Kto zabił mamusię?

Ocena: 4.64 (14 głosów)

Podobno dobra teściowa to była teściowa. Ale czy na pewno?

Kto zabił mamusię to klasyczna komedia kryminalna nawiązująca w formie do książek Joanny Chmielewskiej. Główna bohaterka zostaje wplątana w sprawę zabójstwa byłej teściowej, z którą nie miała kontaktu od dwudziestu lat. Tymczasem zamordowana kobieta zostawiła dla Małgoni list, a w nim liczne zagadki, których rozwikłanie doprowadzi do znalezienia mordercy, a przy okazji rozwiązania tajemniczej sprawy sprzed wielu lat.

Początkowo pisana wraz z czytelnikami na Facebooku jako powieść w odcinkach do Państwa rąk trafia publikacja, z której część dochodu zostanie przekazana na rzecz fundacji humanitarnych wspomagających Ukrainę.

Informacje dodatkowe o Kto zabił mamusię?:

Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2022-05-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788365950949
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Kto zabił mamusię?

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kto zabił mamusię? - opinie o książce

GŁOS ZZA GROBU

Małgorzata Starosta to kolejna autorka, z której powieściami chciałam się bliżej zaznajomić, ale jak dotąd jakoś nie było okazji. Niejednokrotnie czytałam w recenzjach o lekkim piórze, dość specyficznym humorze i ciętym dowcipie, które w połączeniu z intrygującym wątkiem kryminalnym tworzą wyjątkowe i nieszablonowe historie.

Na pierwsze spotkanie z autorką wybrałam książkę o niepospolitym tytule - "Kto zabił mamusię?". I jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że wchodzę do świata... Małgorzaty Starosty. Tak, tak, bohaterka powieści nosi takie samo imię i nazwisko, a żeby było jeszcze ciekawiej mamy tutaj aż dwie osoby o takiej godności - synową i teściową, czyli Małgorzatę Starostę seniorkę. Czujecie się zaintrygowani?... Dodam jeszcze, że tytułowa mamusia, która rozstała się już niestety z tym światem to... eks teściowa głównej bohaterki. Więcej szczegółów nie zdradzę. Jestem przekonana, że rozwikłanie tej osobliwej kryminalnej zagadki i poznanie odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule książki będzie prawdziwą frajdą i dostarczy mnóstwa interesujących wrażeń. Ja jestem naprawdę usatysfakcjonowana.

Lubię od czasu do czasu sięgnąć sobie dla urozmaicenia po komedię kryminalną. Ale tym razem była to wyjątkowa przyjemność. Jestem pod wrażeniem kreatywności i poczucia humoru aurorki. Powieścią "Kto zabił mamusię?" Małgorzata Starosta łamie stereotypy. Pomysłowa fabuła, nieoczywista intryga, przeuroczy policjant i bardzo charakterystyczna główna bohaterka, oczywiście pisarka, autorka kryminałów, to niebywałe zestawienie, z którego może powstać tylko niebanalna opowieść. Nie można tu pominąć Baśki - przyjaciółki głównej bohaterki, która jest wziętą aktorką i od czasów szkolnych niczym cień towarzyszy Gosiuni w jej arcyciekawej i nietuzinkowej codzienności. Nieszablonowe postaci to kolejny atut tej powieści. Spodobały mi się kąśliwe, sarkastyczne dialogi, riposty słowne, liczne gagi, tajemnice i niedopowiedzenia oraz sposób poprowadzenia wydarzeń. Humor sytuacyjny wywołuje uśmiech na twarzy i wpływa na nas odprężająco. Asertywność Małgosi na polu kontaktów synowa - teściowa jest godna podziwu. Ale znajdziemy tu także prawdziwą damską przyjaźń, błędy młodości, które mają wpływ na obecne życie oraz zawiłości małżeńskich relacji, które proszą się o uwagę.

Decydując się na wysłuchanie audiobooka w interpretacji Anny Próchniak nie miałam pojęcia, że historia ta początkowo powstawała w odcinkach i była pisana razem z czytelnikami w okresie pandemii. Potem, po ostatecznych szlifach opowieść "Kto zabił mamusię?" została wydana w formie powieści w maju 2022 roku, a część dochodu ze sprzedaży przekazano na rzecz pomocy dla Ukrainy.

Muszę przyznać, że lektura tej książki miło mnie zaskoczyła. Zbieżność nazwisk aurorki i głównej bohaterki sprawia, że ma się wrażenie, jakby była to satyryczna autobiografia, ale oczywiście tak nie jest. Do lektury należy podejść z dystansem i lekkim przymrużeniem oka. W końcu jest to fikcja literacka. Wszyscy, którzy potraktują "mamusię" bardzo serio nie będą zadowoleni.

Początkowo na pierwsze spotkanie z piórem autorki planowałam wybrać "Znachorkę", ale jednak tytuł z mamusią w roli głównej zwyciężył i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. A "Znachorka" z pewnością już niedługo również doczeka się przeczytania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Nanka_czyta
Nanka_czyta
Przeczytane:2023-03-22, Ocena: 6, Przeczytałam,

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną komedią kryminalną od Małgorzaty Starosty, w której główną bohaterką jest Małgorzata Starosta!
Czy to nie jest świetny pomysł?
Według mnie rewelacja!

Sam tytuł „Kto zabił mamusie?” zdradza nam zawartość książki.
Cały wątek w historii to zabójstwo byłej teściowej Pani Małgorzaty.
Okazuje się, że owa była teściowa- Irenka wiedziała, że jest w niebezpieczeństwie i ktoś chce pozbawić ją życia, ale tylko ona wiedziała, kto to był.
Chcąc powiadomić o tym fakcie Małgonie, zostawia dla niej list i każe odebrać swoją własną książkę, w której jest rozwiązanie całej zagadki.

O czym była książka Małgorzaty?
Czy sprawca zostanie schwytany?

Kolejna rewelacyjna komedia kryminalna spod ręki Pani Małgorzaty!
Po zapoznaniu się z 3 książkami Pani Starosty mogę śmiało stwierdzić, że jeśli kiedyś napisze instrukcje obsługi ekspresu, to będzie to pierwsza instrukcja, która przeczytam od deski do deski!

Dawka humoru, intrygi, sarkastyczne postaci i realistyczne dialogi.
To wszystko znajdziecie w tej książce!
Czytając ją, byłam w stanie wyobrazić sobie te historie i te rozmowy.
Wielokrotnie śmiałam się w głos z dialogów bohaterów!
Polecam tą jak i inne książki Pani Małgorzaty Starosty!
Nie zawiedziecie się, obiecuję!

Ocenka: 10/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - meridaikniga
meridaikniga
Przeczytane:2022-06-27, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,

Mówi się, że dobra teściowa, to martwa teściowa. Kawały o „tych paniach” mnożą się jak grzyby po deszczu, twórcy prześcigają się fantazją i wyobraźnią, a przyszywane mamusie wpisują się w kanon codziennych zmagań, bo ten, kto nabył prawa do posiadania teściowych, wie, o czym mowa i rozumie.


” Kto zabił mamusię?” Małgorzaty Starosty, to zabawna komedia pomyłek i niedomówień, która potrafi rozbawić do łez, wyprowadzić z równowagi, przyprawić o zawrót głowy. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale znajomość ta zapowiada się obiecująco.


Autorka umieściła siebie jako główną bohaterkę powieści, która zostaje uwikłana w morderstwo ex teściowej. Była mamuśka zostawia list, w którym rozpływa się nad wspaniałością byłej synowej i umieszcza szereg wskazówek, mających doprowadzić pisarkę do odnalezienia jej mordercy, a tym samym rozwikłania zagadki śmierci młodej kobiety sprzed wielu lat. Tam, gdzie odnaleziono zwłoki, tam trzeba przeprowadzić śledztwo. Naładowana fantazją głowa pisarki idealnie pasuje do odegrania roli detektywa, a przy pomocy szalonej przyjaciółki, gwarancja sukcesu murowana. Kobiety biorą sprawy w swoje ręce, co mnoży serię przezabawnych sytuacji, by sekrety skrywane od lat ujrzały światło dzienne.


Ta opowieść jest jak czeski film, to istny chaos, gonitwa za mordercą, odkrywanie tajemnic, komedia zbiegów okoliczności, domysłów i niedopowiedzeń. Fabuła tak abstrakcyjna i absurdalna niby z każdą przeczytaną stroną przybliża czytelnika do ujęcia sprawcy, by po chwili zagrać mu na nosie i wprowadzić w błąd. Intryga utkana z należytą starannością, przesycona absurdem i ironią składa się na zabawną całość. Szalone zwroty akcji ociekające groteską, cięty język autorki ze złośliwymi odzywkami jak na kryminalną komedię przystało, zapewnił mi rozrywkę i przyprawił o niekontrolowane napady śmiechu. Bohaterowie powieści nadali smaku i wyrazistości opowieści, barwni i niepowtarzalni, troszkę infantylni i oderwani od rzeczywistości to wisienka umieszczona na torcie tego gatunku. Tak zagmatwana historia wzbudziła we mnie ogromną ciekawość, choć czasami wymagała pokładów cierpliwości, ale koniecznie chciałam poznać rozwiązanie zagadki i odpowiedź na pytanie KTO?


Ta powieść to fenomenalny sposób na oderwanie się od problemów i szarej rzeczywistości a kąśliwe poczucie humoru poprawi nastrój i samopoczucie.


Dziękuję za możliwość przeczytania egzemplarza, który otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu na kanapie.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdaKa
MagdaKa
Przeczytane:2022-06-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2022,

 

Jestem fanką komedii kryminalnych, zwłaszcza tych w wykonaniu polskich autorek, więc chętnie sięgnęłam po książkę “Kto zabił mamusię”. Przeczytałam, oczywiście, wcześniejsze książki Małgorzaty Starosty, zarówno cykl z przebojowymi “Pruskimi babami”, jak i ten z przedsiębiorczą “panną z odzysku” czyli Agatą Śródką.

Najnowsza powieść, “Kto zabił mamusię” nie ustępuje w niczym swoim poprzedniczkom. Główna bohaterka, Małgorzata Starosta (nomen omen) jest znaną pisarką i właśnie dowiaduje się, że jej teściowa (była) nie żyje, a zmarła śmiercią raczej nienaturalną, w dodatku zostawiła jej długi list. Z taką informacją przychodzi do Małgoni znany nam skądinąd, podkomisarz Michał Bączyński. Informacja jest zaskakująca dla najbliższych pisarki, bo dotąd nie mieli pojęcia, że miała ona już kiedyś męża, a co za tym idzie i teściową, czyli tragicznie zmarłą Irenkę.

List, jak się można domyślić, zawiera wskazówki mające ułatwić rozwiązanie zagadki morderstwa i prowadzi do wydarzeń z przeszłości czyli z lat wczesnej młodości Małgosi, jej późniejszego męża o historycznym imieniu Mieszko ( to ten od teściowej Irenki) i przyjaciółki Basia. I tu zaczyna się zamieszanie. Pojawiają się bowiem nowe tropy, jeden z nich wiedzie do klimatycznego pałacu w Gruszowie, a nawet sięga XIX wieku. W rozwikłaniu tajemnicy pomagają Bączkowi, a może przeszkadzają nasze dzielne bohaterki - panie Starosty, od aktualnej teściowej po nastoletnią córkę Małgorzaty. Prym wiedzie sama Małgosia i jej błyskotliwa przyjaciółka Basia. Dużo się dzieje, na brak atrakcji i niespodzianek nie możemy narzekać! Ostatecznie intryga kryminalna z morderstwem w tle zostaje rozwiązana. 

Jak to zazwyczaj u Starosty, zabawa była przednia. Wybornie zarysowane postaci, z charakternymi bohaterkami, nieprzerysowanymi, zabawnymi. Świetna warstwa językowa powieści,  inteligentny humor, polot, zabawa słowem, naturalny styl, bez udziwnień, obco brzmiących wtrętów, który sprawia, że powieść czyta się świetnie. I te rzucające się w oczy nawiązania do komedii kryminalnych Chmielewskiej z jej najlepszych czasów: podobny styl pisania, rodzaj komizmu, koloryt i klimat powieści. Smaczku książce dodają też  literackie cytaty poprzedzające każdy rozdział, a odnoszące się do postaci mam, mamuś, teściowych, no i kapitalne powiedzonka w stylu: “genu nie wydłubiesz”.

Zgodnie z dedykacją autorki chichotałam nie raz i nie dwa podczas lektury jej powieści. Myślę, że nie zawiedziecie się, czytając “Kto zabił mamusię”, zwłaszcza jeśli lubicie komedie kryminalne. Zachęcam jednak do sięgnięcia po tę książkę, gdyż część dochodu  z jej sprzedaży zostanie przekazana na rzecz fundacji humanitarnych wspomagających Ukrainę.

Link do opinii

Po książki Małgorzaty Starosty miałam już sięgnąć dużo wcześniej ze względu na interesujące opisy, ale dopiero ta, która trafiła bezpośrednio do moich rąk realnie mnie zmotywowała do przeczytania. Teraz już wiem, że będę musiała szybko nadrobić zaległości co do wcześniej odkładanych tytułów.

Akcja "Kto zabił mamusię?" rozpoczyna się od tego, że wymyślona przez autorkę postać (podkomisarz Michał Bączek) materializuje się pod drzwiami jej mieszkania. Funkcjonariusz chce rozmawiać z Małgorzatą Starostą, ale zabawnym zbiegiem okoliczności zarówno teściowa, jak i synowa nazywają się tak samo. Co ciekawe, pisarka dowiaduje się od niego, że niespodziewana wizyta jest spowodowana śmiercią właśnie jej teściowej, co z kolei oburza starszą Małgorzatę, która natychmiast oznajmia, że wbrew jego słowom wszystko z nią w porządku. W ten sposób wychodzi na jaw, że główna bohaterka zataiła przed swoimi bliskimi (również mężem i córką) "drobny" epizod z jej życia w postaci... jej pierwszego małżeństwa.

Opisane w książce przygody rozgrywają się częściowo we Wrocławiu, a częściowo w małej miejscowości o nazwie Gruszów niedaleko Świdnicy (zlokalizowanej również na Dolnym Śląsku, choć oddalonej od wspomnianych miast o kilkadziesiąt kilometrów). W większości są one zaskakujące i zabawne, choć w okolicach środka powieści zatarła się nieco humorystyczna forma.

Świetny początek, a do tego akcja tocząca się w znanych mi miejscowościach spowodowały, że z ogromnym zainteresowaniem czytałam kolejne rozdziały. Intuicja mnie nie zawiodła, ponieważ został poruszony m.in. temat problematycznego przebiegu autostrady ("koszmarek" lokalny). Przeplatające się wątki realistyczne z wykreowaną przez autorkę (a także częściowo internautów) fikcją dały bardzo ciekawy efekt finalny. Jeśli chodzi o postacie to moją sympatię wzbudziły przede wszystkim specyficzne charakterki Małgosi (seniorki też), Basi oraz Alicji, a szczególnie ich bezpośrednia i nieskrępowana forma wypowiadania się.

Interesującymi elementami zaczynającymi niemal każdy z rozdziałów są cytaty nawiązujące do tytułowej mamusi. Jeśli chodzi o słownictwo to jednym z ciekawszych określeń, na jakie się natknęłam było opisanie przez Baśkę miejsc w pamięci na opowieści głównej bohaterki, które są niczym pokój z przepowiedniami z piątej części "Harry'ego Pottera" oraz o wykopkach archeologicznych w jej pamięci. Plotki są określone jako swobodna wymiana myśli, a sklep mięsny to farma trupów/trupia farma (używając tych określeń warto jednak sprawdzić czy nie słucha nas np. żadna sąsiadka!). Oprócz typowo humorystycznych elementów, poruszony został też pojawiający się często w ostatnim czasie temat depresji. Moim zdaniem książka stanowi jednak przede wszystkim pewnego rodzaju zachętę do odkrywania tajemnic okolicznych zakątków.

