Do niedawna Anna i Iwona żyły w zupełnie innych bajkach - ta pierwsza była żoną wziętego architekta, mieszkała w willi pod
lasem, zwiedzała świat i cieszyła się życiem. Druga ledwo wiązała koniec z końcem u boku magazyniera, który ostatecznie porzucił ją, na dobre wyjeżdżając do Niemiec.
Jednak od dwóch lat ich sytuacja życiowa jest niemal lustrzana - będąc rozwiedzionymi matkami nastoletnich córek, pracują w tej samej drogerii i szybko odnajdują wspólny język. Iwona uwielbia Annę, chce być taka, jak ona. Ich przyjaźń jest bliska, a kiedy Iwona przekracza granice, jej przyjaciółka czuje się przez nią osaczona.
Nie wie jednak, że to dopiero początek - odkąd poznała nowego mężczyznę, jej koleżanka z pracy zrobi wszystko, żeby ją z nim rozdzielić. Zazdrosna, ogarnięta obsesją na punkcie Anny, Iwona robi się śmiertelnie niebezpieczna. Zazdrości Annie, ale też panicznie boi się jej utraty.
Jak daleko się posunie, żeby zniszczyć jej szczęście?
Czy jej obsesyjne uwielbienie dla niej może się przerodzić w zbrodnię?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, jednak pierwsze spod pseudonimu "Sonia Rosa". Jeśli chodzi o książki wydawane pod tym pseudonimem to słyszałam o wcześniejszych powieściach autorki jednak nie miałam okazji żadnej przeczytać, postanowiłam to zmienić właśnie przy okazji książki "Manipulantka", która zaintrygowała mnie swoim opisem i przyciągnęła wzrok klimatyczną okładką. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Fabuła została w ciekawy sposób nakreślona, równie dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna to nie odebrało mi to radości z czytania. Obie bohaterki zostały interesujaco wykreowane, na kartach powieści mogłam lepiej poznać Annę i Iwonę, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą i jakie emocje nimi targają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Chociaż muszę przyznać że zachowanie Iwony wielokrotnie wywoływało we mnie ogrom skrajnych emocji i byłam szalenie ciekawa czego dopuści się jeszcze ta kobieta! Autorka na przykładzie swoich bohaterek pokazuje do czego może doprowadzić taktyczna relacja oraz niepohamowana zazdrość i zawiść. Jedno jest pewne historia Anny z pewnością skłania do refleksji i udowadnia, że najlepiej żyć własnym życiem. Naprawdę miło spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści autorki! Polecam!
Bardzo lubię czytać thrillery psychologiczne, gdyż zawierają ukryte intencje osób, które z pewnych względów myślą inaczej, niż większość populacji. Tutaj autorka ukazała nam dwie postacie, które na zmianę będą opisywały co się u nich dzieje z ich perspektywy. Niemal od razu widzimy, że Iwona jest totalnym przeciwieństwem Anny. To kobieta zwyczajna, którą zostawił mąż. Ma nastoletnią córkę, która jej nie szanuje, nie liczy się z jej zdaniem i traktuje gorzej niż popychadło. Iwona bardzo by chciała, by jej dziecko było inne, by mogła mieć w niej oparcie, by pokazała, że nie stoczy się jak inne nastolatki. Narzuca jej wiele rzeczy, zarzuca jeszcze więcej, lecz nie zauważa, że to ona powoduje, że córka źle ją traktuje. Ona powiela jej błędy, a matka zamiast jej pomóc, często odrzuca spory, gdyż nie ma na nie ochoty. Wciąż porównuje ją do córki Anny, która jest dla swojej matki oparciem. Ta kobieta żyje życiem swojej przyjaciółki, lecz gdzie może, podkłada jej kłody. Robi wszystko, by być pępkiem świata, lecz stacza się bardzo nisko.
Drugą osobą jest Anna, matka nastoletniej córki, która również odeszła od swojego męża z powodu zdrady. Jest piękna, zgrabna, powabna i początkowo nieco naiwna. Przyjaźni się z Iwoną, lecz nie widzi, że ona ją niszczy. Cokolwiek się dzieje, usprawiedliwia ją, gdyż bardzo jej współczuje. Niekiedy razem się spotykają i wtedy upijają swoje wzajemne smutki. Kiedyś była bogata, lecz pomimo próśb byłego męża, nie chce do niego wrócić. Z przypadku zakochuje się w mężczyźnie, którego poznaje w swojej pracy. Wierzy, że złapała księcia za rogi, ale czy tak jest naprawdę? To on zwraca jej uwagę na dziwne zachowanie Iwony, lecz ona ją broni. To postać zagadkowa, gdyż często jej nastrój się zmienia. Raz jest współczująca, ale bywa i opryskliwa. Iwona jest bardzo zazdrosna o życie przyjaciółki i widzimy to aż nadto. Chce ją tylko dla siebie i oznajmia, że zrobi wszystko, by tak się stało. Jaki może być tego koniec?
Oj bardzo mnie ta książka pochłonęła, gdyż choć obie kobiety grają określony charakter, czyli dobry i zły, to jednak nie do końca zawsze się tak zachowują. Zdarzają im się wybuchy, u Anny niekiedy powstaje stan wyższości, choć miała być tą spokojniejszą. Z kolei Iwona miała być do końca złym charakterem, ale bywa, że jej współczujemy. Jest wredna, kłamliwa, atencyjna, ale niekiedy widzimy jej smutek. Bywa, że wyjawia nam swoje lęki i widać, że zwyczajnie jest samotna. Bardzo pragnie być kochana, ale posuwa się w tym za daleko. Bierze leki, lecz nie widać, by jej pomagały. Zbyt dużo i często się upija, obwiniając innych o swoje życie, choć sama do niego doprowadza. Książka ukazuje, że żyjąc życiem innych sami psujemy swoje. Nie zauważamy problemów naszych dzieci, gdyż wydają się nam małostkowe, a później za złe decyzje ich obwiniamy. Ja ją widzę jako thriller wychowawczy i uważam, że jest godna polecenia:-)
Autorka powieści pt. "Manipulantka" pozostawia nas z pytaniem:
Czego możemy spodziewać się po swojej "najlepszej" przyjaciółce? I od razu dostajemy odpowiedź na okładce, że... wszystkiego najgorszego...
Mnie to przyciągnęło i uważam, że jest to rewelacyjny thriller psychologiczny. Już od pierwszej strony wciągnęła mnie ta historia i nie mogłam od niej oderwać się.
Poznajemy historię o dwóch przyjaciółkach, rozwódkach, które wychowują nastoletnie córki. Obie muszą zacząć nowe życie. Pracują w tej samej drogerii i zaprzyjaźniają się. Pomagają sobie w trudnych sytuacjach. Jednak wczytując się w tę historię dowiedziałam się, że Iwona jest ogarnięta obsesją na punkcie Anny. Totalnie ją osacza, a kiedy Anna poznaje faceta zazdrosna Iwona robi się niebezpieczna. Chce zrobić wszystko, żeby ich rozdzielić.
Jeśli jesteście ciekawi do czego posunie się Iwona, by zniszczyć szczęście Anny zachęcam Was, żebyście sami sięgnęli po tę książkę to dowiecie się.
Przyznam się, że bardzo lubię czytać takie popaprane historie. W tej książce dzieje się, oj dzieje. Zazdrość, manipulacje, toksyczne relacje, obsesja, kłamstwa, intrygi, nienawiść. Nie ma mowy o nudzie ani przez chwilę. Autorka wymyśliła intrygującą fabułę i umiejętnie manipuluje czytelnikiem. Świetnie wykreowane psychologicznie bohaterki. Jedna gorsza od drugiej. Podczas czytania odczuwałam niepokój i zło wylewające się ze stron powieści. Autorka genialnie pokazuje nam czytelnikom toksyczną przyjaźń, w której obie kobiety walczą o to, która jest ładniejsza, bogatsza i lepsza. Gdy jednej powodzi się to ta druga gotowa jest zrobić wszystko, by tej drugiej powinęła się noga. Przekonacie się do czego może doprowadzić obsesja na punkcie drugiej osoby oraz chora zazdrość. Przekonacie się, że nie każdy jest szczery i osoba budząca naszą sympatię może za maską skrywać swoje prawdziwe oblicze oraz złe intencje.
Powieść zmusza do przemyśleń.
Lubię styl autorki i tę książkę czytałam z ogromną ciekawością. Nie mogłam odłożyć tej książki dopóki nie poznałam finału tej historii. Jestem zadowolona i z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autorki.
Zachęcam Was do przeczytania tej książki.
Polecam!
Po książki Katarzyny Misiołek sięgam z ogromną przyjemnością, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie są to powieści lekkie, łatwe i przyjemne. To moje pierwsze, i mam nadzieję nie ostatnie spotkanie z Sonią Rosą, chociaż przyznam się szczerze, że trochę obawiałam się tego wcielenia. Jednak pierwsze spotkanie z Sonią Rosą sprawiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Wprawdzie mój nastrój w ostatnich dniach jest daleki od chęci czytania thrillerów psychologicznych, ale tym razem zwyciężyła ciekawość.
Autorka ma w sobie duszę psychologa bowiem w ciekawy a zarazem intrygujący sposób potrafiła pokazać problem, z którym być może spotkało się wiele osób.
Zapewne niejedna osoba ma w gronie znajomych toksyczną znajomą, która jak macki ośmiornicy w zakamuflowany sposób obłapia ją pozorując przyjaźń i uznanie, a w rzeczywistości jest zazdrosna o wszystko.
W tej powieści autorka pokazała pseudo przyjaźń wynikłą być może z samotności, być może z zazdrości, a być może z jeszcze innej przyczyny.
Dwie kobiety w podobnym wieku, z podobnym bagażem życiowym spotykają się i nagle rodzi się między nimi więź. Niby podobne, a jednak tak różne. Niby z podobnymi problemami, a jednak znacznie się od siebie różniącymi. Obie samotne rozwódki wychowujące nastoletnie córki, ale więź między matkami a córkami tak odmienna, że trudno przeoczyć te zmiany.
Anna, piękna, zaradna, świetnie dogadująca się z córką, dziewczyną dobrze wychowaną, oddaną matce i bardzo rozsądną. Iwona typowa szara mysz, nie radząca sobie w życiu, nie radząca sobie w stosunku ze zbuntowaną i roszczeniową córką.
Autorka w bardzo dosadny i obrazowy sposób pokazała jak zazdrość i zaborczość może zniszczyć najpiękniejszą przyjaźń. Wiele ich połączyło, ale jeszcze więcej podzieliło. Czy w przyjaźni powinno być tak, że sukcesy przyjaciółki nie cieszą tej drugiej osoby równie mocno?
Ta książka wciąga od pierwszych stron i trudno ją odłożyć nawet na chwilę. Myślę, że wpływ na jej odbiór ma nie tylko intrygująca fabuła, ale również lekki, przyjemny styl jakim pisze autorka. Złapałam się na tym, że nawet nie przeszkadzały mi w niej wulgaryzmy wplecione w tekst, ani dosłownie patologiczne zachowania jednej z bohaterek, co w innych książkach z pewnością by mnie raziło. Tutaj wszystko zostało zgrane w zgrabną całość.
Książka napisana jest z perspektywy dwóch osób, jedne rozdziały (dosłownie) prowadzone są przez Annę, drugie przez Iwonę, co daje pełny obraz na to co obie kobiety myślą i dlaczego zachowują się w danym momencie tak a nie inaczej.
Fabuła pokazuje jak chorą można wypracować relację budując ją na zazdrości i osadzając na podwalinach zemsty.
Bardzo spodobały mi się słowa jednej z córek: ,,chciałabyś od życia więcej i więcej, a gówno dajesz z siebie. Nie lubisz swojej pracy? Zmień ją! Masz słabe wykształcenie? Zmień to! Nie znasz języków? Naucz się! Nie znosisz tego mieszkania? Pomaluj ściany i jakoś ten syf odczaruj. ,,
Jak niewiele trzeba, aby być szczęśliwym zamiast karmić swoje ego nienawiścią i zazdrością, że ktoś inny radzi sobie lepiej.
Czego możemy spodziewać się po swojej najlepszej przyjaciółce? Z pewnością nie tego, że przestanie być wobec nas szczera, kiedy w taki czy inny sposób odmieni się nasz los.
Moim zdaniem, jest to jeden z lepszych thrillerów psychologicznych jakie ostatnio czytałam. POLECAM GORĄCO nie tylko miłośnikom kryminałów i thrillerów, myślę, że wielu będzie tą powieścią usatysfakcjonowanych. Ale ostrzegam! Zanim sięgniesz po tę książkę, zarezerwuj sobie czas na czytanie, bo trudno Ci będzie oderwać się od tej lektury.
Do niedawna Anna i Iwona żyły w zupełnie innych bajkach. Ta pierwsza była żoną wziętego architekta. Mieszkała w pięknym domu i zwiedzała świat. Druga zaś po rozstaniu z mężem ledwo wiązała koniec z końcem.
Jednak od dwóch lat ich sytuacja jest taka sama. Obydwie pracują w drogerii ,,Koniczynka", gdzie się poznały i zaprzyjaźniły. Iwona uwielbia Annę, ale z biegiem czasu coraz bardziej jej wszystkiego zazdrości. Zazdrość zamienia się w obsesję i Iwona coraz mocniej osacza przyjaciółkę. Kiedy w życiu Anny pojawia się mężczyzna, Iwona zrobi wszystko, by zatrzymać kobietę tylko dla siebie.
Jak daleko posunie s?ę, by zniszczyć jej życie?
Zazdrość to z pewnością okropne uczucie.
Ale nie ma na świecie takiej osoby, która by komuś czegoś nie zazdrościła. I jeśli mieści się to w granicach przyzwoitości i nie robi nikomu krzywdy.
Ale bywają zazdrości, które rodzą niezdrową obsesję, które niszczą i spalają na popiół wszystko to, co znajduje się dookoła. Które nie cofną się przed niczym. Nawet przed największą manipulacją.
Czytając tę historię byłam przerażona.
Nie tylko tym, co działo się w głowie Iwony, ale próżnością Anny i tym, jak przewrotny potrafi być los.
Jak w jednej chwili potrafi odwrócić kartę i tylko od nas zależy, czy dostrzeżemy jej plusy, czy spadniemy głową w dół.
Kto w tej historii jest kim?
Kto jest większą manipulantką?
Która z kobiet tak naprawdę jest gorsza?
Zdecydujecie sami.
Kiedy tylko przeczytacie tę książkę.
Ja polecam!
Sonia Rosa to tak naprawdę tylko pseudonim, ale kim naprawdę jest autorka ,,Manipulantki"? Warto się o tym samemu przekonać, dla mnie była to bardzo przyjemna niespodzianka. Co więcej, jakiś czas temu polecałam autorce... jej własną książkę:) Podczas spotkania online, które od czasu pandemii dość często są prowadzone, śmiechu było co niemiara. Dowodzi to jednak, że nawet, gdy nie znamy prawdy, coś ciągnie nas do ulubionych ludzi pióra.
Pisarka podająca się za Sonię Rosę nie jest dla mnie obca. Wcześniej czytałam inne tytuły wydane pod pseudonimem i nie czułam się zawiedziona. Co więcej, cieszyłam się, że po raz kolejny nie zostałam poczęstowana czyś mdłym, pospolitym, przywołującym dawne telenowele brazylijskie z lat dziewięćdziesiątych. Mroczne sekrety, uzależnienie od seksu czy inne dewiacje- o tym zwykle pisze nasza zagadkowa autorka, natomiast najnowszą powieść można podpiąć pod thriller psychologiczny, choć nie tak mocny i szokujący, jak inne tytuły. ,,Manipulantka" świetnie sprawdzi się dla grupy czytelniczej o słabszych nerwach.
Sonia Rosa stworzyła historię Anny i Iwony. Obie kobiety są rozwódkami przed czterdziestką, mają nastoletnie córki i pracują razem w niezbyt prestiżowej drogerii o nazwie Koniczynka. Z dalszych dialogów dowiemy się, że to Anna zawsze wiedzie prym, jest piękniejsza, miała dostatniejsze życie i to za nią uganiają się mężczyźni. Z czegoś trzeba jednak żyć, opłacać rachunki i utrzymywać nastoletnie córki, dlatego kobiety na razie nie rezygnują ze swoich marnych pensji. Akcja nabiera tempa, gdy do Anny zaleca się przystojny, szarmancki i bogaty klient drogerii. Wówczas w Iwonie budzi się zazdrość, a nawet chorobliwa zawiść... Do czego posunie się biedniejsza, zakompleksiona i brzydsza kobieta, która uważa się przecież za przyjaciółkę Anny? Ech, to słowo jest naprawdę bardzo zobowiązujące, dlatego też warto przekonać się, czy pasuje do bohaterek wykreowanych przez Sonię Rosę.
Nie opowiem, rzecz jasna, wszystkich wątków zawartych w powieści. Szkoda by było ujawniać całość, ale jednego jestem pewna. Czytelnikom niejednokrotnie podniesie się ciśnienie, a ludzka zawiść i zazdrość z powodu niesprawiedliwości życiowej potrafi być naprawdę bardzo niebezpieczna. Zgodzę się jednak z innymi użytkownikami serwisu Lubimy Czytać, którzy uważają, że tytuł książki powinien być zmieniony na liczbę mnogą. Cieszę się też, że nie przewidziałam zakończenia. Zakładałam zupełnie inny finał powieści, natomiast Sonia Rosa zaplanowała dla odbiorców coś odmiennego.
