Lion. Droga do domu

Ocena: 5.17 (6 głosów)

Dwadzieścia pięć lat rozłąki. Ponad milion kilometrów kwadratowych do przeszukania. I chłopiec, który zrobi wszystko, aby po latach odnaleźć utraconą rodzinę. Pięcioletni Saroo zostaje sam na dworcu kolejowym. Szukając starszego brata, wsiada do przypadkowego pociągu i zmęczony… zasypia. Budzi się półtora tysiąca kilometrów od domu, w pięciomilionowej Kalkucie. Nie pamięta, skąd pochodzi, nie wie, jak wrócić. Walczy o przetrwanie w jednym z najbardziej przerażających miast świata. Śpi na brudnych ulicach, ucieka przed gangami żebraków. Adoptowany, trafia do dalekiej Australii. Mija dwadzieścia pięć lat. Myśl o odnalezieniu prawdziwej rodziny nie daje Saroo spokoju. Ma jednak tylko okruchy wspomnień. I technologię XXI wieku, która przyjdzie mu z pomocą. Film na podstawie książki z gwiazdorską obsadą. Dev Patel (Slumdog. Milioner z ulicy), Nicole Kidman, Rooney Mara

Informacje dodatkowe o Lion. Droga do domu:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-11-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-240-3663-9
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: A Long Way Home
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel

więcej

Kup książkę Lion. Droga do domu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Lion. Droga do domu - opinie o książce

Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2017-01-19, Przeczytałam,

Walka Saroo trwała przez całe lata. Walczył o siebie, swoją tożsamość, swoje miejsce w świecie. I wygrał.

Lektura tej powieści była dla mnie krokiem oczywistym, przede wszystkim ze względu na moje zamiłowanie do prawdziwych historii. Nawet najlepsza fikcja literacka nie pokaże codzienności tak pięknie i tak realistycznie jak opowieść utkana przez faktycznie żyjących ludzi.

Dla mnie „Lion.Droga do domu” to pozycja bardzo wartościowa. Niezwykle się cieszę, że Saroo zdecydował się podzielić z czytelnikami tym, co mu się przydarzyło, zwłaszcza, że historia ta jest tak nieprawdopodobna. Czytałam ją z zapartym tchem- od początku do końca. Każdy etap jego wędrówki- opuszczenie rodziny, adopcję, poszukiwania bliskich- przyjęłam z ogromną ciekawością, dlatego że interesowały mnie w tym samym stopniu.

Bardzo mi się podoba, że historia ma swój początek w Indiach i to ten kraj stał się osią wydarzeń. Poznanie Indii jest moim podróżniczym priorytetem, a za sprawą naszego bohatera mogłam nieco lepiej wyobrazić sobie to państwo. Niezwykle poruszyły mnie fragmenty dotyczące dzieciństwa chłopca, panującej biedy, ludzkiego okrucieństwa. Ciężko pogodzić się z tym, że ludzie żyją w takich warunkach, szczególnie gdy problem ten dotyczy małych dzieci. Niemniej Saroo zauroczył mnie swoją siłą charakteru, sprytem, walką o przetrwanie. A przede wszystkim determinacją.

Ta determinacja szczególnie silnie przejawiała się na etapie poszukiwania utraconej rodziny. Za sprawą tej opowieści czytelnik ma możliwość przekonania się, jak istotną rolę w życiu każdego człowieka odgrywa poznanie swojego pochodzenia i zrozumienie swoich korzeni. Nawet osoby, którym dopisało szczęście w postaci nowego domu i wspierającej rodziny adopcyjnej, nie potrafią przejść nad tym do porządku dziennego. Problem ten nigdy mnie nie dotyczył, co nie oznacza, że mnie nie interesował. Poszukiwania, refleksje, determinacja.

„Rozmowy z Lisą odsłaniały czasem ukryty sens moich poczynań: to, że szukam domu, żeby zamknąć jakiś rozdział, żeby zrozumieć swoją przeszłość i może dzięki temu również siebie, moją nadzieję, że uda mi się ponownie spotkać z hinduską rodziną i wyjaśnić jej, co się ze mną stało”.

Mówi się, że cel uświęca środki. To stwierdzenie świetnie pasuje do historii Saroo, który zaimponował mi swoją siłą i energią w dążeniu do celu. Jego próba odnalezienie rodziny przypominała szukanie igły w stosu siana, a jednak ani przez chwilę go to nie zniechęciło. To bardzo ważne, że tak szczegółowo opisał każdy krok, pokazując nam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Czasami dotarcie do celu zajmie nam nieco więcej czasu, ale warto go poświęcić. To przepiękna, mądra i przede wszystkim motywująca historia.

Podczas czytania odczuwałam wiele intensywnych emocji, a przez głowę przemykały mi różnorodne refleksje.  Duże wrażenie zrobiło na mnie to zderzenie światów, lepiej ukazujących biedę w Indiach i dobrobyt w Australii, co dodatkowo podkreśliło, że można mieć w zasięgu ręki wszystko, a jednak możliwość spełnienia marzeń czy bogactwo stracą na znaczeniu, kiedy nie będziemy rozliczeni z przeszłością.

Powieść przeczytałam szybko, choć nie było lekko. Saroo pisze swobodnie, z chęcią dzieląc się z nami szczegółami, a jednak temat ten nas uwiera i przygniata swoim ciężarem. Historia ma bardzo pozytywny wydźwięk, choć dotarcie do happy endu może kosztować nas wiele emocji. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2017-01-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
Czy z łatwością zdołamy wyobrazić sobie sytuację, w której dzieci opuszczają dom, zapuszczają się w odległe dzielnice miasta w poszukiwaniu żywności i nie wracają przez kilka dni? Co czuje matka w takim momencie? Przecież to jasne, że strach, prawda? A jednak okazuje się, że niekoniecznie, iż na tamtym obszarze było to naturalne a kobiety wypuszczały swe pociechy z domu ufając, że wrócą. Dopiero kiedy ich nieobecność wydłuża się do kilkunastu dni, stopniowo zaczynały odczuwać niepokój. Dla współczesnego świata i mam jest to nie do pomyślenia. Niestety nie jest to scenariusz wymyślony przez pisarza posiadającego niepohamowaną wyobraźnię. Taka historia miała miejsce w rzeczywistości. Saroo to uroczy pięciolatek. Wraz z matką i rodzeństwem zamieszkuje pewną dzielnicę Indii. Jego życie jest dalekie od sielanki. Chociaż jest w nim czas na zabawę, chwilową beztroskę, rzeczywistość szybko wypływa na wierzch i zmywa z twarzy uśmiech. Chłopiec spędza dnie na poszukiwaniu żywności, szwenda się po ulicach. Mama w tym samym czasie wierzy, że syn powróci do domu. Rzeczywiście tak się dzieje. Do pewnego dnia. Saroo pragnie towarzyszyć bratu, gdy ten będzie szukał niezbędnych dla rodziny środków do przeżycia. Jednak takiego scenariusza, jaki dla chłopców szykuje los, nikt się nie spodziewał. Saroo, pozostawiony sam sobie na dworcu kolejowym, zapada w sen, a kiedy na powrót otwiera oczy z rozpaczą i rosnącym przerażeniem w sercu nawołuje brata, który miał po niego wrócić. Dziecko, pod wpływem impulsu, wsiada do pociągu nie wiedząc, dokąd ten go zawiezie. Po prostu ma nadzieję, że brat jest w środku. Saroo zasypia pod jednym z siedzeń. Pojazd jest pusty, sunie po torach przed siebie, wiezie chłopca w nieznane, czego ten nie jest świadom. Gdy Saroo w końcu wyskakuje z pociągu, nie ma pojęcia jak daleko od domu się znajduje. Rozpoczyna nowy i początkowo przerażający etap w swoim życiu. Przejmująca historia zagubionego, wystraszonego nagłą tak wielką zmianą, chłopca odciśnie się w sercu czytelnika. Wszechobecna bieda, ciągłe poszukiwanie żywności na ulicach, zwykłe zabawy przynoszące tak wiele radości pośród pochmurnej rzeczywistości - to dominujące tematy poruszone w książce. Emocje, jakie towarzyszą w trakcie jej czytania, trudno opisać. Powieść została napisana przez samego głównego bohatera opowieści. To niezwykłe i wyjątkowe posunięcie. Dzięki temu, że Saroo samodzielnie opowiedział część swojego życia, my mamy możliwość sięgnięcia po jedyną w swoim rodzaju lekturę. Bez upiększeń, do bólu prawdziwą, trudną ale i pełną nadziei. O tak! Ta publikacja to nie tylko smutna, do głębi poruszająca opowieść o zagubieniu, rozpaczliwej chęci powrotu do domu, lecz także pełna nadziei pozycja. "Lion. Droga do domu" to tytuł, który pokazuje, że są na tym świecie ludzie potrafiący bezwarunkowo pokochać... nie swoje dziecko, którzy oczekują z otwartymi ramionami i sercami, aby kogoś w nich schować i to schować na zawsze. Podczas lektury towarzyszy nam ciekawość oraz obawa o dalszy los głównego bohatera. Zostajemy bardzo dobrze przeprowadzeni przez historię, bez zgrzytów. Po odłożeniu książki na półkę z przyjemnością powrócimy pamięcią do przeczytanych słów, a dzięki wyobraźni, ujrzymy zagubionego chłopca, który w końcu doświadcza szczęśliwego życia. "Lion. Droga do domu" jest tytułem, który warto mieć w swoich zbiorach. Pozycja intrygująca, wciągająca, interesująca i wciągająca. Wspaniale sprawdzi się na zimowe wieczory. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2017-01-07, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2017, Mam,
Ta opowieść to nie bajka, nie wytwór wyobraźni autora, to jego życia, może dlatego jest tak bardzo emocjonująca? Przecież życie właśnie takie jest -- nieprzewidywalne, pełne emocji, dobrych i gorszych momentów -- taka właśnie jest ta książka, jak samo życie. Polecam z czystym sumieniem. http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2017/01/atwo-sie-zgubic-trudniej-sie-odnalezc.html
Link do opinii

Pięcioletni Saroo wsiada do pociągu, w którym prawdopodobnie znajduje się jego starszy brat. Zmęczony czekaniem zasypia w wagonie na ławce, pewny że wraca do domu. Niestety intuicja go zawodzi, budzi się w obcym miejscu, w pięciomilionowej Kalkucie. Świat ten jest niebezpieczny, a dziecko pozostawione samo sobie staje się obiektem zainteresowania gangów, pedofilii i morderców. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, o jedzenie i miejsce do snu. Po wielu miesiącach ciężkich prób odnalezienia drogi do domu, głodówki, tułaczki i ucieczki trafia na policję, skąd zostaje przewieziony do ośrodka dla młodocianych przestępców oraz zaginionych dzieci, a następnie stamtąd trafia do sierocińca. To właśnie tam zostaje adoptowany przez australijską rodzinę Brierley'ów. To oni dadzą mu miłość, schronienie i bezpieczeństwo, a on stopniowo będzie mógł się zaaklimatyzować i ponownie zaufać ludziom. Jednak myśl o znalezieniu rodziny nie daje mu spokoju, więc postanawia ich odszukać. 
"Lion. Droga do domu" to wydanie wznowione, poszerzone i dostosowane oprawą graficzną do filmu, który do kin trafił drugiego grudnia. Jest to opowieść autobiograficzna, powieść o walce do jakiej został zmuszony pięcioletni chłopiec oraz o jego rozpaczliwej próbie odnalezienia ukochanej rodziny.
Jest to kolejna książka, którą nie sposób recenzować pod względem poprawności, kreacji bohaterów czy tworzeniu fabuły. Oparta na faktach wzbudza całą gamę uczuć, niezależnie od sposobu jej opowiedzenia. Jednak lekturę mimo wszystko czyta się bardzo szybko, czytelnik wciąga się w treść, która rzutuje na jego emocjach. 
Najczęściej towarzyszyło mi oburzenie i współczucie. Złość na otaczający nas świat przerodziła się w bezsilność, z którą obserwowałam wydarzenia ukazujące długą drogę do upragnionego spokoju małego dziecka. 
Książka podzielona jest na konkretne rozdziały symbolizujące treść fragmentu. Jest między innymi część poświęcona wspomnieniom rodzinnego domu jak i osobna, która obrazuje zmagania z niebezpieczeństwami dnia codziennego. 
Autor pozwolił nam spojrzeć na świat oczami przerażonego dziecka, dla którego wszystko jest wielkie i straszne. 
Saroo okazał się chłopcem o wielkiej sile i determinacji, która pozwoliła mu przeżyć ten tragiczny okres w swoim życiu. Pokazał, że nadzieja może zdziałać cuda, a poddanie się nie wchodzi w grę, jeśli człowiek odpowiednio się uprze i będzie miał chęć walki. 
Koniec końców jest to budująca pozycja, pomimo wszystkich przykrych doświadczeń. Jest otuchą, nadzieją dla wielu zagubionych ludzi. 
Sam fakt, że pozycja przedstawia losy dziecka powoduje w człowieku chęć poznania tej historii, a uczucia, które będą u nas najbardziej widoczne to wściekłość i żal. Myślę, że każdy powinien przeczytać tę książkę, usłyszeć o tragedii jaka spotkała Saroo.

Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkomania
ksiazkomania
Przeczytane:2016-12-15, Ocena: 6, Przeczytałam, x52 książki 2016, Mam, Recenzenckie,

Odnaleźć utracony dom.

Najbardziej niesamowite są te historie, które zdarzyły się naprawdę. Czytając historię opartą na faktach nie możemy ukryć żadnych emocji. Staramy się zrozumieć bohatera, lecz czasami jest to po prostu niemożliwe. Czasami wykracza to poza nasze możliwości. Tak właśnie jest w przypadku Saroo Brierley'a. Ja nie byłam w stanie wyobrazić sobie, co ten, teraz już dorosły, chłopak przeszedł w wieku pięciu lat. To niesamowita historia, która jest warta każdej poświęconej sekundy i każdej uronionej łzy.

,,W rzeczywistości, każde ze wspomnień miało dla mnie znaczenie. W głębi duszy czułem, że są wszystkim, co mi zostało, i ciągle do nich wracałem, bojąc się, ze zapomnę."

Autorem powieści jest jej główny bohater Saroo Brierley. Gdy Saroo miał 5 lat wsiadł do pociągu, myśląc, że tam jest jego brat i razem wrócą do domu. Niestety mały chłopiec się pomylił... pociąg wywiózł Saroo setki kilometrów od domu. Chłopiec musiał sam radzić sobie na ulicach Kalkuty, szukać pożywienia i schronienia. Nie dostał pomoc od nikogo. Aż w końcu los się do niego uśmiechnął. Trafił do ośrodka adopcyjnego i stamtąd aż do Australii, gdzie znalazł nowy dom i nową rodzinę.

,,Lion. Droga do domu" to niesamowita i piękna historia, która wzrusza przez cały czas. Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co czuł Saroo jako pięciolatek, sam na ulicy wielkiego miasta. To był tylko mały chłopiec, który się zgubił, a odwagi i siły może pozazdrościć mu niejeden dorosły mężczyzna. Szczęście w nieszczęściu, że Saroo wychował się w ubogiej rodzinie, gdzie dzieci opiekowały się młodszym rodzeństwem, same szukały sobie pożywienia i zajęcia. Gdyby ta historia przydarzyła się pięciolatkowi z zamożnej dzielnicy, wątpię czy by sobie poradził. Saroo był mądrym dzieciakiem, jednak jak się dowiadujemy z książki, nie raz miał pietra. Wcale mu się nie dziwię.

Saroo Brierley swoją historię opowiedział w bardzo ładnym stylu. Język również nie sprawia nam problemów. Dodatkową atrakcją są zdjęcia autora zamieszczone w środku książki. Są zdjęcia z dzieciństwa Saroo, ale również z jego pierwszej wizyty w Indiach po zamieszkaniu w Australii. Na końcu książki jest mapa, która zawiera przykładową trasę, jaką pokonał mały Saroo. Dla ciekawskich czytelników mam małą zachętę - w książce pojawia się motyw Polski. Jeżeli ktoś jest ciekaw, co łączy Saroo z Polską, zapraszam do lektury.

,,Ostrożność w połączeniu z koniecznością podejmowania ryzyka miały mi towarzyszyć przez cały czas mojej tułaczki."

Historia Saroo jest bardzo emocjonalna i wzruszająca. Sam fakt, że wiemy iż ta historia wydarzyła się naprawdę, wzrusza do łez. ,,Lion. Droga do domu" to coś więcej niż opowiadanie ze szczęśliwym zakończeniem. Oczywiście, to że napiszę iż jest szczęśliwe zakończenie nie stanowi żadnego spoilera. Z samego opisu książki wynika, że Saroo odnajduje rodzinę po dwudziestu pięciu latach rozłąki. ,,Lion. Droga do domu" to piękna historia, która uświadamia nam, że na tym świecie istnieje coś takiego jak ludzka dobroć. Państwo, którzy adoptowali Saroo, którzy dali mu dom i stworzyli rodzinę to bardzo odważni, dobrzy ludzie. Adoptowali Saroo na odległość, nie widzieli go wcześniej, nie mieli konkretnego ,,planu" na swoje adoptowane dziecko. Choć mogli mieć swoje dzieci, to chcieli mieć dziecko, które potrzebuje pomocy. Nie umie nawet opisać tego co zrobili, ale pisząc, że uratowali komuś życie na pewno nie skłamię.

,,Lion. Droga do domu" to powieść pełna nadziei, odwagi, lęku, strachu, ale także piękna, miłości, siły i wytrwałości. Saroo Brierley dzięki swojej determinacji odnalazł swój dom, mógł spotkać się ze swoim rodzeństwem i matką, tą która go urodziła. Ta historia wydaje się idealnie wyreżyserowana, jednak to prawdziwe życie, prawdziwe wydarzenia i prawdziwe uczucia. Saroo dzięki niewielu wspomnieniom, jakie zapamiętał mając pięć lat, odnalazł drogę do domu. Niesamowite, że choć to wydaje się mało, zapamiętał aż tyle szczegółów, które pomogły mu w tej najważniejszej drodze w jego życiu. ,,Lion. Droga do domu" pokazuje, że nie powinniśmy się poddawać, nie powinniśmy tracić nadziei, a powinniśmy umieć korzystać z szans pojawiających się w naszym życiu.

Historia Saroo Brierley została przeniesiona na duży ekran. Nie oglądałam jeszcze filmu, ale jestem pewna, że książka zdecydowanie oddaje więcej emocji niż film. Można pięknie zagrać rolę, ale czytając piękne słowa, napisane przez kogoś kto je przeżył, to jest coś bardziej fascynującego. Szczerze zachęcam wszystkich do przeczytania ,,Lion, Droga do domu". To niesamowita historia, która odmieni spojrzenie na życie każdego czytelnika, albo chociaż sprawi, że na moment oderwie się od spraw codziennych i pomyśli o Saroo, o tym co przeżył i innych dzieciach i ludziach, których gdzieś tam w świecie życie pisze własny, niesamowity scenariusz. Mam nadzieję, że wiele z takich historii skończy się happy endem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - EratoCzyta
EratoCzyta
Przeczytane:2016-11-02, Ocena: 4, Przeczytałam, Moja półka, Przeczytane, Przeczytane 2016,
5-letni Saroo mieszka z matką i trójką rodzeństwa w Indiach. Codziennie walczą z głodem i biedą. Matka i dwóch starszych braci robią wszystko, by zarobić kilka groszy i zdobyć jedzenie dla rodziny. Saroo głównie opiekuje się swoją młodszą siostrzyczką. Jednak całe ich życie diametralnie się zmienia- chłopiec podczas wyprawy z jednym z braci zasypia w pociągu, a gdy się budzi okazuje się, że jest sam, daleko od domu w dodatku dotarł do jednego z największych miast- Kalkuty. Chłopiec przez wiele tygodni tuła się i walczy o przeżycie, aż w końcu los się do niego uśmiecha i trafia do pewnej rodziny w Australii. Gdy dorasta postanawia odnaleźć swoją rodzinę z Indii mając do pomocy tylko internet. Jeśli chodzi o styl pisania autora to niestety pozostawia on wiele do życzenia, do tego dochodzą niepotrzebne powtórzenia i kilkukrotne opisy jednych i tych samych momentów ze swojego życia. Całe szczęście historia jest tak nieprawdopodobna, tak osobliwa, w dodatku wywołująca tak skrajne emocje jak smutek i radość, że broni się sama i jest warta uwagi oraz poznania. Warto też zaznaczyć, że wszystko to wydarzyło się naprawdę. Wszystkie zdarzenia opisane w książce są zapiskiem wspomnień mężczyzny, który przeżył tą wstrząsającą historię. Autor ze szczegółami opisuje miejsca, ludzi i wspomnienia, co może dla niektórych być minusem książki, a dla części wielkim plusem. Z jednej strony można to odebrać jako niepotrzebne przedłużanie tekstu i nudzić się przy tym, z drugiej pozwala na dokładniejsze zrozumienie sytuacji oraz wyobrażeniu sobie wszystkiego. Dla mnie osobiście był to plus w przypadku tej pozycji. Książka pokazuje również takie problemy jak obojętność wobec bezdomnych dzieci czy biedę w Indiach, jednak są też tak pozytywne aspekty jak ludzie, którzy potrafią bezinteresownie pomóc albo pokochać. Możemy również przekonać się jaką moc ma internet i samozaparcie. Czy polecam "Lion. Droga do domu"? Jak najbardziej tak, jest to pozycja, którą czyta się bardzo szybko i jest idealna na jeden/ dwa wieczory, w dodatku historia, którą opowiada jest warta poznania- uświadamia nam czym jest rodzina.
Link do opinii
Avatar użytkownika - evkowe
evkowe
Przeczytane:2017-02-12, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Daleko od domu
Saroo Brierley0
Okładka ksiązki - Daleko od domu

Saroo urodził się w Indiach, w bardzo biednej rodzinie. Już jako malutki chłopczyk musiał żebrać razem z braćmi, żeby zdobyć coś do jedzenia. Pewnego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy