W tajemniczych głębinach przeszłości naszej planety kryje się zapomniana historia, czekająca na to, by ujrzeć światło dzienne. ,,Kroniki Czasu Ziemi" to fascynująca odyseja poprzez czas, odkrywająca dzieje zaginionej cywilizacji, która miliony lat temu rozwijała się na Ziemi. Co może powstać na ,,gruzach" upadłej inteligentnej rasy? Kim jesteśmy - dziedzicami ,,śmietnika historii"? Czy kontynuatorami opierającymi się na niezmiennych wartościach moralnych i kulturowych - tych złych i tych dobrych - od nienawiści i bestialstwa po miłość i poświęcenie. Chcemy odkryć pochodzenie i istotę naszego jestestwa i tego co stanowi kwintesencję naszej duszy. Może należy sięgnąć bardzo głęboko w przeszłość, tam kiedy rodziła się i kształtowała pierwotna natura istot rozumnych na Ziemi. Spróbujmy! Przy okazji, z perspektywy współczesnych zagrożeń cywilizacyjnych, spójrzmy na niebezpieczeństwa jakie sprowadzić na nas mogą beztroskie, a także egoistyczne działania poszczególnych ludzi lub grup społecznych. Zagłada może być blisko!
Wydawnictwo: BookEdit
Data wydania: 2024-07-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 326
Świat na przestrzeni wieków zmieniał się, natomiast postępowanie ludzi często nie różni się niczym od tego, jak zachowywali się ich przodkowie. Wiele pobudek do egoistycznych działań, ma nadal takie samo podłoże, tylko negatywne efekty takiego postępowania obecnie mogą być bardziej szkodliwe i niebezpieczne dla całego środowiska. Toteż warto czasem zatrzymać się i zastanowić, czy aby na pewno dobrze robimy, gdyż konsekwencje mogą być bardzo tragiczne.
Zarys fabuły
W książce spotykamy cywilizację homoriańską, która była obserwowana i opisywana przez pozaziemską cywilizację Wagów. Na początku jesteśmy świadkami zmian w życiu Judhosza, który po mianowaniu na arcytriskupa zdecydował się zmienić rezydencję, w której główną pomocnicą miała być Judythania, która już jakiś czas temu wpadła mu w oko. Poznajemy też rosnące uczucie między Incarią, a Zolthanem, które to przyniesie wiele cierpienia. W pozycji znajdziemy również Adama z naszych czasów, który postanowił zamieszkać w rodzimym kraju w chacie po czarownicy. Te i wiele innych opowieści mają swój cel, który poznacie na końcu tej pozycji. Jak potoczą się dalsze losy cywilizacji homoriańskiej? Co dalej z Adamem, czy znajdzie nowy sens życia i jak potoczą się jego losy? Do czego prowadzą niektóre zachowania głównych bohaterów? Co się jeszcze wydarzy i jaki będzie koniec? O tym w książce „Kroniki Czasu Ziemi” autorstwa Andrzeja Górala.
Postępowanie bohaterów
Czytając o poszczególnych wydarzeniach, zwłaszcza dotyczących cywilizacji homoriańskiej doszedłem do wniosku, iż autor pokazując ich życie chciał przemycić dla nas pewne wskazówki dotyczące tego, jak należy postępować, a czego warto unikać. Tak już na świecie jest, że tylko „obce” przykłady, chociażby wymyślonych postaci wpływają na dużą część społeczeństwa i zapobiegają ewentualnym nieszczęściom, natomiast ostrzeżenia ze strony najbliższych często są pomijane i traktowane z lekceważeniem. Już sama tragiczna miłość Incary i Zoltha jest doskonałym przykładem tego, jak nietrudno jest stracić szczęście w życiu. Powodem ich rozłąki jest strach kobiety przed uczuciem, a przede wszystkim brak odwagi do szczerej rozmowy, która być może przegnałaby złe myśli i dodałaby sił na walkę o lepsze jutro. Niestety takie, ale i inne zachowania, o których przeczytacie w książce występują w naszym społeczeństwie dość nagminnie i pomimo posiadanej wiedzy, dostępności różnych specjalistów nadal trudno jest przezwyciężyć nasze słabostki i postępować tak, aby nikt na tym nie ucierpiał.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się z zaciekawieniem wynikającym z poznawania nowej cywilizacji, a także przez to, iż wiele wydarzeń ma odzwierciedlenie w rzeczywistości, co dodatkowo wywoływało u mnie szereg emocji. W tym przypadku otrzymujemy pozycję w gatunku fantasy z elementami powieści obyczajowej, a nawet można spotkać nieco pikantniejsze sceny. Nie występuje tu zbyt dużo wymyślnych nazw dzięki czemu lektura nie jest zbyt trudna i wymagająca, a niektóre zagadnienia zostały dokładniej wyjaśnione w przypisach. Okładka przedstawiająca klepsydrę może symbolizować odmierzany czas, a także to ile nam go pozostało, a dzięki swej kolorystyce zwraca na siebie uwagę. Gorąco polecam książkę wszystkim pragnącym poznać tę niezwykła historię, której wydarzenia mogą uzmysłowić nam, co w życiu jest tak naprawdę ważne i jak należy żyć w społeczeństwie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serwisowi granice.pl.
Czy zastanawialiście się czasem jak wyglądała nasza planeta miliony lat przed pojawieniem się człowieka? Czy jesteśmy pierwszą inteligentną rasą, która zamieszkuje Ziemię? Czy w kosmosie są inne zamieszkałe planety podobne do naszej? Jeśli ciekawi was ten temat, to alternatywna jego wizję przedstawia nam Andrzej Góral w swojej książce "Kroniki czasu Ziemi".
Miliony lat przed narodzeniem się homo sapiens Ziemię zamieszkiwała cywilizacja homorian. Była to bardzo rozwinięta rasa tworząca miasta i państwa. Posiadała swoją zhierarchiwizowaną strukturę, własny rząd i demokratycznie wybieranego boga. Ziemia nie była jedyną zamieszkałą planetą. W całym kosmosie było ich dużo więcej, a każda z nich miała swojego opiekuna/strażnika w postaci przedstawiciela cywilizacji Wagów. To Wagowie dbali, aby cywilizacje się rozwijały i ingerowali, gdy dążyły do unicestwienia siebie lub swojej planety.
W powieści Andrzeja Górala poznajemy losy kilku homorian takich jak Judhosz, Judythania, Zolthar, Darian, Cirithania, Tayana i Thorian oraz przedstawicieli gatunku ludzkiego jak Adam i Ewa oraz Adam. Wszystkie te postacie, choć każde zupełnie inne wzbudzały w czytelniku zaciekawienie. Autor świetnie je wykreował, tak, że intrygowała czytelnika, by z niecierpliwością wypatrywać kolejnego fragmentu ich historii.
"Kroniki czasu Ziemi" jest powieścią z gatunku science-fiction. Autor przenosi nas do bardzo odległej przeszłości pokazując nam jej alternatywną wersję. Cała powieść to zbiór historii głównie z przeszłości, przeplatane tymi z teraźniejszości. Choć początkowo wydaje nam się, że nie mają one ze sobą wiele wspólnego, na koniec łączą się tworząc spójną całość. Powieść Andrzeja Górala nie jest książką łatwą w odbiorze. Wymaga dużego skupienia uwagi, by ją w pełni zrozumieć. Duża ilość specjalistycznego słownictwa, nowe, skomplikowane pojęcia nie ułatwiają odbioru. Do tego mała czcionka tekstu, duża ilość opisów i narracji, a mała ilość dialogów sprawiają, że chwilami czytanie jest męczące i zaczyna nas ona nudzić.
Powieść Andrzeja Górala choć opowiada w głównej mierze o przeszłości zmusza nas do zastanowienia się nad teraźniejszością i przyszłością. Pokazuje jak bezmyślne działania inteligentnego gatunku, dążenie do władzy i dóbr materialnych sprowadzić może zagładę na całe społeczeństwo. Jak dążenie do ciągłego rozwoju i nieśmiertelności może przynieść odwrotny skutek wywołując unicestwienie. Dzięki tej książce zadajemy sobie pytanie czy koniec naszej cywilizacji jest bliski i czy nieświadomie dążymy do własnej zagłady.
"Kroniki czasu Ziemi" to powieść dla wymagającego i uważnego czytelnika. Nie jest to książka na jeden wieczór. Gdy jednak dobrniemy do jej końca będziemy na pewno usatysfakcjonowani przedstawioną nam historią.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej portalu Granice.pl i wydawnictwa BookEdit.
"Nie wszyscy będą zbawieni. Władca (...) przyniesie zagładę, która oczyści świat." Wiele wydarzeń z ostatnich lat zdaje się ciągle prowokować do rozważań o końcu świata, o ostatecznym rozstrzygnięciu losów istot rozumnych.
Do zaczerpnięcia z wielkiego skarbca wiedzy o kształtowaniu się natury człowieka zaprasza nas Andrzej Góral. Jego debiutancka powieść o tytule "Kroniki czasu Ziemi" to dogłębna analiza sposobu myślenia ludzkich protoplastów mających zamieszkiwać niegdyś tereny, gdzie dzisiaj żyjemy. Autor rozpoczyna książkę od zapoznania nas ze swoją filozofią i źródłami, na bazie których opierał się tworząc niniejszą fabułę. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że za chwilę czeka nas wyjątkowo wymagająca lektura. Kolejne rozdziały, stanowiące swoiste kroniki, są tego dowodem. Poszczególne opowieści o homorianach (cywilizacji kładącej podwaliny pod obecne struktury społeczności ziemskiej), wydają się stanowić odrębne historie, ale tworzą jedną całość. Wątki przedstawione w "Kronikach czasu Ziemi" dotyczą tych spraw, z którymi spotykamy się na co dzień. Miłość, przyjaźń, polityka, praca, uzależnienia to motywy ukazane tu z innej perspektywy - bardziej złożonej, zmysłowej. Autor w wyjątkowy sposób pokazuje poprzez swoich bohaterów, jak wielką rolę w kształtowaniu się każdej zbiorowości antropoidalnej ma temperament i osobowość poszczególnych jednostek, dostęp do informacji oraz sztuka wyboru. Książka wydaje się uzmysłowiać nam fakt, że każda wspólnota ma olbrzymi potencjał, ale też to, że od losowych zdarzeń zależy, w jaki sposób zamknie się jej historia i czy w ogóle przetrwa. A jeśli przetrwa, to co pozostawi po sobie. Niniejsze opracowanie to także ponadczasowa opowieść o duszy oraz roli, jaką odgrywa wiara w nieustannej walce z niebezpieczeństwami na nią czyhającymi w każdym czasie.
"Kroniki czasu Ziemi" są powieścią łączącą elementy fantastyki naukowej i fantasy. Po części widoczne jest w niej nawiązanie do innych gatunków: powieści biblijnej, obyczajowej, a nawet romantycznej - chociażby dzięki wyniosłym opisom cielesnych, zmysłowych doznań bohaterów. Debiutancka powieść Andrzeja Górala potrafi wciągnąć i oderwać nas od rzeczywistości. Pomimo podręcznikowego formatu i zastosowaniu przez autora wielu skomplikowanych naukowych sformułowań, książka nie traci na wartości. Głębokie dialogi i humorystyczne epitety wtrącone w fabułę świadczą o jego niezwykłej swobodzie w łączeniu naukowego języka z potocznym. Nieco kłopotu przysporzyć może czytelnikom mnogość postaci i wymyślnych imion. Ewentualne ponowne wdrożenie się w akcję po odłożeniu lektury na jakiś czas może wywrzeć podobne wrażenie, jakoby "płuca były wyraźnie oburzone, że muszą znów podjąć pracę".
Trzeba przyznać, że to wyjątkowy debiut, który może sprawić, że Andrzej Góral zaistnieje w tym gatunku na dłużej niż sam mógłby przypuszczać. Mieszanka wiedzy w połączeniu z "fantazją godną szarży polskiej kawalerii w wąwozie Somosierry" pozwala sądzić, że kolejne powieści tego pisarza z pewnością podziałają na mnie bardziej niż najsłodszy khobolt.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa BookEdit.
⏳🧬⏳🧬⏳ Recenzja ⏳🧬⏳🧬⏳
Andrzej Góral " Kroniki Czasu Ziemi "
Wydawnictwo: BookEdit
@bookedit.pl
⏳🧬⏳🧬⏳🧬⏳🧬⏳🧬⏳🧬⏳
" Przepraszam czytelników za ten, być może nudny, naukowy wywód, ale postanowiłem go przytoczyć ze względu na inną, bardzo ważna konkluzje, jaką chciałbym przedstawić i uzasadnić. Dotyczy ona procesów obecnie zachodzących w ludzkiej społeczności. Procesów zagrażających naszej egzystencji..."
„ Kroniki czasu Ziemi ” to pierwsza powieść fantasy autorstwa Andrzeja Górala, która zaskakuje swoją unikalnością i wciągającą fabułą, sprawiając, że trudno się od niej oderwać..
Autor zaprezentował ponad dwadzieścia różnych opowieści, w których pojawiają się także interesujące wątki romantyczne.. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że te historie są od siebie niezależne, ale w ostatnich rozdziałach wszystko staje się jasne i pokazuje, co je łączy.. Różne czasy, miejsca i rzeczywistości splatają się w jedną spójną całość, a złożona fabuła zaskakuje na końcu..
" Kroniki czasu ziemi " to podróż w czasie, umożliwiającą poznanie początków pierwszej cywilizacji istot rozumnych.. Poprzez poznanie działań tych istot można lepiej zrozumieć ich idee, wierzenia oraz sposób funkcjonowania w społeczeństwie.. W miarę czytania, dostrzega się coraz więcej podobieństw między tą starożytną cywilizacją a współczesnym światem..
Mimo że cywilizacja istniała w odległej przeszłości, jej cechy i problemy są zaskakująco aktualne.. Tematy takie jak miłość, religia, zawiść czy władza są obecne zarówno w dawnych czasach, jak i dziś.. Autor podkreśla, że nieprzemyślane decyzje władzy mogą prowadzić do katastrofalnych skutków, co skłania do refleksji nad przyczynami zagłady tej cywilizacji.. Trzeba zadać sobie pytanie, czy historia ma tendencję do powtarzania się i czy nasza obecna cywilizacja może stanąć w obliczu podobnych zagrożeń..
" Samotność to złożony stan duszy i umysłu, pomijając fakt, ze może ona przyjmować różne formy i w różny sposób dotykać ludzi. Można być samotnym w tłumie, nawet gronie najbliższych i to jest chyba najgorszy rodzaj samotności. A czasem obecność jednej osoby, tej jednej jedynej, sprawia, że nie czujemy sie samotni..."
„Kroniki Czasu Ziemi” to nie tylko opowieść o zaginionej rasie, ale także głębokie badanie tego, co oznacza być człowiekiem w obliczu przeszłości i współczesnych wyzwań.. Tematy związane z moralnością, wartościami i zagrożeniami, które mogą nas spotkać, są niezwykle aktualne i ważne..Zgłębiając te wątki, możemy odkryć nie tylko to, kim byliśmy, ale także to, kim możemy być w przyszłości..
Ważnym aspektem tej powieści jest również temat pamięci i dziedzictwa.. Zrozumienie przeszłości jest kluczowe dla uniknięcia powtórzenia błędów, które doprowadziły do upadku wcześniejszych cywilizacji.. Istotne jest, abyśmy uczyli się z historii, nie tylko w kontekście sukcesów, ale także porażek, które mogą nas ostrzec przed niebezpieczeństwami współczesnego świata..
Dodatkowo, książka podkreśla znaczenie współpracy i solidarności w obliczu globalnych wyzwań, które mogą zagrażać naszej cywilizacji.. Współczesne problemy, takie jak zmiany klimatyczne, konflikty zbrojne czy nierówności społeczne, wymagają zbiorowego działania i zrozumienia, że nasza przyszłość jest nierozerwalnie związana z historią i decyzjami, które podejmujemy dzisiaj..
Przeczytałam tę książkę w ramach projektu recenzenckiego portalu Granice.pl oraz Wydawnictwa BookEdit..
Tytuł: Kroniki Czasu Ziemi
Autor: Andrzej Góral
Wydawnictwo BookEdit
Data premiery: 30.07.2024r.
#współpracareklamowa
#współpracabarterowa
#współpracarecenzencka
Opis książki:
W tajemniczych głębinach przeszłości naszej planety kryje się zapomniana historia, czekająca na to, by ujrzeć światło dzienne. „Kroniki Czasu Ziemi” to fascynująca odyseja poprzez czas, odkrywająca dzieje zaginionej cywilizacji, która miliony lat temu rozwijała się na Ziemi.
Co może powstać na „gruzach” upadłej inteligentnej rasy? Kim jesteśmy – dziedzicami „śmietnika historii”? Czy kontynuatorami opierającymi się na niezmiennych wartościach moralnych i kulturowych – tych złych i tych dobrych – od nienawiści i bestialstwa po miłość i poświęcenie. Chcemy odkryć pochodzenie i istotę naszego jestestwa i tego co stanowi kwintesencję naszej duszy. Może należy sięgnąć bardzo głęboko w przeszłość, tam kiedy rodziła się i kształtowała pierwotna natura istot rozumnych na Ziemi. Spróbujmy!
Przy okazji, z perspektywy współczesnych zagrożeń cywilizacyjnych, spójrzmy na niebezpieczeństwa jakie sprowadzić na nas mogą beztroskie, a także egoistyczne działania poszczególnych ludzi lub grup społecznych. Zagłada może być blisko!
"Czuł potęgę i siłę planety, jej niezłomne dążenie do rozwoju i doskonalenia życia. Doświadczył namacalnie, że życie na Ziemi nie zginie, że wystarczy garstka żywej materii, by odrodziło się i dostosowało do nawet najbardziej niekorzystnych warunków. To nie istoty inteligentne są kreatorami świata żywego. Stanowią jedynie jego część i co najwyżej sypią piasek w tryby machiny ewolucji. "
Uwielbiam debiuty, ale ten debiut zaskoczył mnie swoją niezwykłością.
Autor stworzył niesamowitą fabułę, która wciąga czytelnika, choć czasami opisy są dość długie i bywają nużące.
W książce znajdziemy ponad 20 opowiadań, które wydają się być osobnymi opowiadaniami, lecz ostanie rozdziały tworzą nam wspólną całość.
Historia jest wielowątkowa, jest także duża liczba bohaterów, przez co czytając książkę trzeba być bardzo skupionym, a naukowy styl pisania autora tylko w tym utwierdza.
"Kroniki Czasu Ziemi" to wyjątkowa lektura, która wprowadza nas w stan refleksji.
Gorąco polecam.
Dziękuję wydawnictwu oraz serwisowi Granice.pl za egzemplarz recenzencki.
#książkoweimpresje #ewelabook #polskiebookstagramy #bookstagrampl
Książka zabiera nas w podróż w przeszłość, mianowicie poznamy powstanie pierwszej cywilizacji istot rozumnych. Dzięki licznym odpowiadaniom możemy poznać działania, idee czy różne wierzenia i sposoby działania tamtych istot. I muszę przyznać, że im więcej stron czytałam tym bardziej dostrzegałam wspólne cechy naszych cywilizacji.
~
Cywilizacja opisana w tej książce mimo, iż jest bardzo odległa od dzisiejszych czasów to naprawdę bardzo zbliżona. Okazuje się, że na tym samym poziomie w obu tych przypadkach jest miłość, religia, zawiść i niestety władza. Niestety niektóre, z tych działań tamtej władzy i ich nieprzemyślane postępowania mogą doprowadzić do zagłady. Czemu świat uległ zagładzie? Co doprowadziło do jego zrujnowania? Czy historia lubi się powtarzać i naszą cywilizację też to czeka?
~
Niestety nie wszystkie z tych opowiadań mi się podobały, ale to z tego względu, że niektóre z nich po prostu były napisane w języku dość naukowym. Książkę czytałam dość długo, i ciężko się ja czyta. Nie jest ona dla każdego czytelnika, gdyż zawiera naprawdę sporo filozoficznych rozważań. Ale były opowiadania, które wręcz mnie porwały i chłonęłam je naprawde w zastraszającym tempie.
~
Podobało mi się to jak autor świetnie powiązał wszystkie rozdziały w spójną całość. Kolejnym plusem jest to, że to co było kiedyś, a to co jest teraz to naprawdę dwa różne wymiary ale mające wspólne cechy. Muszę Wam przyznać, że po lekturze tej książki z ciężkim sercem powiem, że jak tak dalej będzie to nasza cywilizacja może ulec zagładzie. Ten ciągły pęd i zatracanie się w złych emocjach nie prowadzi ku dobremu.
~
Mimo, iż to dość specyficzna książka i ciężka w odbiorze to nie żałuję, że ją przeczytałam. Dzięki niej mogłam dostrzec to na co dzień nie zwracamy uwagi. Autor zmusza do dość licznych refleksji. Jest to książka stricte fantastyczna ale sprawia, że umysł oraz wyobraźnia musi troszkę się namęczyć. Na koniec mogę Wam powiedzieć tylko tyle, że nie każdy się w niej odnajdzie i tę książkę po prostu polubi. Ja przeczytałam, niektóre wątki przypadły mi do inne nie koniecznie ale coś wartościowego do mojego życia ona wniosła.
Dziękuję serwisowi Granicę.pl za egzemplarz ❤️
Od razu przyznam bez bicia i wgryzania się w krtań, że do lektury przyciągnęła mnie głównie okładka. Piękna, minimalistyczna w tonacjach, które lubię, jednak szczęka mi trochę opadła, wraz z entuzjazmem, kiedy przeczytałam jedno ze zdań w prologu: „przepraszam czytelników za nudny, naukowy wywód […]” nie ukrywam, że poczułam lekki dyskomfort, zabierając się za właściwą treść. Już pierwsze rozdziały zniechęciły mnie tym, przed czym właśnie przestrzegał Autor we wstępie: było zbyt naukowo, zawile, filozoficznie. Walcząc z ogarniającym mnie znużeniem, nie poddałam się i odkryłam, że im dalej w las, tym było ciekawiej, sensowniej a strony zaczęły przewracać się same.
Andrzej Góral zabiera nas na wycieczkę, która jest bardzo oryginalna i nieszablonowa bowiem nasz fotel zamieni się w kapsułę czasu i pokonując lata świetlne, poznamy od podszewki, w jaki sposób powstała pierwsza cywilizacja istot rozumnych, która jest przodkiem naszej współczesnej cywilizacji. W przeróżnych opowiadaniach poznajemy istotę jej działania, współżycia i idei. Poznajemy Homorian i ze zdziwieniem odkrywamy, że mimo znacznego upływu lat więcej nas łączy, niż dzieli. Dlaczego ich świat uległ zagładzie? Czy historia kołem się toczy i z naszą cywilizacją również tak się stanie?
„Ewolucja nie znosi próżni. Odtworzy, choć może lepiej powiedzieć, wykreuje, nowy gatunek rozumny, który odbuduje, wydawać by się mogło bezpowrotnie utracone dobra intelektualne”.
Cywilizacja opisywana w niezwykłym debiucie Andrzeja Górala jest nam bliska mimo odległych ram czasowych. Na tym samych płaszczyznach się poruszamy: miłość, namiętność, zawiść, religia, władza, nienawiść, konflikty…
Przyznam, że nie wszystkie opowiadania przypadły mi do gustu, niektóre były zbyt naukowe lub było w nich za dużo rozważań natury filozoficznej dotyczącej funkcjonowania Wszechświata. To wybijało mnie z czytelniczego rytmu. Muszę jednak stwierdzić, że wszystkie wielowątkowe i pozornie niepowiązane ze sobą rozdziały pod sam koniec pozytywnie zaskoczyły mnie swoją spójnością, niesamowitym połączeniem i kosmicznym zakończeniem. To, co było kiedyś i obecnie, różne wymiary… to wszystko udało się Autorowi bardzo zgrabnie połączyć. To swoiste kroniki upadku, a czy nas rzeczywiście tak wiele różni od dawnej cywilizacji?
Nie będę się nisko pochylała nad kondycją ludzkich zachowań i charakterów. Uważam, że nasza cywilizacja podąża ku zagładzie. Nie tylko nie dbamy o środowisko, ale przede wszystkim o siebie samych. Pęd ku karierze, niezdrowe odżywianie, zatracanie się w złych emocjach, frustracji, rozgoryczeniu. Zaniedbujemy higienę psychiczną. Umiejętność odpoczywania, rozwijania zainteresowań, które koją zszargane nerwy, poprawiają nastrój i wyciszają, są równie ważne, co praca na wysokich obrotach. Fizjologia i psyche od zawsze ze sobą współgrały czy to nam się podoba, czy nie i tak powinno zostać. Tymczasem mamy głęboko nie tylko siebie samych, ale i otaczający nas świat. To nas prędzej czy później doprowadzi do zguby.
To tylko jedna z dość licznych refleksji, które mnie naszły po lekturze Kroniki Czasu Ziemi. Książka angażowała i sprawiała, że umysł i wyobraźnia musiały się troszkę pogimnastykować. Nawet więcej niż trochę, bo nie jest to typowa fantastyka ani s-f. To jest powiew świeżości. W ostateczności nie żałuję więc czasu spędzonego na lekturze, ale jestem pewna, że innym przyniesie o wiele więcej radości niż mnie.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu BookEdit i serwisowi granice.pl
„Choć procesy ewolucji zachodzą losowo, to warunki początkowe nadają zawsze taki sam trend ogólny, prowadzący do wykreowania inteligentnej społeczności opartej na tych samych cechach i wartościach."
Chyba każdy słyszał o mitycznej Atlantydzie, czy o, modnych ostatnio, pozaziemskich społecznościach Plejadan, czyli cywilizacjach, wokół jest mnóstwo niewiadomych, więc jest to temat fascynujący i działający na wyobraźnię. Za najstarszą cywilizację uznawana jest sumeryjska, ale czy przed nią było coś jeszcze? Autor książki „Kroniki Czasu Ziemi” uważa, że tak i przedstawia nam teorię o społeczności homoriańskiej, która została stworzona przez pozaziemską cywilizację, jaką byli Wagowie. Na jej podstawie autor stworzył powieść, która zabiera nas w odległe odmęty czasowe, które mogłyby istnieć naprawdę, bo świat przez niego stworzony wygląda bardzo realnie.
Swoją wiedzę na ten temat autor przedstawia w dłuższym wstępie, który ma charakter naukowy i jest nieco nużący, ale potem następują już fabularne wydarzenia i pojawiają się konkretne postacie. Najpierw wkraczamy do świata homorian, a potem przenosimy się do współczesnego świata, w którym żyjemy. W powieści poznajemy kilkoro bohaterów, którzy należą zarówno do jednej, jak i drugiej cywilizacji, przez większą część te wątki biegną obok siebie, nie zawsze naprzemiennie, by znaleźć swój wspólny finał na ostatnich kartach książki.
Patrząc na przepiękną okładkę książki nie można od niej oderwać wzroku. Ogromne moje uznanie i brawa dla grafika, który świetnie oddał sens tego, co skrywa się na kartach tej powieści, gdyż front okładki jest magnesem, który zachęca do sięgnięcia po ten tytuł.
Najpierw pan Andrzej Góral przedstawia nam strukturę państwa zwanego Carstwem ze stolicą w Ghintorii, w której funkcję Arcybiskupa pełni Judhosz Kariota - hierarcha drugiego stopnia spośród najwyższych kapłanów boga Moga. Należy on do ścisłej elity sprawującej władzę wykonawczą w strukturze demokracji państwa. Jednak czytając dalsze wiadomości o zasadach panujących w Carstwie, widać, że rządy w nim nie mają zbyt wiele wspólnego z demokracją. Do zadań Karioty należy tępienie wszelkich zagrożeń, jakie mogą się pojawić na przykład pod postacią artykułów, które mogą naruszyć strukturę mocarstwa i zaburzyć światopogląd panujący w społeczeństwie. Brzmi znajomo?
Kolejny rozdział pt.: „Powrót do korzeni” zabiera nas do naszych czasów, gdzie poznajemy Adama Sadowsky’ego, który wychował się w Stanach Zjednoczonych, ale jego rodzice pochodzili z Polski. Pewnego dnia zapragnął poznać swoich przodków i ich historię, więc przeprowadza się do małej miejscowości Buczkowice położonej w północno-zachodniej części Kotliny Żywieckiej nad rzeką Żylicą. Postanawia wynająć jakieś odosobnione siedlisko, ale z tym, jest problem, bo Polska wygląda teraz zupełnie inaczej, niż opisywał ją ojciec. Wszędzie widać ścisłe zabudowania i trudno znaleźć jakieś miejsce bezludne i spokojne. W końcu pojawia się oferta, ale chata położona w lesie straszy nie tylko swoim wyglądem, ale też złą sławą, gdyż mieszkańcy słysząc, że Adam chce kupić dom nazywany „domem czarownicy”, bledną ze strachu. Ten wątek był dla mnie najbardziej interesujący i wciągający, ale niestety, długo nie było jego kontynuacji, bo w międzyczasie autor opowiadał o innych osobach, zdarzeniach, zarówno z dalekiej przeszłości, jak i teraźniejszości. Powrócił dopiero po jakimś czasie.
Nie przez całą powieść czytało mi się ją lekko i szybko. Wręcz przeciwnie, gdyż powieść została wydrukowana małymi czcionkami na białym, gładkim papierze, a do tego na kartach o dużym, niestandardowym dla powieści, formacie, co sprawiało, że brnęłam przez kolejne strony wolno. Poza tym tekst na każdej stronie jest dosyć obfity w opisy bez dialogów, co było trochę męczące. Przeszkadzało mi też urywanie wątków i w kolejnym rozdziale zaczynanie nowego, a powrót do nich następował znacznie później. To sprawiało, że musiałam za każdym razem wrócić do nich, by przypomnieć sobie na czym się skończył dany epizod. Trudność też sprawiają imiona związane z cywilizacją homorian i Wagów, z którymi trudno mi było się oswoić, więc rada ode mnie: dobrze jest sobie zapisywać kto jest kim, bo można poczuć mętlik.
Fabuła dziejąca się współcześnie do naszych czasów też nie ma jednego wątku, więc razem z motywem homoriańskim, może wprowadzać nieco chaosu. Czytając pierwsze rozdziały, odniosłam wrażenie osobnych, niepowiązanych wątków, ale jednak potem pojawiają się powiązania, ale tylko między tymi samymi motywami. Całość nabiera sensu i spójności, gdy mamy już za sobą całą opowieść. Wówczas dostrzec można mistrzowskie połączenie wszystkich elementów i pełną historię. Trzeba po prostu przyzwyczaić się do stylu autora i przyswoić sobie imiona postaci, ich funkcje oraz zupełne nowe sformułowania i nazewnictwo, jakim posługują się homorianie.
Jestem pełna uznania dla pana Andrzeja Górala, że nie pogubił się w poszczególnych elementach i wszystko razem ma sens. Po raz pierwszy spotkałam się z zabiegiem połączenia gatunku literackiego typu fantasy z naukowym podejściem, jakie można wyczuć w niektórych tekstach, które pojawiają się w trakcie beletrystycznych wątków.
Szukając informacji o homorianch i Wagach w Internecie nie znalazłam żadnych na ten temat wzmianki, więc trudno jest uwierzyć w prawdziwość tej teorii. Nie ma też żadnych informacji o instytucji HSS NAI, stąd przypuszczenie, że przedstawiona nam historia jest wytworem umysłu autora, który ma niesamowitą wyobraźnię tworzą powieść beletrystyczną z wątkiem pseudonaukowym.
Powieść jest debiutem pana Andrzeja Górala i w żadnym momencie tego nie wyczułam, jeżeli chodzi o styl, a jedynie widać to w zarzuceniu czytelnika zbyt wieloma informacjami i szczegółami, co staje się w pewnym momencie męczące. Powieść liczy sobie ponad 300 stron, ale gdyby miała wymiary standardowe, tak jak jest to w większości książek, wówczas z pewnością miałaby ich znacznie więcej. Moim zdaniem dobrze jest czasami podzielić opowieść na chociażby dwa tomy, ująć nieco opisów, dodać emocji, by całość była bardziej przystępna. Tym bardziej, że historie zawarte w „Kronice Czasu Ziemi” zawierają wątki, które wzbudzają zainteresowanie, intrygują, wciągają, a długie, monotonne opisy w stylu publicystycznym, nieco wybijają z rytmu poznawania losów bohaterów, którzy wzbudzali moje zainteresowanie i określone wrażenia.
Z pewnością jest to publikacja, która wywołuje wiele pytań swoimi zagadnieniami, skłaniają do refleksji nad naszym dziedzictwem ziemskim i pochodzeniu. Zestawienie dziejów nieistniejącej, dawnej cywilizacji z naszym światem pokazuje, że niektóre wartości, zachowania, zależności, mechanizmy władzy czy społecznych relacji i zachowania są podobne. Zmieniły się okoliczności, warunki życia, technologia, ale natura ludzka jest niezmienna.
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu BookEdit
w ramach akcji czytelniczej lubimyczytac.pl
Lubicie powieści fantasy? Ja przyznam, że bardzo rzadko sięgam po ten gatunek, ale jak już sięgnę, to trafiam w dziesiątkę 😁 Zapraszam na moją recenzję debiutanckiej książki "Kroniki czasu Ziemi" Andrzeja Górala.
Początek był dla mnie dość trudny do przebrnięcia, z powodu języka, który brzmiał niczym czarna magia, choć może fani gatunku inaczej to odbiorą. Ale nie poddałam się i to była dobra decyzja. Im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej czułam się zafascynowana światem stworzonym przez autora. Poznajemy cywilizację, która istniała na długo przed nami. Homorianie, stworzeni przez kosmitów, Wagów, to istoty podobne do człowieka. Autor zestawił te dwa światy, nasz i homorian, pokazując jak wiele nas łączy, choćby najważniejsza i ponadczasowa miłość, religia, czy nienawiść doprowadzająca do wojen i zagłady. A wszystko to podane w formie ponad 20 opowiadań- rozdziałów.
W trakcie czytania może się wydawać, że taka wielowątkowość jest niedoudźwignięcia, ale niech to nikogo nie przeraża. Na koniec wszystko się ze sobą łączy i pozostawia czytelnika w zaskoczeniu i oczekiwaniu na więcej. Wizja autora, przedstawiona w książce, dotycząca ewolucji, historii Ziemii, jest niecodzienna, zaskakująca, a przez to wabi i kusi, by zanurzyć się w ten świat. Zaznaczę, że książka nie jest łatwa, wręcz wymagająca. Daleko jej do lekkiej fantastyki. Momentami można odczuć, iż czyta się literaturę naukową. Ale dla mnie to akurat duży plus. Dobrze czasem zmusić umysł i wyobraźnię do wysiłku ☺️
Polecam wam tę niecodzienną lekturę, która otwiera na coś nowego.
@serwisgranicepl dziękuję za egzemplarz książki
Tak dalecy, a jednocześnie tak bliscy
„Kroniki czasu ziemi” — to książka niezwykła do tego stopnia, że po raz pierwszy stanęłam przed dylematem: „Jak ocenić tę pozycję?".
Zacznę od tego, że już na samym początku „zahipnotyzowała” mnie okładka. Wyjątkowa, oryginalna klepsydra, w której piasek zdaje się przesypywać po stopniach mijającego czasu i do tego te kolory. Cały ten obraz w jakiś „magiczny” sposób wyciszał mój umysł. Nie ukrywam, że to przede wszystkim okładka była powodem, który sprawił, że sięgnęłam po tę książkę. Nie wnikając też głębiej w jej opis, początkowo przyjęłam założenie, że jest to „fascynująca odyseja poprzez czas, odkrywająca dzieje zaginionej cywilizacji [...]”. Zaginionej cywilizacji... czyli: trochę historii, tajemnic i nowych odkryć. Jednak przyporządkowanie tej pozycji do gatunku science fiction, sprowadziło mnie na inne tory.
Andrzej Góral w swojej wyjątkowej książce wykreował dla Czytelników świat, w którym na przestrzeni dziejów rozwijają się dwie cywilizacje: homoriańska i ludzka. Oddalone do siebie czasowo, odmienne kulturowo, a jednocześnie „bliskie” w sferze emocjonalnej czy społecznej.
„Opowieść nasza skupia się głównie na pokazaniu różnych aspektów życia w społeczeństwie homoriańskim i procesów, jakie w nim zachodziły. Celem jest wykazanie komplementarności tej cywilizacji z naszą. Jednak należy sobie zdawać sprawę z tego, że podobieństwo nie jest pełne".
Te dwie cywilizacje „[...] łączy [...] jeden wspólny mianownik — środowisko, w którym te społeczności powstawały, rozwijały się i ukształtowały”.
Pierwsze strony lektury nie przyciągnęły mojej uwagi. Wręcz przeciwnie. Były dla mnie na tyle niezrozumiałe i niezwykłe, żeby nie powiedzieć „dziwne”, że gdyby nie była to książka, którą zobowiązałam się zrecenzować, odłożyłabym ją na półkę. Jednak poczucie obowiązku „popchnęło” kolejne karty książki ku nowym opowieściom. Te natomiast zaczęły wciągać mój umysł w coraz głębsze zakamarki wiedzy, ciekawości i nauki.
Muszę przyznać, że bywały fragmenty tekstu, jak dla mnie zbyt zawiłe, naukowe i filozoficzne, do tego stopnia, że stawały się nużące i męczące. Przykładem może być rozdział zatytułowany „Wagowie”. Dla równowagi były także rozdziały pełne dynamiki i ciekawych wątków i emocji jak, chociażby „Incaria” czy też „Cirithania".
„Kroniki czasu ziemi” to ponad trzysta stron, na których autor opisuje dzieje obu cywilizacji. Obrazy z życia bohaterów pozwalają nam poznać panujące tam struktury władzy, spojrzeć na relacje rodzinne i międzyludzkie, a także poczuć emocje, jakie targały bohaterami. Przyjaźń, miłość, namiętność, zdrada, strach, nienawiść; oddanie, poświęcenie, walka o przetrwanie, walka o władzę. Tragedie i dramaty. Wielkie odkrycia i coś, co doprowadziło do zagłady cywilizację homoriańską.
Losy przedstawicieli obu cywilizacji przeplatają się na kartach książki, by w finale opowieści znaleźć się w tym samym czasie, w tym samym miejscu. Wszystkie rozdziały książki składają się na jedną opowieść, mimo to każdy z nich mógłby sam w sobie być osobnym opowiadaniem.
Czytając książkę staram się znaleźć w niej przesłanie. Odpowiedzieć na pytanie: „Co autor chciał przekazać Czytelnikom?". Spoglądając na świat stworzony przez Artura Górala można dojść do wniosku, że niewiele różni naszą cywilizację od homoriańskiej. Czy poprzez te opowieści i świat, który stworzył autor, ma dotrzeć do nas ludzi jakieś przesłanie? A może ostrzeżenie?
„Przepraszam czytelników za ten, być może nudny, naukowy wywód, ale postanowiłem go przytoczyć ze względu na inną, bardzo ważną konkluzję, jaką chciałbym przedstawić i uzasadnić. Dotyczy ona procesów obecnie zachodzących w ludzkiej społeczności. Procesów zagrażających naszej społeczności. Rodzaj ludzki znalazł się w punkcie krytycznym, z którego może już nie być odwrotu".
Wyimaginowana cywilizacja homoriańska przestała istnieć. Dlaczego? Czym homorianie zasłużyli sobie na zagładę? Czy poznanie ich historii pomoże nam Czytelnikom spojrzeć na nasz świat z innej perspektywy? Czy umiemy uczyć się na błędach innych? Nawet cywilizacji, która nie istniała, lecz została stworzona na kartach tej książki.
Przyznaje, że lektura pozostawia Czytelnika z myślami pełnymi znaków zapytania, refleksją nad życiem i pewnym rodzajem ciekawości. I dlatego pomimo trudnych do przebrnięcia fragmentów muszę uznać ją za wartą przeczytania, lecz jednocześnie dodać, że nie jest to książka z półki: „łatwa, lekka i przyjemna".
