Historia młodzieńczej miłości w bardzo romantycznym wydaniu, rozgrywająca się jednak we współczesnych i bliskich życia realiach.
Przedmowę do książki napisał popularny autor Federico Moccia.
W klasie 18-letniego Alexa pojawia się nowa uczennica, Ylenia. Chłopak postanawia zwrócić na siebie jej uwagę. Ale Ylenia skrywa tajemnicę i postanawia trzymać chłopaka na dystans. W końcu jednak nie jest w stanie przeciwstawić się uczuciu. Alex jest pewien, że nic ich nie rozłączy, dopóki się nie dowiaduje, że dziewczyna cierpi na ciężką i nieuleczalną wadę serca. Jej jedyną szansą jest przeszczep. W dniu egzaminu maturalnego Alex odbiera telefon ze szpitala z informacją, że Ylenia jest umierająca. Wybiega zrozpaczony na ulicę...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-05-11
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Il mio cuore ti appartiene
Język oryginału: hiszpański
Tłumaczenie: Ewa Ziembińska
Ilustracje:Aleshyn/Shutterstock
Alessio Puleo "Moje serce należy do ciebie" ❤️ Giorgio Luciani zdesperowany wynikiem leczenia swojej córki chorującej od lat na serce postanawia przenieść się z rodziną z Kolumbii do Włoch, gdzie tam szansa na przeszczep jest większa. 18-letnia Ylenia nawiązuje nowe znajomości - poznaje przesympatyczną sąsiadkę Virginię i kolegę z klasy Alexa, który od razu wpada jej w oko (ze wzajemnością). Chłopak jest leniwy i nie żywi chęci do nauki, jednak pod wpływem oczarowania zmienia swój stosunek do życia, chce się przypodobać koleżance. Ylenia ukrywa pewien sekret i traktuje Alexa na dystans, a chłopak tego nie potrafi pojąć... "Wiadomo, że wiele historii potoczyłoby się inaczej, gdyby ludzie tak bardzo nie kłamali, ale nie ma na to rady. Jeśli sprawy mają się tak, jak się mają, to znaczy, że jest po temu jakiś powód." Czytałam opinie na temat tej powieści, że nie porywa i jest przewidywalna. Po tytule można się domyślić, co się stanie. Pomimo to, mnie osobiście urzekła i doprowadziła do łez dramatycznym zakończeniem.
Bywają też momenty do pośmiania się, szczególnie perypetie chłopaków - Claudia i Alexa. Mimo, że ta książka jest przypisana dla młodzieży uważam, że każdy mógłby ją przeczytać. Nawet dorośli potrafią zachowywać się irracjonalnie jak nastolatkowie. Główną tematyką jest oddawanie organów. Tak mało ludzi je oddaje, przez co szansa innych na przeżycie jest nikła. Ten problem otwiera nam oczy i skłania do głębszych refleksji nad sensem i kruchością ludzkiego życia. Czyta się bardzo szybko i lekko. Prosty styl. Historia oczywista i nasiąknięta emocjami. Niesamowita prostota i płynność. "Życie jednak potrafi zaskakiwać, nawet wtedy, gdy myślisz, że nic wspanialszego na pewno ci się nie przytrafi."
Jest to powieść o młodzieńczej miłości z góry skazanej na porażkę. Nie dlatego, iż niczym w tragedii Szekspira dwa rody nie tolerują się wzajemnie, lecz dlatego, że jedno z dwojga zakochanych jest śmiertelnie chore. Schematyczne? Oczywiście. Zwłaszcza, że tytuł od razu możemy zrozumieć tutaj d o s ł o w n i e. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Za lekturę zabrałam się z dobrymi chęciami, bowiem miałam ochotę na lekki romans, nawet jeśli w tle rozgrywa się jakiś dramat. Niemniej już po dotrwaniu do drugiego rozdziału wiedziałam, że autor nie posiada żadnego warsztatu literackiego. Zgadzam się, że powieści młodzieżowe nie są wysokich lotów i nie oczekiwałam, że ta książka będzie wspaniała, niemniej miałam wrażenie, że autor ma co najwyżej piętnaście lat poprzez dobór takiego, a nie innego słownictwa. Ponadto skoro młoda dziewczyna jest chora na serce, powinno być dodane c o ś j e s z c z e. Najwyraźniej nie przeprowadzono medycznego reaserchu i czytelnik ma zaakceptować po prostu fakt, że bohaterka umiera, BO TAK. Kolejnym zarzutem jest brak spójnego tła - akcja toczy się w Bogocie, potem zaś Livorno, a dla mnie mogłoby to być nawet Świnoujście, bo wiem jedynie, że nieopodal znajdowała się plaża.
Bohaterowie są nastolatkami (mają po 18 lat), niemniej zachowują się, jak gdyby mieli 13 lub mniej. Dziwnym wydało mi się, że dwie młode (i jakby nie patrzeć dorosłe już) dziewczyny spotykają się po raz pierwszy w życiu i od razu oznajmiają, że zostaną najlepszymi przyjaciółkami. Zachowania często są nielogiczne, choć można by to zrzucić na karb młodzieńczego wieku.
Oczywiście nie chcę wyrażać się jedynie negatywnie o tej powieści, choć nic nie poradzę, że mam takie odczucia po lekturze. Przejdę więc do pozytywnych stron: należą się ukłony w stronę autora za poruszenie ważnego tematu, jakim jest transplantologia, czyli przeszczepianie narządów. Zapewne niewiele osób myśli o tym, że mogłoby uratować komuś życie.
Powieść pana Puleo ma wiele rażących wręcz niedociągnięć, mimo wszystko być może sama historia poruszy jakiegoś czytelnika, choć ja do tego grona zaliczyć się nie mogę.
Nie lubię rozczarowań. To zdanie mogłoby dotyczyć wielu spraw, lecz w tym momencie związane jest z czytaniem. Wiecie, czasami zanim sięgnę po daną książkę, jakaś magiczna siła sugeruje mi, że ta lektura może okazać się dobra, emocjonalna i sprawi, że nie będę w stanie o niej zapomnieć. Być może spowodowane jest to wieloma rzeczami - tym, że opis fabuły mnie zachęcił, bądź natknęłam się na pozytywne opinie. Dlatego mój ból jest tym większy, gdy okazuje się, że historia nieco rozczarowuje... Nie wiem, czego spodziewałam się po tytule "Moje serce należy do Ciebie" Alessio Puleo, szczególnie, że jest to młodzieżówka. Być może spodziewałam się czegoś, co poruszy moje serce do głębi. Lecz drasnęła je jedynie delikatne, mając swoje plusy, ale też posiadając wiele wad.
Osiemnastoletnia Ylenii to dziewczyna, która wiedzie pozornie szczęśliwe życie. Niestety, od wielu lat choruje na coś, co żaden lekarz nie jest w stanie wyjaśnić. Jej choroba przejawia się często utratą przytomności, czy też atakami serca... I właśnie ten organ powoli w Ylenii umiera, o czym dowiaduje się jej ojciec przy najnowszej wizycie u lekarza. Chcąc ratować córkę, postanawia przeprowadzić się wraz z całą rodziną do Włoch - kraju, w którym być może odnajdą potencjalnego dawcę do przeszczepu. Ylenii zaczyna nowe życie - z nowymi przyjaźniami, ale też miłością... Poznając Alexa, zakochuje się w nim całkowicie i co więcej z wzajemnością. Jednak dziewczyna, znając swój los, nie chce wplątywać w to chłopaka... Jak zatem potoczą się ich losy? Czy postanowią spróbować? Czy Ylenii znajdzie dawcę? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań znajdziecie oczywiście w książce "Moje serce należy do Ciebie".
Po odłożeniu tej książki na półkę, miałam bardzo mieszane uczucia. Wszystko za sprawą tego, że sporo rzeczy mnie w niej irytowało, a jednak ostatnie rozdziały wciągnęły mnie najbardziej i sprawiły, że się wzruszyłam. Dlatego też, postanowiłam podzielić tę recenzję na część, w której wyliczę pozytywne strony historii stworzonej przez Alessio Puleo, ale też wspomnę o tym, co sprawiało, że początkowo miałam ochotę rzucić tą książkę o ścianę. Myślę, że zacznę od tego, co mi się podobało. Otóż pomysł - tak, on był dobry. Niestety to, że z wykonaniem już wyszło troszkę gorzej, to inna bajka. Generalnie rzecz biorąc książka porusza w pewnym sensie istotny problem - otóż bezsilności, jaka dotyka osobę chorą oraz jej rodzinę, kiedy wiedzą, że tak naprawdę miesiące dzielą od śmierci... Co więcej, autor dotyka problemu przeszczepów oraz bycia dawcą organów. W dobie dzisiejszych czasów, poważna choroba często równa się śmierci, gdyż nawet jeżeli istnieje jakaś iskierka nadziei w postaci chociażby przeszczepu, w starciu z rzeczywistością, jest ona znikoma. Listy oczekujących, brak dostatecznej ilości narządów sprawia, że jedynie prawdziwa wiara i często cud jest w stanie uratować czyjeś życie. Autor poruszył też w pewnym sensie problem związany z nielegalnym handlem narządami - może opisał to pokrótce, ale sam fakt, że zwrócił na to uwagę się chwali. Trzeba przyznać, że styl, jakim posługuje się Alessio Puleo jest przyjemny w odbiorze, przez co książkę czyta się w mgnieniu oka. Mi zajęło to raptem pół dnia. Jednak nie jest to też język, jaki bardzo lubię, czyli ten wręcz "poetycki". Raczej prosty, nie wymagający od czytelnika zbyt dużego zaangażowania szarych komórek. Jednak to, co uratowało tę książkę w moich oczach, to właśnie fakt, że czytając ostatnie strony, z moich oczu mimowolnie popłynęły łzy. Autor dał mi na zakończenie ogromną dawkę emocjonalności, co działa na plus.
Jednak żeby nie było tak słodko - cóż, niestety książka "Moje serce należy do Ciebie" nie jest arcydziełem. Wręcz do niego jest mu daleko. To po prostu kolejna lekka młodzieżówka, idealna by przeczytać ją dla odstresowania, jednak jak już wspomniałam, nie wymaga od czytelnika jakiegoś ogromnego zaangażowania. Niestety, ale jak wspomniałam - pomysł, który był dobry, nie do końca został zrealizowany tak, by mnie to usatysfakcjonowało. Za dużo w tej książce było pobocznych wydarzeń i absurdalnych momentami sytuacji, które mnie od niej odrzucały. Tutaj pojawia się jakiś wątek z prostytutkami, tutaj koleś zaliczający wszystko co się rusza, chociaż niby był tak bardzo zakochany tylko w jednej... Stąd też czytając niektóre rozdziały, wzdychałam z politowaniem zastanawiając się, dlaczego tak bardzo musi to być kolejna młodzieżówka z absurdalnymi sytuacjami. Również bohaterowie byli dla mnie nieco irytujący, począwszy od Ylenii. Ta dziewczyna z jednej strony taka miła i urocza, z drugiej niezmiernie denerwowała mnie swoim niezdecydowaniem, ale też naiwnością i wybuchami jakiegoś dziwnego, dziecinnego gniewu. Alex w zasadzie był też bohaterem niby niewinnym, a mającym swoje chwile słabości, za które miałam ochotę mocno nim potrząsnąć... Niemniej, mimo wszystko ostatecznie jakoś się wybronił. Co więcej, ta historia jest bardzo przewidywalna i chociaż autorowi udało się wykrzesać ze mnie wzruszenie, to od razu poznałam typowy schemat dla tego typu powieści. Naprawdę szkoda, że postawiłam tej książce wysoką poprzeczkę, a nie usatysfakcjonowała mnie ona w pełni.
Bohaterowie - jak już wspomniałam - momentami lekko mnie irytowali, w tym Ylenia czy też Alex, lecz mimo to mieli swoje pozytywne cechy. Tak naprawdę najbardziej podobała mi się kreacja ojca dziewczyny. Ten mężczyzna został przedstawiony jako odpowiedzialny rodzic, który zrobi wszystko dla swojego dziecka. Podobnie bardzo ciepłą postacią była Ambra - matka Ylenii. Stąd bohaterowie zostali wykreowani całkiem ciekawie, ale bez większego szału.
Podsumowując, troszkę się niestety rozczarowałam. Miałam nadzieję, że będzie to historia, jaka poruszy mnie do głębi. Co prawda - drasnęła moje emocje, ale nie tak, jakbym chciała, bo niestety zbyt wiele było w tej książce też minusów, jakie momentami mnie od niej odrzucały. Na pewno jednak polecam ją młodzieży - myślę, że to taka niezobowiązująca lektura, jaka może Wam się spodobać. Szczególnie dlatego, że mimo wszystko jest bardzo przyjemna w odbiorze i czyta się ją w mgnieniu oka. Stąd też będzie idealną pozycją na letnie wieczory.
Temat miłości w literaturze pojawia się dość często. I choć to najpiękniejsze z uczuć ma wiele odcieni, coraz trudniej podjąć zagadnienie w sposób nowatorski i niesztampowy. Związki bez przyszłości, zakazane uczucia nikogo już nie szokują, ba nawet międzygatunkowe relacje nie robią większego wrażenia. Dziś tworzenie historii miłosnych jest niełatwym zadaniem, a autorzy muszą wykazać się nie lada kreatywnością by zrobić na czytelniku wrażenie. Rodzi się więc pytanie czy warto podejmować wyzwania, które ze statystycznego punktu widzenia dają większą szansę na porażkę niż sukces? Na szczęście są jeszcze niepoprawni romantycy, którzy nie patrzą na cyfry, wskaźniki opłacalności i udowadniają, że miłość jest dziedziną niewyczerpaną. „Moje serce należy do ciebie” autorstwa Alessio Puleo to opowieść o parze osiemnastolatków, których drogi los nieoczekiwanie krzyżuje kiedy ojciec Yleni zostaje oddelegowany do pracy we Włoszech. Rodzina ma tylko dwa dni na pożegnanie i spakowanie do walizek dotychczasowego życia. Ylenia nie jest zachwycona rozstaniem z ukochanym chłopakiem i przyjaciółmi, ale postępuje zgodnie z wolą rodziców. Po przeprowadzce okazuje się, że na miejscu czeka na nią wiele niespodzianek, w tym Alex. Ale czy w sytuacji dziewczyny to odpowiedni czas na miłość?
Ylenia cierpi na ciężką i nieuleczalną wadę serca, a jedyną jej nadzieję na życie stanowi przeszczep. Niestety, czas nie jest jej sprzymierzeńcem i z każdym kolejnym tygodniem szanse dziewczyny maleją. Jednak dzięki ojcu wiedzie w miarę normalną egzystencję. Oczywiście do czasu, aż postęp choroby jest na tyle poważny, że musi zmierzyć się z prawdą i smutną rzeczywistością. W wieku osiemnastu lat trudno pogodzić się z nieuchronnością własnej śmierci, a jeszcze trudniej postępować wbrew własnemu sercu by nie zranić ukochanej osoby.
Alessio Puleo napisał historię młodzieńczej miłości, która zaczyna się sztampowo. Czytelnik już po kilku rozdziałach jest pewien jaki będzie finał. A potem pojawia się Alex – miejscowy podrywacz i lekkoduch, który wywraca życie Yleni do góry nogami łamiąc jej mocne postanowienia. Młodzieniec ma plan na zdobycie serca dziewczyny, a z biegiem czasu jego cierpliwość i determinacja zostają wynagrodzone, ale wtedy przychodzi dzień, który zmienia wszystko. „Moje serce należy do ciebie” to wielowymiarowa opowieść o miłości, która przychodzi nieproszona by odmienić życie dwojga ludzi. Przedstawiona w bardzo prozaiczny i pozbawiony patosu oraz dramatyzmu sposób. Okazuje się, że można dotykać delikatnej materii łagodnie, a przy tym wiarygodnie. Nie trzeba nieustannie wkładać w usta bohaterów słów „kocham cię”, zmuszać ich do pisania wierszy czy śpiewania serenad by pokazać potęgę łączącego ich uczucia. Historia Yleni to nie tylko jej relacja z Alexem, ale też obraz jej rodziców borykających się z chorobą jedynego dziecka i chwytających się najmniejszej iskierki nadziei. To ojciec, który nie umie powiedzieć ukochanej córce, że umiera i podejmuje pewne działania za plecami rodziny, choć zdaje sobie sprawę, że przyjdzie moment, w którym trzeba będzie zmierzyć się z prawdą. Autor również w bardzo plastyczny sposób prezentuje obraz współczesnej młodzieży, ich priorytety, system wartości oraz wzajemne relacje. W powieści „Moje serce należy do ciebie” Alessio Puleo pod podszewką przedstawionych wydarzeń porusza bardzo ważne tematy i prowokuje czytelnika do refleksji i przemyśleń. I choć transplantologia dziś nie jest już tematem tabu, wiele osób jest przekonaych, że ich to nie dotyczy, a przecież każdy może ofiarować drugiemu człowiekowi najcenniejszy dar nie zawsze płacąc własnym życiem. Ale kiedy problem nie dotyczy nas bezpośrednio lub kogoś z naszego otoczenia trudno zrozumieć sytuację dawcy i biorcy. Ulotka czy kampania informacyjna pozbawiona jest emocji oraz tych wszystkich elementów, które pokazują, że osoba w potrzebie to nie numer na liście, a ktoś, kto kocha, marzy i pragnie żyć równie mocno jak my. Jestem pod wrażeniem podejścia autora do tematu, choć w pewnych momentach zabrakło mi większego nacisku na emocje, a to spowodowało, że pewne zachowania bohaterów uległy spłyceniu i zamiast wywołać tachykardię przeszły bez większego echa. Jednak konstrukcja fabuły i sam pomysł na kreację losów bohaterów i ich wzajemnych relacji wynagradza te niedostatki. Jeżeli lubicie poruszające i zaskakujące historie, które są niczym jajko z niespodzianką, gdyż na pierwszy rzut oka wyglądają zwyczajnie, ale po otwarciu i dopasowaniu wszystkich elementów zapierają dech w piersi, to ta lektura jest dla was. Myślę, że warto zmierzyć się z podjętą przez autora problematyką by uświadomić sobie, że każdy medal ma dwie strony. Polecam.
Historia piękna, wzruszająca, jednak moim zdaniem zbyt oczywista. Sam opis na okładce oraz tytuł zdradzają zbyt wiele. A przedmowa autorstwa Federico Moccia mimo, że piękna, to właściwie jest spojlerem i nie polecam czytać przed lekturą książki.
Bohaterowie również rozczarowują - wydaje się jakby autor nie miał wcześniej zbyt Wieleń do czynienia młodzieżą. Końcówka opowieści trochę nieprawdopodobna i spisana jakby ",na chybcika".
Może młodsi ode mnie czytelnicy bardziej docenią tę powieść. Może właśnie mój wiek wpływa na taki odbiór.
Nie lubię takich książek. A to dlatego, że później przez resztę dnia mam doła. Bo do końca mam nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży. Jest to historia o dwojgu młodych ludzi, których los naprawdę mocno doświadczył. Ylenia jest śliczną dziewczyną czerpiąc z życia pełnymi garściami. Jednak to tylko złudzenie, tak naprawdę jest śmiertelnie chora. Potrzebuje nowego serca. Ojciec, żeby je zdobyć decyduje się na przeprowadzkę do Włoch.
Alex jest w klasie maturalnej ale zdaje się z tego nic sobie nie robić. Jest niesforny i wiecznie pakuje się w kłopoty. Ale jest zabawny. W Yleni zakochuje się niemal od pierwszego wejrzenia. I nie potrafi zrozumieć dlaczego ona go odtrąca.
Na kolejnych stronach śledzimy powolną przemianę bohaterów. Zwłaszcza Alexa, który stopniowo staje się dojrzalszy. Wydaje się, że uda się im dwojgu pokonać wszystkie przeszkody.
Jest to trudna historia. Na koniec zakręciła się mi łzy w oczach. Chociaż jest to powieść dla młodzieży to mnie również poruszyła. Mam tu poruszony trudny temat dawców narządów i przeszczepów. Nie każdy jest gotów na taki dar. Zresztą musi chyba zmienić się postrzeganie tego. A książkę polecam wszystkim.
W klasie 18-letniego Alexa pojawia się nowa uczennica, Ylenia. Chłopak postanawia zwrócić na siebie jej uwagę. Ale Ylenia skrywa tajemnicę i postanawia trzymać chłopaka na dystans. W końcu jednak nie jest w stanie przeciwstawić się uczuciu. Alex jest pewien, że nic ich nie rozłączy, dopóki się nie dowiaduje, że dziewczyna cierpi na ciężką i nieuleczalną wadę serca. Jej jedyną szansą jest przeszczep. W dniu egzaminu maturalnego Alex odbiera telefon ze szpitala z informacją, że Ylenia jest umierająca. Wybiega zrozpaczony na ulicę...
Co bylibyście w stanie zrobić dla ukochanej osoby? Czy zdobylibyście się na poświęcenie swojego życia? Czy oddalibyście drugiej osobie cząstkę siebie? Jedno jest pewne. Trzeba naprawdę mocno kogoś kochać, by odważyć się na taki krok...
"Wiedział, że dokonał owego trudnego wyboru wyłącznie po to, by spróbować zapewnić jej nowe - i być może - lepsze życie."
Początek książki czytało mi się dość opornie, ale później było już o wiele lepiej. Autor tworzy fabułę nieco chaotycznie, dokłada sporo przypadkowych zbiegów okoliczności czy absurdalnych sytuacji w wyniku czego całość może jawić się mało realna. Końcówka zaś zrobiła z moimi myślami i emocjami tornado. Niby się tego wszystkiego spodziewałam, ale i tak wywarło to na mnie duże wrażenie.
Bohaterowie są nastolatkami i z racji ich wieku, można pewne rzeczy im wybaczyć. Zwłaszcza dziecinne, infantylne momentami zachowanie Ylenii. Natomiast Alex wydawał się taki ciamajdowaty, wręcz pechowy, nie przejmował się innymi, pochopnie rzucając słowa raniąc ludzi. Ale gdzieś w tym wszystkim był szczery, i może właśnie za to poczułam do niego nić sympatii?
"Wiesz, kiedy śmierć zagląda ci w oczy, nagle widzisz wszystko inaczej…"
Alessio Puleo porusza ważny temat, jakim jest transplantacja organów, a ściślej rzecz biorąc przeszczep serca. Wątek ten został dość dobrze nakreślony, jednakże można było go jeszcze bardziej rozwinąć. Liczyłam również, że wątek nielegalnego handlu organami zostanie rozbudowany, a niestety była tylko mała wzmianka na początku książki.
Historia ta udowadnia, że życie potrafi zaskoczyć, gdy najmniej się tego spodziewamy. Nawet gdy jesteśmy przekonani, że nic wspaniałego nie może się nam przytrafić. Podobnie jest w drugą stronę. Jedna chwila wystarczy, by nasze życie się skończyło.
Powieść jest zlepkiem różnych emocji. Raz się śmiejemy, innym razem wzruszamy, a jeszcze gdzie indziej drżymy z niepokoju.
"Moje serce należy do ciebie" to lekka, zabawna, ale i smutna powieść dla młodzieży, ale i nie tylko. Książka o rodzinie, sile przyjaźni, poświęceniu i miłości, która może pokonać nawet śmierć. O tym jak w trudnych momentach ważne jest wsparcie drugiego człowieka, o zrozumieniu czego pragniemy i za czym tęsknimy. Książka zmusza do refleksji na temat kruchości życia oraz jak istotne jest podarowanie komuś części siebie. Polecam, a niebawem napiszę Wam o kontynuacji.
Książka łatwa w czytaniu, szybko i prostym słownictwem. Nie jest źle gdyby nie to, że temat tak popularny i przewidywalny, że aż boli. Czy można pisać tyle książek z tą samą treścią, zakończeniem i ogólną sytuacją???? No świat przyjmnie wszystko a my się lepiej zastanówmy zanim przeczytamy. Dla młodzieży ok 11 lat - może byłoby to coś pięknego. Dla 30latki - wieje nudą, choć temat poważny.
Historia przyjaźni nastolatek o bujnej wyobraźni, ciekawskich, przepełnionych chęcią życia, pragnących doświadczać nowych przygód. Ylenie i Aleks...
Pytać zawsze można, natomiast odpowiedź to uprzejmość.
Więcej