Jaki rzeczywisty wpływ miał Adam Michnik na kształtowanie ,,nowej" Polski po 1989 roku Dlaczego tylu ludzi z jego otoczenia bezwzględnie uległo jego wpływowi i bezkrytycznie przyjmowało jego słowa? Michnikowszczyzna to nie tylko zespół głoszonych przez Michnika tez i postulowanych przez niego zachowań. To grono ludzi, współtworzących jego propagandową linię w ,,Wyborczej" i w innych, poddających się jej wpływowi mediach. To przede wszystkim liczne grono adresatów tej propagandy, związanych z Michnikiem emocjonalnie w stopniu nie mniejszym, niż wykpiwane na salonach moherowe babcie przepojone podziwem dla księdza Rydzyka. To rzesza polskich inteligentów i jeszcze liczniejsza - półinteligentów, którzy ulegli graniczącemu z amokiem uwielbieniu dla redaktora naczelnego ,,Wyborczej" jako wyroczni etycznej, politycznej i intelektualnej.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2011-06-24
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 392
Zdarzało się w historii, że król otaczał się tchórzliwymi dworakami, mówiącymi władcy tylko to, co ich zdaniem chciał usłyszeć. W...
Białe czarnuchy Starotestamentowemu faraonowi, kto pamięta, śniło się było siedem krów tłustych i siedem krów chudych, co mu Józef...
Przeczytane:2021-05-16,
Michnikowszczyzna. Przypadłość, na którą nie ma antidotum.
Publikacja wzbudzająca skrajne emocje, ale ja uważam, że jest bardzo dobra. Autor w znakomity sposób wyjaśnia jak rozpoznać tę chorobę. Konkluzje nie są zadawalające.
Rafał A. Ziemkiewicz w charakterystyczny dla siebie sposób zaznajamia czytelnika z dziejami Gazety Wyborczej, dobrze zapowiadającego się dziennika opinii, z czasem będącego biuletynem propagandowym środowisk lewicowo-liberalnych. Odwołuje się do roli swojego bohatera podczas obrad Okrągłego Stołu, szeroko zakrojonej działalności w życiu publicznym. Przywołuje liczne teksty redaktora naczelnego GW. Publicysta podkreśla, że Michnik nie ukrywa swoich sympatii wobec tych, którzy jeszcze przed chwilą byli jego wrogami. Brata się z Jerzym Urbanem i innymi. Apologeta generałów: Jaruzelskiego i Michnika, udostępniając im swoje łamy, aby mogli powielać bajdy o ''bohaterstwie".
Dość przypomnieć stosunek dziennikarzy z Czerskiej do Kościoła lub przywódcy ''Solidarności". O tym ostatnim Adam Michnik w artykule Dlaczego nie oddam głosu na Lecha Wałęsę, pisze w bardzo pejoratywny sposób. Piętnuje jego przywary, a po 2008 roku zostaje medialnym obrońcą byłego prezydenta.
Nie jest żadną tajemnicą, że to co mówi były działacz polityczny i guru znanych osób, to zwykła aberracja i biegłość w socjotechnice, czego dowodzi Ziemkiewicz. Rozważania są próbą rozliczenia się z uczestnikiem wydarzeń Marca 1968 roku, całą jego świtą i transformacją ustrojową ''na glinianych nogach".
W moim przekonaniu Michnikowszczyzna. Zapis choroby winna stanowić lekturę obowiązkową dla studentów dziennikarstwa, politologii, etc.