,,Zobaczyłem jak na dłoni to, co wiedziałem od dawna. Ziemia to nie tylko bieguny, jest na niej nieskończenie wiele światów, które stwarzane są przez nasze marzenia. Biegunów jest tak wiele, jak wielu jest ludzi na świecie".
Moje bieguny, wydane po raz pierwszy w 1998 roku, to surowe zapisy z dzienników Marka Kamińskiego - pierwszego człowieka w historii, który zdobył oba bieguny Ziemi w tym samym roku bez pomocy z zewnątrz. Były uhonorowane Nagrodą Artusa w kategorii Najlepsza Książka Roku 1998 i Nagrodą Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fidlera za najlepszą polską książkę o tematyce podróżniczej i krajoznawczej.
Niniejsze wydanie wzbogacono o zapiski z podróży na ,,trzeci biegun" - Santiago de Compostela - różniącej się od poprzednich wypraw bogactwem miejsc i ludzi przewijających się w niej jak w kalejdoskopie.
Moje bieguny to nie tylko książka podróżnicza. Zaczynając od Spitsbergenu, a kończąc na przylądku Finisterre, poznajemy wewnętrzną narrację towarzyszącą wędrówkom - nie tylko tym geograficznym ciągnącym się tysiące kilometrów, ale i metafizycznym w poszukiwaniu motywacji, sensu życia i działania. Poznajemy wewnętrzne dialogi człowieka pokonującego zmęczenie i ból, odnajdującego wciąż na nowo siły, by iść dalej, zachowującego w sobie głęboką miłość do świata i ludzi.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-10-08
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Marek Kamiński - polarnik, który jako pierwszy człowiek na świecie w jednym roku zdobył oba bieguny bez pomocy z zewnątrz. Człowiek legenda.
Książka "Moje Bieguny - dzienniki z wypraw" to wznowiony tytuł bogatszy o wspomnienia z wyprawy na "trzeci Biegun", która okazała się także wyprawa w głąb siebie.
Wyobraź sobie długi jesienny, deszczowy wieczór. Kocyk. Kubek gorącej herbaty w ręce. I historia, która działa się lat temu kilkadziesiąt. Wyprawa, która zachwyca po dzień dzisiejszy. Temperatura -20, -30, a nawet odczuwalna -40 stopni. Wiatr. Śnieg. Mgła. Zerowa widoczność. I bezkres. Cel do osiągnięcia za kilkaset kilometrów. Kilometrów przemierzonych pieszo, przy pomocy nart z całym ekwipunkiem, który ma zapewnić przetrwanie w tych warunkach.
Przyznam szczerze, momentami miałam ciary czytając te wspomnienia. Książka napisana jest w formie surowego dziennika, niemal dzień po dniu. Autor dzieli się nie tylko warunkami pogodowymi, ale też swoimi przemyśleniami oraz tym ile udało mu się osiągnąć danego dnia. Ale czym byłaby taką wyprawa bez tych cięższych dni. Dni, w których nic nie idzie zgodnie z planem, w których pogoda nie pozwala nawet wyjść z namiotu i w których jak boomerang wraca pytanie "dlaczego to robię?"
Odpowiedzią jest sukces! Dotarcie do celu. Wyczyn, który nie udał się nikomu. To dwa Bieguny w jednym roku, przemierzone w samotności.
Swoim "Trzecim Biegunem" podróżnik nazwał kolejną wyprawę, śladami świętego Jakuba. Ponad 4000 kilometrów pieszo przez Europę. Chociaż wydawać się może, że jeśli chodzi o warunki to zdecydowanie najlżejsza z podróży mam jednak wrażenie, że należała do jednych z najważniejszych. To nie były w końcu kolejne przemierzone kilometry, ale przede wszystkim rachunek sumienia i poznanie samego siebie. Dzięki okolicznościom, ludziom i całej drodze, bo jak sam mówi to ona ważniejsza jest od celu.
Panie Marku jedyne słowo, które przychodzi mi na myśl, nie tylko po przeczytaniu tej książki, ale też po bliższym poznaniu Pana historii to
SZACUNEK ??
"Razem na bieguny" to nie tylko opowieść o podróży na oba bieguny Ziemi Marka Kamińskiego i Jaśka Meli. To również cenne źródło informacji o tym jak wyglądały...
Marek Kamiński opisuje swoje życie. Pisze o dzieciństwie, które było wychodzeniem poza oswojony świat, szukaniem czegoś, co znajduje się dalej,...
Przeczytane:2022-10-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Marek Kamiński, polarnik, który jako pierwszy na świecie zdobył oba bieguny w jednym roku. Człowiek legenda. Myślę, że każdy choć raz w życiu o nim słyszał.
Ja usłyszałam o nim po raz pierwszy (tak sądzę) w 2004 roku gdy ponownie zdobywał bieguny z Janem Melą, Wojciechem Ostrowskim i Wojciechem Moskalem. Byłam wtedy nastolatką, ale do dziś pamiętam, jak bardzo mnie ta wyprawa zafascynowała i jak długo nie umiałam wyjść z podziwu dla determinacji i hartu ducha ludzi biorących udział w tej wyprawie. Nawet dziś czytając książki o himalaizmie czy innych zimowych wyczynach zastanawiam się, co motywuje człowieka do takich poświęceń... Tak dla mnie gorąco-lubnej istoty jest to naprawdę niezrozumiałe. Dlatego też szukam wyjaśnienia i odpowiedzi w książkach podróżniczych i innych tego typu pozycjach.
"Moje bieguny. Dzienniki z wypraw" to ponad 440 stron niezwykle ciekawej i inspirującej historii opisującej codzienne zmagania z przerażającym zimnem (czy -19 stopni to ciepło? Według Autora tak ;) ), wiatrem, monotonnym krajobrazem, ale chyba co najważniejsze z samym sobą.
Autor dzień po dniu opisuje swoje zmagania, spisuje wspomnienia, wraca myślami do przeszłości, rozważa i zastanawia się, po co to robi. Te dzienniki to surowy zapis tego wszystkiego, niekolorowany, nie słodzony, uczący pokory wobec natury i udowadniający, że nie ma granic, których człowiek nie mógłby pokonać.
Czytające te zapiski, czułam się, jakbym siedziała obok pana Marka, a On opowiadał mi o mijającym dniu, o przeciwnościach, które stanęły mu na drodze, trasie, jaką pokonał danego dnia, o tym jak się czuje- to wciąga i intryguje. Zmusza do refleksji nad życiem i swoim jestestwie w tym świecie.
Czytając opis wydawcy, pewnie nie raz nasunie się pytanie - Jak to trzeci biegun? O co z tym chodzi?
Autor nazwał tak swą kolejną wyprawę, w którą ruszył śladami św. Jakuba. Pokonując pieszo tysiące kilometrów (ponad 4000), dotarł do Santiago de Compostela- miasta w położonego w północno-zachodniej Hiszpanii- celu pielgrzymek ludzi z całego świata.
Opis tej wyprawy to piękne świadectwo wiary i miłości do drugiego człowieka. Fascynujące!
Na końcu każdego rozdziału, który jest poświęcony danej wyprawie, znajdziemy listę ekwipunku, który miał przy sobie podróżnik, wykaz położenia geograficznego, a także wykaz najważniejszych kodów używanych w łączności. To wszystko pokazuje jak bardzo taka wyprawa, wymaga koordynacji i logistyki, jak ważne jest, by o wszystkim pamiętać i być jeszcze przygotowanym na różne niespodziewane sytuacje.
Nie brakuje też zdjęć, i choć nie są one najlepszej jakości, doskonale udokumentowują, jak bardzo natura potrafi być piękna, a zarazem nieobliczalna, a człowiek, choć to wątła istota doskonale stawia jej czoła...
Książka została pięknie wydana, co też jest olbrzymim plusem. Twarda oprawa, szyty środek, duża i przejrzysta czcionka- to wszystko składa się na prawdziwą perełkę, która nie tylko ozdobi domową biblioteczkę, ale przede wszystkim zabierze nas w podróż w głąb siebie.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Moje bieguny" to książka nie tylko dla podróżników, to książka dla każdego z nas. Zmuszająca do refleksji i niezwykle motywująca. Budząca olbrzymi szacunek.
POLECAM...