Janusz Leon Wiśniewski - pisarz, naukowiec, kolekcjoner ludzkich historii, znawca najdelikatniejszych zakamarków ludzkiej duszy. Czytając Nazwijmy to miłość, poznajemy kolejne opowieści i bohaterów - kobiety i mężczyzn w różnym wieku i kondycji, o różnym wykształceniu, preferencjach seksualnych czy statusie majątkowym - i przekonujemy się, że wszyscy, świadomie i szczerze lub też okłamując siebie i tkwiąc w toksycznych schematach, na każdym etapie życia szukają tylko jednego: odrobiny szczęścia.
Tytułowe opowiadanie Nazwijmy to miłość to mroczna i kontrowersyjna opowieść o zakazanej namiętności sprzecznej z wszelkimi normami społecznymi. W kolejnych historiach autor pokazuje, jak pojemnym słowem jest miłość - jak to, co nią nazywamy, wymyka próbom ścisłego zdefiniowania. Ta pozornie piękna i spełniona ma niekiedy swoje mroczne drugie dno, z kolei ta społecznie potępiana - bywa otwarta na serdeczność, czułość i głębię.
W najnowszej książce Janusza Leona Wiśniewskiego znalazły się jednak nie tylko chwytające za serce opowiadania, ale również rozważania, w których autor precyzyjnie i frapująco pisze na przykład o dziedziczności inteligencji, narcyzmie, biochemii miłości, historii botoksu, medytacji czy pandemii samotności.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2020-05-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 170
Janusz L. Wiśniewski należy do grona moich ulubionych pisarzy od momentu jak przeczytałam ,,Sam@tność w sieci". Była to miłość od pierwszego wejrzenia-zaczytania, a później już czytałam jedną powieść za drugą. Na blogu pisałam tylko o ,,Eksplozjach", ale tak naprawdę przeczytałam dużo książek Pana Janusza.
,,Nazwijmy to miłość" to zbiór krótkich opowiadań, których myślą przewodnią jest miłość i jej odcienie. Każdy pragnie znaleźć miłość życia, która będzie go uskrzydlać i nada sens codzienności. Jedna miłość jest piękna, dodająca wiary, a inna jest toksyczna, bolesna lub szokująca. Janusz Leon Wiśniewski jak nikt inny kolekcjonuje opowieści o zwykłych-niezwykłych miłościach i w swój specyficzny sposób o nich gawędzi. Książka podzielona jest na cztery części: zwierzenia najintymniejsze, miłość molekularna, filozofia pożegnań i bliscy nieznajomi. Opowiadania są realistyczne, zmuszające do refleksji i zadumy. Czasem szokują, innym razem wzruszają, zawsze wywołują silne emocje. Mnie najbardziej wzruszyło opowiadanie ,,30 metrów", przy którym popłynęły mi łzy po policzkach, ale dla każdego pewnie będzie to inna opowieść. Bohaterowie opowiadań są różni (bogaci i biedni, dobrze wykształceni i mniej wyedukowani, młodzi i starzy, kobiety i mężczyźni, przestrzegający norm społecznych i łamiący je), ale wszyscy poszukują szczęścia, prawdziwej miłości i spełnienia w życiu. Nie są to tkliwe historie, ale głęboko zakorzenione w ludzkiej codzienności, niejednoznaczne i pokazujące jaki los potrafi być przewrotny.
Książka jest niewielka, czyta się ją w godzinę, ale przedstawione w niej historie sprawiają, że nie można o niej zapomnieć, myślami ciągle się wraca do przeżyć bohaterów, rozważa jakie to życie jest zaskakujące, a miłość o różnych obliczach. ,,Nazwijmy to miłość" polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom twórczości autora:)
W drugiej połowie maja tego roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się najnowsza książka autorstwa Janusza L. Wiśniewskiego nosząca tytuł „Nazwijmy to miłość”. Publikacja ta składa się z kilkudziesięciu felietonów, które zostały podzielone na cztery części.
W tej niewielkiej objętościowo pozycji autor pod bardzo różnymi kątami dotyka jednego z najbardziej uniwersalnych, a zarazem niewyczerpalnych tematów – na MIŁOŚĆ można bowiem patrzeć z bardzo wielu perspektyw i tak naprawdę nigdy nie będzie to spojrzenie zero-jedynkowe.
W zebranych tekstach czytelnik może przyjrzeć się bardzo szerokiemu przekrojowi oblicz miłości. Jej koleje nie zawsze są proste, romantycznie i ekscytujące… Często też niestety towarzyszy jej zazdrość, zawód, czy też cała masa innych emocji, jeśli relacja jest toksyczna.
Ukazanych zostało również bardzo wiele różnorodnych ludzkich odczuć, takich jak np. samotność, smutek, poczucie straty czy ból towarzyszący rozstaniom etc.
Autor przyjmuje rolę wytrawnego słuchacza, który jednocześnie staje się bardzo subtelnym łącznikiem pomiędzy bohaterami felietonów, a ich potencjalnym czytelnikiem.
Książka ta zawiera w sobie bardzo wiele emocji, które budzą się w odbiorcy przy jej lekturze. Znajdziemy w niej śmiech i łzy. Mnóstwo wyrazistych akcentów ku refleksji i wzruszeniom.
Nie sposób napisać więcej tak, aby nie spojlerować napiszę Wam więc tylko, iż nieodmiennie jestem zachwycona tym, co Janusz Leon Wiśniewski przekazuje w ręce czytelników.
A jeśli jesteście ciekawi, co w niniejszym tomie nazwane zostało miłością to koniecznie zajrzyjcie na karty tej książki i przekonajcie się, co odkryjecie w niej przez pryzmat osobistych doświadczeń każdej i każdego z Was.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/07/miosc-jest-jak-kot-chodzi-wasnymi.html
Damian ma fotograficzną pamięć i talent do języków obcych. Jest autystykiem. Teraz dojrzewa. W świat erotyki pomaga mu wkroczyć "asystentka seksualna"...
Janusz Leon Wiśniewski wspaniale prowadzi czytelnika przez drogę pełną różnych odcieni miłości, bliskości i zaufania. Autor każe nam szeroko otworzyć oczy...
Przeczytane:2020-06-06, Przeczytałam,
Miłość. Każdy z nas doświadczył tego uczucia. Niebywałe jest to, jak wielki rozmach ono ma. Ile rodzajów istnieje. Jak trudna, skomplikowana i nieszablonowa potrafi być miłość? Od wieków pisarze sięgają po ten temat i jeszcze przez następne tysiąclecia będą. Jest to zagadnienie tak uniwersalne, a jednocześnie tak niezgłębione, że staje się zagwozdką nie tylko pisarzy, ale ludzi. Mnie, Ciebie, jego i ich.
Tym razem na miłość spojrzymy okiem Janusza Leona Wiśniewskiego.
„Prawdziwa miłość, proszę pana, ma prostą i przy tym najbardziej nieprawdziwą definicję. Pragnienie, aby drugi człowiek był szczęśliwy, dlatego że jest dla ciebie najważniejszy.”
Janusz L. Wiśniewski w pozornie niedługim zbiorze potwierdza tę śmiałą, ale jakże prawdziwą tezę. Ukazuje nam tak wiele oblicz miłości, ubranych w niedługie formy prozatorskie. Krótko, zwięźle i na temat - wręcz ciśnie się na usta. Co to, to nie. Jest krótko, ale to dopiero początek. Reszta rozgrywa się w głowie czytelnika.
„Zakochanie służy temu, aby całą uwagę i wszystkie wysiłki skupić na tej jednej i jedynej osobie. To w wyniku zakochania ta osoba zostaje wyidealizowana, umieszczona na piedestale, podniesiona do rangi bóstwa.”
Mam takie (osobiste) przekonanie, że J.L. Wiśniewski jest trochę tak jak Haruki Murakami. Charakterystyczny, stabilny, niewątpliwy. Tak pewny, że nawet za dwie dekady człowiek rozpozna: „Tak, to jest Wiśniewski.”.
I tak, jak z Murakamim – mam wrażenie, że Wiśniewskiego się albo kocha, albo nienawidzi. Ciężko znaleźć harmonię pomiędzy. Oczywistym, że należę do tego pierwszego grona.
„Miłość to wynik naszej reakcji na przeróżne bodźce, dostarczane przez osobę, którą kochamy. Przychodzi czas, że przestajemy je odbierać.”
Autor swoim mistrzowskim piórem podejmuję się wszelkiego tematu, jakie może być powiązane z miłością. Mamy cztery części, a w każdej rzuca nam inny obraz na to zagadnienie. Inną tragedię ludzką, inną zagadkę, czy inną już ciekawostkę. Pozornie proste, krótkie, ale z niewątpliwą mocą przekazu. Niekiedy intymne, przykre, brutalne w swojej prostocie i prawdzie. Przecież gdzieś z tyłu głowy człowiek ma świadomość, że takie rzeczy się dzieją, ale wygodniej jest myśleć o miłości, jako o czymś sielankowym, bajkowym, nieskazitelnie niewinnym i czystym. Perfekcyjnym.
„Koniec miłości jest bezlitosny, okrutny, niekiedy barbarzyński. Przynajmniej jedna ze stron musi odważyć się i powiedzieć: nie wystarczasz mi, nie chcę z tobą żyć, nie kocham cię. A druga strona nie może przed tą prawdą nijak uciec. Koniec miłości jest także końcem nadziei i końcem wszystkiego, co dotychczas było w czyimś życiu najpiękniejsze.”