Idealna lektura dla fanów Kena Folletta, zarówno jego trylogii Stulecie, jak i thrillerów szpiegowskich.
Opowieść o tym, jak historia determinuje ludzkie losy.
O niespełnionej miłości, poczuciu winy, zemście i duchach przeszłości, które wpływają na nasze decyzje i uniemożliwiają patrzenie w przyszłość.
Przestroga przed tym, by ścigając własne demony, nie zapominać, że życie toczy się tu i teraz.
I oda do przyjaźni.
Fernando, Catalina i Eulogio urodzili się i spędzili beztroskie dzieciństwo w tej samej dzielnicy Madrytu. W dorosłość wkraczają w najgorszym możliwym momencie: po wyniszczającej kraj wojnie domowej, w której ich rodziny nie stanęły po stronie zwycięzców. Każde z nich straciło kogoś bliskiego lub coś cennego. Radzą sobie jednak, jak mogą, w nowej rzeczywistości, próbują nawet cieszyć się małymi przyjemnościami dnia codziennego i chwytać chwile szczęścia. Dopóki kilka nierozważnych kroków nie postawi ich w sytuacji, w której będą musieli podjąć poważną decyzję.
Decydują się na ucieczkę z Hiszpanii – każde z innych powodów. A że Europa początku lat czterdziestych XX wieku nie jest najlepszym miejscem na podróżowanie, płyną do Aleksandrii, gdzie podobno zatrzymał się zaprzyjaźniony z nimi młody amerykański poeta, z którym Catalina musi wyjaśnić pewne sprawy. Nie jest to jednak koniec ich odysei, raczej dopiero początek. Okazuje się bowiem, że w Egipcie nie są bezpieczni, a Amerykanin, z którym dziewczyna desperacko pragnie się spotkać, wciąż jej umyka.
Troje przyjaciół wraca do targanej wojną Europy. Los rzuci ich w różne miejsca – do Paryża, Londynu, Chile, Bostonu – i czekają ich jeszcze długie lata poszukiwań swojego miejsca na ziemi… jeśli takie w ogóle istnieje.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-03-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 768
Julia Navarro „Moje miejsce na ziemi”
Oto, proszę Państwa, kandydatka do najgorszej książki roku, a może nawet dekady! Piękna okładka, intrygujący opis, historia w tle – zapowiadało się cudownie! Chciałam przeczytać o przyjaciołach, rzuconych w wichry historii, podróżujących po świecie w poszukiwaniu swego szczęścia. Dostałam powieść o grupie infantylnych bohaterów, którzy zatracili umiejętność rozmawiania ze sobą i swoimi bliskimi, którzy swe największe sekrety skrywają przez ponad trzydzieści lat, by wyjawić je znienacka i nie wiadomo dlaczego. Nie spotkałam się dotąd w literaturze z takimi bohaterami, tak odpychającymi i powtarzającymi to samo przez prawie 800 stron. Zmieniały się tylko okoliczności przyrody, kontynenty i kraje, a oni ciągle to samo – te same tajemnice, te same uczucia i pretensje do siebie i świata… Normalni ludzie dorastają, dojrzewają, ci bohaterowie pozostali mentalnie nastolatkami do samej starości…
Zakończenie i wyjaśnienie tych tajemnic jest tak dziwne i nielogiczne, że nie pojmę tego nigdy w życiu. Książka ma dobre opinie, więc bardzo możliwe, że to ja się nie znam i nie pojmuję głębi ludzkiej psychiki i ogromu uczuć, jakie mogą nami targać. Być może. Nie polecam z całego mego zimnego i nierozumiejącego serca!
Hiszpania, czasy II wojny światowej, kraj ogarnięty wojną domowa. W takich trudnych dla ludzi okolicznościach poznajemy trójkę przyjaciół: Fernanda Garzo, Eulogio Jimenez, Catalinę Vilamar, zamieszkujących jedną z dzielnic Madrytu. Tam też, w wojennym Madrycie, przebywa młody, amerykański poeta Marvin Brain, którego losy już na zawsze złączą się z losami trójki naszych bohaterów.
Przyjaciele zaczynają dopiero swe dorosłe życie w trudnym czasie dla Hiszpanii, ogarniętej wojną domową i rządzonej przez reżim generała Franco. Ich rodziny nie opowiedziały się po stronie zwolenników dyktatora, każde z nich straciło kogoś bliskiego, a przede wszystkim spokojną szczęśliwą młodość. Niestety, wojna mocno wchodzi w ich życie, powodując, że muszą podejmować dramatyczne wybory. Decydują się więc na ucieczkę z Hiszpanii, każde z innych powodów. Najpierw udają się do Lizbony, skąd płyną do Aleksandrii, gdzie podobno zatrzymał się zaprzyjaźniony z nimi Marvin, z którym Catalina musi wyjaśnić pewne sprawy. Nie jest to jednak koniec ich wędrówki, raczej dopiero początek. Los rzuci ich w różne miejsca. Będą przez długie lata poszukiwać swojego miejsca na ziemi, ale czy je na pewno znajdą?
“Moje miejsce na ziemi” Julii Navarro to pokaźnych rozmiarów, barwna, napisana z rozmachem opowieść o ludziach, którzy musieli zmierzyć się z zawirowaniami losu. Interesujący, wyraziści są bohaterowie powieści, łączy ich przeszłość, wspólne sekrety, tajemnice. Książka solidnie osadzona w realiach historycznych i obyczajowych epoki, stanowi swoiste połączenie powieści historycznej, sensacyjnej, obyczajowej, psychologicznej. Pomysłowość Navarro w kreowaniu fabuły jest niesamowita! Za jej sprawą przenosimy się w świat spisków, walk wywiadów, szpiegów, odkrywamy wstrząsające tajemnice rodzinne, jesteśmy świadkami osobistych dramatów bohaterów, tragicznych wyborów, smutnych rozstań, niespełnionych miłości. Zaiste, bardzo to frapujące, choć momentami niezbyt prawdopodobne. Za to świetnie się czyta tę opowieść!
Podsumowując - książka Julii Navarro to świetnie napisana opowieść, olśniewająca skomplikowaną fabułą, monumentalna, wspaniała. Mimo sporej objętości, czyta się z zapartym tchem, a jej lekturę ułatwia przyjemny styl. Autorka ma niewątpliwie spory dar tworzenia zajmujących opowieści, z historią w tle i niebanalnymi, ciekawie skrojonymi bohaterami. Serdecznie polecam!
Cała recenzja: https://www.czytelnika.pl/2022/03/julia-navarro-moje-miejsce-na-ziemi.html
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Już sama okładka książki "Moje miejsce na Ziemi" ma w sobie to coś. Niby prosta, może i niepozorna ale przyciąga wzrok. Podobnie jest z jej treścią. Zaczęło się niewinnie, nie pozwoliła się odłożyć na bok. I oczarowała.
Jest niezwykła. Po prostu niezwykła. I to nic, że z całą pewnością nie przeczytasz jej w jeden dzień. Dzięki temu tylko przedłużysz sobie upajanie się nią.
To książka o relacjach między ludźmi. O życiu. O problemach, rozterkach, smutku, złości, czy szczęściu. O wszystkim, co nas, ludzi spotyka. O tych dobrych momentach ale i tych gorszych, z którymi trzeba się zmierzyć.
Opowieść o trójce przyjaciół, którzy muszą się zmierzyć z przeciwnościami losu.
Mamy tutaj motyw drogi, która ogromnie wpływa na życie bohaterów, ich sposób postrzegania rzeczywistości, jak i na same zachowanie, które z czasem ulega zmianom.
Przepiękna historia, po którą warto sięgnąć. Ale o której bardzo ciężko mówić.
Miałam napisać, że to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale okazuje się, że dawno temu czytałam "Bractwo świętego całunu". Teraz kompletnie nie pamiętam o czym ta powieść była, oprócz tego, że wpisywała się w modę na książki w stylu Dana Browna, i że mi się podobała. Tym większy był mój entuzjazm i oczekiwania.
Jest to powieść napisana z wielkim rozmachem, i nie chodzi mi tylko o gabaryt. Początkowo było mi trochę trudno wgryźć się w historię, akcja należy do tych spokojnych i statecznych, a główną osią są przemiany zachodzące w bohaterach. Ale oprócz nich, przemiany dotyczą też świata, bo cała akcja rozciągnięta jest w czasach wojny. Europa nie była wtedy spokojnym miejscem, a trójka przyjaciół próbuje poradzić sobie z brakiem własnego miejsca. Dla mnie, ta powieść jest pełna nostalgii, co potęguje spowolniona akcja. Misterna, drobiazgowa, daje nam obraz młodych u progu nowego życia, trochę bezsilnych i zagubionych.
Musiałam jej poświęcić "chwilę", kilka wieczorów, jednak była to ciekawa przygoda. Autorka zręcznie operuje słowem, wywołuje emocje i angażuje czytelnika.
Jestem szpiegiem i boję się... Tak rozpoczyna się spisana w XIII wieku przez dominikanina brata Juliana kronika o krwawym oblężeniu twierdzy Montségur...
Guillermo, na polecenie ciotki, bada tajemnicze dzieje swojej prababki, Amelii, o której wiadomo tylko, że przed wybuchem Wojny Domowej w Hiszpanii, porzuciła...
Przeczytane:2022-07-26, Ocena: 5, Przeczytałam,
W październiku będę mogła cieszyć się urokami współczesnej Hiszpanii, a już dziś za sprawą powieści Julii Navarro „Moje miejsce na ziemi” przeniosę się do powojennego Madrytu, ale i śladami bohaterów do Lizbony, Paryża czy Aleksandrii.
„Z wojny domowej nie wychodzi się bezkarnie”. Szczególnie jeśli stanęło się po stronie zwyciężonych, jak rodziny wchodzących w dorosłość przyjaciół Fernanda, Cataliny i Eulogia. Wojna każdemu z nich coś odbiera, zmuszając do podjęcia trudnych i nieodwracalnych decyzji. W pewnym momencie nie widzą przed sobą innej drogi, jak ucieczka z Madrytu i spalenie za sobą wszystkich mostów.
Obrazowe ukazanie ówczesnych realiów społecznych, politycznych i gospodarczych, w których przyszło żyć naszym bohaterom kreśli tło dokonywanych przez nich wyborów, nie wszystkie jednak jesteśmy w stanie zrozumieć czy usprawiedliwić.
To powieść drogi. Nie tylko związana z poszukiwaniem bezpiecznej przystani, ale też w głąb siebie, w poszukiwaniu własnego ja. Tylko podobnie jak trudno znaleźć bezpieczne miejsce w ogarniętym drugą wojną światową świecie, tak w obliczu zemsty drążącej duszę, trudnej miłości, czy niedoścignionej mrzonki nie sposób odnaleźć siebie. Ludzie, których spotkają na swojej drodze, chwile szczęścia jak i cierpienia, których z ich strony doświadczają kształtują ich, jednak nie potrafią ich zmienić.
Czy uda im się pozostawić za sobą demony przeszłości i ruszyć do przodu? Czy tęsknota przywiedzie ich z powrotem do domu, czy może gdzie indziej odnajdą swoje miejsce na ziemi?
Tyle w tej historii nostalgii i smutku. Tyle czasu straconego na pogoń za nieosiągalnym. Tyle zawiedzionych oczekiwań i utraconych szans.
I tyle piękna. Czytajcie!