Lato 1946 roku, Świdnica. W atmosferze sensacji do miasta przybywa transport więźniów – byłych esesmanów, obozowych katów. Wśród nich jest sześciu wartowników KL Gross-Rosen, zatrzymanych przez aliantów i sowietów w roku 1945. Rozpoczyna się żmudne śledztwo, w którym polska prokuratura próbuje im udowodnić winę. Tysiące stron dokumentów, setki świadków, godziny rozpraw i miesiące oczekiwań na wyrok. Współcześni zaczynają nazywać ten proces polską Norymbergą.
Sześć spraw i sześć życiorysów pokazuje nieznany koszmar obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.
Homoseksualni kapo, którzy wykorzystywali nieletnich więźniów, żydowscy kapo okrutniejsi od esesmanów, sadyści pokroju Wilhela Kunzego, którzy gotowi byli zatłuc więźnia na śmierć choćby łopatą, to tylko część wstrząsającej prawdy, jaka wyłoniła się w toku procesów świdnickich, polskiej „małej Norymbergii”.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2020-08-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 336
I następna lektura na faktach, ale o obozie Gross - Rosen.
Książka mówi o procesach niektórych katów z tego obozu podając też relacje więźniów oraz początki i koniec obozu.
Ciekawa lektura, która porusza ważny i mało znany temat. Jest też coś zaskakującego - autorka pisze, że w obozie pracował nie kto inny jak sam ... ? Przeczytajcie sami. Warto.
Nie wiem, czy to ja tak mało wiem z historii, czy po prostu naprawdę to mało znany temat. Jeśli to drugie to szkoda, przecież pamięć o każdym obozie na terenie Polski powinna być istotna, bo w każdym obozie koncentracyjnym ludzi spotkała niesprawiedliwość, ból, cierpienie i śmierć...
Mozolne śledztwa i kończące je procesy byłych katów obozu Gross-Rossen, w ponownym tropie jaki przeprowadziła w swojej książce Agnieszka Dobkiewicz, by kolejny raz postawić morderców przed sędziami i czytelnikami "Małej Norymbergi"
Książka Agnieszki Dobkiewicz ukazuje mało znane fakty byłych katów z obozu Gross - Rosen. Warto ją przeczytać, by zobaczyć jak wyglądały procesy hitlerowskich zbrodniarzy w Świdnicy. Mnie najbardziej zainteresował koniec książki gdzie jest mowa o słynnym doktorze Mengele.
Jak daleko w głąb polskiej tożsamości sięgają żydowskie korzenie? Spalenie statutu kaliskiego przez narodowców w 2022 roku odbiło się na świecie szerokim...
Zapomniane historie z obozowego piekła Ruth, Felice, Fela, Gerda, Alize, Halina - sześć młodych dziewczyn, które połączył jeden los. Wszystkie miały...
Przeczytane:2020-11-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Po powieści historyczne ostatnio sięgam coraz częściej niż kiedykolwiek indziej. Dlaczego ? Bo w przeciwieństwie do historii szkolnej , do tej nikt mnie nie zmusza a tematy po które sięgam są naprawdę interesujące. Dlatego więc kolejna książka, która przykuła moją uwagę opowiada mało znany koszmar obozu koncentracyjnego Gross-Rosen.
Lato 1946 roku w Świdnicy.
W atmosferze sensacji do miasta przybywa transport więźniów – byłych esesmanów, obozowych katów. Wśród nich jest sześciu wartowników przez KL Gross-Rosen, zatrzymanych przez aliantów i sowietów w roku 1945. Rozpoczyna się żmudne śledztwo , w którym polska prokuratura próbuje im udowodnić winę. Tysiące stron dokumentów, setki świadków, godziny rozpraw i miesiące oczekiwań na wyrok. Współcześni zaczynają nazywać ten proces polską Norymbergą.
Homoseksualni kapo, którzy wykorzystywali nieletnich więźniów, żydowscy kapo okrutniejsi od esesmanów, sadyści pokroju Wilhela Kunzego, którzy gotowi byli zatłuc więźnia na śmierć choćby łopatą, to tylko część wstrząsającej prawdy, jaka wyłoniła się w toku procesów świdnickich, polskiej „małej Norymbergii”.
Jeśli chodzi o mnie to jest to moja pierwsza książka zahaczająca o temat obozu w Gross-Rosen. Co prawda coś tam wcześniej o nim słyszałam, ale nie będę ukrywać że to nie były jakieś szczegółowe informację. Więcej tak naprawdę słychać zawsze o Auschwitz.
Autorka w te powieść włożyła naprawdę dużo pracy. Informacje oraz fakty, które tu znajdziecie są naprawdę ciekawe, posortowane i w sumie dostajemy to niejako w formie reportażu.
Autorka opisuje nam tu wiele procesów, które zostały wytoczone schwytanym strażnikom, SS-manom czy kapo, którzy uwielbiali znęcać się w różny sposób nad więźniami. Przez ten reportaż autorka uświadamia czytelnikowi, że rozliczenie wszystkich z tego co zrobili w przeszłości wcale takie łatwe i proste wcale nie jest. A tym bardziej jeśli komuś nie można czegoś udowodnić lub jego nazwisko zostało zmienione …
Historia nam tutaj przekazana, a z której tak naprawdę pozostało bardzo mało dokumentacji, jest strasznie okrutna, przerażająca i zawiera mnóstwo pytań. Nie tylko pytań jakie może zadać czytelnik, ale także pytań byłych więźniów, którzy ledwo to wszystko przeżyli. Dostajemy to wszystko poprzez dokumenty, które autorka skrupulatnie przejrzała i znalazła w archiwach. Można śmiało powiedzieć, że wykonała ona kawał naprawdę dobrej roboty. Takiej o której ludzie powinni usłyszeć!
Dlatego ja polecam Wam sięgnąć po tę książkę. Mimo że na początku będzie ona wydawała się Wam trochę oporna – warto poświęcić jej czas.