Karolina i Szymon są przyjaciółmi. Zawsze mogą na siebie liczyć. Ona jest w szczęśliwym związku, a on nie wierzy w miłość, wikłając się w liczne romanse, lecz nie szukając nikogo na stałe. Gdy spotyka siostrę Karoliny, niepokorną Weronikę, sądzi, że oboje patrzą w tym samym kierunku. W końcu jednak życie stawia przed nimi swoje ograniczenia i Szymon musi wybrać między wygodnym związkiem z Weroniką, rodzącą się miłością do Karoliny, a wolnością, która, jak sądził, jest jego wyborem.
Czy jest to jednak wyłącznie jego decyzja? Czy dwie kobiety, które los postawił na jego drodze, nie mają nic do powiedzenia? Czy wielka miłość zawsze pozostawia po sobie zgliszcza i złamane serca?
Fascynująca historia o miłości, przyjaźni i trudnych wyborach, które życie stawia przed każdym z nas.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-07-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Dzisiejszy tekst będzie traktował o miłości. Czy są Państwo zaskoczeni? Jestem w stu procentach pewna, że nie. Każda pora jest dobra, by o niej porozmawiać. Na tą recenzję przyszedł czas, gdy przez okno zaglądają słoneczne promienie a do uszu dociera śpiew ptaków, który sprawia, że serce wywija radosne fikołki. Ale gdybym te słowa pisała mając za szybą siarczysty mróz, też wszystko by do siebie idealnie pasowało. Czasami wydaje się tylko, że miłość przychodzi w „inną” nie porę. Za późno lub za wcześnie. Czy to prawda? To pytanie rodzi się automatycznie tuż po lekturze zeszłorocznej powieści Tomasza Kieresa „Kilka słów o miłości”, ale wraz z nim szybko może nasunąć się również odpowiedź.
Szymon za namową swojej dziewczyny, Oliwii, rezygnuje z codziennych, samotnych podróży do pracy i decyduje się znaleźć osobę, która będzie mu towarzyszyła w pokonywaniu tejże trasy. Wiadomo, że chodzi tutaj o kwestie finansowe. Z mężczyzną do Warszawy dojeżdżała będzie Karolina, jego sąsiadka, świeżo upieczona narzeczona Krzysztofa. Początkowo nie potrafią odnaleźć się w swoim towarzystwie, ale przełamanie pierwszych lodów to tylko kwestia czasu. W ich przypadku bardzo krótkiego. Rozmowy na każdy temat sprawiają, że Karolina i Szymon zacieśniają relację, by osiąść na stopie przyjaźni. W tym czasie mężczyzna rozstaje się z partnerką, by po chwili wejść w nowy związek. Jego nową wybranką jest Weronika, siostra Karoliny. Wydaje się, że to relacja, w której Szymon odnajduje się najlepiej spośród tych dotychczasowych i zmiany, których był tak spragniony, odejdą w niepamięć. I rzeczywiście tak się dzieje, jednak tylko do czasu. Serca nie da się oszukać...
Biorąc tę książkę do ręki miałam nadzieję, że będzie to przyjemna lektura, którą szybko pochłonę. Tak się nie stało z dwóch powodów. Po pierwsze opowieść jest zbyt mocno rozciągnięta, co nie sprzyja szybkiemu czytaniu. Mamy tutaj 416 stron, na których znajdziemy nie naturalne dialogi oparte przede wszystkim na pytaniach. Żeby pojawiły się odpowiedzi musi upłynąć sporo czasu. Rozmyślania zajmujące kilka stron i powtarzające się też mogą znużyć. Po drugie „Kilka słów o miłości” to nie lekka opowiastka. Pojawia się wątek poporodowej depresji, z którą ciężko sobie poradzić bez wsparcia. Jest również problem trudnego dzieciństwa. Szymon pomimo swojej dojrzałości do końca życia będzie niósł to brzemię...
O ile w pierwszym przypadku byłam zniesmaczona zaserwowaną mi przez autora nudną a przede wszystkim! Bardzo długą przejażdżką po wątpliwościach, rozmyślaniach bohatera, to drugi aspekt powieści doceniam. Nie mniej jednak to zbyt mało, żebym mogła powiedzieć: Tak! Podobało mi się! Przyznam, że do pewnego momentu myślałam, że finał będzie inny, ale jednak nie...
Chciałabym tutaj jeszcze nadmienić, żeby niekoniecznie sugerować się porównaniem Tomasza Kieresa do Nicholasa Sparksa. Panowie piszą zupełnie inaczej. Nie warto nastawiać się, że jeśli lubicie powieści tego pierwszego, pokochacie pióro drugiego i na odwrót.
Podsumowując: jeśli macie ochotę na książkę, przy której zrelaksujecie się i oderwiecie od codzienności, ta może sprawdzić się tylko połowicznie i zaspokoić drugą potrzebę. Ale jeżeli lubicie głębokie wejście w psychikę ludzką i ukazanie krok po kroku wszystkiego, co dzieje się wewnątrz w różnych okolicznościach życia, ta opowieść ma szansę spełnić Wasze oczekiwania.
On znalazł się na życiowym rozdrożu. Pamiątka z dzieciństwa sprawia, że postanawia ruszyć w karkołomną podróż. W poszukiwaniu czegoś, co nada sens jego...
Monika i Michał, trzydziestokilkulatkowie, od lat pracują w jednej firmie i znają się jak łyse konie. Są przyjaciółmi z pracy, choć prywatnie rzadko...
Przeczytane:2024-01-26, Ocena: 3, Przeczytałem, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
"Kilka słów o miłości" autorstwa Tomasz Kieres to książka, która trochę poleżała na mojej półce za nim się za nią zabrałam. ?
Było to moje drugie spotkanie z twórczością autora, i jak pierwsze było udane to tu byłam lekko rozczarowana. Liczyłam chyba na coś trochę innego. #kilkasłówomiłości to książka przede wszystkim historia o prawdziwej przyjaźni damsko- męskiej między Karoliną a Szymonem.
Przez całą książkę kompletnie nic się nie działo. Występuje tu bardzo dużo dialogów. Akcja za bardzo się wlecze. Połowa akcji toczy się w samochodzie, gdzie główni bohaterowie jadąc do pracy rozmawiają i się poznają.
Szymon to facet, który nie patrzy w przyszłość, żyje tu i teraz. Idealny, można na nim polegać, jednak nie potrafi za długo być w związku. Karolina natomiast jest narzeczoną Krzysztofa i nie długo ma wziąć z nim ślub. Szymon mimo, że jest w związku z Weroniką, czyli siostrą Karoliny to można powiedzieć, że jest na każde zawołanie swojej przyjaciółki. Ona ciągle go potrzebowała, a on zawsze akurat był w pobliżu. Widać było, że ciągnie ich do siebie, czuć było chemię i liczyłam w końcu na nagły zwrot akcji i tego nie było.
Na samym końcu główny bohater będzie musiał podjąć trudną decyzję - którą kobiete kocha? Jesteście ciekawi, jak to się zakończyło? Bo ja zakończeniem jestem rozczarowana ?