On, samotny ojciec nastoletniej Gabrysi.
Ona, samotna mama siedmioletniego Bartka.
On, wraz z dorastaniem córki, która zaczyna powoli żyć własnym życiem, coraz dotkliwiej odczuwa brak bliskiej osoby przy swoim boku. Ona, skupiona na synu i pracy, nie ma czasu ani ochoty wpuszczać kogokolwiek
do ich małego świata.
Pewnego dnia drogi tych dwojga się przecinają.
Determinacja mężczyzny stopniowo kruszy lód, którym kobieta tak szczelnie się otoczyła. Jednak jej przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i brutalnie wkracza do ich ostrożnie budowanej relacji. Kontynuacja związku wiąże się z realnym niebezpieczeństwem.
CZY ZNAJDĄ WYJŚCIE Z TEJ BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI?
CZY BĘDZIE IM DANE CIESZYĆ SIĘ MIŁOŚCIĄ?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-06-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
"Dwoje zagubionych ludzi. Znaleźli siebie. Znaleźli miłość".
"Mamy siebie, mamy wszystko" to historia dwojga ludzi, którzy chcą zawalczyć o swoje szczęście, jednak ktoś lub coś stanie im na przeszkodzie.
Paulina samotnie wychowuje siedmioletniego syna Bartka. Musi ciężko pracować, żeby utrzymać rodzinę, zwłaszcza, że może liczyć tylko na siebie.
Dominik to ojciec nastoletniej Gabrysi, która wychowuje się bez matki.
Drogi Dominika i Pauliny połączą się i zacznie się między nimi rodzić uczucie. Jednak nie nacieszą się długo tą sytuacją, ponieważ na horyzoncie pojawi się ktoś z przeszłości Pauliny, o kim już dawno chciała zapomnieć.
W tej książce znajdziemy historię rodzącego się uczucia, blaski i cienie samotnego wychowywania dziecka, jak również walkę o siebie, o przetrwanie, a przede wszystkim troska o drugiego człowieka. Nie zabraknie również wątku kryminalnego.
Polecam👌
Ta książka to moje pierwsze spotkanie z piórem autora. Wcześniej rzuciło mi się w oczy, że Tomasz Kieras to polski Nikolas Sparks, ale nie miałam okazji się przekonać. Kiedy w końcu wpadła mi w ręce jego książka, mogę przyznać z czystym sumieniem, że pięknie pisze o miłości.
Paulina po ciężkich przejściach przeprowadza się wraz z synkiem i chce zacząć życie na nowo, jednak do zawierania znajomości podchodzi z wielkim dystansem. Kiedy życie stawia na jej drodze Dominika jej bariera zaczyna słabnąć.
Dominik również jest samotnym ojcem po przejściach. Wychowuje nastolatkę i każdego dnia uzmysławia sobie, że Gabrysia nie jest już mała dziewczynką i szuka swojej własnej przestrzeni,imo tego, że są ze sobą bardzo zżyci. Gdy mężczyzna spotyka Paulinę przez przypadek najpierw w sklepie, a później w salonie tatuażu i piercingu postanawia poznać ją bliżej. Przez swoje zaangażowanie i determinację powoli wchodzi w życie tajemniczej kobiety. Nie zdaje sobie jednak sprawy jak ta znajomość może wpłynąć na życie zarówno jego jak i Gabrysi.
Już pierwsze słowa książki wzbudziły we mnie bardzo duże zainteresowanie i wiedziałam ,że ta historia nie będzie lekką, miłosną lekturą. Uczucie, które rodzi się w bohaterach jest zarówno piękne jak i bolesne. Na początku trochę mnie irytowali, jakby sami nie wiedzieli czego chcą. Jak dzieci we mgle próbowali, ale nic z tego nie wychodziło. Kiedy z każdym kolejnym rozdziałem poznawałam przeszłość Pauliny i Dominika coraz mocniej im kibicowałam. W połowie pomyślałam sobie "poznali się, zauroczyli i teraz będzie nuda". Nic bardziej mylnego. W tym momencie autor się rozkręca i wprowadza do fabuły odrobinę akcji. Przeszłość dopada Paulinę, a jej bolesne skutki odczuje również Dominik.
"Mamy siebie, mamy wszystko" to historia o potędze prawdziwej miłości, o tym, że rodzice są w stanie zrobić dla swoich dzieci dosłownie wszystko, nie zważając na konsekwencje. Tomasz Kieras wprowadza nas w świat, w którym człowiek podnosi się nawet wtedy kiedy jest na skraju wytrzymałości. Wzruszająca opowieść o wspieraniu siebie, zaufaniu i dążeniu do wspólnego szczęścia.
Polecam każdemu bez wyjątku. Z pewnością będę chciała poznać inne książki autora.
Bagaż doświadczeń. Każdy jakiś ma, a ten tylko powiększa się wraz z nieuchronnym upływem czasu. Co prawda różni ludzie w innej mierze są doświadczani, niemniej jednak w pewnym wieku każdy dźwiga na swoich barkach coś, co wpływa na jego teraźniejszość, wybory i wartości, którymi się kieruje. Gdy spotyka się mężczyzna z przeszłością i kobieta po przejściach nie może być łatwo, a dotarcie na wspólną drogę, by kroczyć nią ramię w ramię okazuje się niemałym wyzwaniem. Niemniej jednak każdy, nawet ludzie, za którymi nieustannie niczym cień podąża przeszłość, mają prawo do szczęścia, a może nawet tym bardziej mają do niego prawo. Bowiem gdy już w końcu je odnajdą, docenią je dużo bardziej i nie wypuszczą tak łatwo z rąk.
Paulina samotnie wychowuje siedmioletniego syna. Pracuje jako kasjerka w osiedlowym markecie, a dorywczo dorabia wykonując piercing. Jej życie to praca i dom i nic ponad to, choć ona do tego trybu już się przyzwyczaiła. Dawno temu zrezygnowała z siebie, a potrzeby Bartka stanowią dla niej priorytet. Nie jest może idealną matką, z pewnością nie jest jej łatwo, a doba zdaje się być za krótka, jednak robi wszystko co w jej mocy, by ich mała rodzina wiodła spokojne i w miarę szczęśliwe życie. Paulina jest bardzo wycofana, nie ma przyjaciół, a nawet bliskich znajomych, rodziny z resztą także. Dość wrogo nastawiona do nawiązywania jakichkolwiek relacji, nieufnie podchodzi do ludzi. Już jako dziecko nauczyła się być samowystarczalna, a dorosłe życie jedynie utwierdziło ją w tym przekonaniu. Ta 35-latka nie szuka jakichkolwiek zmian w swoim życiu, ona chce po prostu przetrwać. Jednak zmiany samej ją znajdują i nie patrzą na to, czy ona przyjmie je z otwartymi rękoma. Dominik wychowuje nastoletnią córkę. Odkąd pamięta byli tylko on i ona i całe swoje życie podporządkował Gabrysi. Obecnie pracuje jako mechanik, choć kiedyś robił karierę w korporacji, lecz nie był to przyjazny zawód dla samotnego rodzica. Nie w głowie były mu jakiekolwiek związki, całkiem poświęcił się wychowaniu córki i przyzwyczaił do tego stanu rzeczy. Nie spotkał także kobiety, która by go zaintrygowała. Dominik to mężczyzna trochę gwałtowny, bardzo uparty, uwielbiający długie tyrady o słuszności swoich poglądów, lecz przede wszystkim z sercem na dłoni. I to serce zupełnie przypadkowo zaczyna bić w kierunku kasjerki o egzotycznej urodzie, choć kompletnie nie miał tego w planach."Mamy siebie, mamy wszystko" to książka, która pozytywnie zaskoczyła mnie swoją autentycznością. Gdy w literaturze podejmowany jest temat samotnego rodzicielstwa, często omija się trudne i niewygodne dla fabuły fakty z nim związane. Tutaj się z tym nie spotkamy i uważam, że to ogromny atut tej powieści. Autor skrupulatnie pokazuje wszystkie cienie takiego życia i skrzętnie punktuje problemy z jakimi muszą się mierzyć Dominik i Paulina. Ponadto główni bohaterowie to zwyczajni ludzie, których można by minąć na ulicy, w sposób zwyczajny zarabiający na życie, borykający się z kłopotami, które mogą być znane wielu czytelnikom. Osobiście uwielbiam takie rzeczywiste opowieści, bowiem z większą mocą uderzają w czytelnika. Autor prowadzi świetną narrację, dialogi nie są sztuczne, wręcz przeciwnie- mamy wrażenie jakbyśmy byli świadkami prawdziwej rozmowy postaci. Również ich rozterki przedstawia w sposób zrozumiały, do czego przyczynia się także przedstawienie perspektywy obojga bohaterów. Ciekawa postacią, której narrację także poznajemy, jest Emil, były partner Pauli. Scharakteryzowany naprawdę genialnie, a jego sposób myślenia przedstawiony jest z jednej strony zatrważająco, a z drugiej wręcz wybitnie. Doceniam także to, że Autor nie idzie na skróty, wręcz przeciwnie, poświęca wiele miejsca na opisy uczuć targających bohaterami, ich wzajemne poznawanie się, nakreślenie ich przeszłości oraz aktualnej sytuacji- to wszystko sprawia, że naprawdę możemy ich poznać, zrozumieć ale też zaangażować się w ich historię. Poruszony zostaje tu także istotny wątek przemocy w rodzinie, a sposób jego przedstawienia może wydawać się niektórym wstrząsający, lecz to ważny głos w tej sprawie i przede wszystkim bardzo rzeczywisty. Ukazuje nie tylko podwójne standardy, którymi kierują się ludzie mający jakąkolwiek władzę ale także ogrom problemów ofiar, w których trauma jawi się na ostatnich miejscach. Zarówno fabuła jak i tematy tu poruszane są zaprezentowane naprawdę na wysokim poziomie, realistycznie, mocno i przekonująco. Powieść daje także nadzieję na drugie szanse od losu i to, że można znaleźć bratnią duszę w zupełnie nieplanowanych okolicznościach i że nigdy nie wolno tracić wiary. W dobrych ludzi, w siebie, w miłość.. Szczerze polecam!
Ona - piękna aktorka, żyjąca w świetle fleszy, nieustannie kreująca swój wizerunek na Instagramie. On - spokojny, melancholijny nauczyciel, ceniący swoją...
Malwina i Alek poznali się na studiach. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która połączyła ich na całe życie. Za kilka miesięcy minie trzydzieści...
Przeczytane:2024-06-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Audiobook, #Z wątkiem kryminalnym,
NOKAUT PRZESZŁOŚCI
Na półce mojej domowej biblioteczki stoi kilka książek Tomasza Kieresa, ale jak dotąd żadna nie doczekała się przeczytania. Zamiast sięgnąć po jedną z powieści znajdujących się w gronie "wyrzutów sumienia" postanowiłam posłuchać audiobooka pt. "Mamy siebie, mamy wszystko". I powiem Wam, że była to bardzo dobra decyzja, bo dzięki temu poprzednie obyczajówki napisane przez autora niedługo doczekają się na swoją kolej...
Niejednokrotnie spotkałam się z opiniami, że Tomasz Kieres to taki nasz polski Nicholas Sparks. A, że swego czasu czytałam wszystko, co tylko wpadło mi w ręce tego uwielbianego amerykańskiego pisarza, to pomyślałam, że pora wyrobić sobie własne zdanie na ten temat. Rzeczywiście w powieści Tomasza Kieresa "Mamy siebie, mamy wszystko" można się dopatrywać pewnych podobieństw do prozy Sparksa, a dokładnie do książki "Bezpieczna przystań". Podobny schemat i wydarzenia osnute wokół identycznego niemal motywu, tyle tylko, że nie przenosimy się do Karoliny Północnej, ale zostajemy w okolicach Warszawy by śledzić losy dwójki bohaterów - Pauliny i Dominika, których ścieżki dość niespodziewanie się przecinają.
Ona jest samotną matką siedmioletniego Bartka, kobietą po przejściach, która od kilku lat ukrywa się przed partnerem - policjantem psychopatą. On to mechanik samochodowy z wyboru, samotny ojciec czternastoletniej Gabrysi, który, odkąd tylko córeczka pojawiła się na świecie, musiał sprostać roli samotnego ojca. Znajomość z Pauliną jest dla niego szansą na pewną odmianę i pokochanie kogoś jeszcze poza Gabrysią. Kobieta jednak jest bardzo ostrożna w zacieśnianiu znajomości. Gdy postanawia otworzyć się na dobroć i miłość Dominika, przeszłość w osobie Emila powraca do niej niczym tajfun i próbuje zniszczyć wszystko to, co Paulina z takim poświęceniem budowała przez kilka ostatnich lat.
"Mamy siebie, mamy wszystko" to interesująca powieść obyczajowa, która ciekawie obrazuje trudy samotnego rodzicielstwa, blaski i cienie codzienności skupionej wokół dziecka oraz siłę i determinację w walce o bezpieczeństwo rodziny. Dobrze skonstruowany wątek policjanta - psychopaty trzyma w napięciu do ostatnich stron. Efektownie połączona płaszczyzna obyczajowa z wątkiem kryminalnym dodaje smaczku i sprawia, że z niecierpliwością czekamy na rozwój wydarzeń. Historia ma zadatki na dojrzałą i inteligentną opowieść, ale czegoś mi zabrakło. Mam wrażenie, jakby jej potencjał nie został w pełni wykorzystany, tym bardziej, że przez cały czas miałam gdzieś w pamięci "Bezpieczną przystań" Sparksa i te wszystkie powtarzające się elementy. Nie jestem też zadowolona z zakończenia, które po pierwsze wydało mi się skrótowe, a po drugie zbyt mało realistyczne.
Autor posługuje się przyjemnym stylem, pisze prostym językiem, który emanuje ciepłem, wrażliwością i delikatnością, przez co opowieść jest bardzo przyjemna w odbiorze. Tomasz Kieres dość dokładnie szkicuje słowem portrety psychologiczne bohaterów, dzięki czemu możemy szczegółowo poznać zarówno rozterki i wątpliwości poszczególnych postaci, jak również mechanizmy ich postępowania. Mam jednak mały problem z oceną emocji, których na pewno jest mnóstwo w tej historii, ale do mnie jakoś nie trafiały. Mam nadzieję, że jest to związane bezpośrednio z nie najlepszą, moim zdaniem, interpretacją Konrada Biela, a nie z samym przekazem pochodzącym od autora.
Cieszę się, że na pierwsze spotkanie z autorem wybrałam powieść "Mamy siebie, mamy wszystko" - wzruszajacą, romantyczną historię, która na pewno pozostawia w pamięci niezatarty ślad. Nie wiem czy autor w przyszłości trafi do grona moich ulubionych pisarzy, ale na pewno po jego pozostałe książki sięgnę z przyjemnością i zainteresowaniem.