Cykl powieściowy inspirowany barwną historią Kresów południowo-wschodnich.
Kresy, XVIII wiek. Po burzliwym okresie wojen, które przetoczyły się przez Rzeczpospolitą w XVII wieku, następuje czas pokoju. Rządy elektora saskiego Augusta, zwanego Mocnym, i jego syna, Augusta III, zasłyną powiedzeniem: ,,Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa". Jednak dobrze się żyje tylko zamożnej szlachcie. Chłopi są wyzyskiwani, zmuszani do pracy ponad siły, żyją w nędzy i poniżeniu. Bieda i niesprawiedliwość powodują, że młodzi mężczyźni uciekają do lasu. Ich schronieniem stają się górskie jaskinie, kupieckie szlaki wiodące przez Karpaty dostarczają bogatych łupów.
Konstanty Złotnicki, właściciel pięknego dworu, folwarku i przyległych ziem, decyduje się na walkę z opryszkami, którym przewodzi były parobek, Aleksy. Teresa, żona Konstantego, choć wiedzie spokojne, dostatnie życie, nie jest szczęśliwa. Po wielu latach małżeństwa nie urodziła swemu mężowi syna, dziedzica majątku, co jest tematem plotek całej okolicy. W czyich ramionach Teresa znajdzie miłość, której tak pragnie? Miłości szuka też młodziutka Augustyna. I choć szybko ją znajduje, i jej, i ukochanemu przyjdzie zapłacić wysoką cenę za kilka niewinnych pocałunków. Chabrosi, służącej we dworze, wydaje się, że rozsądnie podchodzi do życia, a jednak decyzje, jakie podejmuje, sprowadzają nieszczęście na jej bliskich. Lup, leśny odludek, opuścił ludzi, by żyć w samotności. W cieniu karpackich szczytów rozgrywają się dramaty, które czas przemieni w legendę.
Kasia Bulicz-Kasprzak- mieszka pod Warszawą w domu wypełnionym książkami. Czas wolny najchętniej spędza na czytaniu i spacerach ze swoimi nieco ekscentrycznymi psami. Uważa, że własny gabinet to najfajniejsze miejsce, w którym zdarzyło jej się pracować, dlatego nie zamierza zamieniać go na nic innego.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2024-06-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 464
Czy mam tu może kogoś kto ma kresowe korzenie? "Niwa" to najnowsza książka Kasi Bulicz - Kasprzak, która jest początkiem serii Kresowe korzenie. Akcja powieści toczy się w XVIII wieku na kresach dawnej Rzeczypospolitej. Głównymi bohaterami są pańszczyźniani chłopi oraz szlachta. Chłopi i ich rodziny żyją w skrajnej biedzie, poniżani i zmuszani do pracy ponad siły. Większość z nich godzi się ze swoim losem ale są też wyjątki. Aleksy staje na czele bandy zbójów, którzy zabierają bogatym a dają biednym. Próbując tym samym na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość. Niestety w pewnym momencie chęć sprawiedliwości przeradza się w brutalność i okrucieństwo. Czy na pewno w ten sposób chciał wymierzyć sprawiedliwość? Autorka tak poprowadziła historię, że momentami miałam wrażenia jakbym była w środku wydarzeń. Bohaterowie są charakterni, charakterystyczni a przez to tak wiarygodni. Bardzo często pogrubieni, nieszczęśliwi i mimo posiadającego majątku pragnący po prostu miłości i szczęścia. Intryga goni intrygę a emocje momentami sięgają zenitu. Nie da się tak po prostu odłożyć tej książki i zapomnieć o tym co się przeczytało. Polecam i czekam na kolejne tomy.
Ta książka była tak klimatyczna, napisana pięknym językiem, że ciężko mi było się od niej oderwać. XVIII Kresy przedstawiały się nie najlepiej. Ludzie niby tacy sami, ale zupełnie inni. Dzieliło ich bardzo dużo, bo zamożność, urodzenie, status. Jedni byli majętni, nigdy nie chodzili głodni, otaczali się wystawnymi balami i kolacjami. Ci drudzy zaś klepali biedę. Głód, choroba nikogo nie interesowała. Byli oni poniżanymi sługami, nadającymi się tylko do roboty lub do niczego. A żeby byli jeszcze bardziej oddani swym panom, to dla rozrywki byli codzienni bici i chłostani. Oberwać mogli za przewinienia, albo też za nic.
Chłopi nie mogli się przeciwstawić swym Panom. Jednak był ktoś, kto nie bał się przeciwstawić niesprawiedliwości oraz okrutnemu traktowaniu. Byli to Zbóje, niczym z serialu Janosik, którzy powiedzieli dość i podjęli walkę z ,,wrogiem”.
Książka pokazuje smutny obraz XVIII- wiecznego uniżonego społeczeństwa, który był zdany tylko na siebie. To również historia o miłości, lub braku jej. Każda z bohaterek tkwiła w takim związku, w którym brakowało ciepła, bliskości i zrozumienia.
,,Niwa” mnie całkowicie porwała. Nie mogę się już doczekać na kolejne tomy z tej serii. Jestem pewna, że wam również książka się spodoba.
Bardzo polecam.
Zanim kupiłam tę powieść, moją uwagę przyciągnęła okładka i słowo KRESY. Wiele sobie po tej lekturze obiecywałam i nie zawiodłam się. Jeszcze długo po przeczytaniu i odłożeniu książki miałam przed oczami te kwieciste opisy przyrody, strojów, jedzenia czy wyposażenia gospodarstw wiejskich oraz dworków szlacheckich, z czego zresztą słynie Kasia Bulicz-Kasprzak. Losy bohaterów osadzone XVIII -wiecznych Kresach na tle malowniczych Karpat zapierają dech w piersiach i pobudzają wyobraźnię.
Dla mnie wydarzenia z książki schodziły na dalszy plan, gdyż zachwycały mnie głównie kwieciste, barwne i soczyste opisy lasu, zwierząt. Autorka pochyliła się nawet nad życiem mrówek czy pszczół i nawet źdźbło trawy potrafiłoby przyciągnąć jej uwagę. Wyjątkowy talent do oddania klimatu epoki, różnych warstw społecznych, etosu pracy. Niewiarygodne jest z jakim rozmachem opisuje - wydawałoby się zwykłe czynności czy zjawiska związane z porą dnia czy zmianami pór roku. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
To, co się rzuca w oczy od samego początku to rażący kontrast między życiem szlachty a chłopów, którzy są przez tę szlachtę wyzyskiwani i traktowani jak niewolnicy. Wydaje mi się, że autorka mocno to wyolbrzymiła, ale dzięki temu te różnice klasowe przez to, iż pokazane nieco w krzywym zwierciadle, to lepiej widoczne. Przytoczę może cytat, który się do tego odnosi:" Szlachta mniej się modliła, więcej zaś jadła i piła. Dzielnych wojowników zastąpili brzuchaci opoje, dawnych mędrców - tłuste obżartuchy".
Następnie kontrast między mężczyznami, a kobietami, których rola sprowadza się do rodzenia dzieci, dogadzania mężowi i bycia jego ozdobnikiem. Najczęściej kobieta była uważana za głupszą od mężczyzny, dlatego lepiej aby bez potrzeby nie zabierała głosu. Priorytetem kobiety w tamtych czasach było dobrze wyjść za mąż. Obserwujemy tu kobiety z różnych warstw społecznych: dziedziczkę Teresę, będącą pod jej opieką Augustynę oraz służącą Chabrusię. A dworkiem w Bruszczowie zarządza mąż Teresy, Konstanty Złotnicki, herbu Poraj. Małżonkowie sprowadzają do dworku bratanicę Konstantego - Augustynę i jej małego braciszka Nikodema, których owdowiały ojciec nie radzi sobie z samotnym wychowaniem dzieci, ale wysyłając dzieci na wychowanie do brata, ma też inne cele na względzie i niekoniecznie jest to dobro dzieci. Przy okazji obserwujemy codzienne życie we dworze, w tym miłości, romanse, intrygi. Jak to w życiu. Najbardziej irytowała mnie do szpiku kości zła i zepsuta oraz bezwzględna, egoistyczna Teresa.
Odrębny wątek stanowią wyjęci spod prawa banici, żyjący w lesie, na czele których stoi były Parobek Złotnickiego - Aleksy . To taki trochę Robin Hood, zbójnik napadający na bogatych a rozdający zrabowane kosztowności i pieniądze biednym. Żyje tam również Lupa, samotnik o dobrym sercu i ogromnej wrażliwości na krzywdę zwierząt, za co od razu go pokochałam.
Zatraciłam się w tej powieści do utraty tchu, ale wymaga ona całkowitego skupienia. Wystarczy lekka dekoncentracja aby stracić wątek i wybić się z rytmu. Bywały momenty nużące, ale bardzo nieliczne. Bogactwo języka, jego dostosowanie do tamtej epoki czy statusu społecznego danej postaci, zasób słów i wyrażeń robią ogromne wrażenie i wzbudzają podziw. Pani Kasia to dla mnie taki Władysław Reymont w spódnicy, bo pisanie w taki sposób o wsi, pracy, przyrodzie, obyczajach obrządkach to mistrzostwo świata: ogromna wiedza i kunszt literacki. Czekam z niecierpliwością na drugi tom i wierzę, że okaże się równie dobry jak pierwszy.
Kresy, lata 1736-1744. Czasy gdy Rzeczypospolita odpoczywa od wojen. Szlachta czuje się bezkarnie, znęcając nad chłopami odrabiającymi pańszczyznę. To oni są panami życia i śmierci. Nic dziwnego, że ci zaczynają się buntować i zostają górskimi zbójcami.
Autorka pięknie opowiada, czułam się jakby siedziała obok mnie, a ja jako słuchacz nie mogłam się oderwać. Razem z moją ulubioną postacią, samotnikiem z wyboru, żyjącym w zgodzie z naturalnymi prawami, dziwiącym się ludzkim zachowaniom, Lupem, odczuwałam radość z piękna przyrody, złość na ludzką głupotę i zdziwienie jak bardzo sprytnie pod przykrywką dobrych uczynków, panoszy się zło.
Kobiety w tamtych czasach lekko nie miały, małżeństwa bez miłości, praca i zniewolenie, wykorzystywanie przez paniczów i panów oraz ciągły nacisk na rodzicielstwo, tylko wiadomo, dotyczyło to już tych zamężnych.
Motyw zbójców podobny do historii Janosika... Ciągła mania samego posiadania, gromadzenie, bo cóż im ze złota skoro wedle prawa nie mogą go spożytkować na nic innego niż jedzenie i picie w karczmie. Ogromna samotność, niezrozumienie, a w końcu opamiętanie, tylko czy nie za późno?
Bardzo dobrze oddany duch ówczesnych czasów i nie lada kąsek dla amatorów powieści historycznych.
Teraz, w obecnym świecie nie do wyobrażenia jest fakt,że tak wielkie połacie ziem należały do Polski i to przez kilka setek lat...
Ja oczywiście czekam na ciąg dalszy bo odnalazłam się w tym świecie i czułam się w nim bardzo komfortowo. Pani Kasia pokazuje nam każdą ze stron, bez oceniania, co także przypadło mi do gustu. Każdy z bohaterów ma inne doświadczenia, inaczej myśli, ma inne możliwości...czy to właśnie nie tak jak w życiu?
Autorka zabiera nas do świata już dawno zapomnianego przez nas. Do świata, w którym status społeczny maił duże znaczenie. Do świata przymusowej pracy na polu, głodnych dzieci, pustych garów, beznadziei, smutku i strachu.
Tłem tej historii jest przyroda. Jestem pod wielkim wrażeniem sposobu jaki autorka to zrobiła. Zazwyczaj tak obszerne opisy przyrody czy życia na wsi nudzą mnie. Ale tutaj Pani Kasia zaczarowała mnie słowem. Sprawiła, że dosłownie znalazłam się w XVIII wieku i byłam świadkiem opisanych wydarzeń.
Poznajemy Lupa, który chciał być wolny i wybrał życie w lesie. Był samotnikiem. Od ludzi stronił i żył teraźniejszością. Aleksy to druga ciekawa postać, która z kolei lubiła chodzić po górach. Teresa to żona Konstantego, która chociaż wiedzie spokojne życie, to nie jest jednak szczęśliwa. Ma problem zajść w ciążę i jest tematem płotkiem całej okolicy. Augustyna to bratanica Teresy, która nie jest za dobrze wychowana. Pragnie jednak poznać prawdziwą miłość. Jest też młodziutka Chrabusia, która jest służącą na dworze. Wydawałoby się, że rozsądnie podchodzi do życia. Ale potrafiła tutaj trochę namieszać.
Książka zdecydowanie należy do tych dla, których warto zarwać nockę. I chociaż ma 460 stron to nawet nie wiem kiedy znalazłam się na ostatniej stronie.
Autorka pięknie wykreowała bohaterów, którzy są bardzo różni i każdy wnosi do tej historii coś. Z dużym zainteresowaniem śledziłam ich losy. I już nie mogę doczekać się kontumacji.
Jeśli lubicie książki, które opisują czasu, które dawno minęły to bardzo polecam serię ,,Kresowe korzenie". ,,Niwa" to pierwszy jej tom.
Idealnie w środku tej równiny leży miasteczko Prawda. Położenie jest jedyną idealną rzeczą w Prawdzie, wszystko inne... no cóż. Ktoś kiedyś powiedział...
Powracają bohaterki książki „Dom na skraju”, o której czytelniczki pisały, że „podbiła ich serca, jest przepiękna i taka prawdziwa...
Przeczytane:2024-07-28,
Mamy XVIII wiek, po burzliwej wojnie nastał upragniony spokój. Polska rządzą Sasi, ale tylko Ci zamożniejsi żyją dosadnie i na dość wysokim poziomie. Szlachta się bawi a chłopi muszą robić. Ledwo im siły starcza na uprawianie pańszczyzny a co dopiero zadbać o swoje własne uprawy. Nędza, ubóstwo ale też poniżanie czy biczowanie to codzienne losy niższej klasy społecznej.
~
Młodzi się buntują i uciekają do lasu w jaskiniach mają schronienie, natomiast kupiecki szlak dostarcza im resztę niezbędna do życia. Konstanty Złotnicki chce walczyć z łotrami i wychodzi im na przeciw. Teresa żona mężczyzny próbuje odnaleźć swoją miłość i szczęście bo mąż nie spełnia jej oczekiwań. Czy Teresa w końcu będzie naprawdę szczęśliwa?
~
Poznajemy też historię Augustyny, która za wszelką cenę chce odmienić swój los. Kobieta wychodzi za mąż z rozsądku. Młoda Augustyne prowadzi oczywiście Teresa. Obie kobiety wmawiają sobie że lepiej żyć spokojnie i nudnie, niżeli poddać się prawdziwej miłości. W ich życiu dużo namiesza służąca Chabrosia... Czy kobiety w końcu odnajdą szczęście? Czy Chabrosia też będzie szczerze zakochana?
~
"Niwa" to naprawdę bardzo przyjemna i łatwa w odbiorze książka. Jest to zdecydowanie powieść obyczajowa ale ta dynamika akcji nie pozwala na nudę. Autorka tak fajnie przedstawiła tamte czasy, że poczułam się jakbym uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach. Nie mniej uważam, że życie w tamtych czasach łatwo nie było, a już w szczególności kobiety miały ciężkie życie.
~
Małżeństwo to często był wybór rodziców. Kobieta musiała wyjść za mąż z rozsądku a nie z miłości to jest smutne ale niestety takie były czasy. Do tego jeszcze zbójnicy, którzy kradli aby po prostu mięć i chować w przysłowiową skarpetę.
~
Polecam Wam po nią sięgnąć aby poznać losy ludzi w tamtych czasach. Przekonajcie się sami, że czasem jedna niewinna decyzja może pociągnąć za sobą wiele konsekwencji. Jedyny minus to taki, że teraz muszę czekać na kolejnyj ej tom.
Dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz ❤️