Książka ta powstała ku pokrzepieniu oblanych tłuszczykiem serc.
Główna bohaterka ze względu na swą posturę bywa dotkliwie upokarzana. Nigdy nie jest chwalona, natomiast krytykowana przy każdej okazji. Również narzeczony nie szczędzi jej złośliwości.
Nikt nie staje po stronie grubasów.
Zofia często popada w rozpacz, lecz w końcu postanawia stanąć do walki. Ma do zrzucenia 50 kg swojej wagi, a do wyrzucenia wiele lat przyzwyczajeń.
Mierzy się ze swoim łakomstwem, przeżywa tortury diet, wyrzeczeń i gimnastyki. Czasem robi wielki krok do przodu, a czasem załamuje się i cofa.
Walka jest ciężka, ale musi ją wygrać, gdyż współczesny świat dyskryminuje grubasa pod każdym względem, a media są w tym zagorzałym sprzymierzeńcem.
Zobacz, jak stracić na wadze, nie tracąc na poczuciu własnej wartości. Jak utrzeć nosa chudym zołzom i odnaleźć smak życia.
Niezwykle pogodna i pełna humoru opowieść o walce o swoje JA, na podstawie której wystawiono spektakl pt. Grubaska z niesamowitą Izabelą Noszczyk w roli głównej.
Wydanie drugie uzupełniono o zdjęcia autorstwa Beaty Ciesielskiej z premiery spektaklu pt. Grubaska.
Dodatkowo zastosowano dużą czcionkę przyjazną dla czytelników 50+.
Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2020-03-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 213
Język oryginału: polski
Prosta i lekka historia o wcale nie takim lekkim temacie jakim jest walka z otyłością. Główna bohaterka zmaga się ze swoimi słabościami, powoli gubiąc zbędne kilogramy i zyskując w zamian zdrowie, świetne samopoczucie, przyjaciół i miłość...
pełna recenzja na moim blogu: mycoffeetime.pl
W dzisiejszym społeczeństwie coraz częściej zaczyna się zwracać uwagę na zdrowy styl życia, odpowiednie diety i wyselekcjonowane produkty żywnościowe. Otyłość stała się chorobą cywilizacyjną, na którą cierpią już nie tylko dorośli, źle odżywiający się ludzie, ale również dzieci i młodzież. Taki styl życia w ciągłym pośpiechu, wyścigu nie do końca wiadomo po co nie wróży niczego dobrego. Miałam już okazję zaprezentować Czytelnikom kilka poradników dotyczących zdrowego odżywiania, odpowiedniego funkcjonowania i lepszego stylu życia. W każdym jednak przypadku spotkałam się z minimum jednym komentarzem typu: "nie lubię poradników; poradniki do mnie nie przemawiają". Widząc napis poradnik wielu ludzi z góry zakłada, że nawet go nie otworzy, bo po co, skoro i tak się do niego nie zastosuje. Wanda Szymanowska postanowiła pójść w innym kierunku. Za sprawą stosunkowo krótkiej powieści obyczajowej, przedstawia podobnym temat w bardzo ciekawy sposób. Główną bohaterką Lardżelki jest Zosia, która od najmłodszych lat zmaga się z nadwagą. Poznajemy ją w momencie, gdy wybiera się na wymarzony bal z narzeczonym, jednak tuż przed wyjściem, zamiast usłyszeć z ust ukochanego miły komplement, słyszy... Cóż, niezbyt przyjemne słowa na temat swojego wyglądu. Zosia zostaje w domu i kilka dni później postanawia w końcu wziąć sprawę w swoje ręce. Nasza bohaterka poddaje się różnym dietom, jednak z mało zadowalającym skutkiem. W końcu trafia do Lardżelki, ośrodka, w którym odbywają się turnusy odchudzające. Pensjonariuszy czeka tam bardzo ciężka praca. Czy Zosi się powiedzie? Lardżelka to krótka, ale bardzo przyjemna lektura na leniwe popołudnie. Pomimo bardzo trudnego i dość nieprzyjemnego tematu, jest książką o niezwykle optymistycznym charakterze. W dzisiejszym świecie często spotkać się można z opinią, że osoba w rozmiarze XXL jest niepełnowartościowa, gorsza od tych w wersji slim. Dlaczego tak jest - nie wiem. Nie rozumiem takiego podejścia, które jest naprawdę przykre. Osoby cierpiące na nadwagę często borykają się nie tylko z problemami fizycznymi, ale i psychicznymi. O to chce zawalczyć Zosia. O zrzucenie kilogramów dla komfortu fizycznego, jak i psychicznego. Książkę czyta się bardzo szybko z dużym zaciekawieniem na to, co będzie dalej. Wanda Szymanowska, jako polonistka dopieściła swoją opowieść pod każdym kątem. Nie mam jej nic do zarzucenia. Swoją książką niezwykle mnie ujęła i chętnie do niej jeszcze wrócę oraz z przyjemnością będę polecać tym, którzy faktycznie jej potrzebują. Uważam, żeLardżelkę powinien przeczytać każdy. Jeśli nie zmaga się sam z problemem nadwagi, to na pewno ktoś z jego rodziny bądź bliskiego otoczenia już tak. Warto mieć w rękawie odpowiednią literaturę, którą bez większego namysłu można polecić. To książka, która zdecydowanie daje do myślenia i pomaga podjąć ważne życiowe decyzje. Podsumowując, Lardżelka to krótka, lecz niezwykle treściwa opowieść o kobiecie, która postanawia walczyć ze swoim odwiecznym problemem - nadwagą. To książka pokazująca wrogo nastawione społeczeństwo i wrzucenie do jednego worka wszystkich posiadających nadprogramowe kilogramy.
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Żyjemy w czasach, w których liczy się wygląd. Szczupła sylwetka, piękna twarz - to jest reklamowane, widoczne w mediach.
Zofia - główna bohaterka książki ma nadwagę. Stres zajada słodyczami. I nie zwraca uwagi na wagę, dopóki jej mąż nie porównuje jej do balii. Wówczas postanawia coś z tym zrobić. I... znalazła obóz odchudzający. Poznaje na nim osoby podobne do niej, ale też całkiem inne, triki na odchudzanie i sposoby, z których czytelnicy również mogą skorzystać.
Książka jest niezwykle optymistyczna. Ma w sobie dużą dawkę humoru. Główną bohaterkę czytelnik od razu jest w stanie polubić.
Lektura poza wątkami obyczajowymi, komediowymi, ma na pewno dużą wartość edukacyjną. W przyjemny sposób przekazuje wiedzę na temat zdrowego odżywiania, zdrowego stylu życia.
Dużym plusem książki jest kilka ostatnich stron, w których znajdziemy przepisy do wypróbowania.
"Lardżelka" nie jest grubą książką, wręcz jest niewielką książeczką, którą warto poznać. Nudzić się przy lekturze nie będziemy, możemy coś z niej wynieść i świetnie się bawić.
Idealna lektura na zimowe, niedzielne popołudnie z ciepłą herbatką. :)
Anita – starsza pani z piórkiem we włosach, pomagająca wszystkim dookoła, ciesząca się życiem, które w każdej chwili może jej powiedzieć: Żegnaj...
Antonina, po trzydziestu latach nieudanego małżeństwa, postanawia uciec ze złotej klatki, w której dała się zamknąć. Przyjeżdża do wsi Ruczaj Dolny, w...
Przeczytane:2019-10-20,
W JOGURCIE SIŁA
W 2016 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego Białe Pióro ukazała się książka, którą koniecznie powinna przeczytać każda kobieta. „Lardżelka” Wandy Szymanowskiej to opowieść o perypetiach niebanalnej bohaterki, która boryka się z potężnym problemem.
Zosia jest młodą, sympatyczną i bardzo życzliwą osobą. Niestety, jej dobre chęci nie zawsze spotykają się ze zrozumieniem otoczenia. Kobieta cierpi na nadwagę, a dodatkowe kilogramy uprzykrzają jej życie. Szef jej nie docenia, a narzeczony nie szczędzi kąśliwych uwag. Miarka się przebiera. Zosia postanawia schudnąć i zmienić swoje życie. Jak jednak tego dokonać, gdy wokół kuszą puszyste ptysie, a w sennych marzeniach widzi się golonkę? Czy da się schudnąć bez wyrzeczeń? Czy zmiana stylu życia może przynieść radość i nowe przyjaźnie?
„Lardżelka” to książka napisana ze swadą, humorem i mądrością kobiety dojrzałej. Wanda Szymanowska w świetnym stylu przedstawia nam Zosię i ciężką drogę jaką przyjdzie jej przejść. Rozmaicie można tę książkę odbierać. Jest to i komedia i bardzo udana powieść obyczajowa, ale można także trakować ją w kategoriach poradnika. Walka z nadwagą nie jest łatwa. Cudowne tabletki? Katorżnicza dieta? Zosia decyduje się na wyjazd do ośrodka dla otyłych. Pobyt w Lardżelce całkowicie odmieni jej życie. Pozna nowe przyjaciólki, interesującego męzczyznę i nareszcie zacznie tracić wagę. Nic jednak nie odbywa się bez wyrzeczeń. Jogurt bez tłuszczu? Sałatka bez majonezu? Gorzka herbata? Te wszystki terminy brzmią tak przerażająco. Jak zmienić swoje złe nawyki żywieniowe i wytrwać w narzuconej sobie rutynie? Wraz z Zosią przechodzimy przez trudy odchudzania. Uczymy się, że najważniejsza jest determinacja.
Pewnie większość z nas spotkała się w życiu z osobami, które osądziły nas wyłącznie na podstawie mankamentów naszego wyglądu. Zbyt obfitych kształtów, dużego nosa czy krzywych nóg. Oosby z nadwagą często spotykają się z pogardliwym traktowaniem. Postrzega się je jako leniwe i zaniedbane. Nie jest łatwe życie grubaski, oj nie ! Zewsząd tyle pokus. Witryny cukierni wulgarnie mamią szarlotką. Chuderlaki chodzące ulicami lansują się w najmdniejszych ciuchach podczas gdy dla grubasek sprzedawane są w sklepach jedynie obłe, bezkształtne worki. Reklamy pokazują anorektyczne modelki pochłaniające olbrzymie burgery. Jak żyć, gdy trzeba poddać się ostremu rygorowi? Zmagania Zosi bawią i wzruszają. Postać dziewczyny jest tak urocza, że nie da się jej nie polubić. Kibicujemy jej w tej nierównej walce. Wanda Szymanowska jest mistrzynią opowiadania o sprawach trudnych za pomocą lekkiego i zabawnego języka. Jej książki czyta się wyśmienicie, a humor autorki poruszy nawet największego ponuraka. Jest to taki właśnie rodzaj literackiego humoru jaki cenię. Nienachalny, naturalny i adekwatny do treści. Problemy Zosi, choć wcale do śmiesznych nie należą, przedstawione są w formie, która sprawia, że „Lardżelka” jest po prostu urzekającą lekturą.
Garść praktycznych porad na temat tego jak chudnąć i nie umrzeć z głodu. Co z diety wykluczyć, a z jakimi produktami się zaprzyjażnić. Pisarka dodaje także przepisy na lekkostrawne i sycące dania, które osoby borykające się z problemem nadwagi powinny włączyć do swego jadłospisu. Niewielka objętościowo książeczka, a jakże pożyteczna ! Okraszona zabawnymi ilustracjami, które dodają lekkości opowieści o ciężkich problemach. Krótko, treściwie i bardzo mądrze opowiada nam Wanda Szymanowska historię kobiety, która postanowiła wziąć życie w swoje ręce i rozprawić się z męczącymi ją problemami. Ta książka dodaje siły. Jest niesamowicie motywująca i na pewno stanowić będzie dużą pomóc dla ludzi chcących poprawić swoją kondycję i zadbać o zdrowie. Autorka doradza i podpowiada, a robi to w sposób tak urzekający, że zapewne dla wielu osób będzie to idealny bodziec, by spróbować zmienić coś i poprawić jakość swojego życia. Pamiętajmy jednak, że bez względu na to czy jesteśmy pulchni jak wielkanocna baba czy ciency niczym zapałka, to najważniejsze jest byśmy akceptowali siebie. Bardzo ważne jest, by starać się odzywiać prawidłowo, jadać zdrowo i regularnie, ale w każdej diecie najważniejsze jest to, by była ona zdrowa i nie wpłynęła negatywnie na nasze zdrowie. Polecam lekturę „Lardżelki” nie tylko tym czytelnikom, którzy są nazbyt obszerni, ale po prostu wszystkim, którzy cenią lekkie, pełne nadziei powieści, które skłaniają do refleksji i pozwalają zmotywować się do zmian. Bardzo lubię styl pisarki, która potrafi jak mało kto o sprawach trudnych opowiadać w tak piękny, a jednocześnie łatwy do przyswojenia sposób. „Lardżelka” to świetnie napisana książka, która dotyka ważnych problemów, ale dzięki tej sprawnej narracji pozwala nam cieszyć się po prostu dobrą historią.
Naturalność i wdzięk – oto jak w krótkich słowach podsumować mogę styl Wandy Szymanowskiej. Humor na najwyższym poziomie. Delikatność i wnikliwość obserwacji. Celne spostrzeżenia i głęboka mądrość kryjąca się w tej historii. „Lardżelkę” czyta się niezwykle przyjemnie, a zawarte w niej porady przydatne będą nie tylko dla osób posiadających nadmiar kilogramów. Szczuplaki także znajdą tu coś dla siebie. Diabelska ocena to 5. Diabeł gorąco poleca ( a kto wie, może się nawet wyszczupli :-) )