Sukces, sława, pieniądze. Oskarżenie, które zmieni wszystko.
Te same osoby, które klaszczą, będą rzucać w ciebie kamieniami.
Kiedy w filharmonii trwa bożonarodzeniowy koncert, w mieszkaniu kilka ulic dalej Sławka ratuje życie wiolonczelistce Alicji. Alicja niechętnie dzieli się bolesnymi wspomnieniami, Sławka jest więc zmuszona sama zanurzyć się w jej przeszłości.
Koneser muzyki klasycznej, miętowych czekoladek i pięknych kobiet - maestro Jerzy Majer - jest u szczytu kariery. I właśnie wtedy wybucha skandal. Oskarżenie przeciwko niemu nie pozostaje bez wpływu na całą rodzinę. Grażyna robi wszystko, żeby bronić dobrego imienia męża. Dorosłe już dzieci pierwszy raz mają sposobność lepiej się poznać i całkiem dobrze się bawią, łamiąc przy okazji prawo.
Sprawą żyją wszystkie dzienniki i portale internetowe w kraju. Proces wydaje się nieuchronny. Jednak im bardziej się zbliża, tym więcej wątpliwości mają te osoby, które wcześniej były pewne swojego stanowiska.
Czy maestro znów stanie na scenie? Jaki sekret skrywa Alicja? Jak daleko posunie się Grażyna, żeby chronić rodzinę?
Maestro to kolejna powieść Justyny Mietlickiej, autorki cieszącej się popularnością książki Mistral.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-09-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 300
Jerzy to szanowany dyrygent. Mówią na niego maestro. Ma wszystko – rodzinę, pieniądze, sławę, wpływy. Kiedy pojawiają się oskarżenia o mobbing i molestowanie seksualne mężczyzna przekonuje się, jakie kruche jest to co zbudował.
Justyna Mietlicka w niesztampowy sposób opowiedziała tę historię. Nie jest to książka o relacji prześladowca-ofiara, czy ratowaniu swojego dobrego imienia. Mam wrażenie, że jest ona pretekstem dla autorki do przedstawienia nam kilku postaci. Ciężko powiedzieć mi, która wysuwa się na pierwszy plan, bo z postępem fabuły, kto inny gra pierwsze skrzypce, więc kolejność ich przedstawienia będzie przypadkowa.
Jerzy, czyli maesto, typ apodyktycznego perfekcjonisty. Nielubiany, acz szanowany. Dzięki ciężkiej pracy wszedł na szczyt.
Grażyna, jego żona. Kobieta spokojna. Nie lubi błysku reflektorów. Jest zaangażowana w prowadzenie domu.
Xawery, syn. Na pierwszy rzut oka lekkoduch radzący sobie w życiu dzięki pieniądzom rodziców.
Estera, córka. Wybitny talent. Duma, ale też wielkie zmartwienie ojca i matki. Dziewczyna zamknięta w swoim świecie.
Alicja, ofiara. Gra na wiolonczeli.
Gośka, żądna sławy dziennikarka.
Sławka, współlokatorka Alicji. Właściwie nie związana ze sprawą, jednak kiedy znajduje koleżankę , która próbowała targnąć się na swoje życie stara się ja wspierać.
Nie przez przypadek o Alicji napisałam tak mało. W książce jest jej niewiele. Właściwie snuje się, jak cień i pełni funkcję statysty potrzebnego, żeby obrazek był kompletny. Dużo więcej wiemy o jej współlokatorce i nie daje mi spokoju dlaczego Justyna Mietlicka tak bardzo rozwinęła postać i wątki niezwiązane z głównym trzonem fabuły. Sławka ma wiele własnych problemów. Alicję zna bardzo słabo, łączy je jedynie wynajmowane mieszkanie. Jednak postanawia postąpić właściwie i chyba najbardziej „dostaje po tyłku”.
Innych wątków nie będę tu szczegółowo prezentować. Autorka metodycznie je wprowadza – niektórym poświęca dużo uwagi, inne kończy po kilku akapitach. Czyta się to sprawnie, ale ja nie widzę w tym żadnego klucza. Mam wrażenie, że pisarka prowadzi je według własnego „widzimisię”. Czy to dobrze, czy źle? Ja „Maestra” przeczytałam z przyjemnością, ale jestem daleka od zachwytów. Nie zrozumiałam intencji autorki, nie zrozumiałam zamysłu takiej kompozycji powieści. Daleko jej do chaosu, ale jest – w mojej ocenie – zbyt swobodna, brak jej wspólnego mianownika, bo jednak część tematów jest luźno związana z trzonem fabuły. Ta historia w pewnym momencie zaczyna się rozbiegać i nie może dotrzeć do punktu zbiórki. Przydałoby się jej też jakieś wyraźne zakończenie – np. pokazanie wpływu wydarzeń na życie bohaterów „po”. Justyna Mietlicka zostawia czytelnikowi furtkę, żeby sam wyciągnął wnioski, niczego nie narzuca – może to i dobrze, jednak gdzieś tam trzepocze mi w głowie, że mogła to napisać lepiej.
Autorkę pokochałam po jej cudownie klimatycznym debiucie „Mistral”. Nie powinnam porównywać tych dwóch książek, bo są one o czym innym, ale trochę nie mogę się powstrzymać. Pierwszą z nich charakteryzował fajny niepokój, którego mi w przypadku „Maestra” zabrakło. Dostajemy powieść ciekawą, może dla niektórych będzie wstrząsająca, bo jednak temat jest kontrowersyjny i wzbudzający sensację. Ja muszę przyznać, że czegoś mi w niej zabrakło. Powiedziałabym, że za dużo wątków, a za mało podsumowań. Tym razem nie do końca trafia do mnie, to co Justyna Mietlica prezentuje, ale będą obserwować jej poczynania, bo to obiecująca pisarka.
"Maestro" to książka z imponującą okładką, która skradła mój zmysł wzrokowy! Bije od niej tajemniczość i elegancja. Sama książka jest mocno emocjonalna. Poruszane są tu tematy, o których warto mówić jak depresja, wykorzystanie seksualne, znęcanie psychiczne.... Pokazuje jakie skutki przynoszą nieprzerobione traumy.
IG: Czytomanka
👉Historia opowiada o dyrygencie Jerzym, który osiąga niebywały sukces na scenie. Niespodziewanie ktoś wnosi oskarżenie przeciwko Jerzemu, gdzie plotka może zniszczyć mu karierę. Co takiego zrobił Jerzy? Świetnie pokazany problem mobbingu i plotki, która może zniszczyć najtwardsze osoby.... Bardzo podobał mi się cytat "Ci sami ludzie, którzy kiedyś bili brawo, teraz rzucali w niego kamieniami" Tak też wygląda to w życiu....
Druga historia dotyczy Alicji i Sławki. Dziewczyny są współlokatorkami. Sławka uratuje życie Alicji, dzięki czemu zyska jej zaufanie i opowie w sekrecie przerażającą prawdę o sobie. Co łączy wszystkich bohaterów?
👉Fabuła jest ciekawa i nieoczywista. Autorka wielokrotnie mydliła mi oczy i zastanawiałam się jakie będzie zakończenie. Wielowątkowa opowieść, gdzie znajdziemy tu motyw sztuki, skandalu, tragedii, depresji, dramatów, ale też znajdziemy tu pełno uczuć i emocji. Postacie są bardzo wyraziste! Czasami opisy były nużące, ale oceniając całość wypada naprawdę dobrze! Trzyma w napięciu i powoli odsłania swoje karty.
❗Ocena: 7/10
Kiedy w filharmonii trwa bożonarodzeniowy koncert, w mieszkaniu kilka ulic dalej Sławka ratuje życie wiolonczelistce Alicji. Alicja niechętnie dzieli się bolesnymi wspomnieniami, Sławka jest więc zmuszona sama zanurzyć się w jej przeszłości… Czy wielkiego Maestro - Jerzego Majera i Alicję coś łączyło? Czy sława i pieniądze załatwią wszystko?
Gdy zobaczyłam okładkę „Maestro” wiedziałam, że będę musiała po nią siegnąć. Bije od niej jakaś tajemniczość, która mnie do niej przyciągnęła.
Fabuła książki jest bardzo ciekawa i nieoczywista. Autorka stworzyła wielowątkową opowieść ze sztuką i skandalem w tle, a zarazem bawi się z czytelnikiem i trzyma go w napięciu, aby strona za stroną odkrywać nowe karty.
Postacie są barwne i mają wiele twarzy, a tak jak każdy kryją w sobie dobro i zło. Największą zagadką wcale nie jest wielki maestro, a jego córka - Estera. Z pozoru wycofana dziewczyna, która według lekarzy nie chce mówić okazuje się być niezwykłym wulkanem energii mogącym posunąć się do niesamowitych czynów.
Tak naprawdę nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele, aby nie psuć zabawy z czytania i dochodzenia do prawdy.
Pewne jest to, że książka porusza wiele ważnych tematów od depresji, czy znęcania psychicznego, poprzez mobbing i wykorzystywanie seksualne. Ukazuje do czego mogą doprowadzić niezamknięte sprawy i z jakimi konsekwencjami trzeba się później zmierzyć.
Jak domek z kart
Czasem wystarczy jedna plotka, jedno oskarżenie rzucone fałszywie by zniszczyć komuś życie. Wtedy wszystko sypie się jak domek z kart, a my zderzamy się z prawdą o ludziach, którzy byli dla nas kiedyś najbliżsi. Trudne sytuacje weryfikują to na kim tak naprawdę możemy polegać i kto jest naszym prawdziwym przyjacielem.
W taką sytuację z dnia na dzień zostaje wrzucony tytułowy maestro z powieści Justyny Mietlickiej. Sławny i podziwiany dyrygent, dla którego filharmonia jest drugim domem, ważniejszym nawet od tego prawdziwego, dla którego muzyka jest najważniejsza. Komponuje, wydaje, kieruje orkiestrą, zachwyca publiczność, jest u szczytu kariery. Nie podejrzewa nawet, że to wszystko za chwilę runie jak zamek z piasku, za sprawą poważnych oskarżeń wobec niego, które pojawiają się w jednym z popularnych dzienników.
Wybucha skandal, maestro Jerzy Majer znów jest na językach wszystkich, ale nie w taki sposób jakby chciał. Cała sytuacja ciężko odbija się na rodzinie Jerzego, jego żona Grażyna staje u jego boku i broni dobrego imienia męża, ale przy okazji tej sprawy na jaw wyjdą sekrety, które mogą diametralnie zmienić życie rodziny Majerów.
'Maestro" to wielowątkowa historia, bo oprócz sprawy Majerów, czytelnik poznaje Alicję, dziewczynę, która jest ofiarą, a czyją, dowiecie się tego, sięgając po książkę, jak jej współlokatorkę, Sławkę, barwną dziewczynę, która mimo, że sama zmaga się z wieloma problemami, nie odmawia pomocy i wsparcia Alicji, Gośkę, ambitną dziennikarkę, która jest żądna sensacji, dzieci Majerów, Xawerego i Esterę, gospodynię domową w domu Majerów, Halinę. Powieść ta porusza także wiele tematów, jak mobbing, molestowanie, wykorzystywanie seksualne dzieci, zdradę, zaburzenia psychiczne, depresję, samotność, jak i przede wszystkim muzykę, która jest tu motywem przewodnim.
Mi najbardziej spodobał się wątek Estery, jestem ciekawa, jak potoczyłyby się jej losy, gdyby ,,Maestro" doczekał się kontynuacji, jak i wątek Sławki, która okazała się naprawdę wspaniałą dziewczyną, przyjaciółką i córką. Zakończenie powieści jest zaskakujące i otwarte, więc autorka ma furtkę, gdyby chciała powrócić do losów bohaterów. ,,Maestro" to wciągająca i poruszająca historia, która przyciąga czytelnika od pierwszych stron i trzyma w napięciu i zaciekawieniu do zakończenia. Czytało mi się ją bardzo szybko i szczerze mogę ją Wam polecić, krótkie rozdziały, dużo dialogów, mnóstwo emocji, i wątki, które nie są wydumane, a wzięte z kart ludzkiego życia. Jestem zaintrygowana piórem pani Justyny i z przyjemnością sięgnę po jej poprzednią powieść jak i każdą następną. Polecam !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Czasami książki naprawdę mnie zadziwiają. Ta wprawiła mnie w osłupienie, bo zdradziła rzeczy, które z reguły autorzy zatrzymują dla siebie. Jeden z bohaterów tłumaczył nam, że ludzie czasem płacą za rzeczy nieprawdziwe. Idąc do pewnego miejsca oczekują tam samych superlatyw. Cieszą się mogąc zauważyć pychę aktora, gdyż zakładają, że skoro sami są pyszni, to wypada tylko na takie rzeczy chodzić, na nie patrzeć i oczywiście w nich uczestniczyć. Płacą za sztuczność, bo zwyczajnie ją lubią. Niebywałe, bo nigdy nie myślałam w tych kategoriach.
Ogólnie sama książka napisana jest z pewną wyższością. Bohaterzy mają swoją klasę, umieją z gracją się ukazywać i wyrażają się w sposób zakodowanej wytworności. To dziwne, bo bez względu na to co robili, budzili tym respekt. Nie spodziewałam się natomiast, że będą poruszali tutaj tematy depresji, czy też znęcania psychicznego. Będą również żartowali na tematy kopulacyjne, łamiąc przy tym założenie, że o pewnych sprawach raczej nie wypada mówić. Wszystko wyjdzie w formie plotki, która zniszczy naszemu bohaterowi życie. Ludzie zazdrośni i zawistni splamią jego karierę dyrygenta nawet nie zastanawiając się nad konsekwencjami. To kolejna książka o mobbingu, którą warto przeczytać.
Ukaże obraz fałszyzmu ludzkiego, gdzie te same osoby będą cieszyły się z sukcesu, a następnie rzucą w tą osobę kamieniem. Dawno nie spotkałam książki o takim fałszyźmie.
Poznamy też opowieść, która z pozoru wyda się inną niż pierwsza. Dotyczyć będzie dwóch kobiet, które w zwyczajny sposób się poznają. Jedna zrobi dla drugiej ogromną rzecz, przy czym ta druga w rewanżu zdradzi jej pewien sekret. A sekrety mają to do siebie, że lepiej dla wszystkich, by nigdy nie ujrzały światła dziennego. Co zatem się stanie, że rzuci nam się w oczy podobieństwo do historii pierwszej? Czy faktycznie są na świecie ludzie, którym warto zaufać?
Dla mnie te historie są przestrogą na przyszłość. Choć zawierają w sobie wielowątkowość, to jednak jak żadna inna pozycja ukazują, że poprzez żarty człowiek może stracić nie tylko głowę, ale i życie...
Dziś o książce, którą miałam przyjemność objąć patronatem. ,,Maestro" autorstwa Justyny Mietlickiej to książka, która budzi emocje i zmusza do zadania sobie ważnych i niewygodnych pytań:
Czym jest sprawiedliwość?
Jak daleko można się posunąć, by osiągnąć sukces?
Ile można poświęcić, by chronić rodzinę?
Maestro Jerzy Majer to człowiek sukcesu, koneser ,,muzyki klasycznej, miętowych czekoladek i pięknych kobiet". Przedłożył życie zawodowe nad życie rodzinne. Z życia czerpał pełnymi garściami. Uwielbiany, podziwiany, cieszący się sławą... gdy nagle wybucha skandal. Jeden artykuł zmienia jego życie, a jego rodzinę i przyjaciół stawia przed trudnymi wyborami. Czy lojalność istnieje w dzisiejszych czasach? Ludzka natura skłonna jest do szybkich i jednoznacznych ocen, a osoby mające swoje grzeszki do ukrycia najgłośniej krzyczą o winach innych... lub znikają, by nie znaleźć się w kręgu żadnych podejrzeń.
Oskarżenia padają na podatny grunt, kiełkują szybko, wyrastają wysoko, tak wysoko, że zaciemniają prawdę. A czytelnik zostaje z kolejnymi pytaniami... Czy ukaranie człowieka jest równoznaczne z wydaniem sprawiedliwej oceny jego win? Czy domniemanie niewinności znajduje odzwierciedlenie w mediach kreujących ocenę społeczną? Czy w pogoni za chwytliwym tematem media zapominają o pierwiastku człowieczeństwa?
Szarości, niejednoznaczności, nieścisłości... to odcienie dominujące w tej książce. Ludzie bez skazy tu nie funkcjonują, mamy za to paletę win, wachlarz mniejszych i większych grzechów przeciwko drugiemu człowiekowi. Ta książka zachwyca subtelnością w ukazywaniu podłości świata.
Gorąco polecam książkę ,,Maestro", gdyż porusza bardzo ważne tematy... mobbing, ostracyzm społeczny, moc mediów, które potrafią wydać wyrok, nim oskarżony wkroczy na salę rozpraw. Do rąk czytelnika trafia wnikliwa analiza współczesności i kondycji człowieczeństwa.
Za książkę i zaufanie bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk, a ja już czekam na kolejne książki Justyny Mietlickiej.
Fascynująca gra psychologiczna, w której nic nie jest oczywiste Hubert i Rita są małżeństwem od kilkunastu lat. Hubert zarządza firmą założoną przez...
Przeczytane:2022-01-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2022,
Muzyka to dziedzina, która dostarcza osobom ją tworzącym wiele możliwości rozwoju - prowadzi ich do sławy, ogromnej reputcji, bogactwa i sukcesu. Jednakże nie zawsze jej piękno idzie w parze z takim samym charakterem piszących ją kompozytorów. Nawet najbardziej uznany w środowisku muzycznym wirtuoz może okazać się człowiekiem z wadami, których nie może przezwyciężyć. Książka Maestro Justyny Mietlickiej jest tego doskonałym przykładem. Historia w niej opisana kończy się prawdziwym morałem i świadczy o tym, że nigdy nie można być pewnym swojej pozycji i swojego losu. Warto więc być porządnym człowiekiem i dbać nie tylko o swoją karierę, ale również o swoją osobowość i dobre relacje międzyludzkie. Nikt nie ma immunitetu i przyzwolenia na krzywdzenie innych, bez względu na to, kim jest i czym się zajmuje.
Bardzo lubię czytać problematyczne książki, które w realny sposób opisują życie różnych ludzi oraz ich zmagania z codziennością. Tym razem poznałam bliżej osobę z wyższych sfer, która jednak postępuje niezgodnie z przyjętymi normami moralnymi i społecznymi. Jerzy to uznany dyrygent, bogaty i wpływowy człowiek, dla którego muzyka to nie tylko pasja, ale także ciężka praca. Muzyka to dla niego cały świat, okazuje się ona nawet ważniejsza od rodziny. Jednak człowiek ten ma także inną słabość, która wprowadzi spore zamieszanie w jego życie. Ten obraz klasy i sukcesu autorka zestawiła w kontraście z innym, z obrazem biedy, składania grosza do grosza i walki o przetrwanie. Reprezentantkami tego świata są współlokatorki, z których jedna miała kontakt z szanowanym dyrygentem i oskarża go o molestowanie seksualne. Wraz z pomocą przebojowej dziennikarki kobiety rozpętują medialne piekło. Do czego doprowadzi ich cała historia? Czy da się żyć z piętnem własnych błędów i można być pewnym wygranej? Nigdy nie wiemy, co może obrócić się przeciwko nam i właśnie problematyka tej powieści nam to uświadamia.
Co mogę natomiast napisać o stylu autorki? Mimo że jest to dopiero jej druga powieść to da się wyczuć w napisanych przez nią słowach dojrzałość pisarską. Opisy są wyważone, skonstruowae w taki sposób, aby oddziaływać na wyobraźnię czytelnika, a jednocześnie nie zdradzać mu zbyt wiele. Bohaterowie przedstawieni są szczegółowo i wyraziście. Za każdym z nich kryje się historia, która ma swoje przyczyny, skutki i konsekwencje. Jako czytelnicy możemy odkrywać je stopniowo i z zainteresowaniem. To książka, która potrafi zaciekawić, a mimo dużej liczby postaci nie wprowadza chaosu. Wszystko jest tu uporządkowane, klarowe i przede wszystkim wciągające. Akcja toczy się w zimowych miesiącach, ale przeciąga się nieco w czasie i jestem przekonana, że każda pora roku czas będzie dobra, by poznać tą złożoną, wielowątkową i poruszającą różne ważne kwestie, dojrzałą oraz przemyślaną powieść.
Nie jest to zatem zwykła i beznamiętna obyczajówka, ale powieść, która swoją problematyką potrafi mocno zaciekawić. Dużą rolę w konstrukcji fabuły odgrywa także miłość. Miłość, która ma różne oblicza i potrafi wywrócić życie człowieka do góry nogami. Miłość spełniona, ale także taka wymagająca wyrzeczeń i solidarności. Jej przedstawicielką jest żona Jerzego. Grażyna mimo podejrzeń stawianych jej mężowi trwa u jego boku. Jej postawa jest godna podziwu, zwłaszcza, że nie tylko mąż sprawia jej kłopoty. Również z jej dziećmi nie wszystko układa się jak należy. Mimo tego, że para ma mnóstwo pieniędzy, rodzina którą tworzą nie jest idealna, ale kieruje się swoimi wartościami, co widać na każdym kroku. Zatem złożoność problemów rodziny i całokształt całej fabuły wydaje się dość misterną układanką, która pochłania czytelnika na długi czas.