Są takie historie, które łączą, i takie, które starają się za wszelką cenę rozdzielić to, co zostało połączone…
Liliana uwielbia spędzać czas w swoim starym, rozpadającym się domu rodzinnym, gdzie może poukładać myśli czy czytać książki. Wkrótce okazuje się, że to magiczne miejsce przyciąga nie tylko ją. Daniel, utalentowany młody artysta, zagląda tam, by szukać natchnienia. Rozpadający się dach, tynk odpadający ze ścian i złowrogo skrzypiące schody stają się romantyczną scenerią, w której młodzi ludzie odnajdują prawdziwe uczucie. Jednak z dnia na dzień ich relacja okazuje się trudniejsza, niż mogli to sobie wyobrazić. Zaburzenia osobowości Daniela i jego zaborcza matka to tylko początek problemów, z jakimi będą musieli się zmierzyć. Czy miłość okaże się kluczem do pokonania wszelkich przeciwności?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-04-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
🌼Opis:
Są takie historie, które łączą, i takie, które starają się za wszelką cenę rozdzielić to, co zostało połączone… Liliana uwielbia spędzać czas w swoim starym, rozpadającym się domu rodzinnym, gdzie może poukładać myśli czy czytać książki. Wkrótce okazuje się, że to magiczne miejsce przyciąga nie tylko ją. Daniel, utalentowany młody artysta, zagląda tam, by szukać natchnienia. Rozpadający się dach, tynk odpadający ze ścian i złowrogo skrzypiące schody stają się romantyczną scenerią, w której młodzi ludzie odnajdują prawdziwe uczucie. Jednak z dnia na dzień ich relacja okazuje się trudniejsza, niż mogli to sobie wyobrazić. Zaburzenia osobowości Daniela i jego zaborcza matka to tylko początek problemów, z jakimi będą musieli się zmierzyć. Czy miłość okaże się kluczem do pokonania wszelkich przeciwności?
🌼 Nie jest to typowy romans. To książka o trudnej miłości. Liliana jest uroczą dziewczyną o niskim poczuciu własnej wartości. Momentami mocno infantylna. Daniel, chłopak z duszą artysty mimo swoich zaburzeń osobowości na każdym kroku okrywa Lilianę swoim romantyzmem. Jego delikatność, wrażliwość i sposób bycia sprawiły, że mocno go polubiłam.
Książka długa ale lekka. Zabrakło mi emocji wbijających czytelnika w fotel ale i tak ta historia zostanie mi w pamięci na długo. Chwyta za serce i wyzwala wrażliwość niczym poezja. Trudne tematy poruszone przez autorkę, wymagają tego aby na chwilę się zatrzymać i zanurzyć w refleksji. Myślę, że autorka chciała pokazać, że z każdą chorobą można kochać i być kochanym. Przez kreację bohaterów uczy nas wrażliwości, empatii i przede wszystkim tolerancji.
Zapraszam na mój instagram @tu.pachnie.ksiazkami :)
Dziś chciałabym napisać kilka słów o kolejnym debiucie.
W wiadomości od autorki nie doczytałam, że powieść, którą mi przesyła do recenzji ma ponad 500 stron, możecie sobie więc łatwo wyobrazić moje niemałe zaskoczenie i wielkie oczy gdy otworzyłam przesyłkę. Obawiałam się, że albo zanudzę się na przysłowiową śmierć, albo akcja będzie tak szybko biegła, że w połowie nie będę pamiętać, co zadziało się na początku. Na szczęście nie wydarzyło się nic z tych rzeczy.
"Miłość w ruinach" to ciepła i poruszająca opowieść o poszukiwaniu własnego "JA", o spełnianiu marzeń, o godzeniu się z tym co jest nam pisane, o chorobie, ale i nadziei oraz wierze w lepszą przyszłość.
Jedyny zarzut (no dobra dwa), jaki mam do tej historii to kreacja głównej bohaterki. Momentami miałam wrażenie, że czytam o głupiutkiej nastolatce, która nic nie wie o życiu, niż o dorosłej dziewczynie, która pracuje i ma jako tako to życie już poukładane i chce się mierzyć z przeciwnościami losu. Jej dziecinność naiwność a w niektórych momentach wręcz infantylność niejednokrotnie psuła całą dobrze skonstruowaną scenę.
Drugi problem (w moim odczuciu!) to spłycenie problemu choroby Daniela. Podkreślam, w moim odczuciu, była ona za mało pokazana. Tak naprawdę objawiła się i pokazała swoje całe oblicze (sceny zazdrości raczej nie pokazują całego spektrum choroby), dopiero w kulminacyjnych scenach, pokazując, jak bardzo potrafi być destrukcyjna i prowadząca do skrajnych decyzji.
Świetny pomysł na fabułę.
Akcja potrafi zaskoczyć, szczególnie sam koniec, który może sugerować dalszą część historii tej niesfornej dwójki.
Bohaterowie są ciekawi, i nawet irytującej bohaterce nie można odmówić jakiegoś wewnętrznego ciepła, ale moim ulubieńcem zdecydowanie zostaje Piotr- brat Daniela, totalne przeciwieństwo, który pod pozorem luzaka i pozera tak naprawdę skrywa duszę romantyka, niezwykle ciepłego i opiekuńczego chłopaka.
Drugoplanowe postacie wydają się tylko tłem dla głównej trójki, tak naprawdę nic specjalnego nie wnoszą do historii. Wyjątkiem jest Daria- była dziewczyna Daniela. Wariatka, która nieźle namiesza ;) ale więcej już nie zdradzę.
Naprawdę odpoczęłam przy tej powieści. Autorka cudownie zbudowała klimat, jest coś w tej historii takiego co naprawdę trudno ubrać w sztywne ramy, doskonale się czułam w trakcie lektury.
Autorka ma niezwykle lekkie i barwne pióro. Sprawia to, że naprawdę powieść wciąga, otacza tajemniczością, nie chce wypuścić czytelnika ze swych ramion. To historia, która płynie swoim rytmem, nie śpieszy się, wbrew pozorom nie przytłacza, ale także zmusza do refleksji.
Pamiętajmy, o chorobach psychicznych trzeba mówić głośno, nie wolno ich spychać na margines, osnuwać tajemnicą czy tworzyć z nich tabu!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To naprawdę bardzo ciekawy debiut, osobiście z niecierpliwością będę czekać na kolejne powieści Pani Grażyny.
POLECAM...
Liliana dość często udaje się do starego domu, który należy do jej rodziny. Wie, że nie powinna spędzać tam czasu, bo to opuszczony budynek, który do bezpiecznych nie należy. Jednak to tam może w ciszy i spokoju poczytać sobie książki, które tak kocha. Pewnego dnia, kiedy tam przebywa, słyszy dziwne dźwięki, okazuje się, że w domu przebywa dwójka młodych chłopaków. Tak poznaje Piotra i Daniela, dwóch braci. Liliana znajduje wspólny język z Piotrem, jednak to Daniel ma w sobie coś, co ją przyciąga. Kiedy ponownie się spotykają, poznają trochę bliżej, stwierdzają, że chcą spróbować być razem i zostają parą.
Związek Liliany i Daniela nie będzie łatwy i usłany różami. Mężczyzna od razu informuje dziewczynę, że jest chory, ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline. Ona jednak jest zakochana i zamierza z nim być. Niestety choroba i wywołana nią zaborczość, stany depresyjne, a także zachowanie matki Daniela sprawiają, z Liliana cierpi. Czy ich miłość okaże się na tyle silna, aby przetrwać? Czy matka Daniela odpuści? Czy jego choroba pozwoli im być razem?
Zacznę od tego, że nie jest to tylko zwykły romans. To książka, która porusza ciężkie tematy takie jak choroba psychiczna, zaborczość matki. Tej książki nie da się przeczytać naraz, odłożyć na półkę i o niej zapomnieć, a przynajmniej ja nie potrafiłam. Osobiście czytałam ją na raty, a przed napisaniem recenzji musiałam przemyśleć wszystko, zrozumieć pewne wątki. Ogólnie książka mi się podobała i uważam, że warto było po nią sięgnąć. Akcja jest sprawnie poprowadzona, chociaż według mnie nie jest bardzo szybka.
Bohaterowie nawet ciekawi.
Liliana to młoda dziewczyna, która kocha książki, momentami jest naiwna. Nie do końca zgadzałam się z jej decyzjami, nie zawsze podobało mi się, jak się zachowywała. Jednak tak ogólnie nie uważam, żeby była zła czy bardzo źle wykreowana, a jednocześnie przyjaciółkami nie zostałybyśmy.
Jeśli chodzi o Daniela to młody mężczyzna, który jest chory, a choroba znacząco wpływa na jego zachowanie. Resztę musicie odkryć o nim sami.
„Miłość w ruinach” to książka, która ogólnie mi się podobała. Jest to pozycja, która porusza trudne tematu i moim zdaniem trzeba poświęcić na jej przeczytanie więcej czasu. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wspaniała okładka, która urzekła mnie swoją barwą. Opis książki jeszcze bardziej mnie zachwycił. Zaczęłam ją czytać i... pochłonęła mnie w zupełności. Przeczytanie zajęło mi 2 dni.
👉 Życie Liliany utkwiło w martwym punkcie. Bardzo chciała zmian, dlatego zdecydowała się wyjechać na urlop do rodzinnej wsi pod Poznaniem. Uwielbia spędzać czas w starym, rodzinnym domu, żeby odpocząć, nabrać nowych myśli i poukładać sobie sprawy. Liliana poznaje chłopaka Daniela, który mocno ją zauroczył. Zaczynają spędzać ze sobą czas, poznają się coraz bliżej i... czar pryska. Okazuje się, że Daniel ma despotyczną matkę, a do tego zaburzenie psychiczne. Liliana okazuje się dużym samozaparciem i stara się poukładać relacje i być wyrozumiała dla Daniela. Czy raczkująca miłość przetrwa tą ciężką batalię i despotyczną matkę?
👉 Motyw zaburzenia osobowości typu borderline interesuje mnie od kilku lat. Niesamowite jak ciężkie życie mają osoby, które są wiecznie na sinusoidzie. Książka niezwykła, bardzo polecam, naprawdę ciężko było się od niej oderwać!
„Ludzie z rożnymi schorzeniami pragną żyć normalnie,
kochać i być kochanym.”
Życie z osobami, które mają zdiagnozowane bordeline nie należą do łatwych. Ich chwiejność emocjonalna, niekontrolowane zachowania, wybuchy gniewu, czy reakcje zupełnie nieadekwatne do tego, co się dzieje, sprawiają, że trudno im znaleźć kogoś na stałe. Bohaterzy powieści "Miłość w ruinach" muszą wykazać się ogromnym samozaparciem, cierpliwością, silną wolą, by zdobyć to, na czym im najbardziej zależy.
Życie Liliany utknęło w miejscu, więc postanowiła wziąć urlop i wyjechać do swojej rodzinnej wsi pod Poznaniem. Jest typem samotniczki, więc często udaje się do dawnego domu rodzinnego, z którym wiążą się wspomnienia z jej dzieciństwa. Dziś, ten ponad stuletni dom, nie przypomina dawnej, pięknej posiadłości, ale mimo to dziewczyna chętnie przebywa w jego murach, by samotnie spędzać tam czas, próbując odzyskać wewnętrzny spokój i uporządkować swoje myśli, w czym pomagają jej lektury ukochanych książek. Pewnego dnia, wchodząc do budynku, słyszy utwór Eda Sheerana „Thinking Out Loud” grany na gitarze. Ku swemu zaskoczeniu, spotyka dwóch chłopaków, którzy okazują się być braćmi. Jeden z nich ma na imię Piotr i to ona gra w tym momencie na gitarze, natomiast drugi, Daniel, maluje obraz, ale też okazuje się być doskonałym skrzypkiem i basistą. Okazuje się, że obaj mieszkają w domku pod lasem i przyszli tutaj, by poćwiczyć w spokoju i poszukać natchnienia. Od pierwszych chwil Liliana jest pod wrażeniem Daniela i wkrótce okazuje się, że on także jest pod wpływem jej uroku. Jednak to, co zaczęło się tak romantycznie, okazuje się być początkiem trudnej drogi do stworzenia trwałej relacji, gdyż na drodze do ich szczęścia staje choroba Daniela oraz despotyczna matka braci.
Sięgnęłam po tę książkę ze względu na opis, który wydał mi się ciekawą zapowiedzią romantycznej historii. Byłam trochę zaskoczona, że dzieje się ona współcześnie, gdyż okładka utrzymana została w stylu dawnych powieści, a tymczasem ukazuje ona raczej nastrój miejsca, w którym toczą się niektóre wątki fabuły.
Powieścią "Miłość w ruinach" pani Grażyna Malicka zaczyna dopiero swoją karierę pisarską i robi to w ujmujący, romantyczny i interesujący sposób. Wprawdzie często stosuje zbyt obszerne i szczegółowe opisy, które spowalniają tempo akcji i niepotrzebnie wydłużają jakąś scenę. Jednak, pomimo tych drobnych minusów, cała opowieść wzbudza szereg różnorodnych odczuć. Fabuła w większości skupia się relacjach głównych bohaterów, ich spotkaniach, rozmowach, ale też wewnętrznych przemyśleniach Liliany.
„Nie można się winić za próbę bycia szczęśliwym.”
Tytuł „Miłość w ruinach” nabiera dwuznacznego charakteru, gdy poznajemy historię Liliany i Daniela, która zaczyna się wprawdzie w zrujnowanym domu, ale też uczucie łączące tych dwoje młodych ludzi musi pokonać wiele przeszkód, by z pięknego, rodzącej się miłości, nie pozostały tylko zgliszcza. Daniel cierpi na zaburzenia osobowości zwane bordeline, więc Liliana musi nie raz uzbroić się w cierpliwość i nauczyć się żyć obok kogoś takiego, jak jej ukochany, który potrafi zmieniać swoje nastroje w jednej chwili, a to jest często silniejsze od niego. Śledziłam ich zmagania z emocjonalnym napięciem, gdyż w każdym momencie sytuacja mogła się zmienić. Sprawy nie ułatwia matka Daniela, która upatrzyła sobie inną kandydatkę na żonę dla swego syna. Bardzo sympatyczną osobą, niezwykle przyjazną i wyrozumiałą, jest brat Daniela, Piotr. Bracia razem realizują swój projekt związany z branżą muzyczną, prowadząc zespół LOVEVER. Liliana otwiera swe serce na miłość i jest gotowa na wspieranie swego ukochanego. Wykazuje się dużą determinacją, także wobec złośliwości i niechęci przyszłej teściowej. Robi wszystko, by zbudować szczęście wbrew przeciwnościom i pojawiającym się problemom.
Nie jest to, zatem słodka, romantyczna historia o miłości, lecz opowieść o umiejętności szukania porozumienia, walczenia o siebie, swoje miejsce w sercu drugiej osoby i nie poddawaniu się. Pokazuje, że gdy będziemy umieli wytrwale dążyć do celu, kierować się sercem, nauczymy się znajdować kompromis i nie zrezygnujemy ze szczęścia, wówczas miłość na pewno zwycięży. Czy u Liliany i Daniela miłość odniosła sukces? Tego do końca nie wiemy. Finałowa scena wydawała się być taka, jak być powinna, ale w ostatnim zdaniu autorka zasiała ziarno niepewności, więc więcej dowiemy się w kontynuacji.
Książka "Miłość w ruinach" wspiera Polskie Stowarzyszenie Ochrony Jeży "Nasze Jeże".
Więcej tutaj:
www.facebook.com/naszejeze.org
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Do sięgnięcia po powieść ,,Miłość w ruinach" skłoniła mnie przede wszystkim okładka, która tak mi się spodobała, że bardzo chciałam mieć ją w swojej biblioteczce. Ponadto opis wydał mi się bardzo intrygujący i zachęcający, więc tym bardziej chciałam poznać historię bohaterów. Dlatego bardzo dziękuję autorce Grażynie Malickiej za możliwość przeczytania tej powieści.
Liliana to młoda kobieta, która uwielbia spędzać czas w starym, rozpadającym się rodzinnym domu. Uwielbia tam przesiadywać i czytać. Jednak pewnego dnia spotyka tam dwóch braci. Ten dzień wywraca życie dziewczyny do góry nogami. Daniel (jeden z braci) znajduje miejsce w sercu Liliany. Jednak na jaw wychodzą pewne sekrety, a ich relacja staje się trudniejsza niż przypuszczali. Czy uda im się pokonać wszystkie przeszkody? Tego dowiecie się czytając ,,Miłość w ruinach".
,,Miłość w ruinach" to debiut literacki Grażyny Malickiej. Ten debiut jest bardzo udany. Chociaż muszę przyznać, że jak otworzyłam paczkę i zobaczyłam, że książka ma lekko ponad 500 stron to się troszkę przeraziłam, że autorka nie sprosta moim oczekiwaniom. Jednak już po przeczytaniu kilku rozdziałów wiedziałam, że ta historia jest dla mnie idealna. Czytało się ją lekko i przyjemnie, nawet nie zauważałam upływających stron, a czytając zakończenie byłam zaskoczona, że to już koniec.
Jak już wspomniałam bardzo polubiłam bohaterów, a szczególnie Lilianę i Daniela. Chociaż oboje momentami byli troszkę irytujący to nie dało się ich nie lubić. Liliana momentami zachowywała się dziecinnie i bardzo naiwnie. Daniel natomiast momentami starał się aż za bardzo, czego Liliana mogła nie doceniać na tyle ile powinna. Piotr, brat Daniela to postać, do której ciężko nie pałać sympatią. Świetna kreacja bohatera rozluźniającego atmosferę!
Autorka porusza w tej powieści bardzo ważne kwestie. Po pierwsze ukazuje tutaj temat choroby borderline. Nigdy wcześniej nie czytałam książki z tym motywem i za to dziękuję autorce, ponieważ choć trochę przybliżyła i dała mi poznać tę chorobę. Ponadto druga ważna kwestia jest to, że matka Daniela za wszelką cenę chce ułożyć mu życie. Jest to postać niezwykle irytująca, a wręcz toksyczna, dla której ważniejsze są jej własne ambicje niż dobro dziecka.
Reasumując ,,Miłość w ruinach" to książka, która wybija w sercu czytelnika znamię i nie pozwala o sobie zapomnieć. Mam nadzieję, że autorka stworzy dalsze losy bohaterów, których bardzo polubiłam. To historia warta poznania. Autorka świetnie wykreowała świat przedstawiony. Relacje między bohaterami, fabuła, język to wszystko idealnie ze sobą współgra. czytelnik z jednej strony chce poznać zakończenie, z drugiej zaś nie chce się z bohaterami rozstawać. Bardzo udany debiut, a do twórczości autorki zapałałam wielką sympatią. Także szczerze polecam!
Są takie historie, które łączą, i takie, które starają się za wszelką cenę rozdzielić to, co zostało połączone...
Liliana uwielbia spędzać czas w swoim starym, rozpadającym się domu rodzinnym, gdzie może poukładać myśli czy czytać książki. Wkrótce okazuje się, że to magiczne miejsce przyciąga nie tylko ją. Ale również utalentowanego młodego artystę Daniels który zagląda tam, by szukać natchnienia.
Między bohaterami zaczyna powoli rodzić się uczucie. Piękne chwile nie trwają jednak wiecznie, gdyż młodzi ludzie w ruinach czują się bardzo dobrze, ale nie mogą funkcjonować tylko i wyłącznie w tym miejscu. Wzywa ich normalna rzeczywistość, a w niej czająca się za rogiem choroba Daniela i jego zaborcza matka.
Do jakich dość tragicznych zdarzeń dojdzie by bohaterowie wszystko zrozumieli?
Czy miłość okaże się kluczem do pokonania wszelkich przeciwności?
Autorka poruszyła ważne i trudne tematy. W dość czytelny sposób pokazała że nie wszystko wygląda tak jak nam się wydaje.
Książka jest dość gruba i czasami można się pogubić . Zbyt wiele opisów czasem burzyło sens dla której została stworzona.
Ale mimo to fajnie się ją czyta. Ale dla niektórych może być dość cięższa lekturą. Nazwałabym to raczej jako poetycka opowieść, która faktycznie jest piękna.
Polecam ?
Ta książka to taka dłuższa poezja, opowiedziana sercem i czuciami, a nie tylko słowami. Sama w sobie jest dosyć gruba z tym, że podzieliłabym ją na połowę, gdzie znajdziecie dokładne opisy miejsc, wspomnień postaci, które będą się przewijały, opisy poszczególnych przedmiotów, które posiadają osobne historie i na tą drugą połowę, którą jest historia w niej zawarta.
Pozycja nie jest zła, jest magiczna, lecz wiem, że nie przypadnie do gustu każdemu. Jeśli jest ktoś, kto liczy tylko na akcję, to nie będzie nią zachwycony. Jeśli jednak lubicie wspominanie przeszłości, podziwianie starych miejsc, które kryją w sobie przygody, opowieści, czy też nawet wasze wspomnienia, to traficie z nią idealnie, gdyż sprosta waszym oczekiwaniom. Mi cała książka się podobała, choć bywało, że niekiedy byłam rozproszona emocjami, które przeżywała bohaterka. Zbyt wiele opisów czasem burzyło sens dla której została stworzona. Jednak nie bywało tak zawsze. Wiele razy jej historia przypominała moją własną, też w mojej głowie kryły się wspomnienia, które posiadała sama bohaterka. Te opisy choć przydługie czytałam z zapartym tchem, gdyż oczami wyobraźni widziałam dom moich dziadków, których od kilkunastu lat nie ma już na świecie. Byłam przy tym wzruszona i poruszona jednocześnie. Określam ją zatem jako poetycką opowieść, która faktycznie jest piękna. Historia choć o osobach młodych, to wydaje mi się, że najlepszym odbiorcą będą tu osoby starsze. Opowieść idealna dla mojej babci, która sama zanim cokolwiek mi przekaże, to często wybiega w przeszłość. Ogólnie fundamentem tej książki jest przeszłość, a mury historią o trudnej miłości, gdzie każdy będzie chciał wtrącić swoje trzy grosze. Stare miejsca przyciągają nie tylko psychopatów, ale i artystów, jakim okaże się tutaj Daniel. Dodatkowo zaborcza matka, której wydaje się, że zjadła wszystkie rozumy będzie taką natrętną komarzycą, która nie spocznie, póki nie wypije ich uczucia. Czy zatem młodzi na to pozwolą? A może w końcu jedno z nich wyciągnie tą łapkę na muchy, by jej brzęczenie odeszło w niepamięć?
Przeczytane:2023-12-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2023, 52 książki 2023, 26 książek 2023, 12 książek 2023, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
„Miłość w ruinach” to debiutancka powieść Grażyny Malickiej, po którą sięgnęłam z wielkim zainteresowanie. Nie można nie wspomnieć o okładce, która od razu przyciąga oko i zachęca do sięgnięcia po ten tytuł. Jest to książka wyjątkowa, zupełnie inna, niż te, z którymi ostatnimi czasy miałam do czynienia. Jest to historia, która wprowadziła mnie w nostalgiczny nastrój, pozwoliła na chwilę zwolnić od codziennego pędu. Liliana to kobieta, która powraca do rodzinnych stron, gdzie uwielbia przebywać w ruinach swego rodzinnego domu. Tam właśnie pewnego dnia poznaje dwóch braci. Jednym z nich jest Daniel, z którym nawiązuje bliższą relację. Dwoje ludzi zaczyna spotykać się bardzo często i spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Wszystko układa się pięknie, ale jak to bywa w życiu, nie może być idealnie, a wszystko układać się po naszej myśli. Daniel bowiem boryka się w swoim życiu z osobowością borderline. Wszystkiego nie ułatwia również apodyktyczna matka chłopaka, która za wszelką cenę ingeruje w życie i sprawy chłopaka, chcąc decydować za niego dosłownie w każdej kwestii. Zachowanie Liliany było momentami dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Jej podejście do pewnych spraw przypominało to nastoletnie, a jakby nie było, to jest już dorosła kobieta.
Książka, która nie jest dla wszystkich. Nie ma w niej bowiem szybkiej akcji, pędu i ciągłej gonitwy. Myślę jednak, że opowiedziana historia potrafi zainteresować czytelnika do tego stopnia, że nie odkładamy książki, aż nie dobrniemy do ostatniej strony. Historia, która porusza wiele trudnych tematów, która ze mną w pamięci zostanie na długo, oraz którą z pewnością polecę nie jednej osobie. Już teraz wiem, że moja mama, podobnie jak ja pokocha bohaterów tej powieści i będzie historią zachwycona.
Choć niektóre opisy były nieco przedłużone, a zachowania głównych bohaterów momentami mnie irytowały, to książkę uważam za bardzo udany debiut. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tym swojej twórczości i pokusi się, aby losy Daniela i Liliany były kontynuowane. Ja bardzo chętnie bym je poznała, oczami Pani Grażyny.
Za możliwość przeczytania książki bardzo serdecznie dziękuję Autorce.