,z głową na karku, charyzmą. Były tajemnice, intrygi, ale inteligentny humor brytyjski. Jednak ilość bohaterów pobocznych lekko mnie gubiła, wprowadzała niepotrzebny chaos, przez co czytałam ją tak naprawdę na raty.. Ogólnie pomysł na fabułę świetny, a wplątanie w to humoru brytyjskiego wyszło idealnie, ale mi mimo wszystko czytało się ją dziwnie..
Podsumowując, jeśli lubicie książki, które aż kipią humorem brytyjskim, dodatkowo owiane są pewną tajemnicą i zagadką. To książka będzie dla was idealna, nie zmarnujcie czasu, który na nią poświęciliście. Jednak na mnie ona nie wywołała efektu wow. Tak jak wspomniałam, nie lubię mieszanej formy narracji, a to tak naprawdę rzutowało na moją opinię o tej książce, jak i chaos spowodowany ilością według mnie zbędnych bohaterów dodatkowo pociągnięcie wątków. Jedno wiem na pewno, nie zapadnie mi ona na długo w pamięci. Jednak każda książka zasługuje na opinie, nieważne czy będzie ona negatywna, czy pozytywna.
Jadźka_czyta
Skuszona intrygującym opisem, z zaciekawieniem sięgnęłam po komedię kryminalną – Morderców tropimy czwartki – Richarda Osmana. Nie ukrywam że spodziewałam się historii podobnej do „Kółko się pani urwało” Jacka Galińskiego, zwłaszcza że on sam rekomendował powieść. Czy dostałam zabawną historię kryminalną? Przeczytajcie moją opinię.
W Coopers Chase, ekskluzywnym osiedlu dla emerytów mieszkają Elizabeth, Joyce Ibrahim i Ron. Aby nie doskwierała im nuda, rozwiązują niewyjaśnione zagadki kryminalne sprzed lat, zakładając w tym celu Czwartkowy Klub Zbrodni. Kiedy lokalną społecznością wstrząsa wiadomość o śmierci dewelopera, który chciał rozbudować ich osiedle, Klub ma możliwość rozwinąć skrzydła i zająć się współczesnym morderstwem.
„ – Wykopaliście… - zaczyna powoli – wykopaliście ciało?
- Cóż technicznie rzecz biorąc, nie zrobiliśmy tego osobiście – uściśla Ibrahim.
- Ale ciało zostało wykopane, tak?
Elizabeth i Joyce kiwają głowami. Elizabeth pociąga łyk sherry.
- W skrócie mówiąc: tak – przyznaje Joyce.
- A potem poddaliście kości badaniom kryminalistycznym?
- Powtarzam, nie zrobiliśmy tego osobiście. I zbadano tylko niektóre – tłumaczy Ibrahim.
- Tylko niektóre? Ach, to nie ma sprawy. – Chris podnosi głos i Donna uświadamia sobie, że słyszy to po raz pierwszy. – W takim razie życzę wszystkim miłego wieczoru. Nie mam tu nic do roboty.
- Wiedziałam, że urządzisz nam melodramat – wzdycha Elizabeth. – Moglibyśmy już zakończyć ten etap i przejść do rzeczy?”
Mam problem z tą książką i z góry zaznaczam, że to moja subiektywna opinia. Bardzo mi się ta komedia kryminalna dłużyła. Czytałam ją grubo ponad tydzień. Początkowo myślałam że książka się rozkręci, ale niestety tak się nie stało. Za dużo było wątków, informacji nt. funkcjonowania osiedla, historyjek, które miały być zabawne a nie były. Być może dlatego że nie przepadam za brytyjskim humorem, który jest dość specyficzny. Nie domyśliłam się kto był mordercą, ale to w dużej mierze była kwestia mojego zaangażowania się w tą lekturę. Pomysł świetny, ale książka wyszła dość nudna. Jednym słowem, nie porwała mnie ta historia. Ale może zbyt dużo sobie po niej obiecywałam?
