Dla kogo zabiją dzwony kościelne?
Salon sukien ślubnych „Embarras” to miejsce jedyne w swoim rodzaju. To właśnie tutaj przeplatają się radości i smutki przyszłych panien młodych, co przyprawia o niejeden ból głowy jego właścicielki: Laurę, Elę i Kaję, które prowadzą rodzinny biznes.
Do salonu przychodzi właścicielka biura matrymonialnego „Kupidyn w spódnicy”, Wanda, w towarzystwie Barbary – narzeczonej swojego byłego męża. Mają wspólnie wybrać suknię dla Barbary, która szykuje się do ślubu. Sprawa może wydawać się dziwna, ale tylko na pierwszy rzut oka, „Embarras” gości bowiem tylko osobliwych klientów. Oprócz nich, w pobliżu uroczych bohaterek kręcą się różni, szczerze zainteresowani nimi kawalerowie.
Druga część humorystycznej serii obyczajowej, która nie szczędzi czytelnikowi uśmiechów i wzruszeń.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018-01-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 324
Język oryginału: polski
Magdalena Trubowicz zachwyciła mnie podczas pierwszego spotkania z jej twórczością - powieścią "Kącik zagubionych serc". Było lekko, przyjemnie, z humorem ale i życiowymi rozterkami. Teoretycznie "Miłość w kolorze bieli" jest drugim tomem kupidynowej serii, ale jedynym punktem wspólnym jest początkowa scena powieści, kiedy to właścicielka 'Kupina w spódnicy' - Wanda, udaje się do salonu sukien ślubnych wraz z Basią, obecną narzeczoną swojego byłego męża!
Akcja powieści została umieszczona w salonie ślubnym z czterdziestoletnimi tradycjami 'Embarras', który prowadzą trzy pokolenia kobiet - babcia Laura, jej córka Elżbieta i wnuczka Kaja. Niezwykłego uroku dodają również postacie męskie: Tolek - bliźniak nieżyjącego męża Laury, Mirek - chłopak Kai oraz Mateusz Fox, specjalista od planowania ślubów, profesjonalista w każdym calu.
Jednak to tylko - i aż - trzon powieści. Szóstka jakże barwnych, intrygujących i przepełnionych tajemnicami osób. Ale najciekawsze są barwne motyle, czyli przyszłe panny młode, które w 'Embarrasie' poszukują wymarzonych kreacji na swój ślub. Każda przyszła żona, pragnie odnaleźć wyjątkową kreację, wymarzoną, wyśnioną, która uczyni z niej księżniczkę. Dla jednych będzie to suknia skromna, dla innych z trenem a jeszcze dla innych bogata w zdobienia. Właścicielki salonu starają się dobrze doradzić i dopasować suknię do klientki. Ogromnie ważne są w tym przypadku tajemnice skrywane przez kobiety, ich perypetie życiowe, charakter i marzenia.
Możecie mi wierzyć na słowo, że akurat w przypadku różnorodności panien młodych i tego co wniosą w progi 'Embarrasu' nie można być niczego pewnym a emocji nie zabraknie. Można uronić również niejedną łzę - ze śmiechu, wzruszenia lub złości. Poznajemy bowiem, panny w różnym wieku, z różnymi oczekiwaniami, które zjawiają się tutaj by z własnej woli wybrać suknię. Zdarzają się jednak wyjątki - czasem wbrew rodzicom chcą się pobrać lub właśnie wbrew rodzicielom ślubu brać nie chcą! Spotykamy panny wybredne, konkretne, uśmiechnięte pomimo psikusów od losu, działające wbrew normom społecznym czy mające zbyt duże mniemanie o sobie... Czy wszystkie odnajdą wymarzoną suknię i wymarzonego partnera?
Przez kolejne stronice przewijają się zatem wątki prywatne właścicielek salonu z historiami kolejnych klientek.
Trubowicz poprzez kilka historii opisanych w swej powieści pokazała, że każdy z nas powinien szukać swojej dobrej drugi ku przyszłości. Czasami musimy z czegoś zrezygnować, by spełniać marzenia, czasem musimy wyznać prawdę a czasem tajemnice zachować dla siebie, bo nie zmienią niczego a mogą tylko zrobić krzywdę. Zaś w miłości nie liczy się początkowa fascynacja, bo życie wiele weryfikuje i nawet po okresie dotarcia, może się okazać, że jesteśmy osaczani a nie uszczęśliwiani. Nie traćmy czasu, spójrzmy obiektywnie i poszukujmy pasującego puzzla, wszak on gdzieś na nas czeka, prawda?
"...jeżeli ten gość nie akceptuje czegoś, co kochasz, nie pozwala ci się realizować, spełniać, być szczęśliwą, to nie jest ciebie wart." *
Podsumowując - "Miłość w kolorze bieli" to opowieść o marzeniach, które dla każdego mają inny odcień. O miłości, która dla każdego znaczy coś innego. O utracie bliskich, ukrywaniu prawdziwych uczuć, tajemnicach z przeszłości, tęsknotach oraz symbolicznej zmianie wyglądu, która ma pomóc w podjęciu ważnych, życiowych decyzji. To powieść o szablonach, uciekaniu z takiego zaszufladkowania, a także o motylach w brzuchu i mętliku w głowie, o zgrzytach w związku i niepewności w stosunku do uczuć innych. Barwna, lekka i niezwykle odprężająca historia, która może nie jest genialna, ale dostarczy Wam wiele rozrywki, ale i tematów do przemyśleń.
* M. Trubowicz, "Miłość w kolorze bieli", Wyd. IV Strona, Poznań 2018, 65%
O trzech pokoleniach kobiet które prowadzą salon sukien ślubnych. Lekka, romantyczna.
Nawet może być, chociaż denerwowało mnie zachowanie czasami bohaterów nieadekwatne do sytuacji albo jakieś takie dziecinne zagrywki. Szału nie ma.
Po biurze matrymonialnym autorka przechodzi do salonu sukien ślubnych. W „Embarras” (bo taka jest nazwa salonu) ciągle dochodzi do ambarasów. Z przyjemnością się ją czytało i kibicowało właścicielkom (babci, matce i córce). Postacie męskie też oczywiście się pokazały, ale kobiety górą. Polecam na polepszenie humoru
Salon sukien ślubnych Embarras – zwany również Ambarasem – rządził się swoimi prawami od ponad czterdziestu lat. (s. 12)
Tym razem akcja powieści rozgrywa się w salonie sukien ślubnych Laury Mazur o wdzięcznej nazwie Embarras. Córka właścicielki Elka twierdzi nawet, że ta nazwa jest magnesem na kłopoty. Biel w różnych odcieniach, dodatki ślubne, wystrój salonu zmieniany przed wizytą i pod kątem każdej przyszłej panny młodej, wystawa w witrynie zmieniana co tydzień, wysoki poziom obsługi, kalendarz pełny na wiele miesięcy na przód, a na dodatek własna, choć dopiero początkująca projektantka sukien ślubnych – to wszystko świadczy o renomie salonu. Tylko że pani Laura chętnie by odpoczęła i przeszła na emeryturę, ale trudno jej się rozstać z pracą, bo musi mieć na wszystko oko.
No to dopiero będzie ambaras! (s. 165)
Ambarasów w tej powieści nie brakuje, bo ambaras w Ambarasie to żadna nowość. Musi się zagmatwać, żeby potem było co prostować. Tylko częściowo sprawiają je klientki salonu. Jednak główny powód ambarasów to trzy kobiety o nazwisku Mazur – Laura, Ela, Kaja, które wszystkie są pokręcone i każda ma zawirowania miłosne. Jak twierdzi Tolek, bliźniak nieżyjącego męża Laury, jej cichy, a raczej skrywany absztyfikant, z kółka błogosławionych niewiast coraz częściej robi się sabat czarownic. Kłótnie, spory, fochy trzech pokoleń kobiet są coraz częstsze, aż w końcu wtrąca się Tolek. Wcześniej wolał mieć święty spokój.
Człowiek wiele rzeczy odkłada na potem, a tego potem może zabraknąć. (s. 90)
W tej powieści duży nacisk autorka kładzie na miłość osób starszych. Oni też mają prawo kochać i być kochani. Jedną z klientek jest 60-letnia pani, jednak na pierwszy plan wysuwa się skrywane prawdziwe uczucie Laury i Anatola. Niby Laura robi wszystko, by było im dobrze, a jednak wychodzi inaczej, bo ona ciągle szuka wymówek. Tymczasem Tolkowi kończy się cierpliwość i czas, a czas tu jest najważniejszy. Młodsze pokolenia dopingują, a babcia ma opory. Laura chce dla córki i wnuczki jak najlepiej, tylko zapomina przy tym o sobie, sama siebie spycha na drugi plan. Może to przez tajemnicę skrywaną przed rodziną od dziesięcioleci?
Jeśli ten gość nie akceptuje czegoś, co kochasz, nie pozwala ci realizować, spełniać, być szczęśliwą, to nie jest ciebie wart. (s. 213)
Prawdziwa miłość wcześniej czy później odnajdzie każdego. W codzienną pracę salonu autorka wplotła wzruszające historie miłosne klientek. Mnie najbardziej poruszyła historia młodej Julki na wózku inwalidzkim. Autorka prezentuje także różne typy związków i relacji partnerów. Pokazuje, co jest ważne w związku, a co prowadzi do jego klęski. Jednym z tych elementów jest pasja, marzenia, samorealizacja. Kaja ma niebywały talent do projektowania sukni ślubnych i powinna go rozwijać, ale jej chłopak Mirek ma inne zdanie na ten temat. Uważa on, iż wśród największych władców na świecie obok Juliusza Cezara i Napoleona jest… Papa Smerf!
Przeznaczenie jest jednym z najmniej zrozumiałych zjawisk doświadczanych przez ludzi. (s. 265)
W zupełności się z tym zgadzam. Przypadki chodzą po ludziach, zachodzą też do salonu sukien ślubnych i po kolei biorą w obroty Mazurówny. Bywa zabawnie, choć zdarzają się momenty nieco groźne. Ogólnie jest rodzinnie, rozrywkowo, miłośnie i w różnych odcieniach bieli. Kompletowanie ślubnej wyprawki dla panny młodej to niełatwe zajęcie, ale przynoszące wiele satysfakcji, radości i łez wzruszenia. I narzeczonych!
Życie przecież jest takie nieodgadnione. (s. 137)
Perypetie miłosne i biznesowe trzech kobiet Mazur przeplatają się z historiami miłosnymi klientek salonu sukien ślubnych Embarras. Podejmowanie życiowych decyzji bywa trudne, ale czasami wymaga po prostu odwagi, by móc spełnić swoje prawdziwe marzenia. Bo to też powieść o realizacji marzeń i kawalerach.
Kiedy myślisz, że wszystko już stracone, okazuje się, że ktoś wyciąga do ciebie pomocną dłoń. Nie zastanawiaj się – chwytaj i trzymaj ile sił. Ona...
Przeczytane:2018-03-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Rok 2018 ,
Fabuła:
„Miłość w kolorze bieli” to powieść o miłości, szczęściu, ale też o rozstaniach, życiowych rozterkach i śmiesznych przygodach.
To historia trzech kobiet: Laury, Eli i Kaji Mazur. We trójkę prowadzą rodzinny biznes, który zapoczątkowali rodzice Laury - salon sukien ślubnych. Jak wiadomo tam gdzie jest kilka kobiet, tam jest pełno kłopotów, sprzeczek, ale i dużo radości. :-)
Do kompletu mamy również wujka Tolka, który początkowo wydaję się złośliwy, lecz szybko poznajemy jego lepszą stronę i staję się bardzo barwną postacią.
W salonie przewija się mnóstwo różnych ludzi, jedni bezproblemowi, kulturalni, inni doszukujący się drugiego dna, wybredni lub zwyczajnie niezbyt mili. Jednak jak mówią „nasz klient, nasz pan”, więc do każdego należy podchodzić z klasą. Jednak nie zawsze się to udaje naszym trzem paniom, które też mają swoje charakterki.
Oprócz tego, każda chciałaby znaleźć miłość swojego życia - to przecież oczywiste. Życie, jednak jest pełne niespodzianek i znalezienie kogoś normalnego wydaje się Eli i Kaji cudem. Laura na ten temat woli się nie wypowiadać, bo od lat skrywa wielką tajemnicę!
Jak wiele trzeba, by odnaleźć szczęście? By wyjść z ukrycia? By się odważyć i wziąć życie w swoje ręce? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej powieści.
Moim zdaniem:
Ta książka to idealne rozwiązanie dla kogoś kto szuka odpoczynku od natłoku myśli, kogoś kto lubi powieści obyczajowe lub po prostu chciałby przeczytać coś lekkiego. Czyta się ją szybko, bo jest wciągająca, mimo że nie jest bardzo zagadkowa. Humorystyczna i lekka lektura, która zdecydowanie umili Wam czas.
Oprócz tego, autorka daje nam wyraźny przekaz: odważ się, bierz życie w swoje ręce, nie stój w cieniu, bo przegapisz swoją okazję na szczęście!
Bohaterzy są barwni, każdy na swój sposób ciekawy i intrygujący, przez co ma się ochotę czytać o nich dłużej. Na końcu zobaczyłam „ciąg dalszy nastąpi”, więc zdecydowanie przeczytam kolejną część. :)
Polecam!
A co do „nie oceniaj książki po okładce” - tutaj nie pasuje. Ja oceniłam i się nie zawiodłam. Okładka jest piękna, bardzo mi się podoba :)