Miłosz Fryzeł debiutuje w brawurowym stylu, serwując czytelnikom zwroty akcji bez uprzedzenia i bez litości. Jego ,,Marsz w mrok" to gęsty i duszny kryminał, który trzyma w napięciu do ostatnich stron.
Dotknąłem wielu istnień, odbierając jedno. Zostawiłem ślad, który będzie trwać do końca ich dni. Tego jeszcze nie widać, może nawet nie będzie to widoczne przez lata, ale zmieniłem trajektorię losów wielu osób.
Cięcie było jedno, precyzyjne. Zwłoki kobiety znalazł o świcie przypadkowy przechodzień. Podkomisarz Daniel Delner oraz jego partnerka, sierżant sztabowa Julia Samarska rozpoczynają śledztwo, którego przebieg utrudniają ich osobiste problemy. On tkwi w długoletnim romansie, coraz bardziej zagrażającym jego małżeństwu, a ona żyje bez snu, popadając w paranoję związaną z tajemnicą sprzed lat.
Choć bardzo szybko aresztują mordercę, to po kolejnych przesłuchaniach sprawa komplikuje się bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Każda uzyskana od podejrzanego odpowiedź prowadzi do nowych pytań. Policjanci rozpoczynają rozgrywkę z przebiegłym osobnikiem, nie mając pojęcia, w jak trudnej sytuacji się znaleźli ani jak wiele poświęceń będzie od nich wymagać to śledztwo. Pozornie proste dochodzenie przeradza się w poszukiwanie zaginionej kobiety, sprawę serii brutalnych zabójstw oraz próbę odkupienia win przez ludzi, którzy popełnili zbyt wiele błędów.
,,Miłosz Fryzeł zabrał mnie w podróż przez ogarnięty mrokiem Wrocław. Dobrze znam to miasto, ale w czasie lektury co chwilę skręcałam w ślepy zaułek. Bo tutaj i policjanci, i przestępcy mają swoje ciemne obsesje. Mocny, klimatyczny kryminał". Olga Gitkiewicz, autorka Nie hańbi i Nie zdążę
,,Takie kryminały lubię! Wciągająca intryga, mroczna atmosfera, skomplikowane relacje między głównymi bohaterami. Do tego wartka akcja i nieprzewidywalny zabójca w tle. Bardzo gorąco polecam!" Mieczysław Gorzka, autor Martwego sadu i Iluzji
Miłosz Fryzeł - urodzony w 1993 roku. Absolwent socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Autor powieści, scenariuszy, opowiadań. Powieść ,,Marszw mrok" stanowi jego literacki debiut, będąc jednocześnie otwarciem planowanego sześciotomowego cyklu.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 312
Jestem pełna podziwu dla autora, bo kompletnie nie czuje się, że ta książka to debiut. Pan Miłosz Fryzeł stworzył kryminał pełen zaskoczeń i zwrotów akcji, które trzymają czytelnika w napięciu i niepewności aż do samego końca. Nie sposób się oderwać od tej powieści.
Z pozoru łatwa sprawa kryminalna i szybko ujęty morderca, daje nadzieję na kolejne udane śledztwo. Jednak, gdy pojawiają się następne trupy, choć podejrzany siedzi w więziennej celi, okazuje się, że morderca wciąga policjantów w swoją grę. Rozpoczyna się szaleńczy wyścig z czasem, by uchronić potencjalne ofiary.
Atutem tej powieści są charakterystyczni bohaterowie. Dwójka śledczych to mieszanka wybuchowa. Ich uszczypliwe odzywki i twardy sposób bycia sprawiają, że czuć między nimi napięcie. Niby ma się wrażenie, że ich relacja jest wroga, ale wydarzenia z jakimi przyjdzie im się zmierzyć zupełnie odmienią ich nastawienie.
Bardzo podobało mi się dynamiczne tempo akcji. Wydarzenia zaskakują na każdym kroku, czuć narastającą presję i bezsilność wobec misternie przygotowanego planu mordercy. Takiego rozwoju spraw się nie spodziewałam. Autor stworzył naprawdę mroczną i brutalną rzeczywistość, która przeraża.
Jedynym minusem jest brak odpowiedzi na jedno nurtujące mnie pytanie, ale z uwagi na fakt, że jest to debiut, jestem w stanie przymknąć na to oko. Tym bardziej, że nie miało ono bardzo znaczącego wpływu na fabułę.
Szczerze Wam polecam tę książkę! Warto zwrócić na nią uwagę, szczególnie jeśli szukacie powieści zaskakującej, wciągającej i mrocznej.
„Marsz w mrok” to z pewnością udany debiut literacki. Autor stworzył wciągającą fabułę, wartką akcję i charakternych bohaterów. Podkomisarz Daniel Delner i sierżant sztabowa Julia Samarska mają do rozwiązania trudne i krwawe śledztwo. Poszukują mordercy, który zabija z niezwykłą precyzją, nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Śledztwo utrudnia im nie tylko twardy i inteligentny przeciwnik, ale też ich prywatne problemy. Delner utkwił w romansie, a Samarska zamęcza się tajemnicą sprzed lat, która spędza jej sen z powiek.
Z pozoru proste i łatwe do rozwiązania śledztwo, stawia przed śledczymi coraz więcej niewiadomych. Do serii brutalnych zabójstw, dochodzi jeszcze porwanie kobiety, której życie jest zagrożone. Sprawy jednak zamiast bardziej się rozjaśniać coraz bardziej się komplikują, zarówno w poszukiwaniach mordercy, jak i w życiu prywatnym bohaterów. Okazuje się, że morderca jest niezwykle przebiegły i bezwzględny, a policjanci muszą dostosować się do jego reguł gry. Akcja jest tu szybka, konkretna i trzymająca w napięciu. Tutaj nie ma mowy o nudzie. A to, co spotyka pod koniec Delnera jest tak tragiczne, że nie wiem, jak on się ogarnie, po zakończeniu śledztwa. Dlatego z niecierpliwością czekam na kontynuację tej książki, bo jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Kiedy pojawiają się na rynku kryminały, łapię się za nie w ciemno. Stąd też nie miałam najmniejszych oporów żeby przeczytać dzieło pana Miłosza. I to jest dla mnie kolejna, doskonała pozycja na ten rok!
Pana Fryzieła nie miałam okazji poznać wcześniej, nic dziwnego, przecież „Marsz w mrok” jest debiutem autora. Jakim? Jak dla mnie doskonałym! Partnerzy Daniel i Julia rozwiązują sprawę, w której winny poniekąd bawi się w kotka i myszkę. Fabuła jest obłędna, a ja zupełnie przypadkowo czytając dzieło autora miałam na myśli film „Prawo do zemsty” z Gerardem Butlerem oraz Jamiee Foxxem. Dlaczego? Bo właśnie w obu przypadkach – i książce i filmie – zbrodniarz niemalże w 100% był lepszy od ręki sprawiedliwości!
Bohaterowie są konkretni, nie tacy rozleźli, nie tacy smętni – tylko twardo stąpający po ziemi. Bardzo mi przypadli do gustu i nie mogę złego słowa powiedzieć, bo ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, nie ma to tamto! Akcja jest konkretna, nie jest nudna jak motylki na tapecie i mogę śmiało nawet zażartować, że „zaskakuje nas niczym diesel na mrozie”. I to naprawdę mocno! Nie tak sobie wyobrażałam tę historię, a ona zupełnie odebrała mi obraną przeze mnie ścieżkę domysłów i wrzuciła w tytułowy mrok do tego stopnia, że podnosiłam szczękę z podłogi! I co jak co, ale pragnę kolejnej książki pana Miłosza! Żonglerka śladami i domysłami jaką mi zafundował zostanie w mojej pamięci naprawdę długo, ale to znak, że pan Fryzieł wiedział co robił pisząc tę właśnie opowieść!
'' Dlaczego ją zabiłeś (...) ? Bo mogłem !''
Tym razem z prawdziwą przyjemnością przychylę się do wszystkich pozytywnych ocen i opinii o książce '' Marsz w mrok '' Jest to naprawdę bardzo udany debiut. Nie sposób się do czegokolwiek przyczepić , książka posiada dokładnie wszystko co posiadać powinien rasowy '' kryminał, sensacja, thriller '' , a nawet i więcej . W sumie to na co mogłabym zwrócić uwagę , to może zbytnie skręcanie autora w stronę filozofowania, ale nie jest to aż tak nagminne czy rozwlekłe by miało zanadto przeszkadzać. Druga moja uwaga dotyczy tego, iż znowu niczego nie można się doszukać o autorze . To już jest jakaś plaga . Strasznie tajemniczy zrobili się ci autorzy, zwłaszcza debiutujący . Poza tym dla mnie książka jest bez zarzutu i na pewno z chęcią coś jeszcze pana tajemniczego Miłosza Fryzeła przeczytam . Ma chłopak głowę na karku, taka intryga no, no , palce lizać :). A ja już tyle przeczytałam literatury z tego gatunku, iż naprawdę nie łatwo mnie zadziwić czy zadowolić . Nie będę się rozpisywać o treści, bo to już zrobili inni przede mną, poza tym nie chcę psuć innym przyjemności z czytania. O wielu debiutach mogłabym powiedzieć że mnie rozczarowały , o książce pana Miłosza powiem że mnie prawie ZACZAROWAŁA .:) Polecam .
P.S Jedna gwiazdka dodatkowo tradycyjnie u mnie, dla debiutanta :)
Akcja powieści rozgrywa się na terenie Wrocławia. Miasto piękne, ale bohaterowie już niekoniecznie. Julia Samarska to osoba oschła, opryskliwa i cierpiąca na chroniczną bezsenność. Bardziej niż pracą i złapaniem mordercy zajmuje się swoim prywatnym śledztwem, które wręcz zżera ją od środka i powoduje, że staje się innym człowiekiem. Daniel Delner jest rozkochany jednocześnie w swojej żonie i w kochance. Rozdarty emocjonalnie, bardziej niż śledztwem w sprawie morderstwa zajęty jest sprawami osobistymi i cyzelowaniem czasu między żoną a kochanką.
Czy z pracy tej pary może wyjść coś pozytywnego? Czy ta para nadaje się do pracy nad rozwikłaniem morderstwa? Szczególnie, że pozornie łatwa sprawa niespodziewanie się gmatwa, pojawiają się nowe wątki i nowi podejrzani, a nasi dzielni bohaterowie wikłają się w sprawy dalekie od zawodowych. Kto jest bardziej nieprzewidywalny? Julia? Daniel? Morderca? Kto chciał ,,pozostawić rysę na fakturze światła"?
,,Marsz w mrok" to dobry debiut Miłosza Fryzeł. Banalna historia morderstwa? Oj nie!! W tym kryminale nie ma łatwych spraw i prostych rozwiązań. To tylko gra pozorów. Krótkie śledztwo i szybkie złapanie sprawcy to dopiero początek a nie koniec. Polecam!
Tajemniczy kiler bez jakichkolwiek skrupułów grasuje po mieście i namierza swoich przyszłych denatów w niewyjaśniony sposób… Analizie motywów zbrodni przygląda się bezkompromisowa, twardo stąpająca po ziemi Julia Samarska oraz nieustabilizowany uczuciowo Daniel Delner. Zarówno myśli Samarskiej dotyczące jej innego i prywatnego śledztwa, jak i rozdarcie Delnera wpływają na odbywające się dochodzenie. Już od samego początku dostrzegłam, że między parą detektywów iskrzy, a niekiedy mocno cięte wymiany zdań przysparzały mi uśmiech na twarzy. Dzięki humorystycznemu podejściu autora chętniej i z większym zaciekawieniem przewracałam kartki lektury. Później, w miarę prowadzonego śledztwa odniosłam wrażenie, że czar humoru prysł i pojawił się element lęku i większej koncentracji. Morderca nie zadowolił się bowiem jedną zdobyczą…
Przyszedł nawet taki moment, że zastanawiałam się jak to możliwe, by policja była tak słabo przygotowana na działania domniemanego mordercy. Niby mają broń, ale wystarczył jeden bodziec by nie umieli się nią posłużyć… A może to morderca był na tyle silny i nieprzewidywalny? Choć sam zabójca nie ma wyszukanego narzędzia, którym się posługuje. Jego ofiary charakteryzują się precyzyjnym podcięciem gardła.
Samarska i Delner szybko znajdują podejrzanego, który nawet przyznaje się do wszystkich zarzucanych mu czynów, ale w tej książce nic nie jest tak oczywiste na jakie wygląda. Śledztwo staje się bardzo zawiłe i nawet ciężko się domyślić o co właściwie tutaj chodzi. I tytułowy Marsz w mrok to bardzo udana zabawa w kotka i myszkę mordercy z czytelnikiem. Akcja jest szybka i równie szybko zmienia się bieg wydarzeń, więc nie wolno nam zmrużyć oka! Ale to nawet nie możliwe, bo książkę czyta się bardzo przyjemnie. Ponadto dobrze wykreowane postaci to podstawa porządnej lektury, a biorąc pod uwagę, że jest to debiut należą się powinszowania.
Jak już wspomniałam akcja toczy się we Wrocławiu, ale generalnie nie poznamy go tu w dużym stopniu. Głównie podążamy ciemnymi ulicami i owa ciemność to baza dla świata, w którym toczy się akcja książki. Czy w tej ciemności można dostrzec niuanse, które mogą przesądzić o odkryci prawdy?
Marsz w mrok to debiut literacki, który aż prosi się o jak najszybszą kontynuację! Końcówka jest bardzo obiecująca, więc jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy pary detektywów Samarska & Delner.