Kroniki portowe

Ocena: 4.33 (3 głosów)
Quoyle, nieatrakcyjny i zahukany trzeciorzędny dziennikarz, traci w wypadku żonę, która była całkowitą pomyłką w jego życiu. Brutalnie wyrwany z kolein codzienności, przenosi się z córkami na wybrzeże Nowej Fundlandii - skąd pochodzi - by dojść z sobą do ładu i zacząć wszystko od nowa. Zanim jednak nauczy się żyć bez bólu, odnajdzie siebie i obudzi w sobie namiętność, będzie się musiał zmierzyć z dręczącymi go demonami i stawić czoło mrocznym tajemnicom swych przodków. Na podstawie tej powieści Lasse Hallström zakręcił film we wspaniałej obsadzie (m.in. Kevin Spacey, Cate Blanchett i Julianne Moore).

Informacje dodatkowe o Kroniki portowe:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788373018600
Liczba stron: 334

więcej

Kup książkę Kroniki portowe

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kroniki portowe - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2015-12-27, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Kroniki portowe” już od dość dawna znajdowały się na mojej priorytetowej liście lektur. Byłam ich ciekawa z dwóch powodów: po pierwsze z uwagi na tematykę, a po drugie ze względu na nagrodę Pulitzera, którą powieść została nagrodzona w 1994 r.Niestety po zakończonej lekturze mogę tej książce wystawić jedynie ocenę średnią.  

„Kroniki portowe” należą do rodzaju tych książek, które zwykło się określać mianem „inne niż wszystkie” i to mi się w niej podoba. Lubię, kiedy fabuła związana jest bezpośrednio lub pośrednio z morzem, żywiołem, naturą przez duże N. Zaciekawiło mnie również życie ludzi na Nowej Fundlandii – dużej wyspie położonej u wschodnich wybrzeży Ameryki Północnej, najbardziej zaniedbanej (jak zwykło się uważać) prowincji Kanady z surowym i ekstremalnym klimatem. Mieszka tu dość specyficzna i hermetyczna społeczność – ludzie twardzi, otwarci i pracowici, którzy żyją w swoim świecie wyznaczanym przez pory roku, pływy morza i porywy wiatru.

To właśnie tutaj, na ziemię swoich przodków, przybywa główny bohater powieści. Quoyle – mężczyzna w sile wieku po dramatycznych przeżyciach osobistych, po śmierci żony, zabiera swoje dwie córeczki i wraz z ciotką przenosi się ze Stanów Zjednoczonych do Nowej Fundlandii. Tu, na nadmorskim skalistym cyplu, stoi jeszcze rodzinny dom Quoyle’ów, którzy opuścili wyspę przed czterdziestu laty. W tym odludnym zakątku świata mężczyzna stara się na nowo stworzyć sobie i dzieciom dom.

Czy mu się to uda pośród hermetycznej społeczności Nowej Fundlandii?

Zaciekawiły mnie zmagania bohatera z przeciwnościami losu. Jego życie do tej pory pełne było niepowodzeń. Teraz znalazł się w zupełnie nowym miejscu, gdzie czekał na niego jedynie stary, rozpadający się dom smagany wiatrem od morza. Quoyle okazał się silnym i twardym człowiekiem, którego nie złamały ani obawy przed korzystaniem z łodzi, ani docinki i zgryźliwość otoczenia, ani wypadek na morzu, ani też utrata domu. Mężczyzna znalazł wśród sąsiadów wielu przyjaciół, otrzymał pracę w redakcji miejscowej gazety pisząc swoje „Kroniki portowe” i z dnia na dzień coraz bardziej asymilował się z tutejszą społecznością. Podziwiam go za bezgraniczną miłość do córek, poświęcenie i wytrwałość, która została nagrodzona nowym uczuciem.

„Woda może być starsza od światła, diamenty mogą pękać w gorącej koziej krwi, lodowe ognie mogą strzelać zimnym ogniem, na środku oceanu mogą wyrosnąć lasy, kraba może pochwycić cień dłoni, a wiatr można schwytać w węzły na kawałku sznurka. Może się tez okazać, ze miłość przychodzi czasem bez bólu i cierpienia”.

Niestety styl Annie Proulx nie przypadł mi specjalnie do gustu. Książkę czytało mi się dość ciężko. Niektóre fragmenty nie trafiały do mnie, lektura dłużyła mi się, ale… bardzo chciałam doczytać książkę do końca. Muszę dodać, że zdecydowanie lepiej wypadła druga część powieści, pod koniec akcja przyspiesza, więcej się dzieje i wzrasta zainteresowanie.

„Kroniki portowe” to na pewno wartościowa książka, dość oryginalna, ale wiarygodna i autentyczna do bólu. To powieść o tym, że zawsze jest czas na zmianę, nawet gdy nie ma perspektyw, gdy nie widać szans. Mógł tego dokonać bohater powieści i może to zrobić każdy z nas, gdy stanie na krawędzi życia.
 
Polecam.

Link do opinii
Surowy klimat Nowej Funlandii przenika książkę, słychac opisywane wycie wiatru, czuć zimno śnieżnych zamieci. Fabuła toczy się leniwie, a w plecione w nią dokładne opisy żeglarskiego życia to dla mnie świetne smaczki. W książce króluje kolor "szary. Tak samo jak krajobraz, szare jest życie głównego bohatera. Opisany jest tu człowiek z pokiereszowaną psychiką, którego życie nie oszczędzało. Książka jest przecudowna, można ją czytać powoli, smakując detale.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-10-28, Mam,
Świetna książka pod każdym względem. Powieść przesycona życiowymi rozczarowaniami i bólem, ale napawająca optymizmem. Poza tym pisarka przenosi nas w piękną aczkolwiek surową, nacechowana ciągłymi zmianami pogodowymi krainę Nowej Fundlandii, w której przychodzi nam obcować z prostymi a jednak niezwykłymi ludźmi.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Velstruna
Velstruna
Przeczytane:2015-06-18, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - anoola
anoola
Przeczytane:2014-09-04, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - elphaba
elphaba
Przeczytane:2011-10-24, Przeczytałam,
Inne książki autora
Dobrze jest, jak jest
Proulx Annie0
Okładka ksiązki - Dobrze jest, jak jest

Opowieści o codzienności, która niepokoi i urzeka Annie Proulx powraca na tereny, na których rozgrywały się dramatyczne zdarzenia z Tajemnicy...

Kroniki portowe
Proulx Annie0
Okładka ksiązki - Kroniki portowe

Kroniki portowe to opowieść o człowieku, który na zapomnianej wyspie odnajduje swoją tożsamość i odzyskuje utracone w dzieciństwie poczucie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy