II wydanie książki wzbogacone o tekst Pani Magdy Umer w postaci Post scriptum.
Książka zawiera niepublikowaną wcześniej korespondencję Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory z lat 1964-1966.
Wewnątrz oprócz listów także pocztówki oraz fenomenalne zdjęcia.
Dwoje poetów. On - dystyngowany starszy pan, arcymistrz słowa, liryczny humorysta. Ona - piękna, młoda i trochę szalona. Jeremi Przybora i Agnieszka Osiecka. Rządzą wyobraźnią milionów wrażliwców. Ich piosenki zna cała Polska. Ale nikt nie zna dziejów ich wzajemnego uczucia, romansu przez lata ukrywanego, burzliwego, dramatycznego i wzruszającego jak ich wiersze. Ta książka - miłosne listy Jeremiego i Agnieszki - zdejmuje zasłonę z tego uczucia i ukazuje całe jego piękno.
Książka zaczyna się od wstępu Pani Magdy Umer a kończy się tekstami piosenek, które powstały w wyniku uczuć dwojga artystów. Do książki dołączona jest płyta z audiobookiem czytanym przez Magdę Umer i Piotra Machalicę..
Do książki dołączona jest płyta z audiobookiem czytanym przez Magdę Umer i Piotra Machalicę.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2017-01-02
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 224
Tyle ich dzieliło. A jednak połączyło ich uczucie. Ich związek trwał krótko, ale był intensywny, pełen czułości i tęsknoty. Oboje byli wybitnymi ludźmi. Pięnie operowali słowem, czego wyrazem są nie tylko przytoczon fragmenty ich korespondencji, ale też ich twórczość. Polecam ten zbiór nie tylko osobom, które są znawcami, wielbicielami pani Agniedszki i pana Jeremiego.
Właśnie skończyłam tę niesamowitą lekturę i aż nie wiem co napisać... Bardzo się wzruszyłam, czułam, że obcuję z czymś niecodziennie pięknym, ale i smutnym. Całe uczucie, jakie ukryło się w tych listach, było mocno niestabilne, było nieuchwytne i ulotne. Kiedy czytamy korespondencję tych dwojga, mamy wrażenie, że już mały drobiazg jest w stanie wszystko zburzyć.
Serce mi się krajało, kiedy w kolejnych listach Agnieszka co chwilę odraczała spotkania z Jeremim. Nie wyobrażam sobie, jak ciężko było połączyć razem dwie tak barwne osobowości.
Zaczęło się delikatnie, rozczulająco (choćby przy każdej wzmiance o uszach), ale później było mi coraz smutniej... I czuję, że jakiś kawałek mnie został nieodwołanie w tej książce na zawsze.
Niezaprzeczalnie piękna książka!
Królestwo absurdu mistrza Przybory Siostra Odorata z zakonu sióstr solenizantek, przed którą skryć się można jedynie w klasztorze Ojców Azylianów. Czujące...
Mój życiorys mógłby się komuś wydać jednym pasmem dobroczynnych interwencji Opatrzności. Lecz chociaż przyznaję, że - pominąwszy to i owo...
Przeczytane:2013-11-06,