Lud. Z grenlandzkiej wyspy

Ocena: 5 (2 głosów)

U północno-zachodnich wybrzeży największej wyspy świata leży skalista wysepka o powierzchni dwunastu kilometrów kwadratowych, zamieszkana przez tysiąc trzysta osób. To tutaj znajduje się najstarszy w Grenlandii dom dziecka, w którym Ilona Wiśniewska pracowała jako wolontariuszka przez trzy miesiące wiosną 2017 roku. Pisząc kolejny reportaż z Północy, chciała na coś się przydać tym, których historii przyjechała wysłuchać.

Grenlandczycy opowiadali jej o swoim kraju podczas łowienia ryb spod lodu, w trakcie kursowania taksówką z jednej wyspy na drugą po zamarzniętym morzu, w czasie mycia podłóg i gotowania obiadów dla kilkudziesięciorga stołowników. Nigdy wcześniej nie spotkała ludzi tak dumnych ze swojego pochodzenia, ale w sposób nieodbierający dumy innym. Nigdy wcześniej też nikt tak często się z niej nie śmiał, a też ona nigdy wcześniej tak często nie śmiała się z samej siebie.

Uummat to po grenlandzku serce. Uummannaq - tam, gdzie leży serce. ,,Lud" to książka o sercu Grenlandii, które najmocniej bije w Uummannaq.

Informacje dodatkowe o Lud. Z grenlandzkiej wyspy:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-09-05
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788380497214
Liczba stron: 232

więcej

Kup książkę Lud. Z grenlandzkiej wyspy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lud. Z grenlandzkiej wyspy - opinie o książce

Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2019-03-10,

„Lud. Z grenlandzkiej wyspy” to idealna książka dla tych, którzy chcieliby dowiedzieć się, jak wygląda życie na największej wyspie świata. Poznać fragmenty codzienności jej mieszkańców, z kawałków złożyć historię funkcjonowania w tak ciężkich warunkach, zrozumieć, jak w takim miejscu tak zwyczajnie można być szczęśliwym. Bo Wiśniewska udowadnia, że wbrew temu, co myślimy, można.

Na powstanie tego reportażu złożyły się praca autorki w domu dziecka oraz liczne rozmowy z mieszkańcami wyspy. Z tych doświadczeń i zasłyszanych słów wyłoniła się całość, która zaskakuje czytelnika i kształtuje jego spojrzenie na to miejsce i jego mieszkańców. Do tej pory o Grenlandii nie wiedziałam nic. Dziś natomiast liczba moich przemyśleń wygląda dość niepokojąco. A właściwie nie jestem pewna, co myśleć o tym powinnam.

Wiśniewska z tych rozmów i wypowiedzi spotkanych osób tworzy dla nas codzienność w chłodnym, grenlandzkim charakterze, pokazując radości i trudy życia w takim klimacie. Przeraźliwe zimno, ubrania ze zwierzęcych skór, polowania na foki i ryby wydobywane z przerębli, pojazdy sunące po lodzie, mrożona żywność. Czy nie wywołuje to w nas smutnych przemyśleń? Czy nie przeraża? Nie zastanawia?

A jednak Ci ludzie czerpią z Tego życia przyjemność, radość, satysfakcję. Czuję dumę, doceniają, to, co mają, uśmiechem nagradzają drobne wydarzenia, cieszą ich małe rzeczy. I muszę przyznać, że zrobiło to na mnie wrażenie, w pewien sposób mnie zainspirowało i skłoniło do przemyśleń, sprawiając, że przez chwilę zastanowiłam się, jakby to było znaleźć się tam, na ich miejscu.

Czym zaskoczyli mnie Grenlandczycy? Otwartością. Pogodą ducha. Cierpliwością. Spokojem. Szacunkiem do przyrody i drugiego człowieka. Przyzwoitością. Ciszą. Brzmi tak inaczej, nieco nienaturalnie, a przecież to same dobre rzeczy, same pozytywne cechy. Grenlandczycy nie boją się rozmawiać o śmierci. Seks nie stanowi dla nich tabu. Chętnie odpowiadają na niewygodne pytania, jak zależność od Danii i trudności związane z życiem na wyspie. Nie chowają się za udawaną ambicją, nie próbują być inni, niż są w rzeczywistości. Dają do myślenia.

Wiśniewska prezentuje nam szereg rozmów, krótkich historii, trochę refleksji, garść przesądów. Wyłania się z tego zaskakująca, ale barwna, przemyślana i pełna całość, która może przynieść czytelnikowi sporo frajdy. Widać, że autorka rzeczywiście w to życie się do pewnego stopnia zaangażowała, że poczuła to, co czują mieszkańcy, że ich poznała i dostrzegła wady i zalety. I to wszystko oferuje nam zamknięte w solidnej okładce i doprawione szeregiem klimatycznych, podkreślających to wszystko fotografii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - klaud
klaud
Przeczytane:2019-01-16, Przeczytałem, 82 książek 2019,

Szczerze mówiąc, zabierając się do lektury tej książki, o Grenlandii nie wiedziałam praktycznie nic. Ta pozycja w bardzo przystępny sposób przybliża mentalność i historię mieszkańców tej wyspy. Są to historie bardzo otwartych, lecz często mocno doświadczonych przez los ( i duńskie władze) ludzi. Historie uzupełnone zdjęciami, schludnie wydane, jeśli ktoś lubi formę reportażu, to szczerze polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2018-12-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - monikad
monikad
Przeczytane:2018-10-23, Przeczytałam,
Inne książki autora
Hen. Na północy Norwegii
Ilona Wiśniewska 0
Okładka ksiązki - Hen. Na północy Norwegii

Północ Norwegii to surowy klimat, garstka ludzi, tysiące reniferów, lodowate morze i wicher, który mąci świadomość. Dla bohaterów...

Białe. Zimna wyspa Spitsbergen
Ilona Wiśniewska0
Okładka ksiązki - Białe. Zimna wyspa Spitsbergen

Spitsbergen to największa wyspa norweskiego archipelagu Svalbard w Arktyce i najbardziej na północ wysunięte siedlisko ludzkie na świecie. Mieszkają tu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy