Czy tylko jedna miłość może być przeznaczona na całe życie?
Rodziny Reigów i Balartów przyjaźnią się od lat. Roser i Elvira będąc w ciąży ustalają, że ich dzieci połączy wielka miłość. Na świat przychodzą Júlia i Andreu, których łączy przyjaźń ich matek oraz doroczna tradycja wspólnego spędzania nocy świętojańskiej.
Gdy córka Roser i syn Elviry są nastolatkami, pewnego czerwcowego wieczoru wydarza się tragedia. W drodze na doroczną kolację z okazji letniego przesilenia ich matki giną w wypadku samochodowym, a drogi obojga przyjaciół się rozchodzą.
Júlia i Andreu wchodzą w dorosłe życie własnymi ścieżkami. Pomimo nieporozumień, rozczarowań i skrajnych uczuć ich losy po latach ponownie się splatają. Czy wola ich matek się wypełni?
__
,,Lato, które się zaczyna" to piękna, nostalgiczna opowieść o tym, że życie pisze różne scenariusze, ale prawdziwa miłość jest pisana każdemu z nas.
___
O autorce
SÍLVIA SOLER - urodziła się w 1961 roku w Figueras w Katalonii. Jest dziennikarką i pisarką, autorką trzynastu powieści. Na podstawie jej książki 39+1 powstał serial telewizyjny. Za Lato, które się zaczyna w 2013 roku otrzymała prestiżową Nagrodę im. Ramona Llulla. Stale współpracuje z katalońskimi mediami.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018-06-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 264
Tytuł oryginału: El verano que empieza
Lato, które się zaczyna to zdecydowanie powieść obyczajowa. Na początku czytelnik jednak może odnieść wrażenie, że jest to kolejna opowieść o miłości weryfikowanej upływem czasu. Nawet przeczytawszy pierwsze strony zdaje się, że fabuła jest nieco zagmatwana i mało spójna. Jest to mylne wrażenie.
Poznajemy najpierw dwie kobiety, dwie przyjaciółki: Roser i Elvirę - bardzo bliskie - które niemalże wszystko robią razem. Nawet w ciążę zachodzą w przybliżonym do siebie terminie. Może się to wydawać trochę proste i infantylne od strony kreowania literackiej przestrzeni.
Te pierwsze momenty jednak trzeba czytelniczo przegryźć i wtedy wyłoni nam się prawdziwa natura powieści.
Przedstawione wyżej bohaterki wraz ze swoimi dziećmi - Júlią i Andreu - oraz swoimi całymi rodzinami tradycyjnie co roku wspólnie spędzają noc świętojańską. Atmosfera jest bardzo luźna, bez skrępowania, pełna ciepła i wibrującej w powietrzu prawdziwej przyjaźni.
Wszystko toczy się w miarę spokojnym rytmem aż do czasu, w którym następuje totalna zmiana akcji. Otóż tym punktem zwrotnym staje się wypadek, w którym giną Roser i Elvira. Wówczas wspólna droga przyjaźni ich rodzin, ich dzieci rozchodzi się. Mijają lata, Júlia i Andreu nawiązują nowe znajomości. Nabywają także mnóstwo nowych doświadczeń życiowych.
Po wielu, wielu latach jednak spotykają się na nowo...
W powieści poznajemy dwie kobiety: Roser i Elvirę, które od lat się ze sobą przyjaźnią. Jest to ten rodzaj przyjaźni na dobre i na złe, której myślę, że każdy powinien w życiu doświadczyć. Gdy obie są w ciąży, postanawiają, że ich pociechy połączy wielka miłość. Niedługo potem na świat przychodzą Julia i Andreu. Od tamtej pory obie rodziny co roku wspólnie spędzają noc świętojańską.
Niestety, kilka lat później dochodzi do okropnej tragedii. W drodze na coroczną kolację, przyjaciółki giną w wypadku samochodowym, co skutkuje rozejściem się dróg ich dzieci.
Jak wspomniałam już wyżej, obie kobiety łączyła cudowna przyjaźń. Sama wiele bym dała, aby mieć kogoś takiego u swego boku. To, co mogę powiedzieć jeszcze o tych dwóch bohaterkach, to z pewnością to, że są to przeurocze, miłe naprawdę cudowne kobiety. Zanim wczytałam się bardziej w tę historię, wiedziałam już, że Roser i Elvira mają ogromne i dobre serca.
Dzieci przyjaciółek stanowią swoje całkowite przeciwieństwa. Julia, córka Roser, jest szalona, ma mnóstwo znajomych, z którymi spędza czas. Andreu, syn Elviry jest z kolei spokojny, nie wychyla się, jest pomocny i choć kilka razy zdarzyło mu się wyjść na imprezę, to jednak nadal pozostaje tym cichym i spokojnym chłopakiem.
Choć w zasadzie powieść tak naprawdę nie opowiada o czymś konkretnym, to jednak zdobyła ona moje serce. Jest przepięknie napisana, a podczas lektury odczuwałam prawdziwy spokój, gdzie w moim przypadku, rzadko się to zdarza podczas czytania jakiejkolwiek książki.
Kilka osób pisało, że książka ta jest nudna i dla niektórych może naprawdę taka być. Mnie jednak urzekł ten klimat, jaki możemy poczuć podczas oddawania się lekturze. Relacje między bohaterami są bardzo ciepłe, choć pojawiały się również momenty smutne, które mnie osobiście wzruszały bardzo.
Sama nie wiem co mogłabym jeszcze napisać o tej pozycji. Jest godna polecenia, to na pewno. Taka spokojna, idealna na złapanie oddechu. Ja ze swojej strony polecam ją gorąco i dodam jeszcze, że jest to jedna z niewielu powieści obyczajowych, które naprawdę przypadły mi do gustu.
Piękna opowieść o wieloletniej przyjaźni, pasji i przemijaniu Marc, Mateu, Lidia, Ada i Santi, którzy poznali się w Akademii Sztuki, wyruszają...