Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012-06-01
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 496
"Kroniki skrzatów. Marbella" to pierwsza część baśni autorstwa Marbelli Atabe, w której bohaterami są ludzie, skrzaty, olbrzymy, wróżki, elfy i zwierzęta. Obszerna treść pozwala na długo oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć się w świecie, gdzie panuje porządek, spokój i harmonia, a niemal wszyscy są dla siebie mili oraz uprzejmi. Jedynie za sprawą tajemniczych... czarów zdarzają się odstępstwa od sielankowej codzienności, ale wygląda na to, że jest sposób, by sobie z nimi poradzić... Czy się uda? Ile spraw wyjaśni się w pierwszej części baśni, a z czym trzeba będzie poczekać na kontynuację losów bohaterów?
Po książkę sięgnęłam, ponieważ już dawno nie czytałam żadnych baśni. Dodatkową motywacją dla mnie była informacja o tym, że istnieje jej kontynuacja, a w bieżącym miesiącu ma się ukazać nawet trzecia część. "Kroniki skrzatów" to pozycja dla osób, których nie przeraża duża ilość stron (pierwsza część zawiera ich niemal 500). Dużym zaskoczeniem dla mnie okazała się fizyczna waga książki, ponieważ pomimo formatu A5 jest ona naprawdę ciężka (nawet jak na taką liczbę stron). Dodam, że okładka jest miękka (choć ze skrzydełkami 😉).
Urozmaiceniem treści są ilustracje stworzone przez samą autorkę. Nie jest ich dużo, ale pozwalają zobaczyć wykreowane postacie oczami Marbelli Atabe. Jedni mogą to uznać za zaletę, ale z pewnością znajdą się też tacy, którym ograniczy to stworzenie własnego wyobrażenia poszczególnych bohaterów. Rysunki przypominają ilustracje tworzone przez dzieci. Patrząc na nie miałam nawet wrażenie, jakbym gdzieś je już wcześniej widziała, ale może to wynikać właśnie z ich prostoty.
Jeśli chodzi o samą treść to uczciwie muszę przyznać, że początkowo mnie nieco nudziła. W zasadzie nic ciekawego się nie działo - dość obszerne przedstawienie bohaterów i tła. Z czasem, w zdawałoby się niezależnych historiach, dało się dostrzec łączące je elementy i tutaj już moje zainteresowanie wzrosło. Pośród elementów, które zwróciły moją uwagę muszę wymienić imię tytułowej wróżki (nazywanej również wiedźmą lub czarownicą) - Marbella (takie jak imię autorki - patrząc na okładkę zwyczajnie tego nie zauważyłam 😅) oraz powtarzające się subtelne podkreślanie, że pracowitość oraz bycie miłym i dobrym dla innych niesie pozytywne efekty.
"Tamta fantazyjna chatka była prawie identyczna jak ta antresola w starym zamczysku. Teraz malec był już pewien, że Marbella jest czarownicą. Najprawdziwszą wiedźmą. Jednak, co dziwne, wcale go to nie przeraziło".
Przy okazji dodam, że ten malec (Gutek), o którym jest mowa powyżej to jak na razie mój ulubiony bohater tej baśni, chociaż przyznaję, iż Marbellę też polubiłam.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
MOJE I TWOJE MARZENIA
Z bardzo dużym zainteresowaniem i nadzieją sięgnęłam po „Kroniki Skrzatów” Marbelli Atabe, które w 2012 roku wydało wydawnictwo Novae Res.
Dolina Stokrotek to miejsce niegdyś tętniące życiem. Teraz znajduje się tam tylko jedna chatka, w której mieszkają mała dziewczynka Amelka i jej babcia Jaśminna oraz nieodłączna towarzyszka Amelki suczka Tula. Dnie mijają im na nauce, zabawach, wspólnych wypiekach i szyciu. Mimo iż mieszkają tylko we dwie są szczęśliwe. Hen daleko wznoszą się ogromne wzgórza. To Wzgórza Olbrzymów. Mieszka tam wraz z rodzicami mały olbrzym Teodor. Chłopiec za towarzysza zabaw i psot ma sympatycznego skrzata imieniem Pokrzywek. Jak wskazuje dumne skrzacie imię, Pokrzywek jest wielkim miłośnikiem pokrzyw wszelkiego rodzaju. Są dla niego najlepszym smakołykiem, sam wytwarza konfitury z ich kwiatów i nade wszystko kocha zielony kolor. Teodor marzy o psie. Jak każde dziecko, chciałby mieć czworonożnego przyjaciela, z którym mógłby się bawić i powierzać mu swe troski. Z kolei rezolutny skrzat Pokrzywek, mimo że wierny skrzaciej tradycji, zimuje w dziuplach drzew, skrycie marzy o domu. Między Doliną Stokrotek, a Wzgórzami Olbrzymów wznosi się złowroga Stalowa Wieża. To tam żyje okrutna czarownica Marbella. Słynąca z wielkiej urody pani pozostaje bezduszna dla swoich poddanych. Zły czar sprawił, że w zamku Marbelli nie ma żadnych kolorów. Wszystko jest szare, smutne i brzydkie. Pochłonięta czarami i tworzeniem magicznych eliksirów Marbella, nie zauważa jak jej skute lodem serce powolutku topnieje za sprawą sympatycznego i mądrego stworzonka Ślizgutka imieniem Gutek. Czy dla mieszkańców zamku czarownicy nadejdą jeszcze kolorowe dni?
Zapewne każdy z nas pamięta z dzieciństwa historie rozpoczynające się od magicznych słów „dawno, dawno temu...”. Chyba żadne inne słowa tak nie rozpalają dziecięcej wyobraźni. Te słowa zwiastują nadejście nowego, nieznanego świata, który poruszy serce i rozbudzi wyobraźnię. Nigdy nie wyrosłam z literatury dziecięcej, dlatego dla mnie to zdanie jest zawsze zaproszeniem do ciekawej przygody. Każdy pisarz, który wymyślony przez siebie świat oddaje czytelnikom musi zmierzyć się z tym jak jego wyobrażenie zostanie przez nich przyjęte. Najtrudniejsze zaś zadanie stoi przed autorami, którzy swą twórczość kierują do najmłodszych czytelników. Nie istnieje bardziej wymagający i krytyczny czytelnik niż dziecko. Literatura skierowana do młodych ludzi musi być prawdziwa i przekonująca, tu nie ma miejsca na półśrodki. Autor, który usiłuje oszukać dziecko, na zawsze pozostanie nieudolnym grafomanem. Tylko pisarz, który w swojej fantazji pozostaje prawdziwy może zostać dobrze przyjęty.
Marbella Atabe, popuszczając wodze swojej wyobraźni nakreśliła niesamowity, baśniowy, a zarazem realny świat, który od samego początku sprawia, że czytelnik pogrąża się w nim. Piękne opisy są ogromną zaletą tej opowieści. Doliny, lasy, cała ta wspaniała kraina, odzwierciedlona jest szczegółowo i bardzo plastycznie. Maleńkie światy bohaterów składają się na pasjonujący obraz całości. Trzy różne miejsca : dom Amelki i jej babci, zamek Marbelli i dom Teodora i jego rodziców łączy to, że wszędzie dzieci mają te same marzenia. Potrzebują przyjaźni i akceptacji. Przyjacielem może być babcia, skrzat, pies, książka, a nawet … włochaty smok. Dzieci, bez względu na to, czy to małe, niepozorne skrzaciki, ludzie czy olbrzymy, wszedzie są do siebie podobne. Mają te same dążenia i nadzieje. Dzieci nie czują podziałów. Zaprzyjaźnić mogą się z każdym, kto ma wielkie serce i kieruje się dobrocią. Ich codzienne perypetie, rozterki i marzenia jakże bliskie są każdemu, kto w dzieciństwie uwielbiał zabawy, gonitwy na świezym powietrzu i wyprawy do lasu.
W baśniach nie może zabraknąć czarnego charakteru, który budzi postrach i owiany jest mroczną tajemnicą. W „Kronikach Skrzatów” tę rolę pełni okrutna Marbella. Piękna, posągowa dama, która w zimnych komnatach swego zamku żyje samotnie. Pogrążona w lekturze tajemnych ksiąg, tworząca magiczne mikstury Marbella, odcina się od wszelkich radości. Niewielki Gutek, pocieszne, obdarzone trzema parami rąk, stworzonko powolutku i nieśmiało toruje sobie drogę do zimnego serca wiedźmy. Być może potęźna Marbella jest po prostu bardzo samotna?
Niesamowicie udani są bohaterowie „Kronik Skrzatów”. Każdy z nich, bez względu na to, jak dużą rolę odgrywa w opowieści, jest barwną i ciekawą postacią. Wszyscy nakreśleni są z pasją i posiadają duszę. Nawet najmniejszy skrzacik, który pojawia się tylko na kilka chwil, zapada w pamięć poprzez swój indywidualny urok. Autorka stworzyła piękny i misterny świat dbając o każdy detal. Uzupełnieniem opowieści są ilustracje wykonane przez samą pisarkę. Idealnie wkomponowują się w snutą historię i doskonale oddają jej klimat. „Kroniki Skrzatów. Część 1 -Marbella” to jedna z najlepiej wydanych książek jakie trafiły do mnie w ciągu ostatnich lat. Bardzo dobrej jakości papier, rysunki i fantastyczna okładka sprawiają, że książka idealnie nadaje się jako prezent. To bardzo ważne, by książki dla dzieci tak właśnie bogato były zdobione. Jest po prostu przepiękna.
Myślę, że prawdziwa potęga baśni leży jednak zupełnie gdzie indziej. Dobra baśń, to nie tylko historia, która wciąga czytelnika w magiczny świat pozwalając mu zapomnieć o troskach codzienności. To przede wszystkim zbiór prawd i mądrości, które mogą wydawać się proste, ale przecież tak często się o nich zapoimna. Miłośc, rodzina, przyjaźń, choć wielu powie , że to są najważiejsze rzeczy w życiu, to jednak często jest tak, że na co dzień gdzieś te prawdy nam umykają. Dobra baśń uczy tolerancji i empatii. Ukazuje nam świat, pozornie nierealny, ale przecież wzorowany na tym w jakim sami żyjemy. Tuż obok nas jest wiele mniejszych światów, których nie widzimy lub po prostu widzieć nie chcemy. Dobra baśń nie jest wyłącznie opowieścią dla dzieci. Dorosły czytelnik odnajdzie w tej literackiej wędrówce wiele drogowskazów.
Baśń, co to takiego? Z czym w pierwszej chwili się kojarzy? Mi z dzieciństwem. Wspaniałym beztroskim czasem, pozbawionym problemów, stresu, codziennego życia w zabieganym świecie. Baśń, to kraina tajemnic, fascynujących miejsc, magicznych stworzeń. Przepełniona pięknem, dobrymi radami i genialnymi mądrościami. To rodzaj literatury, od której nie chce się oderwać, a pamięć ciągle powraca do tajemniczych istot. Czy Marbella Atabe sprostała moim oczekiwaniom, budząc we mnie dziecko, które drzemie w każdym z nas?
Marbella Atabe, to pseudonim, pod którym tworzy autorka. Pisarka kocha zwierzęta, uwielbia robótki ręczne, zatraca się czytając i pisząc. Początkowo Kroniki skrzatów miały być krótkim opowiadaniem na 20 - 30 stron. Patrząc na gabaryty książki, plan się nie powiódł, a niebawem w księgarniach nabyć będzie można kolejną część! Ilustracje do swoich bajek Marbella Atabe tworzy sama, używając do tego pasteli olejnych.
W Dolinie Stokrotek mieszka mała Amelka, której towarzyszy ukochana babcia. Niestety swoją piękną krainę zamieszkują same. Mała bohaterka jest uroczą dziewczynką, którą pokochają wszystkie młode czytelniczki (te starsze zapewne też!). Amelka bowiem, posiada magiczną moc, choć początkowo sama o tym nie wie. Która z nas, jako mała dziewczynka nie władała specjalnymi mocami? Zabójczym wdziękiem, kocimi oczami, czy słodkim uśmiechem? A jaką moc posiada Amelka? Tego Wam nie powiem! Dziewczynka ma bardzo ważne zadanie. Misję do wypełnienia. Dawno temu ludzie zDoliny Stokrotek i olbrzymy, zamieszkujący Różane Wzgórza żyli w zgodzie i przyjaźni. Niestety, zła wróżka
Marbella musiała się wtrącić. Odtąd mieszkańcy Doliny Stokrotek i Różanych Wzgórz żyli w kłótni. Czy małej dziewczynce uda się ich pogodzić i sprawić, by olbrzymy znów odwiedzały Dolinę?
Poznajemy tutaj również tytułowe skrzaty, które są niezwykle przyjaznymi stworzeniami. Z wieloma z nich można zawrzeć naprawdę ciekawe układy, a część skradnie nasze serca, wywołując wieczną przyjaźń! Mi do gustu najbardziej przypadła postać Pokrzywka. Wspaniale czytało się jego opowieści, przepełnione humorem i celnymi uwagami. I pamiętajcie, jeśli wypowiadacie w swoich myślach jakieś życzenie - uważajcie na nie, może spełnić się szybciej, niż Wam się zdaje!
Autorka włada niezwykle lekkim piórem, a zapisane przez nią strony porywają czytelnika do tajemniczej krainy! Język Marbelli Atabe jest prosty, plastyczny i bardzo przyjemny w odbiorze. Zdecydowanie jest to ważne, biorąc pod uwagę fakt, że książka w dużej mierze skierowana jest do młodych czytelników. Niektórzy mogą zadawać sobie pytanie: jak skłonić 6/7-latka do przeczytania tak obszernej książki. Po pierwsze dołączone ilustracje są świetną odskocznią od tekstu. Można sobie przy nich zrobić chwilę przerwy i skonfrontować własną wyobraźnię, ze światem autorki. Poza tym, książka podzielona jest na odpowiedniej długości rozdziały, dzięki czemu śmiało można przerwać czytanie i wrócić do książki z nową dawką energii. Akcja toczy się stosunkowo wolno, dlatego proponuję ją na leniwe, rodzinne wieczory. Pisarka przedstawia nam wspaniałe, urokliwe opisy miejsc i postaci, dzięki czemu książka nabiera życia. Autorka zadbała o najdrobniejsze szczegóły. Miejsca poruszają wyobraźnię, dialogi bawią, a całość niesie naukę i świetną zabawę.
Kroniki skrzatów to przepiękna opowieść o wielkiej przyjaźni i miłości, którą zachwycać się będą zarówno najmłodsi czytelnicy, jak i ci starsi. Autorka dysponując niezwykle lekkim piórem, prostym, przyjemnym i bardzo plastycznym językiem, porywa do świata pozbawionego przemocy i zła. To idealna pozycja na spędzenie niezapomnianych wieczorów w rodzinnym gronie. W każdym z nas drzemie małe dziecko. Życzę Wam, aby Kroniki skrzatów obudziły Wasze uśpione dziecięce dusze i przeniosły do Doliny Stokrotek. Będziecie zadowoleni!
Działo się tam, oj działo!
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Poznajcie tajemnice świata skrzatów, czarownic, smoków i olbrzymów! Czarownica Marbella z czułością opiekuje się Gutkiem Ślizgutkiem, który – ryzykując...
Drugi tom przygód bohaterów z czarodziejskiej krainy opowiada o tym, że miłość, przyjaźń i otwartość na drugiego oraz poświęcenie potrafią...
Przeczytane:2023-03-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Amelka wraz z babcią Jaśminą i suczką Tulą mieszka w Dolinie Stokrotek. Teodor wraz z rodzicami oraz skrzatem mieszka na Wzgórzu Olbrzymów, a pomiędzy tymi dwiema krainami stoi Stalowa Wieża pozbawiona kolorów – dom czarownicy Marbelli. Chociaż nigdy się nie spotkali i można pomyśleć, że nic ich nie łączy, prawda jest zupełnie inna. Co tak naprawdę ich łączy? Jak wygląda ich codzienne życie? Jakie przygody przeżyją?
Autorka zabiera nas do magicznego świata, który stworzyła. Opisuje go dość dokładnie, a jednocześnie na tyle ciekawie, że opisy nie nudzą, a wręcz przeciwnie, pozwalają nam wszystko sobie wyobrazić. Historia pełna magii, baśniowych stworzeń, przyjaźni, tajemnic, sekretów. Za to pozbawiona przemocy oraz postaci bardzo mrocznych, co uważam, za ogromną zaletę.
Nie jest to cieniutka książeczka, a wręcz przeciwnie, ma prawie 500 stron, a jednak czyta się ją dość szybko. Wszystko za sprawą lekkiego, a przy tym ciekawego stylu pisania.
Książka przeznaczona dla dzieci, według autorki już od piątego roku życia. Czy się z tym zgadzam? Po części. Znajdziemy w niej wiele wątków, a więc dziecko musi potrafić skupić się na dłużej, zapamiętywać, kojarzyć. Są pięciolatki, które bez problemu sobie z tym poradzą, ale i takie, które nie dadzą rady. Jeśli chodzi o górną granicę wieku, nie ma takiej. To książka, z którą ciekawie spędzi czas zarówno dziecko, jak i osoby, które dawno stały się pełnoletnie. Warunek jest jeden – należy lubić fantastykę, historie pełne magii.
Wydanie książki mnie osobiście zachwyciło. Mamy grubszy papier, twardą i solidną okładkę, a to sprawia, że nie zniszczy się szybko. Do tego wspaniałe ilustracje, które chce się oglądać i zdecydowanie zachęcają do poznania treści.
„Kroniki skrzatów. Część I: Marbella” to magiczna historia bez przemocy, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, a do tego pięknie wydana. My z przyjemnością polecamy.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA