Cztery siostry nie mogłyby być bardziej różne: Joanna to wiecznie zabiegana i zapracowana matka dwóch córeczek, Gosia wiedzie beztroskie życie przy zamożnym mężu, Majka goni za karierą, a Julia wciąż szuka swojego miejsca na świecie i właśnie postanowiła rzucić studia.
Choroba matki sprawia, że wszystkie spotykają się w rodzinnym domu w malowniczym Karpaczu. Przywożą ze sobą złamane serca i sekrety. To jednak jeszcze nie koniec dramatycznych wydarzeń… Czy siostry będą umiały przezwyciężyć to, co je dzieli? Czy nauczą się kochać… mimo wszystko?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2019-03-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Jakoś tak najczęściej w życiu człowieka jest, że docenia coś jak to utraci. Taka dziwna przypadłość, a przysłowie mądry Polak po szkodzie też nie zawsze się sprawdza.
Nie inaczej jest u bohaterek tej niezbyt grubej powieści. Te cztery panie to siostry. Każda z nich już jest osobą dorosłą i po swojemu układa życie.
Joanna zabiegana matka dwóch małych dziewczynek, obarczona wychowywaniem nieomal samotnym, bo mąż jest kierowcą i pracuje w delegacji. Małgorzata wiedzie dostatnie życie u boku ukochanego Wojtka i nie musi myśleć o pieniądzach, bo tych jest pod dostatkiem.
Majka samodzielna singielka, pracuje w korporacji i cieszy się swobodą. Najmłodsza Julka studentka marketingu nie czuje się dobrze na wybranym kierunku, dodatkowo rozstaje się z ukochanym.
W życiu każdej z nich następuje tąpnięcie, które zmienia całkowicie dotychczasowe życie. Dodatkowym motorem zmian jest choroba matki. Kobiety spotykają się w domu rodzinnym, aby wspomóc chorą w dojściu do zdrowia. Niestety matka umiera, a córki muszą zadecydować co dalej z domem. Każda z nich ma swoje tajemnice, najczęściej dotyczą one prawdziwej sytuacji w ich rodzinach. I tak po kolei wychodzą skrywane trudne sprawy, zdrady, kłopoty finansowe, utraty pracy itp.
I do tego momentu autorka bardzo ciekawie opowiada o losach swoich bohaterek. Są to sytuacje, z którymi spotykamy się codziennie wśród swoich rodzin, znajomych. Tak jak siostry wiele z nas mierzy się z problemami niejednokrotnie ponad siły. Ale nagle akcja książki zaczyna być wręcz niewiarygodna. Zdradzona Aśka natychmiast zakochuje się na nowo w dopiero poznanym mężczyźnie, podobnie Julka . Nagle dwie z nich ulegają wypadkom. Wygląda to tak jakby autorka nie bardzo wiedziała jak rozwiązać problem i najlepszym rozwiązaniem jest zakochanie lub cierpienie. Mało też poświęca tak naprawdę czasu na pokazanie prawdziwych relacji między siostrami. Zbyt cukierkowo też rozwiązuje kłopoty, pojawiające się na ich drodze. Jak nagle wszystkie wpadły w tarapaty, tak też nagle cudownym sposobem znajdują rozwiązanie. Szkoda, bo historię każdej można rozbudować, może pozostawić nie rozstrzygniętą, dać do myślenia czytającemu co on zrobiłby w takiej sytuacji. A tak z obyczajówki zrobiła się bajka.
Cztery siostry nie mogłyby być bardziej różne: Joanna to wiecznie zabiegana i zapracowana matka dwóch córeczek, Gosia wiedzie beztroskie życie przy zamożnym mężu, Majka goni za karierą, a Julia wciąż szuka swojego miejsca na świecie i właśnie postanowiła rzucić studia.
Choroba matki sprawia, że wszystkie spotykają się w rodzinnym domu w malowniczym Karpaczu. Przywożą ze sobą złamane serca i sekrety. To jednak jeszcze nie koniec dramatycznych wydarzeń… Czy siostry będą umiały przezwyciężyć to, co je dzieli? Czy nauczą się kochać… mimo wszystko?
"Prawdziwa miłość nie ulęknie się niczego. Nawet diabła złego. Wiem, że okropnie się rozczarowałaś, że oddałaś mu swoje ciało i duszę, że czujesz, jakbyś tonęła w otchłani rozprawy. Ale to minie. Każdy ból mija, uwierz mi."
Autorka z niebywałą lekkością i dokładnością kreśli sylwetki bohaterów, którzy są wyraziści i niejednokrotnie zaskakują czytelnika, czy to swoim zachowaniem, czy to wyborami. Agnieszka Rusin porusza w swojej powieści problemy i zagadnienia z życia codziennego. Pięknie ukazała miłość sióstr. Sióstr, które dzieli wiele, ale i tak wiele łączy, gdyż każda z nich pragnie szczęścia, miłości i zrozumienia. Na zasadzie tych kontrastów możemy przejrzeć się w nich jak w lustrze, odnaleźć część siebie. Polubiłam wszystkie dziewczyny. Myślę że każda z nich coś mi dała, czegoś nauczyła, o czymś przypomniała. To bardzo ważne, a nie zawsze w książkach spotykam takie bohaterki.
Dłużej zatrzymała mnie historia Joanny, która praktycznie sama wychowuje dwie córki. Bo czy ktoś, kto pojawia się w życiu dzieci tylko od święta czy weekendowo może zapewnić im szczęśliwe dzieciństwo oparte na poczuciu miłości, uwagi i bezpieczeństwa?
"Rodzina powinna dawać siłę, wsparcie, a nie dzielić się i ogradzać murem niedomówień."
Pisarka przypomina, że życie to nie bajka. Że nie zawsze wszystko pójdzie po naszej myśli, że nic nie jest dane nam raz na zawsze. Z drugiej strony daje motywację do tego byśmy nigdy się nie poddawali, abyśmy potrafili zawalczyć o nasze marzenia, pragnienia i szczęście. Że prośba o pomoc i jej przyjęcie nie jest słabością.
"Życie jest związane z cierpieniem i jeśli nie zaryzykujesz, to zostaniesz sama."
"Mimo wszystko kochaj" to poruszająca mocno osadzona w realiach powieść o prawdziwym życiu, siostrzanej miłości, macierzyństwie, trudnych wyborach, tajemnicach, kłamstwie, zdradzie, dążeniu do szczęścia. Kochajmy mimo wszystko!
"(...) wiem, ale mimo wszystko mnie kochaj, to wystarczy..."
Macie racje, jesteśmy złe, a nawet beznadziejne. (s. 146)
Dom rodzinny Gośki, Aśki, Majki i Julii w czasie ich beztroskiego dzieciństwa dawał im poczucie bezpieczeństwa. Potem pojawiły się pierwsze miłości, troski, łzy. Każda poszła w świat ze swoim bagażem doświadczeń. Teraz po latach wróciły do domu z powodów osobistych, uciekając przed problemami, ale główny powód to choroba matki. Siostry spotykają się w domu rodzinnym, lecz źle się dzieję między nimi. Los każdej z nich zaserwował solidnego kopniaka. U każdej w życiu nastąpiło tąpnięcie. Kobiety nie potrafią poskładać swego życia. Sekrety i złamane serca spowodowały, że ich dawna bliskość, zaufanie, siostrzana miłość gdzieś się zagubiły. Kłótnie, przykre słowa, oskarżenia, pretensje, kłamstwa, żale stają się ich codziennością pod jednym dachem. To początek dramatycznych zdarzeń. Czy siostry zaufają sobie na nowo i przezwyciężą problemy? Czy nauczą się kochać mimo wszystko?
Rodzina powinna dawać siłę, wsparcie, a nie dzielić się i ogradzać murem niedomówień. (s. 147)
Na pierwszym planie w powieści ukazana jest rodzina i więzy krwi. Cztery siostry różnią się diametralnie między sobą. Najstarsza Gosia zajmuje się domem i dziećmi, wiedzie beztroskie życie u boku bogatego męża. Joannie brak czasu, zapracowana i zabiegana praktycznie sama wychowuje dwie córki. Singielka Majka postawiła na karierę, dba o siebie. Wrażliwa Julka szuka swego miejsca na ziemi, rzuciła studia. Wszystkie mają dość facetów. W trudnej sytuacji siostry muszą wspólnie podejmować decyzje, lecz każda z nich myśli o swoich problemach, skrywa swe tajemnice i żale i nie ma dość odwagi, aby wyznać prawdę siostrom. Męczy je też poczucie winy.
Prośba o pomoc nie jest oznaką słabości. (s. 160)
Autorka opowiadając o losach sióstr w trudnych momentach życiowych podkreśla, jak ważna jest szczera rozmowa, zaufanie najbliższym, z którymi łączą nas więzy krwi. Bo siła jest w rodzinie, w pomaganiu sobie. Tylko trzeba mieć odwagę do zwierzenia się ze swoich problemów i umieć poprosić o pomoc. Ludzie często mają problem z poproszeniem kogoś o pomoc, gdyż się krygują, wstydzą, boją, że ktoś ich uzna za słabszego, być może gorszego. Inni z kolei odrzucają oferowaną im pomoc.
Prawdziwa miłość nie ulęknie się niczego. Nawet diabła złego. (s. 100)
Miłość w tej powieści niejedno ma imię. Matczyna, siostrzana, do domu rodzinnego, do przyjaciółki… I do mężczyzny. Ta ma wiele odcieni w tej szarości. Mężczyzna, którego wiecznie nie ma w domu, kochający, zdradzający, okłamujący, używający przemocy fizycznej i psychicznej. Pojawiają się też obcy mężczyźni, którzy stają na drodze bohaterek oferując im pomoc, pomagając im, czuwając nad nimi. Miłość może przyjść do kobiety w najmniej oczekiwanym momencie i w tej powieści dzieje się tak raz za razem. Aż w pewnym momencie czułam przesyt. Jakby kumulacja strzał amora trafiła w siostry i bliskie im osoby, choćby sąsiadkę Marysię, którą mąż kochał wyjątkowo czule pięścią. Czego kobieta potrzebuje do życia? Odpowiedź jest prosta:
Kobieta potrzebuje miłości, wsparcia mężczyzny i seksu. (s. 246)
O marzeniach i dążeniu do ich spełnienia pisano już wiele. Agnieszka Rusin także porusza ten temat, przypominając słowa matki bohaterek: „Podążajcie za swoimi marzeniami… Tylko wtedy będziecie szczęśliwe…”. (s. 165). Autorka podkreśla, jakie to ważne dla nas samych, dla osobistego spełnienia, poczucia szczęścia. To także istotne dla naszych najbliższych, bo i oni wtedy inaczej nas postrzegają i nie zamartwiają się o nas. Między innymi o tym jest w powieści oraz o przeszkodach piętrzących się, czasami zupełnie niepotrzebnie, na naszej drodze do realizacji marzeń.
Ja po prostu łapię życie za rogi i doję, ile się da. Nie wiemy, co będzie jutro, czy nie wydarzy się coś, co sprawi, że zostaną nam tylko uśmiechy na wspomnienie ulotnych, cudownych chwil, które nam podarowano… (s. 60)
Cała Majka! Carpe diem. Taka oczywista prawda, a jakże często jest podkreślana w książkach. Chyba dlatego, by ciągle o tym przypominać czytelnikom, by sięgali po marzenia, korzystali z tego, co inni im oferują, co się dzieje wokół nich. By dali szansę innym mężczyznom, gdy ich serce zostało złamane, a świat rozsypał się na milion kawałków, albo dali szansę temu, na którym się zawiedli.
Powieść czyta się szybko, lecz momentami lekko nie jest. Życie nie rozpieszcza bohaterów. Dramatyczne sytuacje co rusz burzą spokój. Kumulacja nieszczęść i kumulacja szczęścia. Przeplatanka dobrych i złych zdarzeń. Można odczuć nadmiar wydarzeń lub ich niedosyt, że akcja nie została bardziej rozbudowana i rozciągnięta w czasie. Zaskoczyła mnie częstotliwość pojawiania się w powieści szpitala, jakby autorka nie miała innego pomysłu...
Pierwsza połowa powieści to przedstawienie życia sióstr. Tu nie do końca podobał mi się styl w opisie Aśki i Julki, dialogi nieco drętwe, zbyt ckliwe. Druga połowa to główna akcja, żywsze tempo i mnogość zdarzeń w malowniczym Karpaczu, którego opisów mi po prostu zabrakło. Denerwowało mnie „mi” na początku zdania, znalazłam kilka literówek i jeden błąd ortograficzny. Ogólnie jest dobrze, fabuła mnie zaciekawiła, perypetie sióstr intrygowały, a tajemnice zaskoczyły nie tylko mnie. Mimo wszystko kochaj to dobra powieść obyczajowa z miłością, marzeniami, emocjami, pomocą sąsiedzką i wypiekami w tle. Na koniec słowa Gośki:
Wiesz, zdecydowanie za rzadko mówimy sobie: kocham cię. (s. 252)
"Jesteśmy jak dzieci we mgle, każdego dnia popełniamy błędy, płaczemy, cierpimy, ale to sprawia, że doroślejemy i robimy krok dalej, ucząc się, jak żyć. Kochamy, ufamy, dojrzewamy i to wszystko sprawia, że stajemy się prawdziwi, także dzięki naszym smutkom."
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Rusin, ale z pewnością na nim się nie skończy. Pisarka oczarowała mnie lekkim i nadzwyczaj ekspresywnym piórem, z niesłychaną wnikliwością i finezją nakreśliła wszelkie emocje, towarzyszące naszym bohaterkom, dzięki czemu stały się one niemal namacalne. "Mimo wszystko kochaj" to jedna z tych pozycji, którą przeżywa się wszystkimi zmysłami, zwłaszcza, że zachwyca i ujmuje swą autentycznością. Ta powieść jest jak życie, słodko-gorzka, trochę przewrotna, ale również wyjątkowa oraz piękna, dlatego po jej kartkach płynie się z ogromnym entuzjazmem i fascynacją, bo przecież najbardziej porywające historie to te, którą mogą dziać się tuż obok nas.
"Cierpienie i rozczarowania są wpisane w nasze życie jak oddychanie, jedzenie i picie. Odciskają piętno na naszej duszy, kształtując nas, poddając próbie, dodając sił."
Nakreślone postacie są jak najbardziej przemawiające, to ludzie z krwi i kości, pełni obaw, dylematów, niespełnionych marzeń, rozczarowań, lecz również wiary w lepsze jutro. Cztery siostry, choć różnią się stylem życia i priorytetami, tak samo pragną szczęścia i prawdziwej miłości. I choć dla każdej z nich oznacza to zupełnie co innego, każda ma prawo do spełnienia największych pragnień.
"Żaden plan nie powie nam, jak mamy żyć, kochać ani przeżywać każdy kolejny dzień."
Pisarka genialnie ukazała przewrotność losu, która prześladuje przecież nas wszystkich. Kobiety, mimo że każda już dawno poszła w swoją stronę i zdążyła ograniczyć kontakt do minimum, na zawsze będą połączone siostrzaną relacją, jaka może być ich największą siłą. Wystarczy się przemóc, odważyć poprosić o pomoc i przestać się bać oceniania. Rodzina stanowi najsolidniejszy fundament i nawet jeśli cały świat obraca się przeciwko, będzie oparciem i źródłem ukojenia. Czy nasze bohaterki otworzą swe serca i końcu do dostrzegą? Czy nadal będą samodzielnie i dumnie walczyć z kpiącym losem, jaki co chwilę rzuca im kłody pod nogi?
"Rodzina powinna dawać siłę, wsparcie, a nie dzielić się i ogradzać murem niedomówień."
Książkę czyta się wyjątkowo przyjemnie, to zdecydowanie lektura, którą chciałoby się delektować jak najdłużej. Dzieje się tak dlatego, iż czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę, że nakreślona opowieść prawdopodobnie ma miejsce tuż za rogiem, spotyka naszych bliskich, sąsiadów, może także dopaść nas samych. Owa wyrazistość powoduje, że momentalnie utożsamiamy się z nakreślonymi bohaterkami i kibicujemy im całym sercem.
"Zawsze mnie kochaj, mimo wszystko, obiecaj..."
"Mimo wszystko kochaj" jest poruszającą, nadzwyczaj refleksyjną, słodko-gorzką opowieścią o przewrotnym losie, skomplikowanych rodzinnych relacjach i wyborach, których czasem nie sposób podjąć w pojedynkę. Boleśnie prawdziwa, ujmująca, a zarazem kojąca i napełniająca serce nadzieją. Wspaniale, wnikliwie nakreślona siostrzana relacja, która choć trochę zaniedbana, nadal jest najpotężniejszą siłą, przemawiające bohaterki, obciążone solidnym bagażem doświadczeń, szeroka paleta obezwładniających emocji i wyjątkowo przyjemne pióro autorki, tworzą razem piękną, refleksyjną historię, która pozwala się zatrzymać, docenić to, jak wiele mamy, ale również motywuje do odważnych zmian i walki o prawdziwe szczęście. Jeśli kochacie życiowe powieści o silnych kobietach, które mimo chwil słabości, z podniesionym czołem pokonują kolejne przeszkody przewrotnego losu i udowadniają, jak wielką moc ma siostrzana miłość, książka Agnieszki Rusin z pewnością was zachwyci! Polecam całym sercem!
Julia wraca do swojego rodzinnego miasteczka z Norwegii nie tylko bez perspektyw na dalsze życie, ale także ze złamanym sercem. Sytuację komplikuje kosztowne...
Czasem nawet przypadkowe spotkanie może sprawić, że dotychczasowe życie zupełnie się zmieni... Chwilami zabawna i przejmująca historia czterdziestoletniej...
Przeczytane:2019-03-21, Ocena: 4, Przeczytałam,
Cztery siostry, różne jak cztery żywioły: Joanna jak wiatr, wiecznie w biegu, dom, praca, dzieci, pasje. Gosia — woda, wiedzie pozornie spokojne życie u boku bogatego męża, Majka istny ogień ciągle w pędzie, za karierą za lepszym życiem i Julia — trochę wycofana, zamknięta, niczym ziemia. Choroba matki ściąga je do rodzinnego domu w Karpaczu. Każda z nich poza walizką ubrań, przywozi drugą z osobistymi problemami, a podczas pobytu na jaw wychodzi długo skrywana przez rodzicielkę tajemnica...
„Mimo wszystko kochaj” to powieść o życiu, o tym, jak przewrotny bywa los, że noc nie jest dane na zawsze, ale również o miłości — głównie tej siostrzanej.
Bohaterki, choć nie widują się codziennie, to łączy je bardzo specyficzna więź, taka, której nic i nikt nie może zmienić, przerwać. Tylko i aż — siostry. Osoby, które znają się najlepiej, w mig wyczuwają każdą zmianę czy to w głosie, czy nastroju, każda inna, a jednak takie podobne. W Karpaczu dzielą się swoimi troskami i choć nie jest łatwo, to wspólnie mają siłę, by stawić czoła wszelkim przeciwnościom. Z czym Joanna, Małgorzata, Majka i Julia będą musiały się zmierzyć? Sprawdźcie, bo autorka bardzo namieszała w życiu każdej z czterech kobiet :)
Agnieszka Rusin pisze w bardzo lekki sposób, więc nawet najtrudniejsze sprawy, najboleśniejsze tajemnice, nie przytłaczają czytelnika, ale nie pozostawiają go obojętnym. Wraz z bohaterkami przeżywamy rozgrywające się wydarzenia, cieszymy się małymi krokami, które prowadzą do sukcesu, bo porażek nie ma co rozpamiętywać.
Jeżeli szukacie lektury na nadchodzące ciepłe, wiosenne dni to „Mimo wszystko kochaj” będzie idealna. Pełna nadziei, że wszystko w końcu się ułoży, a los da drugą szansę, którą warto wykorzystać! Polecam!