Marcelinka i Cecylka ruszają na podbój świata pełnego genetyki i zagadek. Czy zastanawialiście się, dlaczego nie wszystkie białka są białe, a jedno z nich jest nawet czerwone i nadaje kolor naszej krwi? Siostry nie boją się zadawać pytań „panu Genomkowi”, roztargnionemu profesorowi od genów, a swoją dociekliwością podbijają serca czytelników. To opowieść pełna humoru, a zarazem wartości, dzięki czemu spędzisz doskonały czas z lekturą. Dowiesz się między innymi:
Czy geny są kolorowe?
Czego jest więcej: komórek w mózgu, ziarenek piasku czy gwiazd na niebie?
Kto w środku komórki nawleka korale?
Czy jamnik ma więcej genów, czy może prażona kukurydza?
Zanurz się w świecie genetyki i poznaj niezwykłe opowieści o życiu, a przede wszystkim o każdym z nas!
Blurb od prof. Fikus:
O genach można nieskończenie i wszędzie. I pisać, i czytać. Gdy robi to naukowiec i pisarz, to możemy być pewni, że zrobi to dobrze.
Taka jest ta książka, która niesie radość zarówno dzieciom, rodzicom jak i ich starszym przyjaciołom.
Jest fascynująca, tak jak fascynująca jest nauka o genach – genetyka.
- Prof. dr hab. Magdalena Fikus, genetyczka
Blurb od Moniki Kulesza:
Jako nauczycielka biologii nie mogę się doczekać, odbiorców tej książki, których być może spotkam na swojej drodze edukacyjnej.
W opowieści Wiśniewskiego komórka ma piękne życie wewnętrzne, a geny objaśnia tak, jak gdyby to on zaprojektował DNA.
Z pewnością będę polecać moim młodszym uczniom i ich rodzicom.
- Monika Kulesza, biolożka, wicedyrektorka V LO im. Stefana Żeromskiego w Gdańsku
Wydawnictwo: TADAM
Data wydania: 2022-05-26
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 128
Ilustracje:Ania Jamróz
Marcelinka, Cecylka mają nowego sąsiada. Kiedy się z nim zapoznają, okazuje się, że jest naukowcem. Dziewczynki są zafascynowane i zadają mu wiele, często niebanalnych pytań, a on dzieli się z nimi swoją wiedzą. Odkrywa przed nimi świat genetyki i sprawia, że staje się dla nich fascynujący. Czego się dowiedzą? Na jakie pytania znajdą odpowiedzi?Marcelinka, Cecylka mają nowego sąsiada. Kiedy się z nim zapoznają, okazuje się, że jest naukowcem. Dziewczynki są zafascynowane i zadają mu wiele, często niebanalnych pytań, a on dzieli się z nimi swoją wiedzą. Odkrywa przed nimi świat genetyki i sprawia, że staje się dla nich fascynujący. Czego się dowiedzą? Na jakie pytania znajdą odpowiedzi?
Dzieci często zadają pytania, jeśli je coś zaciekawi, z chęcią poszerzają swoją wiedzę. Tylko jak zaciekawić genetyką, która nie czarujmy się, nie należy ani do łatwych, ani do ciekawych. No dobra, do niedawna tak myślałam. Kiedy wraz z dziećmi poznaliśmy Marcelinke, Cecylke i pana Genomka, zmieniłam zdanie.Historia w książce okazała się bardzo ciekawa, a przy tym dosłownie naładowana wiedzą. Pomysły pana Genomka na to, jak pokazać, wytłumaczyć ten zawiły świat genetyki był genialny. Na przykład budował modele z klocków Lego.
Wizualnie książka jest ciekawa. Znajdziemy w niej przyciągające wzrok ilustracje. Do tego książka posiada twardą i solidną okładkę, a więc nie zniszczy się zbyt szybko.
„Marcelinka, Cecylka i pan Genomek” to książka, która bawi i uczy. My zdecydowanie ją polecamy.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Pozazdrościłam moim koleżankom czytania książeczek dla dzieci i postanowiłam dopieścić swoją wewnętrzną księżniczkęJ, i to była słuszna decyzja, bawiłam się przednio, uzupełniając wiedzę. Nie ma co ściemniać, że wszystko już wiem i umiem. Genetyka nigdy nie była moją mocną stroną.
Tytułowe siostry i profesor, pod którego drzwi trafiły, umiliły mi wieczór. Znalazłam wiele odpowiedzi na trudne pytania, zadawane przez milusińskich. Wielokrotnie borykałam się z wyzwaniem, jak w sposób zrozumiały przedstawić małemu człowiekowi, że coś w organizmie nie działa prawidłowo. Książka jest zbiorem wiedzy, podpowiedzi i odpowiedzi.
„Czy geny są kolorowe?
Kto w środku komórki nawleka korale?”.
To bardzo istotne pytania, które zadają nam nasze dzieci, patrząc wielkimi ufnymi oczyma i oczekując, że dorosły wie. Przecież mama czy tata wszystko wie.
Jej dodatkowym walorem są piękne ilustracje.
Fascynująca, wesoła, zajmująca. Nauka o genach staje się zabawą.
Będę polecała książeczkę jako prezent.
Książka jest przeznaczona dla dzieci, ale sama z przyjemnością ja czytałam. Nie ma podanego konkretnego wieku ale jest raczej dla starszych dzieci, bo dość sporo tekstu, i nie za dużo obrazków. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać i młodszym.
Marcelka i Cecylka to siostry, które wyruszają na przygodę z panem Genomkiem. W czasie tej przygody wkraczają w świat genów i wszystkiego, co się wiąże z naszym organizmem. Całość podana w bardzo przystępny sposób. Co prawda ja mam już dawno za sobą szkołę, ale za to moje dzieci mają przed sobą poznawanie biologii, chemii cy fizyki. O ile starsza córka zaczyna już poznawać świat biologi na razie na lekcjach przyrody, o tyle młodszy syn zaczyna dopiero swoją edukację wczesnoszkolną. Taka książek dla nich jest idealna.
Co wyróżnia tę książkę. Ano język i przystępność podawania informacji. Wszystko ma swoje odpowiednie nazwy, nie są one wymyślone a takie podane wprost. Dzieci dowiedzą się nie tylko o tym jak geny odpowiadają za nasz wygląd, ale np. czemu krew jest czerwona, ale także o otaczającym nas świecie. Przykładem może być wyjaśnienie czemu rdza jest ruda. Autor nie owija w bawełnę biologii, a wręcz pisze otwarcie o tematach w bardzo zabawny i ciekawy sposób. Dziewczynki są dociekliwe a pan profesor cierpliwie im wszystko wyjaśnia nie tylko czym są geny, za co odpowiadają ale np. czym są nowotwory czy wirusy.
Książka zaskakuje nas , bo nie ukrywajmy nas nie uczono w tak fajny sposób. Nikt nam nie odpowiadał na szereg pytań. I nie dlatego że nie chciał, ale nie było dostępu do sieci, nie było tylu informacji gdzie rodzic mógł sobie zerkną i wyjaśnić dziecko to w prosty i fajny sposób. I nie ukrywajmy nie o wszystkim się w domach mówiło. Tu dzieci poznają odpowiedzi, i razem z dwiema ciekawskimi siostrami mogą poznać i przyswoić wiele przydatnych informacji. Książkę podrzucam teraz starszej corce bo wiem, że jest tu dużo informacji podanych w bardzo ciekawy sposób, a moja 11-latka z przyjemnością pozna odpowiedzi na wiele tematów. O części będą się uczyć, część być może na lekcjach pominięte lub podane w okrojony sposób. W książce poznamy nie tylko co to DNA ale także RNA czy mRNa. Co to jest wirus i co to bakteria i czym się różnią. Jakie choroby wywołują wirusy a jakie bakterie.
Książka ma mało ilustracji ale są bardzo ciekawe, inspirujące do zadawania pytań. Polecam każdemu nie tylko dzieciom. Sama muszę przyznać dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. I szkoda, że jak ja byłam dzieckiem nie było takich książkę, bo z taka o wiele przyjemniejsze byłoby poznawanie świata i biologii. Chociaż za moich czasów był pewien serial animowany i trochę mi się ta książka z nim skojarzyła. Polecam nie tylko dzieciom ale i rodzicom. Autorowi gratuluje pomysłu i mam nadzieje, że będzie takich książek więcej.
Czytaliście którąkolwiek książkę Janusza Leona Wiśniewskiego?
Dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością autora. Gdy wszyscy w mojej klasie czytali "Samotność w sieci", ja podróżowałam po Śródziemiu i walczyłam razem z Geraltem ?
Aż tu nagle, za sprawą moich dzieciaków, postanowiłam przeczytać "Marcelinka, Cecylkę i pana Genomka" czyli opowieść o genetyce przedstawioną w sposób prosty, łatwy i przyjemny.
A teraz czas na nasze odczucia. Moim zdaniem książka jest ok, ale raczej dla starszych dzieci. Faktycznie w przyjemny sposób, mamy wytłumaczone zawiłości genetyki. Jednakże mój 9-latek szybko się znudził. Gdy go zapytałam, czy książka go nie interesuje, usłyszałam taką oto odpowiedź: "Mamo, książka jest super, ale te rozdziały są koszmarnie długie". I to jest fakt. Zbyt długie rozdziały zniechęcają do słuchania.
Na koniec dodam jeszcze informacje dla rodziców ? zaopatrzcie się w tą książkę i trzymajcie ją na półce. Bo gdy padnie pytanie, które spędza sen z powiek większości rodziców - "Mamo, tato, a skąd się biorą dzieci?", to ta książka będzie dla Was jak telefon do przyjaciela w Milionerach ? Marcelinka wam pomoże.
,,Za kolor oczu nie odpowiada tylko jeden gen, decyduje o nim wiele genów. Waszym rodzicom ten piękny przypadek przytrafił się dwa razy. Tak naprawdę nie ma zielonego koloru oczu. Pod mikroskopem zielone oko wygląda jak niebieskie z malutkimi kropeczkami koloru piwnego. To niebieski i piwny razem dają zielony..."
Słuchajcie, musiałam zacząć od tego cytatu, gdyż moje oczy są zielono-niebieskie i zawsze mnie zastanawiało jak to się stało, że mama ma ciemno niebieskie, tata jasno niebieskie, a ja mam zielono niebieskie. Teraz przynajmniej ktoś w zwyczajny sposób mi to wytłumaczył. Pan Genomek jest naprawdę mądrym bohaterem, który wszelkich niedogodności naukowych doszukuje się sam. W swoim domu posiada cztery komputery z czego każdy służy mu do czegoś innego. Dwoje dzieci całkiem przypadkiem zapoznały się z nim i teraz odwiedzają go nad wyraz często. Naszemu Genomkowi te wizyty wcale nie przeszkadzają, gdyż dzieci zadają bardzo wartościowe pytania. Niekiedy i nawet jego potrafią bardzo zadziwić.
Genetyka zawsze była dla mnie bardzo ciekawa dziedziną nauki. Sama niekiedy zastanawiałam się dlaczego z jednego kwiatka potrafią wyrosnąć dwojakie kolory, skoro nawet zapylony został z tego samego koloru pyłków. Wcześniej dziewczynka w mądry i zabawny jednocześnie sposób wyjaśni siostrze na czym polega zapłodnienie nie tylko roślin, ale i u ludzi. To prawdziwy wstęp maluchów do dorosłości, kiedy zadają nam trudne pytania, a my jako rodzice nie wiemy w jaki sposób na nie odpowiedzieć. Choćby pytanie gdzie znajdują się geny? Zazwyczaj odpowiemy dzieciom, że w naszym ciele i temat uważamy za zamknięty. Gdyby trafiły do pana Genomka, miałby dla nich o wiele bardziej ciekawszą odpowiedź.
A czy wiecie dlaczego komórka jajowa jest duża, a plemnik taki maleńki? Z pewnością jest na to bardzo konkretna odpowiedź. Albo z czego składa się hemoglobina? Wiele razy robimy sobie badania krwi, a nie potrafimy odczytać jej parametrów. Pan Genomek miałby na to pytanie bardzo dobrą odpowiedź.
Podsumowując, książka choć pisana bardziej pod kontem dla dzieci jest też wspaniałą lekturą dla dorosłych. Mnie naprawdę zachwyciła!
Dziś pozycja, która wprawiła mnie w niemałe zdumienie.
Nigdy nie byłam fanką biologii i chemii(choć chemię wolałam zdecydowanie bardziej).
Nigdy też za specjalnie nie interesowałam się genami, komórkami, atomami. Może po prostu miałam złych nauczycieli? ?
Jestem pewna, że gdyby wtedy był nim pan Genomek to wiedzą łatwiej by do mnie docierała.
A kim jest owy pan? Tak naprawdę to nazwały go dzieci. Jego małe sąsiadki. Siostry Marcelinka i Cecylka. Obie spragnione wiedzy, obie dociekliwe, obie z mnóstwem pytań.
I tylko przypadek sprawił, że trafiły pod drzwi tego sławnego profesora. Profesora, który bada genetykę. Od tego przypadku też zaczyna się przygoda sióstr z wiedzą na temat genów.
Dowiedzą się m.in. jak powstaje nowotwór, czym są chromosomy, ile ma ich człowiek i czemu występują zawsze w parach, dlaczego krew jest czerwona, co oznacza słowo soma, skrót DNA, ile genów on zawiera, dlaczego zwierzęta nie potrafią mówić oraz czym jest wirus i szczepionka.
Jeżeli Wy również chcielibyście poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania to zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Która czasami jest śmieszna, czasami poważna a czasami irytująca za sprawą młodszej z sióstr.
Prehistoryczni rodzice, rozpędzona ewolucja, współcześni Adam i Ewa. Nowa książka Janusza Leona Wiśniewskiego. Jak zawsze zaskakująca i inspirująca...
Damian ma fotograficzną pamięć i talent do języków obcych. Jest autystykiem. Teraz dojrzewa. W świat erotyki pomaga mu wkroczyć "asystentka seksualna"...
Przeczytane:2022-06-17, Ocena: 5, Przeczytałam,
Dzieci szybko się uczą. Pochłaniają wiedzę jak gąbka wodę i nie jest to dla nich żaden problem. Zmienia się to, gdy zaczynają dorastać, przynajmniej w większości przypadków. Można o tym dyskutować, ponieważ winę w tym ma system edukacji, ale dziś nie o tym.
Janusz Leon Wiśniewski stworzył opowieść, która przybliża dzieciom temat genetyki. Dlaczego dziedziczymy kolor oczu po rodzicach? Jak wyglądają komórki genów? Jak ten cały "system genetyczny" działa? Co to są czerwone i białe krwinki?
Wiedza przekazywana jest podczas rozmowy tytułowej Marcelinki, jej młodszej siostry Cecylki i ich sąsiada, pana Genomka. Profesor z nadzwyczajną cierpliwością, ale i radością, opowiada dziewczynkom, na czym polega genetyka. Wyjaśnia najtrudniejsze pojęcia, ale i same dziewczynki są bystre i wiele pojęć trafnie określają. W trakcie wynikają zabawne sytuacje, które sprawiają, że temat genetyki nie jest przedstawiony mocno poważnie. Oprócz nauki wkradają się także życiowe sytuacje, przez co ta książka wydaje się czytelnikowi jeszcze bliższa i dostarcza różnych emocji.
"Marcelinka, Cecylka i pan Genomek" jest wydana w przepięknej oprawie. Twarda okładka i ilustracje przyciągają mocno wzrok, dzięki czemu czyta się jeszcze przyjemniej. Książka ma trochę ponad 100 stron, ale jest w niej dużo treści, co dla młodszych dzieci może być kłopotem. Moja córka ma niespełna 7 lat i mimo, że próbowała skupić się na treści, to naukowych pojęć było chyba dla niej za dużo jak na raz. Mnie jako rodzicowi się podobała, ale jeśli miałabym polecać, to troszkę starszym dzieciom. Oczywiście warto wdrażać pewne pojęcia wcześniej, by dziecko łatwiej mogło się później zaznajomić z książeczką. Ja ze swojej strony mocno polecam ten tytuł, może zafascynować nie jedno dziecko, jak i również rodzica.