Uważam, że "Kto zabił mamusię?" przypadnie do gustu głównie amatorkom/amatorom zabawnych historii (i to nie tylko toczących się w okolicach Dolnego Śląska), ale wszystkim lubiącym przeplatające się wątki rzeczywiste (np. istniejący pałac w Gruszowie) z fikcją literacką. Bardziej dociekliwy czytelnik pewnie zechce zweryfikować wiarygodność wspomnianego w książce błękitnego naszyjnika... ;)

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Damaczytasama
Damaczytasama
Przeczytane:2022-06-19,

Lubię czytać książki siedząc na ławce w parku. W przeszłości robiłam to często. Teraz nie mam ku temu okazji. A jednak w zeszłą środę, gdy czekałam na znajomą, taka szansa się pojawiła. Wyjęłam z plecaka najnowszą powieść Małgorzaty Starosty i oddałam się lekturze.


"Kto zabił mamusię?" to komedia kryminalna, przy której nie sposób pozostać poważnym. Na mojej twarzy, co chwilę pojawiał się duży uśmiech. Chichotałam cichutko, ukryta za książką i miałam nadzieję, że jeszcze długo, nikt nie przerwie mi lektury.


Małgorzata Starosta, autorka komedii kryminalnych, dowiaduje się, że jej teściowa nie żyje. Dodajmy była teściowa, której nie widziała od wielu lat. Denatka zostawiła dla niej tajemniczy list, który ma doprowadzić pisarkę do znalezienia winnego.


I już robi się ciekawie. A to dopiero początek.


My czytelnicy i wielbiciele powieści pani Małgorzaty, po raz kolejny mamy możliwość wzięcia udziału w śledztwie. To zadanie dla dobrych detektywów, gdzie nasz spryt i dedukcja bardzo się przydadzą. A autorka nie będzie nam ułatwiać sprawy, bo mylenie tropów to jej specjalność.


"Kto zabił mamusię?" to książkowa petarda, która gwarantuje nam wystrzałową zabawę.


Autorka ma świeże i niestandardowe pomysły na fabułę. Jej bohaterowie są jedyni w swoim rodzaju. Nie da się ich nie lubić. A ich potyczki słowne wywołują salwy śmiechu. Są inteligentni, posiadają cięty język i mają humor ostry jak brzytwa.


Uwielbiam styl pisarki, bo nie potrzebuję wiele wyobraźni, żeby przenieść się w komediowo - kryminalny świat. Bardzo łatwo mogę wyobrazić sobie miejsca, wydarzenia i postacie występujące w książce.


Podobał mi się też pomysł, umieszczenia cytatów z innych powieści, które dotyczą teściowych.


"Kto zabił mamusię?" pisana była wraz z czytelnikami na Facebooku, a część dochodu zostanie przekazana na pomoc Ukrainie.


"Nie ma zbiegów okoliczności, one są zawsze zaplanowane..."


Życzę wam wyśmienitej zabawy. Czytajcie i polecacie innym.

Link do opinii
Avatar użytkownika - aniabex
aniabex
Przeczytane:2022-06-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,

„Nigdy nie wiemy, co nam ofiaruje maszyna losująca geny”.

Czasami tak się zdarzy, że los nas teściową obdarzy.. 😊.

Główna bohaterka najnowszej komedii kryminalnej Małgorzaty Starosty „Kto zabił mamusię?”, dziwnym trafem nosząca to samo imię i nazwisko – miała to szczęście posiadać teściową.. właściwie było to szczęście podwójne.

21 lat temu Gosia szczęśliwie zakończyła „epizod szumnie zwany pierwszym małżeństwem” Hecę tak krótką jak mrugnięcie oka. Nietrudno więc było o niej zapomnieć..

Dziś kobieta jest szczęśliwą żoną, mamą nastolatki, taką „trochę publiczną” osobą, autorką poczytnych kryminałów.. Zyskała też nową teściową. O byłym mężu – orlonosym Mieszku i byłej teściowej Irence, już wcale nie pamięta.

Pewnego dnia, ta właśnie była teściowa „zafundowała jej sentymentalną wycieczkę do dawno zapomnianej rzeczywistości”. Okazało się bowiem, że Irenka została zamordowana. Denatka zostawiła dla Małgoni list. A w tym liście liczne zagadki, wiadomości, które mogła zrozumieć tylko jej była synowa i których rozwikłanie doprowadzi do znalezienia mordercy Irenki i tak przy okazji, rozwiązania tajemniczej sprawy sprzed wielu lat.

Mimo wielu życiowych atrakcji, Małorzata postanawia zaangażować się w rozwiązanie zagadki pt.: „Kto zabił mamusię?”.

Powrót do przeszłości zapewni Małgoni spektakularny wyrzut adrenaliny i szok, nie – trzy szoki (nie mylić z orgazmami). Na szczęście tuż obok będzie jej najlepsza przyjaciółka, która potrafi podtrzymać na duch, zagrzać w boju i odpowiednio zmotywować. Autorka kryminałów będzie zmuszona zmierzyć się z implozją zdarzeń, nieprawdopodobnymi zbiegami okoliczności, mnogością przypuszczeń. Dokonać wykopków archeologicznych w przeszłości, a przy tym nie dać się oszołomić tempem zdarzeń teraźniejszych. Zgodność KTO, ale najpierw dowiedzieć się DLACZEGO.

„Kto zabił mamusię” to znakomita komedia kryminalna. Niezawodnie, jak to u Małgorzaty Straosty – jest kryminalnie i zabawnie, ale bywa poważnie i życiowo. Autorka częstuje nas tu świetną intrygą, przedstawia nam charakternych bohaterów, zasypuje żartami, anegdotami i pogodnym podejściem do życia. A wszystko to w pięknym okolicznościach przyrody.

Pół żartem, pół serio o teściowych, małżeństwie, relacjach, życiu, przyjaźni, marzeniach i sile charakteru.

Co tu się dzieje. „Oesu”.

Nic tylko czytać się czilować.

Polecam.

P.S. Pozdrawiam swoją teściową😊.


„Kto zabił mamusię” to książka, która była początkowo pisana wraz z czytelnikami na Facebooku jako powieść w odcinkach. Część dochodu z tej publikacji zostanie przekazana na rzecz fundacji humanitarnych wspomagających Ukrainę.

Link do opinii

"Pi­sa­rze rzad­ko czy­ta­ją wła­sne książ­ki — naj­czę­ściej uni­ka­ją tego jak ognia. Zda­rza się, rzecz jasna, że mu­si­my przy­wo­łać jakiś frag­ment albo prze­czy­tać go na głos na proś­bę czy­tel­ni­ków."
Bardzo lubię styl pisania Małgorzaty Starosty, jej książki od zawsze biorę w ciemno jak leci, tym razem jednak to nieco inna komedia kryminalna. Do jej napisania autorka zachęciła czytelników i z ich pomocą powstała publikacja pod tytułem: "Kto zabił mamusię?". Dodatkowa zachętą dla większości czytelników jest jeszcze to, że część dochodu zostanie przekazana na rzecz fundacji humanitarnych wspomagających Ukrainę.
To dość przyjemna komedia z wątkiem kryminalnym oczywiście, słuchałam jej podczas spaceru dookoła jeziora i bardzo mi się dobrze i szło i słuchało, od czasu do czasu wybuchałam śmiechem, czym wzbudzałam reakcję mijających mnie znajomych. Jednak w tak małej mieścinie wszyscy niemal się znają, więc wiedzą, że wykonuję zalecenia lekarza umilając sobie spacery słuchaniem książek...

W książce tej, tytułowa mamusia okazuje się teściową i w dodatku byłą. 
Żarty na temat teściowej są wszystkim dobrze znane, ja sama jestem teściową i mam nadzieję, że nie sprawiam takich kłopotów swoim dzieciom. Podobno jednak nie ma teściowej idealnej, ale nawet dobrej. Czy tak jest faktycznie? 
Tu Małgorzata Starosta jako główna bohaterka ma do czynienia aż z dwiema teściowymi. Jedna ciągle siedzi jej na karku w mieszkaniu (swoje ma w remoncie), druga natomiast napisała do niej list, Małgosia przeczytała go po jej śmierci, to jakby głos zza grobu...
Jak to często w życiu bywa o istnieniu pierwszej (byłej) teściowej ani mąż Małgorzaty ani obecna teściowa nie mieli pojęcia. Co prawda pierwsze małżeństwo trwało tylko trzy miesiące, to okazuje się, że dopiero teraz zaczynają się kłopoty z nim związane. Przeszłość powraca wraz ze śmiercią byłej teściowej i Małgosia razem z przyjaciółką Basią próbuje rozwikłać zagadkę.
Być może ta stworzona tutaj intryga nie należy do tych najlepszych, ale nie przeszkadza to w lekturze książki i nieco intryguje do samego końca.


"Nie ma zbie­gów oko­licz­no­ści, one są za­wsze za­pla­no­wa­ne."

Bardzo mi się podobało, że autorka zaprosiła nas do Pałacu w Gruszowie, aż chciałoby się tam pojechać od razu, bo nie jest to fikcyjna miejscowość, ale rzeczywiście jest w Gruszowie pięknie utrzymany pałac. 
Dodatkowym atutem są wstawiane cytaty przed każdym rozdziałem. Słuchając książki nie zawsze się zwraca na to uwagę, ale myślę, że po jakimś czasie przejrzę raz jeszcze te książkę, tym razem w papierze, gdy dotrze do mojej biblioteki.
Dobra rozrywka na lato.

Link do opinii

"Kto by pomyślał, że fikcja może kogoś natchnąć do szukania prawdy".

 

W spokojnych czasach wolimy czytać kryminały, a w tych mniej spokojnych, w jakich obecnie żyjemy komedie, bo o zbrodniach i ludzkim okrucieństwu słyszymy dwadzieścia cztery godziny na dobę. Humor to bowiem środek do radzenia sobie z tym, co złe i smutne. Nie dziwi mnie więc fakt, że czytelnicy tak chętnie wzięli udział w wyzwaniu, jakie rzuciła im Małgorzata Starosta. Wyzwaniu pod postacią wspólnego tworzenia książki, które okazało się strzałem w dziesiątkę.

 

Małgorzata Starosta to bibliofilka, polonistka oraz niedyplomowana etnolożka, a do tego poetka i prozatorka. Autorka wierszy i bajek dla dzieci oraz nagradzanych opowiadań obyczajowych, i kryminalnych. Kocha włoską kuchnię, żelki Haribo i serial "Przyjaciele". Zadebiutowała w 2020 r. powieścią pt. "Pruskie Baby". 

Pisarkę Małgorzatę Starostę odwiedza policjant Michał Bączyński z informacją o zabójstwie jej byłej teściowej, która zostawiła dla niej list. Bohaterka swojej mamusi nie widziała od dwudziestu lat, ale jej zagadkowa śmierć i wskazówki zawarte w liście inspirują ją do wszczęcia własnego śledztwa celem odnalezienia mordercy. Śledztwa, które dotyka dawno zapomnianej przeszłości.

Joanna Chmielewska, do której książek w swojej formie nawiązuje powieść "Kto zabił mamusię?" powiedziała kiedyś, że pisząc, świetnie się bawi. A ja równie świetnie się bawię, czytając każdą, kolejną książkę Małgorzaty Starosty, która tym razem zabiera czytelników w świat tajemniczej zbrodni wraz ze swoim intrygującym alter ego. Główna bohaterka tego dzieła, czyli Małgonia to bowiem postać, którą czytelnik podczas lektury zdecydowanie utożsamia z autorką, a dające się wyczuć między wierszami spory dystans do własnych przywar i spojrzenie z humorem na realia życia pisarza, zdecydowanie zwiększają przyjemność z odkrywania kryminalnej zagadki.
 

Mamusia to fabularne słowo klucz w tej przedniej komedii kryminalnej. Mamy oto bowiem mamusię w tytule, mamusię denatkę, mamusię obecnie żyjącą, dającą rozbrajające rady swojej synowej i mamusię Małgorzatą Starostę, wychowującą córkę, notabene nieodrodną wnuczkę swojej babki. Jak więc widać, wszystko kręci się wokół matczynych uczuć, które przybierają czasami zupełnie nieprzewidywalną formę. Formę pełną zabawnych gagów, okraszoną pierwszoosobową narracją protagonistki przepuszczoną przez wzmacniacz w postaci retrospekcji z przeszłości, powoli odsłaniających misternie zakamuflowaną tajemnicę.

Nieodłączną zaletą prozy Małgorzaty Starosty jest zabieranie czytelnika w ciekawe miejsce na mapie naszego kraju. I także w tej książce autorka odkrywa niezwykle klimatyczny Pałac w Gruszowie, którego po lekturze natychmiast chce się zobaczyć na żywo. Niezwykle mocno doceniam obrazowe opisy wartych zobaczenia miejsc, kreślonych piórem autorki.

Przy lekturze komedii kryminalnej "Kto zabił mamusię?" możecie się zdrowo pośmiać dzięki mistrzowsko skonstruowanym dialogom, mocno pogłówkować nad rozwiązaniem zagadki kryminalnej oraz poznać interesujące cytaty z różnych literackich dzieł, traktujące o mamach, mamusiach i teściowych, jakie pojawiają się przed każdym rozdziałem. Przede wszystkim jednak możecie namacalnie pomóc, gdyż dochód ze sprzedaży tej książki trafi do fundacji zajmujących się wsparciem dla Ukrainy. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2024-03-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Odpowiadając na pytanie tytulowe: to uduszona ona została przez druga żonę swojego byłego męża. Zbrodnia ta łączy się z tajemniczym zgonem nastolatki sprzed dwudziestu jeden lat. Wniosek jest jeden- nie pić i nie ćpać z radości po zdanej maturze,  bo to zawsze kończy się źle!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2022-07-14, Ocena: 5, Przeczytałam,

Małgorzata Starosta to autorka komedii kryminalnych, która na naszym rynku debiutowała wiosną 2020 roku. Sama o jej książkach słyszałam wiele dobrego, ale ,,Kto zabił mamusię?" był dopiero moim drugim spotkaniem z jej piórem. I teraz rozumiem skąd te zachwyty nad jej powieściami! To była naprawdę niesamowicie przyjemna lektura! Tym bardziej, że wiem, że ta książka ma znaczenie - autorka pisała ją razem ze swoimi czytelnikami na fanpage'u na Facebooku chwilę po wybuchu wojny w Ukrainie, a część z jej dochodu przeznaczona jest właśnie na cel pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Fani komedii kryminalnych znajdą w niej też dodatkowy atut - książka jest niejako hołdem w stronę Joanny Chmielewskiej, niezaprzeczalnej i niedoścignionej królowej tego gatunku. Znajdziemy tu naprawdę dużo nawiązań do powieści Chmielewskiej - poczynając od głównej bohaterki, która jest alter ego autorki książki, poprzez oryginalne słownictwo, świetne dialogi, aż po sam przeuroczy styl i tok myślenia bohaterki-narratorki. Naprawdę dawno żadna książka nie dała mi tyle przyjemności z lektury, co ta! Intryga kryminalna też jest niczego sobie, mocno zakręcona, tak, że raczej nikt nie odgadnie jej rozwiązania przed finałem powieści. Jestem nią naprawdę zachwycona i mam szczerą nadzieję, że autorka będzie kontynuować przygody bohaterki książki Małgorzaty Starosty pisarki! Z całego serca polecam!

Link do opinii
Inne książki autora
Szczęśliwy los
Małgorzata Starosta0
Okładka ksiązki - Szczęśliwy los

Ach, jakże byłoby pięknie, gdyby trafić szóstkę w totolotka! Mogłyby siedzieć na werandzie, łowić ryby we własnym jeziorze, a dla zabicia nudy prowadzić...

Zaklęte Miasteczko. Godzina czarów
Małgorzata Starosta0
Okładka ksiązki - Zaklęte Miasteczko. Godzina czarów

Kontynuacja bestsellerowej Godziny czarów! Powrót Niny i Bianki z krainy stworzonej przez legendę to dla rodziny Grinnów dopiero początek przygody. Weronikę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy