Po upadku Związku Radzieckiego mogło się wydawać, że w ogromie konfliktów, przemocy i patologii kobiety pozostaną jedynie ofiarami. W końcu w popularnych opowieściach o krajach poradzieckich najsilniejsi są zawsze mężczyźni. Małgorzata Nocuń postanowiła jednak wnikliwie przyjrzeć się tym, dla których zabrakło miejsca w szkolnych podręcznikach i na pierwszych stronach gazet: kobietom zamieszkującym Europę Wschodnią i Azję Centralną. Oddała głos bohaterkom, które przeżyły blokadę Leningradu w 1941 roku, oraz tym, które były w Ukrainie w lutym 2022. Więźniarkom łagrów, działaczkom na rzecz praw człowieka oraz kobietom zaślepionym ideologią, szczerze kochającym Związek Radziecki. Żołnierkom oraz matkom żołnierzy, którzy zginęli na froncie. Przedstawicielkom ruchu feministycznego z dużych miast oraz tym, którym mężczyźni odbierają wszelkie prawa.
Powstał poruszający i niezwykle bogaty portret kobiet, które doświadczyły niepojętej utraty. Przede wszystkim jednak: kobiet, które potrafią przetrwać wbrew wszystkiemu.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2023-05-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 264
Dźwigając świat na barkach
Do momentu sięgnięcia po najnowszy reportaż Małgorzaty Nocuń byłam pewna, że w temacie społeczeństwa postsowieckiego trudno będzie komukolwiek dorównać warsztatem Swietłanie Aleksijewicz, która swoją działalność literacką całkowicie poświęciła tej kwestii. Ogromne było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że "Miłość to cała moja wina" w niczym nie ustępuje najlepszym reportażom wyżej wspomnianej noblistki.
Książka Małgorzaty Nocuń podzielona jest na konkretne okresy dziejów Związku Radzieckiego. Zaczynamy od opowieści dzielnych żołnierek, które na równi z mężczyznami walczyły na froncie drugiej wojny światowej, przez historie wyznawczyń ideologii komunistycznej oraz tych, które w jej wyniku ucierpiały, aż po upadek ZSRR, kryzys i problemy społeczne, z którym musiały mierzyć się kobiety w byłych republikach sowieckich.
Nie ma znaczenia, jakie poglądy wyznaje dana bohaterka, ile ma lat ani z której republiki pochodzi - wszystkie historie spisane przez Małgorzatę Nocuń są przejmujące, przepełnione smutkiem i krzywdą, nawet jeśli ta nie jest w pełni uświadomiona. Matki, żony, córki od pokoleń dźwigają na swoich barkach wszystkie konsekwencje decyzji podejmowanych przez garstkę rządzących.
"Miłość to cała moja wina" to kawał znakomitej literatury faktu. Autorka starała pokazać się paletę poglądów i postaw bohaterek, a nawet sam dobór ich narodowości jest naprawdę różnorodny. Z pełną odpowiedzialnością polecam tę pozycję każdemu, kogo wcześniej poruszyły reportaże Swietłany Aleksijewicz - nie będziecie rozczarowani.
W Polsce co dziesiąty noworodek przychodzi na świat przedwcześnie. Dzięki postępowi neonatologii przeżywają dzieci, których jeszcze dekadę temu...
Armenia. Niegdyś potężne imperium rozciągające się od Morza Kaspijskiego po Morze Śródziemne, dziś maleńkie i najbiedniejsze państwo na Kaukazie Południowym...
Przeczytane:2023-05-27, Ocena: 5, Chcę przeczytać,
,,Miłość to cała moja wina. O kobietach z byłego Związku Radzieckiego" to świetny reportaż, w którym autorka oddaje głos kobietom aby mogły opowiedzieć swoje historie.
Podczas lektury targały mną emocje. Razem z bohaterkami przeżywałam ich historie, ich losy, które nie były łatwe i lekkie. Ich słowa dają do myślenia.
Miałam okazję przeczytać wiele książek, które dotyczyły Rosji i Związku Radzieckiego. W tym także reportaży, w których głos oddawano zwykłym ludziom. Te opowieści choć tak do siebie podobne, a jednocześnie całkiem różne nigdy nie przestaną mnie poruszać.
W tej książce znajdziemy historie kobiet, które przeżyły blokadę Leningradu, uczestniczyły w wojnie na Ukrainie, były działaczkami na rzecz praw człowieka, trafiły na zesłanie do łagrów. Przetrwały te wszystkie trudy. Przeżyły i przekazały dalej swoje wspomnienia.
Te opowieści przedstawiają inne punkty widzenia. Niektóre z bohaterek kochały Związek Radziecki, uważały, że dał im równość, lepsze życie i prawa, inne krytykują tamte czasy, gdyż walczyły przeciwko przyjętym zasadom. Autorka stara się nie oceniać i uważam, to za bardzo dobre. Chociaż dodaje też swoje komentarze.
To książka zdecydowanie warta lektury. Polecam!