Autorka doskonale pokazała też, jak do życia podchodzi dzisiejsza młodzież. Córki Anny i Iwony są w tym samym wieku, jednak ich postawa nieco się od siebie różni. Wyobraziłam sobie Sylwię, córkę Iwony, wetkniętą w historię sprzed chociażby dwóch czy trzech dekad. Myślę, że wówczas jej opieszałość, brutalna szczerość wobec matki nie miałaby miejsca. Cóż, można powiedzieć, że taki mamy klimat, a media społecznościowe i obecna bezwstydność robią swoje.
Czy polecam ,,Manipulantkę"? Tak, gdyż jest to bardzo mądra i życiowa książka. Nie ma ludzi świętych, a my nigdy nie powinniśmy zachowywać się niczym bluszcz i cieszyć się, gdy inni mają gorzej. To nie jest ani eleganckie, ani zbawienne dla żadnej ze stron. Niestety, życie często układa nam się nie po naszej myśli, a kilka chwil po lekturze aż chce mi się użyć pewnej parafrazy: kto nigdy nikomu nie zazdrościł, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Jakie tajemnice skrywają hotelowe apartamenty? Goście, którzy opłacili pokój, nie zawsze grzecznie idą spać... W Hotelu 69 spotkasz miłość, nienawiść...
Julia i Julian, małżeństwo idealne. Ale czy aby na pewno? Ona: ciepła i kochająca, uwielbia rolę żony, a swoje instagramowe posty oznacza #tradwife. On:...
Przeczytane:2023-04-23,
Mam wrażenie, że ostatnio rynek wydawniczy zalewają powieści, które klasyfikowane są jako thrillery psychologiczne, a w rezultacie okazuje się, że są to powieści obyczajowe, w których elementów thrillera jest niewiele. Jedną z takich powieści jest „Manipulantka” spod pióra Soni Rosy. Do tej pory miałam okazję przeczytać jedną książkę autorki, wydaną pod nazwiskiem Katarzyna Misiołek. Byłam pod ogromnym wrażeniem tamtej historii i sięgając po „Manipulantkę” również liczyłam na emocjonującą powieść, tym bardziej że rozpoczynając lekturę, byłam przekonana, że trzymam w ręku thriller psychologiczny.
Poznajemy dwie kobiety, które jeszcze do niedawna żyły w dwóch zupełnie innych bajkach. Anna była żoną wziętego architekta, zwiedzała świat i mieszkała w willi pod lasem, gdzie cieszyła się życiem. Iwona wiodła skromne życie, wiążąc ledwo koniec z końcem u boku magazyniera, który ostatecznie ją porzucił i wyjechał na stałe do Niemiec. Jednak w momencie, kiedy ich sytuacja uległa zmianie, musiały same się o siebie zatroszczyć. Dzisiaj obie pracują w drogerii „Koniczynka”. Obie są po rozwodzie i samotnie wychowują nastoletnie córki, więc bardzo szybko udaje im się odnaleźć wspólny język i zaprzyjaźnić. Iwona jest zapatrzona w Annę, marzy, by być, taka jak ona, jednak gdy ich przyjaźń staje się zbyt bliska, a Iwona zaczyna przekraczać pewne granice, Anna zaczyna czuć się osaczona przez koleżankę. Kiedy Anna umawia się z bogatym klientem drogerii, Iwona staje się coraz bardziej zazdrosna o przyjaciółkę. Strach, że ją straci, zamienia się w obsesję na punkcie Iwony, która z każdym dniem staje się śmiertelnie niebezpieczna. Do czego zdolna jest Iwona, by za wszelką cenę zatrzymać przy sobie Annę?
„Manipulantka” to dobrze skrojona powieść obyczajowa z elementami thrillera, która niewątpliwie potrafi trzymać czytelnika w napięciu. Historia Anny i Iwony zaintrygowała mnie do tego stopnia, że pochłonęłam tę książkę niemal na raz. Choć zabrakło mi tutaj większego zaskoczenia, emocji i dreszczyku, to jednak uważam, że jest to naprawdę dobra książka, która zasługuje na uwagę. Autorka w bardzo obrazowy sposób ukazuje nam, do czego jest zdolna osoba ogarnięta zazdrością. Pomimo trudnych tematów, które porusza autorka, książkę czyta się błyskawicznie. Sonia Rosa ma bardzo lekki i przyjemny styl, przez karty powieści dosłownie się płynie, a chęć poznania zaskoczenia sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Tak, jak wspomniałam, „Manipulantka” to dobrze napisana powieść, którą szczególnie polecam fanom historii obyczajowych z wątkiem dramatu i lekkich thrillerów psychologicznych.