Są takie historie, które łączą, i takie, które starają się za wszelką cenę rozdzielić to, co zostało połączone...
Liliana uwielbia spędzać czas w swoim starym, rozpadającym się domu rodzinnym, gdzie może poukładać myśli czy czytać książki. Wkrótce okazuje się, że to magiczne miejsce przyciąga nie tylko ją. Ale również utalentowanego młodego artystę Daniels który zagląda tam, by szukać natchnienia.
Między bohaterami zaczyna powoli rodzić się uczucie. Piękne chwile nie trwają jednak wiecznie, gdyż młodzi ludzie w ruinach czują się bardzo dobrze, ale nie mogą funkcjonować tylko i wyłącznie w tym miejscu. Wzywa ich normalna rzeczywistość, a w niej czająca się za rogiem choroba Daniela i jego zaborcza matka.
Do jakich dość tragicznych zdarzeń dojdzie by bohaterowie wszystko zrozumieli?
Czy miłość okaże się kluczem do pokonania wszelkich przeciwności?
Autorka poruszyła ważne i trudne tematy. W dość czytelny sposób pokazała że nie wszystko wygląda tak jak nam się wydaje.
Książka jest dość gruba i czasami można się pogubić . Zbyt wiele opisów czasem burzyło sens dla której została stworzona.
Ale mimo to fajnie się ją czyta. Ale dla niektórych może być dość cięższa lekturą. Nazwałabym to raczej jako poetycka opowieść, która faktycznie jest piękna.
Polecam ?