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Muza. Zapraszam na stronę: https://muza.com.pl/
Wydawnictwo Muza
Ilość stron: 446
Data premiery: 14 października 2020
Tłumaczenie: Anna Rajca-Salata
; W życiu musimy się nauczyć doceniać dobre dni. Trzeba chować je do kieszeni i zawsze nosić przy sobie. ;
Czwartek to taki mały piątek, więc można a nawet koniecznie jest by wziąć do ręki , lekki i przyjemny kryminał który jednak zalatuje obyczajówką, sensacją tanią a jednak morderstwo i lekka tajemnica przesycona sekretami w debiutanckiej powieści Richarda Osmana ; Morderców tropimy w czwartki ; jest dobrym początkiem weekendu, który serwuje nam humor angielski, z groteską, z domieszką dobrej londyńskiej herbaty. Jeśli spodziewaliście się tutaj grozy, thrillera to tylko jeśli chodzi o wiek, ale jak to mówią; ; kto nie ryzykuje, nie pije szampana ; bardzo dobrze trafnie pada na osoby obsadzone w roli bohaterów. Bo wiek nigdy i nigdzie nie gra roli, można mieć naście, i prawie setkę, a z życia czerpać jak z pełnej misy dobrych owoców, chociaż i wina nie brakuje, co autor sugeruje czasem sarkazm, czasem ironię. Nuda jest podstawą by sądzić że jeśli proponowana komedia kryminalna ma nas pozbawić bezdechu, autor uczynił autoironię której nie każdy potrafi wyłapać, wczuć się w rolę, powieść się skończy, a oni nadal będą tkwić w oczekiwaniu. Banał tej powieści dla mnie jest taki, że rzeczy nie możliwe stają się nadpobudliwe, co wskazuje metryka bohaterów, ale zacznijmy od początku...
Coppers Chase to będące osiedle dla bogatych seniorów, postawione na miejscu klasztoru w miasteczku Fairhaven w Anglii. Oprócz ; zabaw hucznych nie urządzać ; został stworzony na poczet czterech emerytów w podeszłym wieku, Czwartkowy Klub Zbrodni. Tam są omawiane sprawy zamierzchłych zabójstw i tych o których można pogawędzić przy lampce dobrego wina, przy użyciu najlepszego ciasta. Aż któregoś dnia zostaje zamordowany miejscowy przedsiębiorca budowlany oraz deweloper Tony Currana, prawa ręka Iana Venthama który wybudował ów osiedle dla seniorów, chcąc go powiększyć, tym samym mając na celu usunięcie miejscowego cmentarza. Kiedy i ten ginie od zastrzyku fentanylu, czterech emerytów; Elizabeth, Ibrahim, Ron oraz Joyce biorą sprawy w swoje ręce. Sprawę prowadzi nadkomisarz Chris Hudson, włączając do sekcji Donnę. Jednak poniewczasie dochodzenie staruszków łączy się z nadkomisarzem, czy wspólnie odkryją kim był morderca Tony'ego Currana? Kim był człowiek który zostawił zdjęcie trzech mężczyzn? Komu zależało by Ian Venthom odszedł na wieczny spoczynek? Czy ksiądz okaże się oszustem? Na te i wiele pytań znajdziecie odpowiedź po przeczytaniu tej powieści.
Bardzo brawurowa powieść o szybkiej akcji, niebywałej kondycji emerytów i opieszałości policji, nawet angielskiej. Lekka narracja, nawet chwilowo opiewająca za pamiętnik jednej z bohaterek która nie omieszka nam przedstawić własny punkt widzenia, śmieszna? nie banalna? raczej obyczajowa treść która tylko zatamuje nam rutynę dnia powszedniego. Można się dobrze bawić, jak i nudzić, mnie chwilami usypiała, czasem wprawiała w osłupienie, że jak babcia osiemdziesiąt lat i taka ikra! też tak chcę i to jest ten dobry humor utrzymujący napięcie całej akcji, dochodzenia, drążenia by tajemnica i wszelkie w nim zawarte sekrety ujrzały światło dzienne, poprzez upór, determinację, obawę by demencja starcza nie stanęła na drodze do rozwikłania zagadki, by pęcherz nie stanął na drodze ku gonitwie za mordercą, jak najbardziej polecam. Przeczytajcie, skonsumujcie, sami oceńcie. Dla mnie to artystyczne wyżycie się autora, który nie stronił od fantazjwania nad klawiaturą, umieszczając całą swoją wyobraźń by nadać pewnemu wiekowi kopa. I to mocnego. Zapraszam.
Tym samym dziękuję za książkę #wydawnictwomuza
#mordercówtropimywczwartki
@muza.black
Wielkie szczęścia dla nas, że policja ściga przestępców nie tylko w czwartki. Aż strach myśleć, co by się działo, gdyby tak jednak było. Natomiast autor Morderców tropimy w czwartki właśnie wpadł na taki pomysł. Ale chwila cierpliwości i trochę więcej wam ujawnię …
Grupka seniorów zamieszkująca ekskluzywne ośrodek dla seniorów Coopers Chase aktywnie działa w Czwartkowym Klubie Zbrodni. Na co dzień zajmują się rozwiązywaniem zagadek morderstw z przeszłości. Tak spędzają razem czas, wymieniają się poglądami i myślami, wzajemnie świetnie się uzupełniają. Gdy ma miejsce morderstwo miejscowego dewelopera pomagają oni młodej policjantce w rozwiązaniu zagadki przestępstwa. Joyce, Elizabeth, Ron i Ibrahim mają intuicję i pomysły, jakich brakuje stróżom prawa. Nie można im też zarzucić braku inteligencji i zapału do pracy. Czy ich wysiłki okażą się owocne i w jakikolwiek sposób przybliżą do schwytania mordercy? Nic więcej wam nie powiem, sami się przekonajcie, przed wami niezła zabawa …
Morderców tropimy w czwartki to lekka i przyjemna lektura, pełna inteligentnego i brytyjskiego humoru. Nietuzinkowi bohaterowie, pełni charyzmy i zaskakujących pomysłów, ciekawa atmosfera, nie do końca mroczna i tajemnicza, ale napawająca niepokojem. Tę powieść określiłabym mianem komediowego thrillera, z intrygującą fabułą i dynamicznymi zwrotami akcji. Jak to często bywa, rozwiązanie zagadki jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy się tylko dokładnie rozejrzeć ...
Ta powieść wywołuje skrajne emocje, począwszy od strachu i przerażenia, poprzez radość i wesołość, aż po satysfakcję z działań członków Czwartkowego Klubu Zbrodni. Jest zdecydowanie inna niż pozostałe z tej kategorii, ale to dlatego, że dochodzenia nie prowadzi policja, tylko rządni przygód seniorzy.
Powieść czyta się w mgnieniu oka, krótkie rozdziały temu sprzyjają. Pojawia się dużo różnych bohaterów, uważam, że czasami niepotrzebnych, wprowadzają mały chaos i zamieszanie, można się w tym pogubić. To trochę komplikuje fabułę i chwilami traci się wątek. Ja przynajmniej tak miałam.
Czy mogę ją polecić? Ciepła i serdeczna, na pewno spędzicie miłe chwile pośród niezwykle miłych i pogodnych staruszków. Może nie była zbytnio w moim typie, ale wszystko zależy od gustu. Myślę, że warto po nią sięgnąć, coś innego trafi w wasze ręce. Sami oceńcie, może warto, aby ludzie wspomagali policję w jej działaniach? Ciekawy pomysł ...
Z komedią kryminalną po raz pierwszy miałam do czynienia w ubiegłym roku. Sięgnęłam wówczas po debiutancką powieść Aleksandry Rusin pt. „Zbrodnia po irlandzku”. Byłam tak zachwycona świeżo odkrytym gatunkiem, że gdy tylko nadarzała się okazja, sięgałam po inne tytuły, m.in. naszego rodzimego autora – Alka Rogozińskiego.
Tym razem w moje ręce trafiła zagraniczna komedia kryminalna, których głównymi bohaterami, tropiącymi złoczyńców jest… czwórka wspaniałych seniorów.
Coopers Chase to ekskluzywny ośrodek dla seniorów, zbudowany na terenie byłego klasztoru. Właśnie tutaj, co tydzień, odbywają się zebrania Czwartkowego Klubu Zbrodni. Jego członkowie omawiają przypadki morderstw, których w przeszłości nie udało się wyjaśnić policji.
Kiedy lokalną społecznością wstrząsa wiadomość o śmierci dewelopera, klub detektywów amatorów wreszcie ma szansę się wykazać. Czworo z pozoru zwykłych emerytów, których łączy zamiłowanie do rozwiązywania kryminalnych zagadek, z entuzjazmem rozpoczyna prywatne śledztwo.
Czy ten niekonwencjonalny, lecz błyskotliwy zespół detektywów zdoła schwytać zabójcę, nim będzie za późno?
Na samym początku zaznaczę, że jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, czy sięgnąć po tą książkę, to moja rada brzmi: nie zastanawiajcie się ani chwili dłużej! Dawno już tak dobrze się nie bawiłam, jak podczas lektury „Morderców tropimy w czwartki”.
Ogromnym atutem historii są zdecydowanie jej postacie. Główni bohaterowie, czyli Ibrahim, Ron, Elizabeth oraz Joyce tworzą wybuchową mieszankę różnorodnych charakterów, które momentami bawią, niekiedy uczą, skłaniają do przemyśleń itp. Również pozostali mieszkańcy Coopers Chase nie pozostaną Wam obojętni. Bo jak nie polubić staruszki, która zaciera ręce i skacze z radości na wieść o morderstwie dewelopera? Albo pewnej emerytki, która nie ma nic przeciwko włamywaczom, gdyż uwielbia gości? Ci niezwykli seniorzy potrafili okręcić sobie wokół palca nawet policję!
Historia została opowiedziana zarówno w narracji pierwszoosobowej (dziennik Joyce), jak i trzecioosobowej. Dzięki temu można poznać bliżej nie tylko czwórkę głównych bohaterów, ale i postacie poboczne, np. policjantów prowadzących śledztwo. Komedia ta, zbudowana jest z ponad stu, bardzo krótkich rozdziałów, przez co bardzo trudno oderwać się od lektury. Bywały momenty, gdy mówiłam sobie „jeszcze tylko jeden rozdział”, ale z racji tego, że rozdział ten miał dwie, bądź trzy strony, to jeden zamienił się w kilkanaście. I ani się obejrzałam, a byłam na ostatniej stronie.
Książka ta pozbawiona jest brutalności i krwawych opisów, nie mniej jednak nie stanowi to ujmy dla całości. Historia jest lekka, pełna humoru, sarkazmu i ironii, dzięki czemu lektura „Morderców tropimy w czwartki” to czysta przyjemność. Jak na debiut, uważam, że powieść ta wypadła świetnie.
Bardzo spodobało mi się to nieszablonowe zakończenie. Zazwyczaj kryminały w pewnym aspekcie kończą się dość podobnie, a w przypadku tej historii było nieco inaczej. Pomysł na fabułę jak dla mnie był bardzo ciekawy i oryginalny. Niektórych rzeczy się domyśliłam, a niektóre do samego końca stanowiły dla mnie zagadkę.
Mam ogromną nadzieję, że Richard Osman napisze kontynuację przygód Czwartkowego Klubu Zbrodni, bo połknęłam bakcyla, jaki ma w sobie ta komedia kryminalna i zdecydowanie chcę więcej. Gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10
Przyjemny lekki kryminał,z fajną dozą angielskiego humoru
„Morderców tropimy w czwartki” to literacki debiut Richarda Osmana. Akcja powieści toczy się na osiedlu emerytów, gdzie grupka przyjaciół w ramach Czwartkowego Klubu Zbrodni postanawia się przyjrzeć niedawnemu morderstwu jednego z udziałowców osiedla. I już za sam dobór i przedstawienie postaci należą się autorowi gratulacje – nie ucieka się ani do ironii czy sarkazmu, nie wyolbrzymia czy podkoloryzuje, a raczej oddaje w pozytywny sposób bardzo pełny obraz swoich bohaterów. Tak, są bardzo żywiołowi, pełni energii, ale gdzieś tam jednak skrywają swoje smutne tajemnice, bolączki i zmartwienia. Autor inteligentnie przemyca ich spojrzenie na świat, jak zmienia się ono z wiekiem i robi to w sposób zarazem bardzo prawdziwy, ale i lekki. W bohaterach się po prostu zakochałam! Intryga kryminalna jak na komedię kryminalną jest dosyć zagmatwana i naprawdę co chwilę zaskakuje! Autor nieraz wyprowadził mnie w pole. Ogólnie tak od połowy lektury myślałam sobie, że ogromnie chciałabym, by autor zdecydował się na kontynuację historii o tym zwariowanym Klubie Zbrodni, więc jakaż była moja radość, gdy odkryłam, że faktycznie na wrzesień przyszłego roku już zapowiedziana jest kontynuacja. Oczywiście w wersji angielskiej, ale mam nadzieję, że i w Polsce szybko doczekamy się tłumaczenia. Ja już czekam!
Drżyjcie, łotry!!
Czwórka staruszków wkracza do akcji!! Nie boją się rozwiązywać trudnych, umorzonych już spraw.
Zapraszam na recenzję znakomitej kryminalnej komedii „Morderców tropimy w czwartki” Richarda Osmana. Za ten cudowny egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu MUZA. ???
Wyobrażacie sobie prześliczne, luksusowe osiedle tylko i wyłącznie dla seniorów 65+. Tam jest dosłownie wszystko czego starsze osoby mogą zamarzyć. Raz w tygodniu czworo niesamowitych staruszków spotyka się. Joyce, Elizabeth, Ron i Ibrahim – stworzyli Czwartkowy Klub Zbrodni. Rozwiązują tam sprawy nierozwiązane. Mają na to tylko 2h. Często do swojego klubu zapraszają osoby związane z daną sprawą, które mogą pomóc im w rozwiązaniu danej zbrodni. Czy nasza czwórka wspaniałych seniorów poradzi sobie w obliczu realnej zbrodni?
Ginie znany w okolicy developer. Kto wytropi mordercę pierwszy? Czy będą to nasi detektywi amatorzy, czy może policja, której opornie idzie śledztwo?
Niesamowite zabawne zwroty akcji. Jak wiadomo, gdzie są seniorzy tam jest wesoło. Zabawne teksty, które rozbroją najtwardszego czytelnika. „ Osiedlowy monitoring” działa. Seniorzy widzą więcej niż nam się wydaje. Polecam tą książkę wszystkim. Nie ma tu przedziału wieku. Tą powieść poleciłabym zarówno moim córką jaki i mojej babci. Doskonały prezent na Boże Narodzenie.
Warto przeczytać wesoły kryminał, gdzie głównymi bohaterami są starsi ludzie. Mimo przeżytych lat są sprawni umysłowo…Można od nich dowiedzieć się nie jednej historii… Niektóre tajemnice ujrzą światło dzienne… Jesteście na nie gotowi? Czy cała czwórka przeżyje? O tym już musicie przeczytać sami. Czwórka detektywów amatorów jeszcze nie raz was zaskoczy.
Polecam 9/10
Chcielibyście, żeby wasi dziadkowie uczęszczali do takiego klubu? A może wy nie wiecie, a oni już należą do Czwartkowego Klubu Zbrodni. Kto wie co w ich głowach siedzi. ..Pamiętajcie „osiedlowy monitoring” wszystko widzi.
Emeryci górą ????
#muza #wydawnictwomuza Wydawnictwo MUZA SA #richardosman #Inspirujemy2020 #polecam #polecamksiążkę #recommendedbooks
Słyszałam, że podobno wyczekane lepiej smakuje. Prawda to? Ja czekałam na tę książkę i się przejechałam. Nie wiem, czy szczerość mi tutaj popłaci, ale spróbuję. Zapowiedź - fajna okładka, chwytliwy tytuł, ktoś rzucił, że podobna do książki o babci Zofii @Jacka Galińskiego (wg. mnie nie umywa się do Zofii, ba nie dorasta jej do poziomu wózka).
Będzie super! Nie było. Chyba jedynie z lekturami potrafiłam się tak męczyć (niektórymi). Zaczynając czytać, czekałam aż coś się zacznie dziać. Sto stron, niezliczona ilość drzemek. Kolejne sto stron - patrz wyżej. Potem coś drgnęło. Nie wiem jednak, czy to ze mną, czy z książką coś jest nie tak, ale czytając po chwili myślami byłam już gdzie indziej i kompletnie nie wiedziałam, co czytam. Cierpię na ADD? Może.
Historia rozgrywa się w wiosce dla seniorów. Grupka przyjaciół tworzy Czwartkowy Klub Zbrodni. Dochodzi do morderstw, które detektywi z zamiłowania próbują rozwiązać. Sam pomysł na książkę jak najbardziej, ale coś tu Panu Osmanowi nie wyszło. Do tego niezliczona ilość pojawiających się znikąd imion i nazwisk bohaterów, z których utkałabym pewnie niezłą siatkę powiązań, gdybym tylko je ogarnęła.
Rozdziały składające się z jednej strony? Coś tu poszło nie tak. Parę razy drgnęły mi kąciki ust, ale jak na zapowiadaną komedię kryminalną, trochę mało. Było drętwo. Gdyby nie moja mania, że jak już się za coś biorę, to kończę, nie dotrwałabym do ostatnich stron. Niestety niewykorzystany potencjał.
Dziękuję Wydawnictwu Muza, za egzemplarz.
Witajcie w Coopers Chase, na eksluzywnym osiedlu dla ludzi w jesieni życia. Znajdziecie tu ciszę, spokój, miłych, sympatycznych ludzi, doborowe towarzystwo, a także Czwartkowy Klub Zbrodni !
Elizabeth, Joyce, Ibrahim i Ron czwórka przesympatycznych seniorów, których fascynują nierozwiązane sprawy morderstw. Spotykają się co czwartek by przy dobrym cieście i łyczku czegoś mocniejszego dyskutować o zbrodniach z przeszłości i rozwiązywać sprawy niewyjaśnione przez policję.
Pewnego dnia gdy zostaje zabity miejscowy deweloper, Tony Curran, czwórka naszych detektywów wyczuwa okazję do przeprowadzenia prawdziwego dochodzenia i wykrycia sprawcy zabójstwa Currana.
Odtąd razem z dwójką detektywów, Donną De Freitas i Chrisem Hudsonem, z miejscowej policji będą "wspólnie" badać tropy, poszlaki, wymieniać się informacjami, w celu rozwiązania zagadki. Zagadki, która z dnia na dzień komplikuje się coraz bardziej. Na jaw wychodzą zaskakujące tajemnice i sekrety, a zakończenie powieści jest doprawdy niespodziewane.
"Morderców tropimy w czwartki" to bardzo dobry kryminał, taki w klimacie prozy Agathy Christie. Blurb na okładce głosi nam, że to komedia kryminalna. A ja nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Dla mnie osobiście jest to porządny kryminał z ciekawą zagadką, nietuzinkowymi bohaterami, z elementami dobrego brytyjskiego humoru. Ale komedią kryminalną bym tej książki nie nazwała. Dlaczego? A dlatego, że historie mieszkańców osiedla Coopers Chase wzruszają, poruszają, chwytają za serce, śledztwo prowadzone przez naszych klubowiczów ujawnia wiele spraw z przeszłości, nie zawsze jasnych. Życie seniorów tego renomowanego osiedla nieodłącznie spowite jest cieniem welonu czarnej pani, czającej się na każdym kroku. Mieszczący się tuż obok osiedla cmentarz zakonnic niegdyś tu mieszkających czy też Willows, prywatny dom opieki, przypominają o ostatnim etapie życia mieszkańców osiedla. Bardzo budujące jest przedstawienie podejścia seniorów do jesieni ich życia. To, że są pełni energii, zapału, pasji, że mają hobby, zainteresowania, że ciągle pobudzają swoje szare komórki do działania, że chcą przeżyć ten czas, który im pozostał, jak najpiękniej, i wykorzystać go do maksimum. Powieść ta skrywa zatem nie tylko intrygującą sprawę kryminalną, ale prezentuje blaski i cienie życia staruszków, porusza tak trudne tematy, jak śmierć, odejście, pożegnanie, żałobę, tęsknotę za ukochanymi osobami, godzenie się z chorobą, czy śmiercią właśnie. Ale wszystko to przedstawiane jest w tak ciepły, delikatny sposób, że autor porusza najczulsze struny w sercach i duszach czytelników.
"Ile jeszcze jesieni jej zostało? Przez ile lat będzie wkładać wygodne buty i spacerować po opadłych liściach? Pewnego roku przyjdzie wiosna, a jej już tu nie będzie. Nad jeziorkiem zawsze będą zakwitać żonkile, ale ona nie zawsze będzie na nie patrzeć. Tak to już jest, więc trzeba się nimi cieszyć, póki jeszcze można."
"Morderców tropimy w czwartki" to powieść wyjątkowa, łącząca w sobie kryminał, humor, ale także przypominająca o tym, co w życiu najważniejsze, rodzina, przyjaciele, miłość, a także radość z życia, docenianie tego co się ma. Bawi i wzrusza. Napisana dobrym stylem wciąga od początku i trzyma w zaciekawieniu i napięciu do ostatnich stron. Najbardziej przypadły mi do serca wpisy z dziennika Joyce, przeurocza i przesympatyczna seniorka.
"Morderców tropimy w czwartki" to porządna porcja wspaniałej rozrywki, bohaterowie, których nie da się nie lubić, którzy nie są krystaliczni, idealni, ale ludzcy, pełni emocji i radości z życia, to powieść, która dostarcza całej palety przeróżnych emocji, skłania do zatrzymania się na chwilę, szczególnie teraz, w tak wyjątkowym miesiącu, jakim jest listopad, i chwily zadumy nad życiem i nad tym, co w nim jest najważniejsze. Polecam z całego serca, to coś więcej niż kryminał !
Za egzemplarz dziękuję @Wydawnictwo Muza @Muza Black.
Nikt nie pisze o zbrodni z taką radością jak Osman Seria bijąca wszelkie rekordy popularności. Niezmienny numer 1 na liście bestsellerów ,,New York Timesa"...
Czworo (nie całkiem) zwyczajnych przyjaciół. Zaskakujące morderstwo. Zagadka starego klasztoru. Witajcie w Czwartkowym Klubie Zbrodni! Największy...
Przeczytane:2021-02-04, Ocena: 4, Przeczytałam,
W Coopers Chase, luksusowym ośrodku dla seniorów, co tydzień odbywają się spotkania Czwartkowego Klubu Zbrodni, którego członkowie: Elizabeth, Joyce, Ron i Ibrahim, hobbystycznie omawiają i rozwiązują przypadki niewyjaśnionych zbrodni sprzed lat. Pewnego dnia lokalną społeczność obiega wiadomość o śmierci dewelopera, który wraz ze wspólnikiem planował rozbudowę ośrodka. Czwórka poczciwych staruszków i zarazem detektywów-amatorów postanawia wykazać się i przeprowadzić własne śledztwo w tej sprawie. Dzięki swemu sprytowi, zaangażowaniu i entuzjazmowi szybko stają się konkurencją dla lokalnej policji. Lecz czy uda im się znaleźć mordercę?
Richard Osman jest znanym brytyjskim gwiazdorem telewizyjnym, który tym razem postanowił sprawdzić się jako powieściopisarz. Tak oto powstała jego pierwsza powieść, "Morderców tropimy w czwartki”, komedia kryminalna o czwórce seniorów rozwiązujących zagadki morderstw sprzed lat. Kiedy zabierałam się za czytanie, liczyłam na lekką lekturę z intrygą kryminalną z przymrużeniem oka - i taką dostałam! I nie była to pełna absurdów komedyjka z wątkiem kryminalnym, lecz naprawdę porządny, inteligentny i niebanalny kryminał. Przede wszystkim autor doskonale zaplanował przedstawione w książce wydarzenia i odpowiednio dawkował informacje, tak, by czytelnik nie nudził się, lecz śledził akcję z zapartym tchem.
Oczywiście nie można nie wspomnieć o bohaterach. W końcu staruszkowie w roli detektywów nie są znowu aż tacy popularni w powieściach kryminalnych. I to jacy staruszkowie! Każdy wywodzi się z innego środowiska i każdy ma za sobą ciekawą przeszłość i choć z pozoru wydają się do siebie nie pasować, łączy ich przyjaźń i zamiłowanie do kryminalnych zagadek. Autor wykreował naprawdę ciekawych i sympatycznych bohaterów, których po prostu nie da się nie polubić. Mi akurat najbardziej spodobała się Elizabeth - zadziorna, pomysłowa i nieszablonowa starsza pani, która nie waha się wziąć spraw w swoje ręce. Ach, piękne się wydaje w tej książce życie brytyjskiego emeryta: spotkania przy kieliszku wina (lub szklaneczce whisky), wycieczki, a nawet samodzielne wyprawy w dalsze zakątki świata…
Choć książka ta miała być komedią kryminalną, nie zabrakło tu również melancholii, a nawet i nieco smutniejszych wydarzeń. Nie mniej jednak jest to pogodna powieść, zdolna wywołać w czytelniku wiele różnych emocji. Czyta się szybko i lekko, a wydarzenia zgrabnie splatają się w logiczną i dopracowaną całość. Polecam nie tylko miłośnikom komedii kryminalnych, ale i każdemu, kto ma ochotę oderwać się od mrocznych kryminałów czy thrillerów i przeczytać coś podobnego, lecz lżejszego i bardziej optymistycznego.