Mogłabym także pokusić się o zakwalifikowanie tej książki do kategorii — melodramat. Dlaczego? O tym musicie przekonać się sami.
Anna Katarzyna Balcerek
Książka w ramach akcji recenzenckiej serwisu Granice.pl
„Kroniki czasu Ziemii” to powieść z gatunku since fiction skupiająca się na zagadnieniu zaginionych cywilizacji i losów współczesnego świata. Autor sprawnie kreśli fantastyczną wizję mieszkańców zamieszkujących Ziemię miliony lat wstecz. Dzieje ludu homorian i Wagów, poznajemy w niemal kronikarskim zapisie wydarzeń, podzielonych na rozdziały dotyczące poszczególnych bohaterów.
Wagowie są najstarszą z cywilizacji w Galaktyce Mlecznej i to właśnie oni sprawowali pieczę nad całym układem słonecznym. Homorianie są podobni do nas. Tak jak i my, mają swoje problemy, targani emocjami, zderzają się ze swoim przeznaczeniem. Ich państwo – Carstwo, oparte jest na demokracji, ale jak to i w ówczesnej nam polityce – nie zawsze to jednostka odgrywa w nich najważniejszą rolę, gdy do głosu dochodzą indywidualne profity lub ambicja władzy. Miłość, cierpienie, ambicje, władza, wojna, zagłada. Świat wydaje się niemal działać na tych samych zasadach od lat, niezależnie od cywilizacji i poprzez znajomość dawnych dziejów można wystrzegać się, popełniania tych samych błędów. W losy świata wpisana jest powtarzalność.
Autor stwarza też bohatera z „tu i teraz” - Adama, który staje się łącznikiem pomiędzy tym co było a tym co jest. Dzięki tej postaci elementy całej układanki składają się w całość. Nic nie jest bez znaczenia. Wszystkie wydarzenia zdają się wpływać nie tylko na jednostkę indywidualnie, ale i tworzyć zapis losów świata – swoistą Kronikę Czasu Ziemi. To, kim jesteśmy, zapisane jest w naszym genomie, w tym co było przed nami.
Wiele tu ciekawych przemyśleń, nowych teorii, rozważań nad losami mitologicznych światów i egzystencją. Wymaga to od czytelnika uważnej, nieśpiesznej lektury. Łatwo bowiem zagubić się w rozważaniach , czy wątkach. Po lekturze nasuwa się wiele przemyśleń na temat ludzkiej kondycji i kondycji świata.
„Kroniki Czasu Ziemi” to podróż, która zabiera czytelnika w odległe epoki, odkrywając tajemnicze dzieje cywilizacji, która rozwijała się na Ziemi. Książka prowadzi nas przez fascynującą historię homorian – zapomnianego ludu, którego emocje, społeczne relacje i kultura stają się zaskakująco bliskie współczesnemu człowiekowi.
Zanim jednak dojdzie do ich zagłady, poznajemy ich świat w pełnej rozciągłości: od miłości, która spaja społeczeństwa, po walkę o władzę, która je rozrywa. Autor mistrzowsko oddaje emocje, nie tylko na poziomie jednostki, ale także całych społeczności, pokazując, jak potężnym motorem działań może być miłość – uczucie, które wśród homorian ma kluczowe znaczenie i prowadzi zarówno do heroicznych poświęceń, jak i destrukcyjnych konfliktów.
Opowieść snuta na kartach książki jest nie tylko kroniką upadku dawnej cywilizacji, ale też lustrzanym odbiciem współczesnych problemów. Autor zręcznie wplata wątki współczesnych zagrożeń, pokazując, jak decyzje pojedynczych osób, pełne egoizmu lub bezmyślności, mogą prowadzić do katastrofalnych skutków dla całej społeczności. To przestroga, że historia może się powtórzyć – zarówno w wymiarze technologicznym, jak i moralnym.
Pod warstwą opowieści o zaginionym świecie kryje się uniwersalna prawda: to, co napędzało dawnych mieszkańców Ziemi, wciąż jest aktualne. Miłość, nienawiść, pragnienie władzy – wszystko to pozostaje niezmienione, niezależnie od epoki czy kultury. „Kroniki Czasu Ziemi” zmuszają czytelnika do refleksji nad tym, kim naprawdę jesteśmy: czy jedynie dziedzicami historii pełnej wojen i upadków, czy może strażnikami wartości, które mogą nas ocalić?
Książka wykracza daleko poza ramy klasycznej opowieści science fiction. Pełna jest skomplikowanych wątków i wielowymiarowych postaci, co sprawia, że wymaga od czytelnika zaangażowania i otwartości na nowe perspektywy. Zaskakująca, intrygująca i pełna emocji – „Kroniki Czasu Ziemi” to historia, która zmienia sposób postrzegania zarówno przeszłości, jak i przyszłości.
Jedyny minus to zbyt duże wydanie i zbyt małe marginesy, co sprawiało, że zbyt często gubiłam się w tekście i naprawdę męczyłam oczy.
Jak na debiut uważam, że wyszło fantastycznie!
Gdy padnie hasło zaginiona cywilizacja, większość z Was pomyśli zapewne o Atlantydzie. Tu jednak nie znajdziecie tej mitycznej krainy. Autor posunął się o krok, a nawet kilka dalej i stworzył dla czytelników wizję naszej planety i jej mieszkańców sięgającą dziesiątki milionów lat wstecz. Homorianie - bo to o nich mowa w tej publikacji - zasiedlali Ziemię na długo przed pojawieniem się homo sapiens, a opiekę nad nimi sprawował Wagowie (spoza naszej planety). Byli zadziwiająco podobni do dzisiejszych ludzi nie tylko pod względem wizualnym, ale też umysłowym. Istniało też sporo analogii dotyczących religii, dorobku kulturowego, rozwoju technologicznego czy ustroju państwowego. Tak jak nami targały nimi różnorodne emocje – od miłości i empatii, przez zazdrość, do agresji oraz nienawiści. Tak jak i nas wyniszczały tę społeczność wojny, spiski, intrygi bądź walka o władzę lub wpływy. Jednakże to różnice stanowią kwintesencję tej pozycji oraz dają nadzieję na to, że nasz gatunek, ucząc się na błędach przodków, uniknie unicestwienia, choć beztroskie, egoistyczne zachowania pewnych grup mogą wskazywać, iż zagłady nie da się uniknąć...
Ta książka składa się z ponad 20 luźnych i wydawać by się mogło nie powiązanych ze sobą rozdziałów zapisanych w formie tak jakby kroniki przedstawiającej losy przedwiecznych oraz obecnych mieszkańców ziemskiego globu. Dopiero końcowe epizody pozwalają połączyć wszystkie elementy tej skomplikowanej układanki, a całość nabiera przejrzystości i sensu. Jest to lektura momentami dość trudna w odbiorze czy wymagająca większego skupienia. Dzieje się tak za sprawą specjalistycznego języka, hipotez naukowych, filozoficznych rozważań bądź zagadnień dotyczących ekonomii, polityki i kwestii związanych z szeroko pojętym zarządzaniem państwem. To wszystko może momentami trochę deprymować odbiorców, jednak sama fabuła, wszelkie podjęte wątki, a także bohaterowie wzbudzają ciekawość, głód wiedzy i sprawiają, iż chce się poznać tę historię do końca. Finał pozostawia lekki niedosyt, a jednocześnie daje pole do popisu naszej wyobraźni. Aczkolwiek ja mam nadzieję, że to obietnica kontynuacji, którą przeczytałabym z przyjemnością oraz ogromnym zaintrygowaniem.
Twórca porusza tutaj wiele ważnych aspektów dotyczących zarówno przyszłości jak i przyszłości naszej planety. Wspomina o ewolucji bądź doborze naturalnym, uczula na nadmierną eksploatację surowców naturalnych, zanieczyszczenie środowiska i wiążące się z nimi zmiany klimatu. Uświadamia wyniszczające skutki wojen bądź obnaża najgorsze cechy ludzkiej natury, które prostą drogą prowadzą do destrukcji. Skłania również do zastanowienia się nad pytaniem: czy to możliwe, że w nieskończonym wszechświecie tylko Ziemia szczyci się rozwojem inteligentnych form życia?
"Kroniki czasu Ziemi" okazały się lekturą niezwykłą, wykraczającą poza wszystkie znane mi do tej pory schematy. Książka charakteryzuje się ogromnym ładunkiem wyobraźni, wiedzy bądź emocji, co tworzy niesamowite połączenie. Dajcie się porwać w tę fantastyczną podróż w głąb historii naszego globu oraz pozwólcie dojść do głosu skomplikowanej naturze człowieka i jego protoplastów. Zapewniam Was, iż to, co otrzymacie nie tylko was zadziwi, ale też zachwyci i wprawi w refleksyjne stany.
Książkę przeczytałam w ramach akcji recenzenckiej serwisu granice.pl
„Kroniki czasu Ziemi” to debiutancka powieść fantasy Andrzeja Górala, która okazała się dość niezwykłą lekturą, od której trudno się oderwać. Książka ta zdecydowanie jest inna niż te, które do tej pory czytałam, autor nie wykorzystuje w niej powszechnie znanych schematów. A wyobraźnia Andrzeja Górala jest wręcz niesamowita. Niemal taj niesamowita jak okładka, a ja jako okładkowa sroka nie mogłam przejść obok niej obojętnie.
W tej książce autor opowiedział nam ponad dwadzieścia historii, wśród których są nawet bardzo dobrze przedstawione wątki romantyczne. Początkowo może się wydawać, że te historie są jakby odrębnymi opowiadaniami, że nie są ze sobą zupełnie związane, ale ostatnie rozdziały znakomicie wyjaśniają nam, co je łączy. Spójnie splatają się ze sobą różne czasy, przestrzenie i rzeczywistości. A często dość zawiła historia znajduje zaskakujące zakończenie. Sposób pisania autora jest dość intrygujący.
Jednak mimo wielu zalet, ta książka ma również dla mnie i swoje wady. Jedną z nich jest sam format, moim zdaniem zbyt duży, powodujący niewygodę lektury. Ponadto zbyt często stosowany przez autora specjalistyczny, naukowy język sprawia, że trzeba się mocno skoncentrować i uważnie czytać, gdyż niektóre nazwy są zbyt trudne do przyswojenia.
Właśnie ta wielowątkowość, różnorodność tematów, duża liczba bohaterów może powodować, że często trzeba się zastanawiać nad dopasowaniem poszczególnych kawałków.
"Przychodzi taki czas, gdy człowiek coraz częściej zaczyna wracać myślami do czasów dzieciństwa, wspominać i analizować dawne zdarzenia i relacje z innymi członkami rodziny, a szczególnie z rodzicami. Nie da się ukryć, że wiek ma w tym przypadku podstawowe znaczenie."
Autor przedstawia swoje opowieści w dwóch równoległych wątkach czasowych. Teraźniejszość przeplata się z cywilizacją istniejącą miliony lat temu na Ziemi. Homorianie zostali stworzeni przez przybyszów z dalekiego kosmosu zwanych Wagami. Homorianie byli dość zadziwiająco podobni do nas nie tylko wizualnie, ale także i umysłowo. A może nawet nas przerastali swoją wiedzą...
Okazuje się, że nie tylko my zmagamy się z różnymi problemami, z emocjami, sporami i intrygami oraz z walką o władzę. Niektóre rzeczy są pewne i uniwersalne, nie ma znaczenia w jakim czasie by się miały wydarzyć, jak na przykład: miłość, zdrada czy żądza władzy. Właśnie to przede wszystkim łączy nas z obcą, nieznaną nam wcześniej cywilizacją, która zasiedlała Ziemię przed nami. A co się z nimi stało? Dlaczego zaginęli? A może są gdzieś jeszcze wśród nas???
" Ewolucja nie znosi próżni. Odtworzy, choć może lepiej powiedzieć wykreuje, nowy gatunek rozumny, który odbuduje, wydawać by się mogło bezpowrotnie utracone dobra intelektualne."
Autor zaprezentował w swojej książce wiele hipotez naukowych odnoszących się do funkcjonowania Wszechświata, które sprytnie są niejako przykryte cieniutką warstewką romantycznych i wydawać by się mogło lżejszych nieco historii.
Jest tu dużo wątków, postaci, które łatwo poplątać. Wymaga wyjścia poza schematy myślowe, uruchomienia wyobraźni. Pokazuje, że pewne rzeczy w świecie są uniwersalne, jak choćby miłość czy nienawiść. dążenie do dominacji, do sprawowania władzy. Pokazuje pewną cykliczność światów jako naturalne następstwo dojścia do pewnej granicy, której przekroczenie powoduje rozpad istniejącego świata.
Chwilami tę książkę czyta się jak najprawdziwszą powieść sensacyjno-przygodową, ale czasem czuje się znużenie i przytłoczenie dużą ilością wątków.
Mimo wszystko, nawet jeśli trudno jest początkowo zrozumieć te wszystkie powiązania opowiadań ze sobą, to warto dać się porwać tej niesamowitej historii opowiadającej o naszej Ziemi a także o nas, o naszej naturze.
Zakończenie jest trochę zaskakujące, chociaż być może autor pokusi się o ciąg dalszy?
Książkę przeczytałam w ramach Akcji recenzenckiej portalu Granice.pl oraz Wydawnictwa BookEdit.
Andrzej Góral to autor książki pod tytułem „Kroniki czasu Ziemi”. Jest to powieść fantasy, która opowiada o przedludzkiej cywilizacji, która zasiedlała naszą planetę na długo, nim my pojawiliśmy się na tym świecie. Ta wyimaginowana rasa, zwana przez Autora homorianami, została stworzona przez przybyszów z kosmosu, zwanych Wagami. Z tego co zrozumiałem, homorianie byli nieco podobni do nas – zarówno pod względem fizycznym, intelektualnym, jak i cywilizacyjnym. Ale do rzeczy.
Chyba każdy z nas miał do czynienia z książkami Danikena i jego kontynuatorów. W różnego rodzaju programach wszelkiej maści naukowcy i publicyści bombardują nas teoriami spiskowymi dotyczącymi nieścisłości w naszej znajomości dziejów Ziemi. Przykład – słynny program „Starożytni kosmici”. Przyznam, że niektóre z teorii są nawet fascynujące i można byłoby się nad nimi pochylić. Być może właśnie takie książki, publikacje bądź programy, stały się impulsem do stworzenia „Kroniki czasu Ziemi”.
Książka opowiada dwa równoległe wątki. Pierwszy dotyczy przedludzkiej cywilizacji homorian. Drugi – nas samych. Koncepcją Autora było porównanie tych ras – ich dorobku, różnic, mentalności. I wychodzi na to, że wcale nie dzieli nas tak wiele.
Przyznam, że to była dosyć ciekawa lektura. Piękny język, wysublimowane poczucie humoru, spora dawka emocji, które targały bohaterami kilkunastu krótkich opowiadań. Koncepcja bardzo mi się spodobała, wykonanie również. Jednak najciekawsze w książce jest nasze wspólne podejście do kwestii miłości. Jak się okazuje, miłość to najpotężniejsza siła natury, czy ogólnie rzecz biorąc – Wszechświata. Ludzie i homorianie nie są w stanie jej się oprzeć. To tak przemożna siła, że wszelka racjonalność, prawa… dosłownie wszystko, muszą się jej podporządkować. Jaki jest tego wynik, to już inna sprawa. Miłość nie zna granic, nie jest racjonalna, nie da się jej zamknąć w żadnych konturach, prawach, zwyczajach. I dobrze. Dlatego życie jest tak ciekawe.
Mnie najbardziej spodobała się historia zatytułowana „Incaria”. Bohaterka tego krótkiego opowiadania, któremu dała tytuł, jest jedną z przedstawicielek najważniejszych rodów wśród homorian. Zakochuje się w swym sąsiedzie, Zoltharze, również należącemu do arystokracji. Razem dorastają, razem zaczynają odczuwać fascynację, a w końcu zakochują się w sobie. Jednak Incaria w pewnym momencie ucieka od ukochanego. Spytacie dlaczego? Uczucie którym obdarzyła Zolthara jest tak wielkie, że nie jest w stanie uporządkować własnych myśli, emocji, doznań. Słowem – miłość spala ją całą. Jedynym wyjściem dla niej staje się wygnanie… Jak skończy się ta historia – przeczytajcie sami. Trochę szokujące, ale prawdziwe. Szekspir byłby zadowolony ;D
Nie do końca jestem przekonany czy to fantastyka, ale nie będę mocno oponował. Książkę czytało się szybko, fajnie, momentami z przejęciem. Żadne z dwudziestu trzech opowiadań nie było nudne. Nawet jeśli początkowo ciężko zrozumieć wzajemne powiazania pomiędzy nimi, wszystko wyjaśnia się przy końcowi. Uważam, że książka jest niezwykle logiczna, zabawna, jak wtedy, gdy nieznani sobie mężczyzna i kobieta przenoszą się do raju, tworzą parę. Wszystko to trwało ułamek sekundy w naszej rzeczywistości. Po drugiej stronie minął rok. Jakie były tego konsekwencje? Nie zdradzę. Pomysł genialny, wesoły, seksowny i pragmatyczny. A takich historyjek znajdziecie znacznie więcej.
Czy polecam? Tak, tak, tak. To naprawdę świetna książka. Jeśli Autor pójdzie w tym kierunku, możemy być świadkami narodzin naprawdę ciekawego pisarza. Zabawa z tą powieścią była przednia. Dodatkowo Autor dał nam prztyczek w nos – w tej przystępnej formie uczy nas, aby doceniać życie, to co się posiada. By walczyć o to, co najważniejsze, a nie unosić się – tak naprawdę głupim – honorem. Gorąco polecam i zapraszam do lektury.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
O czym ta książka?
O podróży - i tu UWAGA - do przeszłości (przy tego typu gatunkach przyzwyczajeni jesteśmy do przyszłości).
Przedstawiany świat jest podobny do naszego.
Autor zaskakuje. Nie ma tu miejsca na zamyślenie i brak koncentracji podczas czytania, dlatego też ciężko było mi przebrnąć przez początek książki, ale wytrwałam. I było warto.
Czytanie tej książki przypomna układanie puzzli - każdy element jest tutaj istotny, a czasem trzeba go odsunąć, by za chwilę do niego wrócić.
Góral w swojej powieści bardzo często opisuje uczucie miłości - pokazuje jego ogromną siłę i wpływ na drugiego człowieka.
Wielowątkowość i romantyczność historii tworzą uniwersalną wykładnię wiedzy o naszej egzystencji (cykliczność światów to naturalne następstwo dojścia do pewnej granicy - przekroczenie jej prowadzi do rozpadu świata).
Koniec tej historii możemy sami sobie dopisać.
Czy jesteśmy kontynuatorami niezmiennych wartości moralnych, czy raczej dziedzicami "śmietnika historii"?
Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.
Polecam wytrwałym czytelnikom, skupiającym się na tym, co czytają (tutaj trzeba czasem wrócić do wcześniejszych opowiadań, żeby zrozumieć obecne, nie tracąc wątku).
W momencie, gdy zgadzałam się na wzięcie udziału w akcji czytelniczej tego debiutu najbardziej przekonało mnie do tego porównanie do ,,Atlasu chmur" Davida Mitchella, książki, którą czytało mi się dosyć ciężko, ale zapisała się w mojej pamięci na trwałe. Z książką tą również wiąże się taka króciutka anegdota. Gdy poszłam do księgarni w dniu premiery i poprosiłam o ,,Atlas chmur", sprzedawczyni najpierw dość szeroko otworzyła oczy, po czym przeszukała komputer i oznajmiła, że nie mają na stanie. Ja ze stoickim spokojem i błąkającym się uśmiechem na ustach oznajmiłam, że książki wystawione są na półce za nią (komentarz zbędny).
,,Kroniki Czasu Ziemi" faktycznie momentami są podobne do wspomnianej przeze mnie powieści. Ale na całe szczęście nie są kalką. Andrzej Góral wykazał się oryginalnością i stworzył na potrzeby tej książki (a może nie tylko tej) świat, który poznajemy, ale to poznawanie nie jest łatwym niedzielnym spacerkiem. Powiem wam szczerze, że trzeba zabezpieczyć się w czekan i porządne oprzyrządowanie, bo to jest prawdziwa wspinaczka i możecie mi wierzyć, że nie każdemu się uda dotrzeć na szczyt. To nie łatwa lektura, ale warta włożonego w nią trudu i czasu.
Na ,,Kroniki Czasu Ziemi" składają się dwadzieścia dwa teksty, które wydawać by się mogło są luźnymi zapiskami, ale po przeczytaniu całości dociera do czytelnika zamysł i geniusz autora. Wszystko zaczyna do siebie pasować. To, co do tej pory było niby niepotrzebne, albo bez sensu, podobnie jak w ,,Atlasie chmur" spaja się ze sobą w jedną zrozumiałą opowieść. Ale na tym podobieństwa się kończą, bo to tak naprawdę zupełnie inna historia. Szukałam w pamięci podobnych książek i filmów. Nawet kilka przychodzi mi do głowy, ale żadna nie oddaje debiutu Górala.
W ,,Kronikach Czasu Ziemi" poznajemy Adama i to on będzie naszym przewodnikiem i łącznikiem między dwoma światami. Adam jest naukowcem, który odkrywa zapomnianą cywilizację, istniejącą na Ziemi miliony lat temu. Trochę to ,,zalatuje" Atlantydą, ale możecie mi wierzyć na słowo, że to zupełnie inna opowieść. W tej podróży pełnej tajemnic i niebezpieczeństw Adam wraz z zespołem współpracowników bada artefakty i odnalezione teksty, które mogą zmienić sposób w jaki postrzegamy historię. W trakcie znalezisk wyłania się obraz cywilizacji, która miała ogromny wpływ na rozwój ludzkości.
Muszę wspomnieć o jeszcze jednej postaci, która przewija się na kartach książki często, w kluczowych momentach. Można chyba powiedzieć, że obok Adama, to ona staje się kolejną bohaterką ,,Kronik...", Anna. Kim jest? Pojawia się wtedy, gdy jest faktycznie potrzebna, otoczona nimbem tajemnicy. Andrzej Góral wprowadza postać Anny, a czytelnik nie wie o niej nic, dopiero w trakcie lektury dowiadujemy się o niej coraz więcej. Z początku stanowi zagadkę, a jej wiedza na temat starożytnych cywilizacji może imponować.
Relacja Anny i Adama, choć zaczyna się od fascynacji wiedzą i tajemnicą, stopniowo przechodzi do bardziej osobistej i emocjonalnej. Czy rozwinie się w coś więcej?
Andrzej Góral z wykształcenia jest historykiem i archeologiem i to wyczuwa się w tej książce. Myślę, że również to pomogło mu zbudować tak niesamowity świat - ale bez nieprawdopodobnej wyobraźni nie czytalibyśmy tej książki. ,,Kroniki Czasu Ziemi" powstawały przez kilka lat. Góral dopracował i przemyślał ten tekst w każdym szczególe. Nie oddał w nasze ręce niepełnej historii. Ale pozostał pewien niedosyt. Książka ma trzysta stron i chciałoby się czytać jeszcze (mimo chwilami trochę filozoficznego zadęcia).
W wywiadzie dla Granic.pl Andrzej Góral wspomniał, że ma jeszcze w zanadrzu wiele pomysłów na rozwinięcie wątków ,,Kronik Czasu Ziemi". Powiem szczerze, że już się z tego cieszę. Niestety zdaję sobie również sprawę, że poczekamy na kolejną część (bo wierzę, że powstanie) dosyć długo.
,,Kroniki Czasu Ziemi" to bardzo dobrze skonstruowana powieść, której nie sposób zaszufladkować w jeden gatunek literacki. Jest to tygiel gatunkowy, na który składa się: fantastyka, przygoda, historia, obyczaj, sensacja, tajemnica... Z pewnością jeszcze coś bym dopisała. Z pełnym przekonaniem polecam.
Opinia powstała w ramach Akcji recenzenckiej serwisu Granice.pl
Wspaniała książka. Jestem pod wrażeniem wyobraźni autora. Polecam wszystkim