Gdy pięcioletni Maciek wraca z wycieczki do lasu, wydaje się matce nieswój. Czy coś się mu przydarzyło? Coś, o czym chłopiec nie chce rozmawiać?
Paweł idzie nocą przez las. Zna go jak własną kieszeń, lecz tym razem gubi drogę. Czy na zawsze?
W chatce pod lasem mieszka stara kobieta. Z jej ust wylatują muchy…
Anna Musiałowicz stworzyła baśniową opowieść, oplątującą czytelnika grozą. Na polskiej scenie literackiej pojawia się bardzo obiecujący głos! I nawołuje do kuklanego lasu! Kroczcie za nim!
Rekomendacje:
Kuklany las to gęsta od znaczeń, pięknie napisana i przede wszystkim bardzo niepokojąca powieść, która zostaje z czytelnikiem na długo po zakończeniu lektury. Polecam.
Anna Kańtoch
Niesamowita powieść, a w zasadzie oniryczna baśń. Nie mogłam się od niej oderwać do ostatniej strony. Długo jej nie zapomnę i na pewno jeszcze do niej wrócę.
Katarzyna Berenika Miszczuk
Po lekturze przeszedł mnie dreszcz. Co, gdyby śmierć przyszła ze strony najukochańszej osoby? Co, gdybym ja sama zagubiła się na tyle, by stać się dla ukochanej osoby śmiercią?
Marta Krajewska
Kuklany las to groza z rodzaju tej szczerej, baśniowej, odwołująca się, tak w treści jak i często w formie, do ludyczności i obrazków rodem z nieocenzurowanych Grimmów. Korzystając z nich, Musiałowicz jednak nie tyle po prostu straszy czy poucza, co subtelnie i konsekwentnie wzbudza uczucie surrealistycznego niepokoju. Od czytelnika zależy natomiast, co z nim w swojej głowie zrobi.
Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2021-04-19
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 170
Język oryginału: polski
"Mamo,a co by było,gdybym został w lesie ,a tu siedziałaby kuła?"
No właśnie.Co byś zrobiła mamo?
Twój mąż idzie z waszym synem na spacer do lasu. Bawią się takn super,tak intensywnie,ze dziecko podczas zabawy zasypia pod drzewem...I śpi tak twardo,tak smacznie i spokojnie,że nie budzi go to,że ojciec go nagle podnosi by zanieść do auta.Nie budzi go nawet przybycie do domu i nie budzi sie nawet następnego dnia o swojej porze...
Matka czuje.Matka to wie...I mimo,że dziecko wygląda jak jej dziecko to ona to wie...To nie jej syn.
Co takiego wydarzyło się w lesie? I co ma z tym wspólnego Paweł?Chłopak,który właśnie rozstał się z ciotką chłopca...Kim są kobiety,które mieszkają w lesie?
Historia z jaką się jeszcze nie spotkałam.Oryginalna,interesująca,wciągająca i...nieprzewidywalna.
Przeczytajcie bo warto
„Pyszniutkie, ale malutkie” – tak, gdybym była Maszą z rosyjskiej bajki, oceniłabym najnowszą powieść Anny Musiałowicz 😉
„Kuklany las” intryguje od samego początku dziwnym tytułem, później też jest świetnie – doskonały klimat, znakomite postaci, wartka akcja. Szkoda tylko, że ta historia tak szybko się kończy.
Już po „Diable zza okna” miałam Autorkę na oku, teraz mianuję się jej naczelną fanką i będę z niecierpliwością wypatrywać nowej powieści!
Nie nazwałabym „Kuklanego lasu” horrorem, raczej opowieścią z dreszczykiem (albo nawet z dużym dreszczem!), znajdziemy tu nieco grozy, sporo realizmu magicznego, są i motywy baśniowe (za mało!!!), jest piękny język, dobre dialogi. Można poczuć niepokój, strach, można się też wzruszyć. To też (a może przede wszystkim) uniwersalna powieść o strachu przed utratą miłości, o tym, jak kochamy i na co jesteśmy gotowi w imię miłości.
Polecam bardzo! Baaaaardzo!!!
Niespotykanie ciekawy, wręcz baśniowy klimat. Mocno oddziałujące na zmysły leśne środowisko. Bardzo ciekawy pomysł na fabułę. Dużo się dzieje, sporo postaci. Fabuła szybko i często przeskakuje pomiędzy wydarzeniami związanymi z każdym z bohaterów. Autorka ma specyficzny sposób pisania. Na pewno jest to książka książka niestandardowa, co nie każdemu może odpowiadać. Ale warto po nią sięgnąć, choćby z ciekawości.
Las. Stara, ledwo trzymająca się chatynka. To właśnie tam mieszka starowinka, będąca jedną nogą w grobie. Kostucha już u progu ostrzy kosę, lecz babinka twardo trzyma się życia, mając w głowie obietnicę daną córce.
Pięcioletni Maciek wraca z zabawy w lesie, będąc już zupełnie innym dzieckiem. Paweł wraca nocą do domu przez las i się gubi. "Kuklany las" to prawdziwa mozaika, okruchy rozsiane po całym lesie, które łączą bohaterów niewidzialnym spoiwem.
Wspomniany wyżej las ma niezwykłą siłę. Potrafi omamić, jego bliskość może mieć na nas niszczycielski wpływ. To miejsce magiczne, ale i tajemnicze.
"Dawny świat odszedł, teraz był tylko las."
Radosne chwile są efemeryczne. Dziecięca wiara i ufność wobec świata. Rodzicielska siła potrafiąca przenosić góry, aby tylko uchronić dziecko. Ania pokazuje, że miłość matki do dziecka potrafi być bezdenna niczym studnia. Kruchość człowieka jest mocno odczuwalna, i ta tęsknota z bliskością.
Czy rodzicielka jest w stanie uchronić dziecko przed złem świata? Czym jest szczęście? W omawianej tu powieści, relacje międzyludzkie są pogmatwane, snujemy się zagubieni wśród ludzi przywdziewających maski. Ludzie są czasem niczym zgniłe moralnie marionetki.
Autorka z precyzją chirurga potrafi wydobyć z naszych trzewi głęboko skrywane lęki. Starość, śmierć, utrata bliskich. Jestem ogromną fanką pióra Ani.
Taka wizualnie niepozorna książka, ale o potężnym ładunku emocjonalnym. "Kuklany las" to mroczna, baśniowa, oniryczna i przedziwna książka!
Groza skrywa się nie tylko w lesie, ale i w przemijalności czasu. Poczułam ciary!
Skłania do wielu refleksji i wspomnień. Głęboko porusza struny wrażliwości. Wzbudza smutek.
Mocno polecam!
Trudno mi się jakoś odnieść do tej pozycji. Pewnie dlatego, że w sumie nic w tej historii nie jest oczywiste, wszystko jest mętne, rozmyte i jakby za tiulową zasłoną. W posłowiu autorka tłumaczy, skąd jej się wziął pomysł na tę książkę i jakie zdanie wypowiedziane przez jej synka stało się zarzewiem opowieści o chłopcu, który wrócił z lasu, a jednocześnie z niego nie wrócił, wrócił ktoś zupełnie inny...
Uważam, że pomysł jest ciekawy i posiada spory potencjał, jednak wykonanie... im dalej, tym gorzej, nie poczułam napięcia czy grozy, raczej zniechęcenie i znudzenie. Jakoś zabrakło mi tutaj powera, tego napięcia, które powinno charakteryzować taki typ literatury. Jedno wiem na pewno, to co się autorce udało, to pokazanie, do czego może doprowadzić chciejstwo i chora miłość rodzicielska.
"Kuklany las" wpadł mi w ręce całkowicie przypadkiem, dzięki @czerwonakaja. Nie wiedziałam więc czego dokładnie się spodziewać zarówno po piórze autorki, jak i po samej historii. Czy las mnie przyjął?
Szumi las
„Kuklany las” Pani Anny Musiałowicz to historia krótka i niesamowicie dynamiczna. 170 stron przepełnionych dziwnym niepokojem i tajemnicą. Przez długi czas czytelnik błądzi między bohaterami, w jednej chwili śpiąc w pachnącej pościeli, aby za chwilę wdychać zapach ściółki. Od początku czuć na karku powiew tragedii. Czytelnik wie, że to wszystko nie może skończyć się dobrze. Pani Anna wrzuca go w koszmar senny, w którym razem z bohaterami musi błądzić. Granica między tym co realne, a oniryczne jest tak cienka, że prawie jej nie widać. „Kuklany las” przepełniony jest więc takim podskórnym dziwnym niepokojem, bo chociaż warstwa psychologiczna nie jest bardzo rozwinięta, a sama historia niezbyt zawiła, to być nie musi, aby poruszać. Czuć w „Kuklanym lesie” tragizm i nieustanny szum drzew. Miłość przepleciona została z nienawiścią, a życie codzienne z koszmarnymi zjawami. A wszystko po to, aby spełnić obietnicę.
Podsumowanie
„Kuklany las” to oniryczna podróż do najciemniejszych leśnych ostępów. Nie straszy jak klasyczny horror, ale swym mrocznym, niepokojącym klimatem pochłania czytelnika. Błądząc wśród drzew szukamy prawdy o sobie i ludzkości. Kto wróci do domu cały i zdrów, a kto po tej wędrówce pozostanie jedynie pustą kukłą?
Jedno wydarzenie, jedna krótka, tragiczna chwila całkowicie odmienia życie małej Gabrysi. Po śmierci matki dziewczynka wychowuje się pod opieką nieczułego...
Była stara i brzydka. Mijało się ją bez słowa, bo wtopiła się w okoliczny krajobraz pełen chaszczy, pyłu i kamieni, tak jakby zrodziła ją ziemia, a nie...
Przeczytane:2023-05-31, Ocena: 5, Przeczytałam,
Las może być schronieniem, ale również pułapką. Gęste chaszcze ukryją cię przed ciekawskimi spojrzeniami, albo odetną drogę ucieczki. Do lasu zabiera nas Anna Musiałowicz w krótkiej powieści „Kuklany las”. Las przyciąga, mami i przeraża. W lesie dzieje się magia. Czy to złe czy dobre czary?
Fabuła opiera się na trzech filarach. Pierwszy z nich to pięcioletni Maciek. Tata zabiera go na męski dzień w lesie. Kiedy wracają do domu matka nie poznaje syna. Czy się rozchorował? A może coś wydarzyło się podczas wypadu z tatą?
Drugi ważny bohater ma na imię Paweł. Zrozpaczony zerwaniem z dziewczyną upaja smutki w alkoholu. Drogę do domu skraca sobie przez las. Zamroczony umysł nie potrafi jednak odszukać znajomych krzaków i zakrętów, a las nie planuje wypuścić mężczyzny.
Dwie ostatnie postacie są najbardziej tajemnicze. Upośledzona umysłów Natalka zajmuje się matką, będącą już jedna nogą w grobie. Kobiety mieszkają w rozpadającej się chacie pod lasem właściwie oderwane od życia, jakie je otacza. Jakby czas u nich zatrzymał się jakiś wiek temu.
Część recenzentów porównała „Kuklany las” do baśni braci Grimm. Ja tej baśniowości kompletnie nie czuję. Uważam, że najtrafniej określiła tę powieść Katarzyna Kmieć (znana na Instagramie jako @pani_ka_czyta): „Psychodeliczna, surrealistyczna, z gałgankowym voodoo (…)”[1]. Wkraczając do chaty zamieszkałej przez Natalię i jej matkę, czułam się, jakby przeniesiono mnie przynajmniej 100 lat w przeszłość na polską wieś. Wszystko stare, zbutwiałe i one, dwie kobiety – jedna upośledzona, druga niedołężna – próbujące przetrwać dzięki temu co las dał. Otoczone dziwą aurą, która odcina ich od świata. Naznaczone przeszłością, smutkiem, śmiercią i wzajemną miłością, która... No właśnie. Pozwólcie, że urwę myśl w tym miejscu.
Anna Musiałowicz napisała surrealistyczne cudeńko. Autorka mistrzowsko operuje snem i jawą, do tego stopnia, że czytelnik nie ma pojęcia, gdzie jest prawda, co się wydarzyło, a co było wyłącznie majakiem. Mnie oczarował również klimat książki – balansowanie między grozą, a spokojem. Podczas czytania kilkukrotnie oblewał mnie „zimny pot”, aby za kilka stron stwierdzić, że wszystko będzie dobrze. Ciężko jednoznacznie ocenić motywację sprawców opisanych wydarzeń i efektów ich działań. Bo czy bohaterowie są ofiarami? Przypisanie im tego miana byłoby przesadą. Czy las ich skrzywdził? Ta kwestia jest dyskusyjna. W przypadku jednej z postaci mamy wrażenie, że ją wyzwolił, inną się zaopiekował, ale jest wśród nich taka, która mogłaby mieć wybór, której coś zabrano i już nie będzie w stanie tego odzyskać. Las zadecydował sam, co będzie najlepsze dla jego gości. Nie pytał nikogo o zgodę.
Anna Musiałowicz jest – w moim odczuciu – jedną z ciekawszych polskich pisarek. Tworzy niewątpliwie oryginalny rodzaj literatury – coś na pograniczu literatury pięknej i horroru. Dla mnie jej prace są gwarantem wybornej uczty czytelniczej. A jakim daniem okazał się „Kuklany las”. Niepozornym surrealistycznym półmiskiem, który za gałgankową pokrywą skrywa niezwykłą, przerażającą i poruszającą opowieść.
[1] Cytat z opinii umieszczonej w: Anna Musiałowicz, „Kuklany las”, wyd. Stara Szkoła, Wołów 2021, s. 5.