W ostatnich dniach walk powstańczych w pięknej willi na warszawskim Żoliborzu zostają zamordowani Maria i Juliusz Bońkowscy, którzy oczekują na wieści od swojej dzielnej córki Hanki, biorącej udział w powstaniu. Osierocają nie tylko Hankę, ale także młodszą córkę, Julię. To właśnie ona poniesie brzemię tamtych wydarzeń. Po wojnie, gdy na jaw wychodzi śmierć rodziców, a starsza siostra uznawana jest za zaginioną, Julia trafia do sierocińca. Nie przyjmuje jednak do wiadomości pogłosek o śmierci Hanki, na którą wciąż czeka. Poszukiwanie śladów zaginionej siostry, tropienie najmniejszej chociaż informacji o powstańczej łączniczce, staje się życiową misją Julii i jej córki - Marianny. Można nawet odnieść wrażenie, że kobiety balansują na granicy szaleństwa i opętania. Prawda, której z takim uporem szukają, staje się dla nich i dla ich bliskich śmiertelnie niebezpieczna. Przeszłość skrywa bowiem mroczne tajemnice.
Choć tak naprawdę główna akcja fabularna dzieje się na przestrzeni lat powojennych, to życie tych dwóch kobiet naznaczone jest wydarzeniami z sześćdziesięciu trzech dni Powstania Warszawskiego.
To powieść o tym, jak cienka i łatwo przekraczalna jest granica pomiędzy złem a dobrem, miłością a nienawiścią. To także opowieść o tym, jak najmniejsza chwila może odcisnąć bolesne i nieusuwalne piętno na życiu człowieka, czyli jak historia wraca echem we współczesności i kształtuje przyszłość. Polecam.
Leszek Koźmiński
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2018-07-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
POWSTANIE WARSZAWSKIE - jedna z najważniejszych kart w historii naszego państwa, która wpisała się tak dramatyczne, jaka i zarazem pięknie w dzieje polskiego narodu. O tym dzielnym zrywie warszawskiej młodzieży powstały filmy, dokumenty, prace naukowe i powieści beletrystyczne, które przybliżają nam tamten czas, jak i też losy ludzi uwikłanych pośrednio, bądź też bezpośrednio w tej wydarzenia. I właśnie o takiej sytuacji opowiada poruszająca powieść Anny Klejzerowicz pt. "List z powstania", której to słów kilka poświęcę w niniejszej recenzji.
Fabuła książki skupia się na losach dwóch wyjątkowych kobiet - Julii i jej córki Marianny. Ich całe życia naznaczane jest traumą Powstania Warszawskiego, wynikającą z faktu braku jakiejkolwiek wiedzy o starszej siostrze Julii - Hanny, która to zaginęła bez śladu w ostatnich dniach powstańczych walk. Dzieląc swój czas na codzienność życia w PRL-owskiej rzeczywistości i poszukiwania wszelkich możliwych śladów o Hannie, sprowadzają na siebie niezwykle wielkie niebezpieczeństwo. Okazuje się bowiem, iż komuś usilnie zależy na tym, by prawda nigdy nie wyszła na jaw, a w osiągnięciu tego celu jest gotów posunąć się do wszystkiego...
Niniejsze dzieło Anny Klejzerowicz, oferuje nam sobą bardzo inteligentne, sprawne i efektowne połączenie powieści kryminalnej, z historią spod znaku literatury obyczajowej, którą to dopełnia oczywiście intrygujący wątek historyczny. Efektem tego zabiegu stała się wzruszająca, poruszająca, a momentami także i nieco mroczna opowieść o niesprawiedliwości ludzkiego losu, wpływie traumy przeszłości na życie człowieka, jak i też nie możności pogodzenia się z niewiedzą o tym, jaki los spotkał bliską nam osobę. Tej interesującej fabuły, dopełnia tu piękny, bardzo realistyczny i na swój sposób nostalgiczny obraz Polski minionej epoki, w jakiej to przyszło żyć bohaterom tej książki...
Konstrukcja powieści opiera się na chronologicznym układzie wydarzeń, obrazujących kolejne lata życia Marianny. Życia dziecka, nastolatki, wreszcie dorosłej kobiety, która zmaga się ze swoimi kłopotami, problemami, traumami..., ale ani przez chwilę nie przestaje kontynuować poszukiwań zaginionej ciotki. Znajdziemy tu życiowe błędy, niespełnione miłości i szansę na szczęście tej bohaterki, jak i też uświadczymy wydarzeń rodem z kina sensacji, które podniosą znacznie nasze ciśnienie i zafundują nam moc wrażeń. Poznany wyjątkowe postacie z drugiego planu, przypomnimy sobie - a w przypadku młodszych czytelników dowiemy się tego, jak wyglądała codzienność PRL-u i początków demokracji po 89 roku. Wreszcie uświadczymy emocji, które niejednokrotnie poruszą nas do głębi, wywołując na naszej twarzy łzy...
Bardzo ważnym elementem tej książki, jest bez wątpienia kreacja głównej bohaterki - Marianny. To inteligentna, silna, a przy tym wrażliwa kobieta, której życie osobiste nie ułożyło się jednak tak, jak by mogła to sobie wymarzyć. Bardzo spodobało mi się w niej to, iż nie jest idealną osobą, lecz popełniającą błędy, podejmującą złe decyzje i ponoszącą ich konsekwencje, czyli dokładnie takim samym człowiekiem, jak każdy z nas. Na swój sposób jest to także postać tragiczna, którą spotkało w jej życiu wiele zła, ale też i została w pewien sposób naznaczona przekleństwem jej matki - Julii, która nigdy nie mogła pogodzić się ze stratą swojej starszej siostry. Polubiłam tę postać i bardzo zżyłam się z nią podczas lektury tej książki..., i wydaje mi się, że nie będę w tym przypadku wyjątkiem...
Kryminalna intryga z historią w tle, uczuciowe perypetie Marianny, sentymentalna podróż w przeszłość naszego kraju - to ważne, ale nie jedyne istotne aspekty tej opowieści. Otóż kluczowym jej elementem wydaje się swoisty hołd autorki dla Powstania Warszawskiego, jego uczestników i wszystkich tych, którzy ucierpieli w pośredni sposób na wskutek tych wydarzeń - także i wiele lat po końcu wojny. To piękna, ważna i raz jeszcze wzruszająca twarz tej książki, której nie można nie docenić. Naturalnie, gdzieś w tle pojawia się również wątek dyskusji nad słusznością wybuchu Powstania Warszawskiego..., ale myślę, że tę kwestię najlepiej jest pozostawić każdemu z nas do rozważenie w jego własnej gestii i sumieniu...
Powieść "List z powstania" to pozycja, która zaintryguje tak miłośników inteligentnej literatury obyczajowej, jak i też sympatyków dobrego kryminału. To piękna, wypełniona wielkimi emocjami i wspaniale napisana książka, wobec której to nie można przejść obojętnym i bez zaangażowanie się w tę historię. Polecam - takich powieści nigdy za wiele...
Książka " Listy z Powstania" , bardzo mnie zafascynowała , interesującą fabułą, ale też niezwykłą historią rodzinną, która miała miejsce w czasie wojny. Niezwykle wciągająca książka. Pełna nieodkrytych tajemnic , które trzymają czytelnika w niepewności do ostatniego tchu, oraz sekretów, które nie dają o sobie zapomnieć i wychodzą z cienia przeszłości.
Maria i Juliusz Bońkowscy mieszkają na warszawskim Żoliborzu. Mają piękną willę, dwie córki i miłość. Wszystko wydaje się być idealne, lecz nie w czasach, gdy na świecie panuje wojna. Młodszą córkę wywieźli z domu, lecz sami pozostali na miejscu, czekając na wieści od swej pierworodnej, która bierze udział w powstaniu. Nie przyjdzie im doczekać się dobrych wieści, gdyż zostają zamordowani. Dzieci stają się sierotami. Wojna się kończy i jedna z nich trafia do sierocińca, a druga uznana jest za zaginioną. Julia do końca swych dni będzie poszukiwać swej starszej siostry. Poniesie wiele konsekwencji swych wyborów, a niektóre z nich będą bardzo bolesne.
Takich powieści jak ta nie da się zapomnieć. Po przeczytaniu pozostają w pamięci na zawsze. Mogę śmiało napisać, że już kilka książek wojennych mam za sobą i za każdym razem wywołują we mnie wiele emocji. Niestety przeważa smutek, strach, żal, złość, szok i wiele innych. Nie zdarzyło się nigdy bym nie uroniła choć jednej łzy, by oczy nie zaszły mi mgłą. Tak oczywiście było i tym razem. Nie da się zamknąć serca i czytać na zimno takich powieści. One i tak trafią przez najszczelniej zabarykadowane drzwi, roztopią najbardziej zamarznięte uczucia. Trafią prosto w serducho i poruszą wszystkie uczucia.
Akcja książki dzieje się na przestrzeni wielu lat. W tym czasie bohaterowie dorastają, starzeją się. Wszystko toczy się przy próbie rozwiązania tajemniczego zaginięcia Hanki. Wszystkie tropy prowadzą donikąd, a jak już coś świta i wydaje się być nadzieja, trafiają na mur, przeszkody nie do pokonania. Niestety władza również nie jest pomocna, wręcz wydawać się może, że robi wszystko, aby tropy były zatuszowane, a zagadka nigdy nie została rozwiązana. Tak naprawdę trudno zgadnąć, kto za tym stoi. Można podejrzewać praktycznie wszystkich. Autorka świetnie sobie poradziła zacierając ślady, które mogłyby poprowadzić myśli czytelnika tak by mógł ustalić, co tak naprawdę się wydarzyło. Mnie się nie udało pójść dobrym tropem, co oczywiście uznaję za plus dla książki. Były momenty, że trochę się denerwowałam, iż tak długo to wszystko trwa, nawet myślałam, że to już przesada rozciągać na tyle lat całą akcję i męczyć czytelnika takimi "szczegółami". Ale to po prostu wynikało z mojej niecierpliwości i chęci poznania prawdy.
Sami bohaterowie byli bardzo różni, a każdy z nich coś ciekawego swą postacią wniósł do powieści. Przyznam szczerze, że nie polubiłam jakoś tak bardzo któregoś z nich. Julia i Hanna momentami mnie irytowały, lecz naprawdę im kibicowałam z całego serca, aby rodzinna tajemnica nareszcie ujrzała światło dzienne. Do pozostałych bohaterów trzymałam dystans, ponieważ każdego z nich podejrzewałam po trochu o najgorsze. Teraz mi się przypomniało, że jednak była jedna osoba, którą naprawdę polubiłam i była nią ciocia Julii. Cały czas była poza listą osób, o których myślałam, że mogą być powiązane z niektórymi sprawami.
Podsumowując, książka jest naprawdę ciekawa. Moim zdaniem świetny pomysł na fabułę i od samego początku do samego końca dobrze poprowadzony. Jestem bardzo zadowolona, że książkę przeczytałam i z wielką przyjemnością odkładam ją na półkę, do mojej domowej biblioteczki.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Jaki wpływ ma tajemnica z przeszłości. Jaki wpływ na życie mają niedokończone/ ukrywane czyny. O tym przekonała się główna bohaterka. Ta nie miała szczęśliwego życia a wszystko miało początek w powstaniu i za przyczyną nieodnalezienia jej ciotki. Drugą sprawą jest to, że odkrcie prawdy może szkować. I nie zawsze idzie na zdrowie.
Charyzmatyczny, obdarzony nieprzeciętną intuicją dziennikarz na tropie jednej z największych zagadek starożytności Prolog: Lata dwudzieste. Hiszpańskie...
Zakopane, lata dziewięćdziesiąte - w rejonie Czerwonych Wierchów znika bez śladu Karolina Olszańska: artystka, dziennikarka i do niedawna ratowniczka górska...