Dzielna księżniczka musi przeciwstawić się imperium, aby ocalić ojczyznę przed okrutnym najeźdźcą. Porywająca powieść pełna białej i czarnej magii, imponujących scen batalistycznych, nieludzkich stworzeń i dzielnych wojowników usatysfakcjonuje miłośników fantastyki i książek przygodowych.
Potężna, zdyscyplinowana i jak dotąd niepokonana armia Polipontu pod dowództwem okrutnego Scypiona Belloruma wyrusza na podbój Królestwa Icemarku. Niestety, król ginie w bitwie, a los niewielkiego północnego królestwa spoczywa na barkach trzynastoletniej księżniczki-wojowniczki Thrillin, która musi znaleźć sposób, aby uchronić swoje ziemie i lud przed inwazją. Pomimo jej odwagi i wsparcia ze strony Oskana, Syna Wiedźmy, zadanie okazuje się znacznie trudniejsze, niż Thirrin kiedykolwiek sobie wyobrażała. Musi bowiem zebrać armię, która dorówna przeciwnikowi. Trwa mroźna zima Icemarku, a bohaterka ma czas do wiosny, żeby zjednoczyć potwory i inne przerażające kreatury mieszkające tuż za granicami jej ojczyzny w walce przeciwko wspólnemu wrogowi.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2014-06-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: The Icemark Chronicles: The Cry of The Icemark
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Książka nawet fajna, ale niestety nie wciągnęła mnie na tyle, żebym nie mogła doczekać się, kiedy wrócę do czytania. Fabuła bardzo prosta, aż się prosi o jakiś zwrot akcji czy bardziej dramatyczne wydarzenia. Tymczasem wszystko jest przewidywalne, akcja idzie jak po sznurku, wszystko dzieje się zbyt łatwo. Bohaterowie są w porządku, ale żaden z nich nie podbił mojego serca. Za to ładne opisy miejsc i krajobrazów, natomiast opisy bitew zupełnie nie trzymały w napięciu, przynajmniej mnie.
Minęło dwadzieścia lat od wydarzeń opisanych w Krzyku Icemarku. Sojusz wojsk królowej Thirrin, śnieżnych lampartów, wilkołaków i wampirów...
Przeczytane:2016-07-05, Ocena: 5, Przeczytałam,