Miasto ślepców. Audiobook

Ocena: 5.39 (23 głosów)
Inne wydania:

Wstrząsające studium kondycji ludzkiej.

Bestsellerowa powieść zekranizowana przez Fernanda Meirellesa z Julianne Moore, Markiem Ruffalo i Gaelem Garcíą Bernalem w rolach głównych.

Pewnego dnia na nienazwane miasto w nienazwanym kraju spada epidemia białej ślepoty. Bez ostrzeżenia dotyka ludzi zajętych zwykłymi, codziennymi sprawami, nie oszczędzając nikogo - starców, dzieci, kobiet, mężczyzn, osób prawych i z prawością mających niewiele wspólnego, słabych i silnych.

Władze w pośpiechu zamykają pierwszą grupę w nieczynnym szpitalu psychiatrycznym. I tylko jedna osoba wie, że nie wszyscy są ślepi.

Informacje dodatkowe o Miasto ślepców. Audiobook:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2022-04-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381885065
Czyta:
Tytuł oryginału: Ensaio sobre a cegueira

więcej

Kup książkę Miasto ślepców. Audiobook

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miasto ślepców. Audiobook - opinie o książce

Miasto ślepców to powieść antyutopijna , przedstawiająca obraz fikcyjnego miasta, w którym wybucha gwałtowna i nagła epidemia ślepoty. W książce autorstwa noblisty, Jose Saramago, źródło epidemii pozostaje nierozpoznane, wszystko wskazuje jednak na to, że ślepota jest zaraźliwa i szybko zbiera swoje plony wśród mieszkańców sprawiając, że bohaterowie powieści w obliczu pozbawienia zmysłu wzroku stają się niemalże anonimowi.

W obliczu nierozpoznanej i groźnej zarazy władze postanawiają odizolować chorych i zamykają ich w budynku szpitala psychiatrycznego, co samo w sobie jest już wymowne. Próba zorganizowania osób dotkniętych odmiennym stanem wewnątrz zamkniętego ośrodka i nadzorowanie ich przy pomocy wojska jednoznacznie przywodzi na myśl organizację obozów koncentracyjnych. Co więcej, wraz z postępem epidemii, postępuje degradacja i załamanie utartych struktur społeczeństwa i stanu rzeczy. Czytelnik z każdą stroną odkrywa jak niezdiagnozowane źródło epidemii ślepoty szerzy panikę i sieje zamęt prowadząc do upadku dawnego ładu, tworząc wszechogarniający niepokój. Głód, strach i lęk nieuchronnie prowadzą do przewartościowania sensu istnienia sprawiając, że nadrzędnym celem w nowej rzeczywistości staje się walka o przetrwanie w świecie pozbawionym zasad. Co intersujące, to właśnie stworzenie nowego ładu od podstaw wśród osób, którym udało odnaleźć się w nowym świecie przynosi zaskakujące skutki.

Można tu dostrzec, że powieść stanowi swego rodzaju alegorie ukazującą jak bardzo funkcjonowanie społeczeństwa uzależnione jest od polegania na narzuconym odgórnie porządku i bezkrytycznym podążaniu za tak utartymi normami. W książce noblisty dostrzegam osobiście również silną symbolikę, w której epidemia ślepoty stanowi swego rodzaju metaforę ludzkiej ignorancji. Można w niej wyczuć milczącą krytykę tego, że grupy społeczne często nawet nieświadomie bezkrytycznie poddają się systemom i ustrojom w których funkcjonują na co dzień, często nie podważając zasadności wartości, które stawiane są na pierwszym planie. Można tu dostrzec krytykę ustrojów politycznych – zarówno komunizmu, jak i faszyzmu, który wbrew wszelkiej logice w całej swojej okrutności porwał za sobą tłumy i był w stanie przekonać miliony ludzi że jedni ludzie są gorsi od drugich ze względu na ich pochodzenie. A wszystko to właśnie przez ślepe podążanie za charyzmatycznym liderem, któremu udało się zmanipulować miliony ludzi.

Na uwagę z pewnością zasługuje też postać żony doktora, która zdaje się być jedyną osobą „odporną” na rozprzestrzeniającą się ślepotę. Ma tym samą inną perspektywę na rewolucyjne zmiany, które przechodzi anonimowe miasto ślepców. Staje się też swego rodzaju nowym mentorem i liderem, który w pewnym sensie wyprowadza mieszkańców miasta z ciemności zapoczątkowując nowy ład i porządek.

Książka może nie należy do najłatwiejszych lektur, jednak z pewnością warta jest uwagi. Momentami może być trudna do czytania, gdyż przybiera formę ciągu myśli. W typowym dla Saramago stylu, dialogów jest niezbyt dużo, często napotkamy dużą ilość zblokowanego tekstu, co może wprowadzić monotonię i zmęczenie w procesie czytania. Moim zdaniem jest to jednak w pełni świadomy zabieg autora, gdyż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że taki styl pisania sam w somie oddaje również ponurą, monotonną i niepokojącą atmosferę panującą w tytułowym mieście ślepców. Polecam zwłaszcza osobom , które lubią motyw antyutopii oraz motyw walki jednostek przeciwko systemowi, jak również motyw wypracowania indywidualnej postawy na tle anonimowego tłumu, w którym wszyscy są identyczni i jednakowi, a granice własnego „ja” zaczynają się zacierać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anulak
Anulak
Przeczytane:2019-03-10,

Wyobrażasz sobie, co byś zrobił, gdybyś nagle stracił wzrok? Siedząc w aucie, czytając książkę, czy gotując obiad? Zamykasz oczy, a kiedy je ponownie otwierasz świata, jaki znałeś, już nie ma. Jest tylko biel.
Z takim problemem muszą poradzić sobie mieszkańcy pewnego miasta. Na epidemię ślepoty, która pojawiła się nagle, nie ma lekarstwa. Początkowo rząd próbuje opanować sytuację i zapanować nad epidemią. Kwarantanna, przymusowe przetrzymywanie w zakładach zamkniętych, których pilnuje wojsko — czy to rozwiązanie jest prawidłowe? I co stanie się, gdy wszyscy stracą kontrolę nad tym, co się dzieje? 

„Jesteśmy ślepcami, którzy widzą. Ślepcami, którzy patrzą i nie widzą”.

„Miasto ślepców” to powieść niezwykła. Przede wszystkim wyróżnia się problematyką. Nigdy wcześniej nie słyszałam, o książce, która w jakikolwiek sposób poruszyłaby temat epidemii ślepoty i skutków utraty wzroku przez większość ludzkości. 

Po drugie wyróżnia się sposobem kreacji bohaterów. Nasi bohaterowie bowiem nie mają imion, nazwisk. Zamiast tego autor używa takich nazw jak: Lekarz, Żona Lekarza, Pierwszy Ślepiec, Żona pierwszego ślepca. Nadaje to bardzo specyficzny klimat powieści. Czytając, cały czas utwierdzamy się w przekonaniu, że choroba nie wybiera i nie ma znaczenia, jak wiele znaczysz dla innych i jaki zawód wykonujesz. 
Prostytutka, lekarz — wszyscy mamy równe szanse w obliczu epidemii.
Ta powieść przepełniona jest ludzkim nieszczęściem i cierpieniem. Obserwujemy ludzi, którzy po odebraniu wzroku zamieniają się w zwierzęta. Widzimy ludzi, którzy stracili zaufanie, dla których nie ma rzeczy, której nie byliby w stanie zrobić. Gwałt, morderstwo, kradzież — to wszystko staje się normą w Mieście pełnym Ślepców.
Zakończenie książki jest szczęśliwie. Pozornie. Tak naprawdę pogłębia ono smutek, który kiełkuje w nas od samego początku. 

„Miasto Ślepców” to książka, o której długo nie zapomnę — dająca do myślenia i przerażająca. Bez wapienia warto przeczytać.

Link do opinii

Jose Saramango w swojej powieści Miasto ślepców przenosi nas do świata którego nikt, poza jedną kobietą, zobaczyć nie może. Ludzie nagle, jeden po drugim z niewyjaśnionych przyczyn. By zapobiec epidemii rząd postanawia zamknąć grupę niewidomych w szpitalu psychiatrycznym i odizolować ich od tych którzy jeszcze zarazić ślepotą się nie zdążyli. W zamkniętym budynku, ludzie którzy dopiero stracili tak cenna umiejętność widzenia starają się jakoś sobie radzić. Jednak ze wzrostem liczby integrowanych część z nich zaczeła zatracać swoją ludzką naturę, a może po prostu zaczeła wychodzić na wierzch jej ciemniejsza strona. Gdyby nie kobieta która jakimś cudem zachowała swój wzrok losy naszych bohaterów potoczyłyby się zupełnie inaczej.

Na początku nie mogłam wyjść ze zdziwienia dziwnego sposobu narracji i prowadzenia dialogów. Narrator podsuwa nam wiele przemyśleń do których nie szykuje nam gotowych odpowiedzi ale urywa wątek w momencie gdy sami próbojemy dojść do odpowiedzi. Czasem jest wszechwiedzący, czasem jest zwykłym obserwatorem, a czasem ma się wrażenie że opowiada historię zasłyszaną kiedyś od uczestnika wydarzeń. Dialogi? Nie istnieją w takiej formie jaką znamy, nie są zaznaczone myślnikami, nie zawsze wiemy kto wypowiada dane zdania. Wszystko jest pisane w jednym ciągu, zdanie po zdaniu oddzielone jedynie przecinkami. Narzuca to bardzo szybkie tempo czytania przy którym na początku kompletnie się gubiłam. Kolejnym zaskoczeniem było dla mnie, że ani razu żaden z naszych bohaterów nie podał swojego imienia. Znamy ich historię, wykonywany zawód, jednak w świecie ślepców imię nie ma znaczenia liczyły się tylko słowa i głos po którym przyjaciel poznawał przyjaciela. Na początku nie byłam w stanie zrozumieć skąd te dziwne zabiegi, dlaczego dialogi prowadzone są tak a nie inaczej, dlaczego żona lekarza nie była Anią a pierwszy ślepiec Karolem. Dopiero gdy zagłebiłam się w świat ślepców, gdy zaczełam odczuwać to co oni zrozumiałam. Dzięki zabiegom autora wszystko czuliśmy, wyobrażaliśmy sobie tak jak odczuwali to oni.

Autor zasłużenie jest laureatem nagrody Nobla, nie ma absolutnie niczego co można tej książce zarzucić. Nie ma przesłodzenia, nie ma ukrywania wstydliwych tematów i pozostawiania pewnych swer życia przykrytych całunem milczenia. Książka ta jest tak brutalnie szczera, że zastanawiając się jakby świat wyglądał gdyby taka epidemia wybuchła naprawdę niestety musimy zgodzić się z wizją autora. Mimo, że jestem fanką fantastyki i na codzień to właśnie ten gatunek literacki pociąga mnie najbardziej z czystym sumieniem mogę polecić tą książkę każdemu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2017-06-01,
'' Ślepota to sprawa osobista między człowiekiem a oczami , z którymi się urodził '' Ładny , słoneczny dzień , jakieś miasto , ludzie spieszą się , jak to ludzie , ciągle gdzieś pędzą . Na ulicy korki . Kierowcy zniecierpliwieni , poddenerwowani , każdy boi się spóźnić . Nagle w samym środku tego zakorkowanego zbiorowiska daje się słyszeć powtarzający się jak mantra krzyk '' jestem ślepy '' . W jednym z aut siedzi kierowca który bezradnie wymachuje rękoma i powtarza właśnie te dwa słowa . Potem ślepota zaczyna zataczać coraz szersze kręgi . Zapadają na '' białą chorobę '' , jak nazwały tę przypadłość władze , wszyscy niezależnie od wieku , płci , stanowiska itd. Na tle dalszych wydarzeń obserwujemy grupę sześciu pierwszych osób dotkniętych mleczną bielą , jaką zamiast czerni '' widzą '' ślepcy . Znamienne dla takich książek jest też zjawisko '' odpersonalizowania '' człowieka . Nie padają tu żadne nazwiska . Ludzi w tej powieści rozpoznajemy tylko po ich '' rolach '' jakie aktualnie pełnią . Mamy więc '' Pierwszego ślepca '' ; '' żonę lekarza '' ; '' zezowatego chłopca '' ; '' starego człowieka z opaską na oku '' itd , itp . Takie książki zawsze mnie przerażają , zawsze potem moją głowę bombardują myśli typu co by było gdyby....gdyby coś takiego rzeczywiście się wydarzyło . Przerażają mnie też ze względu na to co z człowieka wtedy '' wyłazi '' . Autor pięknie potrafił pokazać w swojej opowieści to , że tak naprawdę jesteśmy tylko zwierzętami , że w sytuacjach ekstremalnych do głosu dochodzi instynkt pierwotny , atawistyczny instynkt przetrwania za wszelką cenę . Jedyne co nas różni wtedy od zwierząt to to , że gdy one zabiją by przetrwać , to zabiją szybko i bez znęcania się . Człowiek zaś , wtedy kiedy wie że nie zostanie ukarany (a przynajmniej tak mu się zdaje ) , potrafi wymyślać niesamowite tortury i upodlenia drugiego człowieka i to nie dlatego że jest głodny , ale dlatego że nagle dostał w ręce władze , że po prostu może . Że inni ludzie słabsi , są w stanie znieść wiele , by przeżyć . Wtedy wstydzę się że ja też należę do gatunku ludzkiego . Oczywiście zachowały się i te dobre cechy , wzajemna pomoc . Jak chociażby dziewczyna w ciemnych okularach która z całego serca zaopiekowała się zezowatym dzieckiem . Jednak te okruchy dobroci uwidaczniają się doprawdy w ilości szczątkowej wręcz . Co każe sądzić , że cokolwiek byśmy my , ludzie o sobie nie myśleli , jakkolwiek wysoko nie poszybowały by osiągnięcia techniki i technologi , będzie to tylko marna i mierna przykrywka na pierwotnym instynkcie , który natychmiast się uwidoczni , kiedy tylko zadzieje się coś ekstremalnego . Co bardzo dobrze zostało ukazane w opuszczonym i z lekka zdewastowanym szpitalu dla obłąkanych (nomen omen) , do którego zagnani (internowani) zostali pierwsi chorzy . Traktowani są wręcz bestialsko , zarówno przez wojsko które pilnuje chorych , jak i innych ślepców . Spirala strachu i zła które tenże strach rodzi , nakręca się powoli ale skutecznie . Czyżby prawdą były słowa wypowiedziane przez jednego z bohaterów że '' Wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny , z obojętności i zła , pół na pół '' . ? Ciekawym zastosowanym przez pisarza zabiegiem okazuje się pozostawienie w tym tyglu ślepców , jednej widzącej kobiety . Wydaje się że jej biała choroba się nie ima , nie dotyczy . Kobieta widzi , chociaż nie przyznaje się do tego . W jakim celu autor zastosował taki myk ? Jak skończy się ta historia . Czy '' ludzkość '' odzyska wzrok , czy nauczy się patrzeć tak aby widzieć ?
Link do opinii

Wiele osób przynajmniej raz w życiu zastanawiało się, jak może wyglądać życie człowieka niewidomego. Oczywiście, że można (bo trzeba) się nauczyć tak żyć, gdy traci się wzrok. Co zrobilibyśmy, gdyby ślepota była zaraźliwa i możliwe było, że wszyscy, naprawdę wszyscy stracą wzrok? Lekarze, bankierzy, włodarze miast, sprzedawcy, pracownicy wodociągów... Czy słowo chaos to wystarczające określenie?

José Saramago, portugalski noblista z 1998 roku, powieścią ,,Miasto ślepców" inspiruje czytelników do zastanowienia się nas powyższą kwestią. Jego bohaterowie zaczynają po kolei tracić wzrok, a rząd postanawia poddać ich kwarantannie w starym szpitalu psychiatrycznym. Na zamkniętej przestrzeni spotyka się ogromna ilość osób. By w trudnych warunkach przeżyć ten czas spokojnie, potrzebna jest dobra organizacja, pomoc z zewnątrz i... brak elementu przestępczego pośród zamkniętych. ,,Dobro i zło to dwa słowa określające nasz stosunek do innych, a nie to, co dzieje się w nas samych".

Okazuje się że w obliczu osobistych dramatów, trudności życia, braku panowania nad otaczającym światem i własnym wizerunkiem (zewnętrznym i osobowościowym), ludzie tracą człowieczeństwo, ,,aż trudno uwierzyć, że człowiek może tak szybko zmienić się w zwierzę", a granice zasad moralnych zostają mocno przesunięte.

,,Miasto ślepców" to powieść mądra, zmuszająca do zastanowienia się nad relacjami pomiędzy ludźmi i kondycją całego społeczeństwa w tym zakresie, ludzką godnością, prawością i dobrocią.

Saramago zastosował oryginalny sposób przedstawiania dialogów, a mianowicie brak nowych zdań zaczynających się od myślnika. Nie stanowiło to jednak wady powieści, a jej wielką ozdobę.

Pomimo zachwytu powieścią, mam do niej pewne zarzuty. Pierwszym z nich jest postać głównej bohaterki, kobiety która pozostała jako widząca pośród ślepców. Była pięknym człowiekiem, aczkolwiek irytująco zbyt wspaniałomyślnym. Czy chodziło o jej osobiste problemy, czy o dobro ogółu, to zawsze zachowała się tylko i wyłącznie tak, jak tego oczekiwaliby bliscy jej ludzie, nawet własnym kosztem.

Poważniejszym zarzutem jest fakt, iż podczas lektury przez cały czas miałam nadzieję na mistyczne wyjaśnienie faktu oślepnięcia ludności z powodu gniewu Boga lub matki natury (albo jakiegokolwiek innego), co jednak nie nastąpiło. Zawiedziona zatem byłam zbyt zwyczajnym zakończeniem. Bez przesłania.

Pomimo tego książka jest godna polecenia, bo ,,Miasto ślepców" to pozycja wybitna.

Ekranizacja z roku 2008, w której główną rolę zagrała Julianne Moore, wspaniale oddaje książkową płaszczyznę trudnych relacji międzyludzkich, natomiast łagodniej traktuje wygląd ulic w mieście, który w książce opisany jest wręcz jako drastyczny.

Link do opinii
Gdzieś na świecie zaczyna się epidemia. Ludzie ślepną bez przyczyny, ale jest to wyjątkowa ślepota, bo zamiast czerni widzą tylko rażącą biel. Rząd zamyka ofiary w szpitalu, żeby uniknąć rozprzestrzenienia się zarazy, ale czy to dobry sposób? Jak z tą sytuacją poradzą sobie ludzie? Dla mnie ta książka to pewnego rodzaju horror. Nie, nie ma tutaj starego domu, w którym straszy, nie ma nadprzyrodzonych postaci. Jest za to choroba, która w bezlitosny sposób pozbawia szczęścia i rujnuje ludzkie życie. Wizja bardzo przerażająca, prawda? Książka nie jest doskonała. Ba! Dużo jej do tego brakuje; miejscami jest trochę nużąca, brakowało mi szczegółów związanych z tą chorobą, a zakończenie trochę mnie rozczarowało, bo jednak wyobrażałam je sobie inaczej. Mimo to uważam, że jest to historia warta poznania, bo zmusza do refleksji i w mojej głowie zostanie na zawsze. I to jest dla mnie najważniejsze. Lubię, gdy towarzyszą mi emocje podczas czytania i tu to dostałam. Czułam strach, moje serce miejscami szybciej biło, a w głowie kłębiły się różne myśli, które zostawały ze mną jeszcze na długo po zamknięciu książki. Najbardziej podobało mi się tutaj przedstawienie zmian zachodzących w człowieku. Z osób zdrowych, samodzielnych nagle stawali się niewidomi i bezbronni. Książka pokazuje walkę o godność człowieka, próbę zachowania człowieczeństwa mimo fatalnych i niegodnych człowieka warunków. Do czego jest zdolny człowiek, który chce przeżyć? Natomiast książka ma dosyć poważną wadę, która utrudnia jej czytanie. Otóż dialogi nie są zapisane od myślników, tylko wkomponowane w tekst. Dlatego też czasami się gubiłam i nie czytało mi się komfortowo. W ogóle spotkałam się z czymś takim pierwszy raz w literaturze i byłam zdziwiona, gdy to zobaczyłam. Jak słusznie zauważyli inni recenzenci bardziej przypomina to notatkę encyklopedyczną. Jeżeli macie ochotę na tę powieść to poczekajcie na odpowiedni moment, bo jest to lektura dołująca i zabarwiona pesymistycznie, więc lepiej się dobrze przygotować. Nie jest to powieść łatwa, ale warto się z nią zmierzyć. Pewnie większość z Was już ją poznało, ale tych, którzy jeszcze nie mieli okazji, serdecznie zachęcam. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - magi18
magi18
Przeczytane:2014-03-21,
Niesamowita, katastroficzna. Nagle zapada tajemnicza choroba, która szybko przenosi się na ludzi. Oślepli. Lecz jest kobieta, która widzi. I my również widzimy, co choroba robi światem. Ta sama historia mogłaby dotyczyć nas. Wydaje mi się, że byłoby podobnie. Chaos, kradzieże, człowiek dla człowieka jest wrogiem. I wcale nie musiałby być to skutek choroby. Wystarczyła by wojna czy jakaś katastrofa na skalę światową. Dużo nie trzeba, by zniszczyć otaczający nas świat, który jest piękny.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-11-06,
Jose Saramago, jako zdobywca nagrody Nobla, w Polsce nabrał sławy głównie za sprawą niedawnego debiutu adaptacji filmowej jednej z jego książek - "Miasta ślepców". Znajomi już jakiś czas pytali jakie są książki tego wielkiego, znanego Noblisty. Wstyd było przyznać, że nie znam, więc w końcu pod presją otoczenia zdecydowałem się oślepnąć na te 344 strony. Za górami, za lasami ślepną ludzie... W nieokreślonym mieście w jakimś kraju ślepnie człowiek. Sprawa o tyle nietypowa, że ślepiec nie zanurza się w ciemnościach a w bieli. Po nim ślepną osoby z jego otoczenia. Rząd szybko reaguje kwalifikując białą ślepotę jako zagrożenie epidemiologiczne. Czy ślepota jest rzeczywiście zaraźliwa? Jakie jest jej źródło? Jakie wywoła konsekwencje? Czy rząd da sobie z nią radę? Odpowiedzi bywają zaskakujące... Danie postapokaliptyczne w sosie socjologicznym. Saramago podjął się czegoś dotąd niespotykanego, spróbował ukazać kompletne społeczeństwo pozbawione najbardziej chyba podstawowego zmysłu wzroku. Udało mu się to wspaniale. Książka daje czytelnikowi niezły wgląd w psychikę ludzi i instynkty grupowe oraz udowadnia, że piramida potrzeb Maslowa jest przemyślana jednak zbyt uproszczona. Dla oklepanych z tematyką katastroficzną w literaturze jednak nie znajdzie się tutaj nic odkrywczego. Ciasto nawet smaczne, kształt jednak "kwadratowy". Autor zdecydował się na rzadką formę w jakiej zaserwował powieść czytelnikom. Dialogi są zlane całkowicie z treścią a akapity długie, porozciągane miejscami nawet na kilka stron. Efekt jest taki, że gdy otworzymy książkę na dowolnej stronie mamy wrażenie, że oto trzymamy jakąś encyklopedię. Idealnie wyjustowane kolumny tekstu bez myślników, dialogów czy przerw. Osobiście taka forma przeszkadzała mi do samego końca. Dłuższe dialogi bywały na tyle nieczytelne, że musiałem wracać kilka linijek do góry. Sama długość akapitów również nie ułatwiała mi czytania. Książka jak bieg na 800m: mocny start, 400 metrów nudnych przepychanek po czym ostatnie 250 pięknego, szybkiego finiszu. Początek powieści to trzęsienie ziemi, trzyma w napięciu i chce się więcej, mocniej, szybciej. Trwa to jakiś czas i złapałem się w pewnym momencie na tym, że coś mnie wątek nie zachęca do czytania. Zrobiło się filozoficznie, mimo że sceny były mocne a wydarzenia toczyły się w przyzwoitym tempie jakoś ciężko czyta się cały środek powieści, częściowo forma właśnie wprowadza pewną monotonię. Na szczęście jednak jak w biegu na 800m następuje przełamanie i zaczyna się genialny sprint. Okazuje się, że poprzedzające strony to była zaledwie rozgrzewką przed daniem głównym. Aż do ostatniej strony trzymałem książkę MOCNO w rękach. Grande Finale... Ciekawa treściowo, nie powalająca jednak oryginalnością. Początkowo denerwujący, nieprzekonujący świat, z czasem powalający jednak szczegółowością. Słabe, przegadane środkowe 200 stron, reszta szarpie nerwami. Nie do końca trafiona forma, okładka wspaniała... oj nierówna jest ta książka. Momentami rewelacyjna, chwilami nużąca... Summa summarum! Saramago stworzył coś trudnego do ocenienia. Nie ulega jednak wątpliwości, że każdy miłośnik literatury szeroko pojętej książkę tę przeczytać musi. Ba! Powinien ją posiadać i postawić okładką do przodu! Opowieść trudna, nie uciekająca od niewygodnych tematów, nie pozbawiona też piękna i miłości... Po prostu bardzo dobra! Polecam! Warto!
Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2024-05-05, Ocena: 5, Przeczytałam,

 W pewnym nieokreślonym mieście wybucha epidemia białej ślepoty. Choroba spada z nienacka. Władze w obawie przed szybkim jej rozprzestrzenianiem się decydują się na izolację chorych. A potem jest już coraz gorzej. Ale jest ktoś, kto nie oślepł...
Książka w pewnym sensie jest przerażająca. A to dlatego, że pokazuje prawdę o nas samych. Do czego zdolni są ludzie w pewnych sytuacjach. Z powodu strachu, obawy o bliskich, nienawiści. Albo tylko dlatego, że można. Z jednej strony książkę ciężko się czyta ze względu na poruszaną tematykę. Ale z drugiej strony narracja jest prowadzona wartko a styl pisarza jest przyjemny. Warto sięgnąć po tę książkę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agatonik
Agatonik
Przeczytane:2022-04-08, Ocena: 6, Przeczytałam,

Jakże ta książka, o ludzkiej kondycji i niestabilności naszej cywilizacji stała się aktualna w obliczu wojny w Ukrainie. Niemalże na żywo widzimy skutki naszej ślepoty na wzmacniające się od lat zło w postaci Rosji. Mało tego jeszcze je wspieraliśmy dla odnoszenia doraźnych korzyści. Można wręcz powiedzieć, że przymykaliśmy na to oczy, bo tak było wygodniej. Bo lepiej nie mierzyć się z tym, co niewygodne. Tak samo przymykamy oczy na przemoc dziejącą się u sąsiada, na łamanie praworządności - bo mnie nie dotyczy. Ale dotyczy i to bardzo!

Zadowoleni ze zdobywania nowych rzeczy (samochodów, torebek, mebli i innych bzdetów) nawet nie przypuszczamy, jak stają się one nieważne, gdy braknie jedzenia, prądu, wody. Zaślepieni pogonią za posiadaniem tracimy z oczu to, co jest najważniejsze. Doświadczają teraz tego ludzie tacy sami jak my skrywając się tygodniami w piwnicach, bombardowani, torturowani, gwałceni i mordorowani. Wystarczył tydzień, żeby życie, które wydawałoby się, że będzie trwać zawsze legło bez przenośni w gruzach. 

Nie reagujemy na działania ludzi zaślepionych nienawiścią, żądzą władzy. Nie sprzeciwiamy się im, a raczej im potakujemy, aby nam też coś z tej władzy udało się uszczknąć dla siebie. A co robimy, gdy myślimy, że inni nas nie widzą? No, niezbyt piękne rzeczy. 

Tacy jesteśmy. Ślepi. I Jose Saramago opisał nam to naturalistycznie, nie bawiąc się w delikatność ani nadmierne intelektualizowanie. Bo przecież to proste: otwórzmy oczy! Może nie jest za późno. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - 22200116Zp
22200116Zp
Przeczytane:2018-07-28, Ocena: 5, Przeczytałam,

Masakryczna konstrukcja książki i... fenomenalna historia. Jest coś w "Mieście ślepców", co sprawia, że czyta się je z zapartym tchem, mimo utrudnień w postaci pisowni kompletnie pozbawionej sensownej interpunkcji. Osobiście nie mogłam się oprzeć tej katastrofalnej wizji świata, w którym tracą na wartości wszystkie zasady, a moralność okazuje się nic nie warta. Gorąco polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2021-11-13, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Baltazar i Blimunda
Jose Saramago0
Okładka ksiązki - Baltazar i Blimunda

Baltazar i Blimunda wznowienie jednej z pierwszych powieści Jose Saramago, uhonorowanej prestiżową nagrodą portugalskiego PEN Clubu oraz Nagrodą Literacką...

Rok śmierci Ricarda Reisa
José Saramago0
Okładka ksiązki - Rok śmierci Ricarda Reisa

Rok śmierci Ricarda Reisa to najbardziej portugalska i jednocześnie zaskakująco uniwersalna powieść José Saramago, niewątpliwie jedna z ważniejszych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy