II część bestsellerowej serii Małgorzaty Oliwii Sobczak "Kolory zła". Poprzednia książka autorki "Czerwień" uznana została za jeden z najważniejszych debiutów kryminalnych ostatnich lat.
Tym razem prokurator Leopold Bilski po sprawie Skalpela zostaje zesłany z Sopotu do prokuratury w Kartuzach. Bilski nie najlepiej znosi tę degradację. Ania Górska tymczasem błyskotliwie zdaje egzaminy i rozpoczyna pracę jako samodzielny prokurator. Pierwszą poważną sprawą, jaką musi się zająć Ania, jest zaginięcie trzynastoletniej dziewczyny. Jeden z tropów prowadzi do Kartuz. Okazuje się, że idylliczne miasteczko skrywa niejedną makabryczną tajemnicę.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2020-05-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
„Czerń”…, jak by to powiedzieć…, trochę czarno to widzę. To już nie było to samo co w „Czerwieni”. Przyznam, że trochę się rozczarowałam. Czytanie szło mi strasznie opornie. Przy około setnej stronie złapałam się na tym, że konam z nudów. Niesamowicie nużące monologi i wspominki Julii, przydługie (i nic nie wnoszące) opisy niemal wszystkiego, akcja tak wolna jak korowód ślimaków sunących w poprzek jezdni… Przed porzuceniem lektury trzymała mnie tylko moja własna porządnickość i brak zwyczaju porzucania napoczętych cykli. Owszem, były takie momenty, że coś mnie zaciekawiło i to „coś” stawiałam sobie nijako za kolejny checkpoint w czytaniu. Zgodzę się, że te wszystkie opisowe ozdobniki nadają opowieści pewnego kolorytu i smaku ale jest ich tak dużo, że gubi się główny wątek, a one grają pierwsze skrzypce, jak np. bardzo długi opis dotyczący szkodliwości palenia papierosów… Miałam wrażenie jakbym uczestniczyła w kampanii społecznej.
Jak i poprzednio ładny język, choć może czasami sztucznie brzmiący.
To co zasługuje na ogromną pochwałę to przemyślana fabuła i fakt, że Autorka napracowała się nad wieloma wątkami. Z pewnością musiała wiele przeczytać na temat psychologii, różnych patologii, zaburzeń, kryminalistyki, procedur czy chociażby legend związanych z Kaszubami.
Do mnie jednak nie przemawia główny wątek fabuły i gdyby „Czerń” była pierwszą częścią trylogii z dużym prawdopodobieństwem porzuciłabym czytanie ale lubię mieć zamknięte serie. Cóż, ja nie znoszę wszelkiej tematyki związanej z jakimkolwiek znęcaniem się nad dziećmi. Wszelkie tego typu patologie, pedofilie i inne przejawy krzywd względem małego człowieka są dla mnie nie do przyjęcia i nie godzę się na nie nawet w książkach. Na ogół starannie omijam książki oparte na tych motywach. W „Czerni” wątek okrucieństwa wobec dzieci przechodzi wszelkie granice. Opis dzieci przetrzymywanych w piwnicy, porównywanie ich do psów i wreszcie epizod związany z przetwórnią mięsa oraz zasygnalizowanie co ewentualnie mogło się stać z jednym z zaginionych maluchów było chore. Czytelnik z minimum wyobraźni z pewnością przeżyje szok. Jestem zszokowana także dlatego, że Pani Małgorzata jest mamą maleńkiej dziewczynki (tak wynika z Podziękowań, które Autorka zamieściła na końcu „Czerwieni” i także „Czerni”) i trudno mi sobie wyobrazić, że ja w podobnej sytuacji chciałabym pisać podobne okropieństwa wiedząc, że gdzieś obok jest moje dziecko.
Co do strony technicznej książki to znalazłam w niej trochę błędów. Myślę, że na fali ogromnej popularności „Czerwieni” (wyd. 09.2019) i chęci wykorzystania tego faktu „Czerń” wydawano w pośpiechu (05.2020) i stąd te błędy: literówki, szyk zdania czy gramatyka. Nie jest tego jakaś zastraszająca ilość ale zwróciły moją uwagę pewnie dlatego, że „Czerwień” pod tym względem była „czysta”. Jest np. taki wątek gdy bohaterka chce założyć fundację i prawnik ją pyta jaki będzie cel działania tejże. Ona odpowiada: "chciałabym zbudować miejsce, które pomagałoby ludziom mierzyć się z traumami, przede wszystkim z utratą bliskich osób, generalnie z żałobą", a w drugim zdaniu pada taka wypowiedź: "chciałabym też, aby fundacja wspierała osoby mierzące się z innymi negatywnymi doświadczeniami, generalnie z różnego rodzaju krzywdami". Kluczowe jest tu to "generalnie". Generalnie z żałobą, czy generalnie z różnego rodzaju krzywdami? Żałoba mieści się w pojęciu "różnego rodzaju krzywd" więc nie będzie zajmowania się "generalnie" nią, zaś jeśli skupić się na "generalnie" żałobie to to nijako wyklucza zajmowanie się "różnego rodzaju krzywdami".
Książka w swoim gatunku, jako makabryczny kryminał, była dobra. Mój jej taki, a nie inny odbiór jest ściśle związany z treścią. To nie dla mnie tematyka, mimo że na końcu pojawiło się jedno światełko w tunelu.
Tym razem źle typowałam sprawcę.
Ciekawił mnie też wątek Bilskiego, który pewnie będzie miał swój ciąg dalszy w „Bieli”, po którą zamierzam sięgnąć już niebawem.
Po doskonałej „Czerwieni” musiałam natychmiast sięgnąć po dwie kolejne części. Jestem zachwycona i przekonana, że nieprędko przeczytam coś równie dobrego.
W „Czerni” główny wątek dotyczy zaginionych dzieci, mamy małą zamkniętą społeczność, ‘zesłanie’ prokuratora Bilskiego na prowincję za karę. Czyta się tę historię doskonale, nie ma zbędnych opisów, są świetne dialogi, ciekawa zagadka i zaskakujące zakończenie!
Polubiłam prokuratora Bilskiego i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy 😉
Polecam Waszej uwadze cały cykl „Kolory zła” – spójna, ciekawa historia, wiele wątków, wzruszeń i szybszego bicia serca. To jedna z lepszych serii kryminalnych, jakie miałam okazję czytać!
Drugi tom cyklu "Kolory zła". Akcja dzieje się w Kartuzach, gdzie karnie zostaje przeniesiony prokurator Leopold Bilski. Nie przyszło mu długo się nudzić. W odstępie kilku dni ginie trzynastoletnia dziewczynka i siedmioletni chłopiec. Dochodzenie w sprawie zaginięcia chłopca prowadzi Bilski, a dziewczynki asesor prokuratorski Anna Gorska. Ich drogi znowu się splatają. Pomagają im znani z "Czerwieni" Pajak i Kita. Autorka myli tropy, buduje napięcie, porusza ciągle aktualne tematy, pedofilię, korupcję, zakłamanie. Zakończenie nieprzewidywalne, motyw nie przekonuje mnie. Liczyłam, ż sprawcą okaże się jedna z osób wczesniej podejrzewanych. W ksiązce dużo literówek, korekta nie sprawdziła się. Na str. 218 zamiast miliard jest zyliard. Na stronie 250 zamiast za jest na. Takich przykładów jest więcej.
Prokurator Leopold Bilski po ostatniej sprawie, w której uczestniczył zostaje zesłany do prokuratury w Kartuzach. Nie jest z tego powodu szczęśliwy, bo coraz bardziej odczuwa skutki degradacji. Tymczasem Anna Górska zdaje egzamin i zaczyna pracę jako asesor w prokuraturze w Sopocie. Ku niedowierzaniu jej pierwszą poważną sprawą jest zaginięcie dziewczynki. Wszystkie tropy prowadzą do Kartuz. I kiedy tam znika kolejne dziecko, Anna i Leopold po raz kolejny połączą siły by rozwiązać zagadkę. Czy Annie i Leopoldowi uda się rozwiązać zagadkę zaginięć ? Co takiego dzieje się w Kartuzach?
Z przyjemnością odnotowałam, że Czerń jest na takim samym, wysokim poziomie co Czerwień. Bardzo mnie to ucieszyło, bo wszak czasami zdarza się, że po pierwszym tomie kolejny jest słabszy. A tutaj spotkała mnie taka miła niespodzianka. W Czerni, podobnie jak w Czerwieni spotkałam się z zagadką, która trzymała w napięciu niemal do ostatniej strony. W tracie czytania wielokrotnie próbowałam obstawiać kto jest winien zaginięcia dzieci i niestety nie udało mi się tego odgadnąć. Dlaczego? Autorka w niezauważalny sposób wielokrotnie podsuwała nam fałszywe wskazówki prowadząc nas w ślepy zaułek. I zgodzę się z jednym z bohaterów, że prawdę mieliśmy przed nosem tylko nikt tego nie widział.
Oprócz głównej sprawy kryminalnej w książce znalazło się kilka pobocznych. Jednak nie można powiedzieć, że są mniej ważne niż ta ,,główna'' sprawa. Przy okazji te mniejsze sprawy obnażają problemy jakie mogą wystąpić w małych społecznościach- czasami osoby ,,ze świecznika'' czują się bezkarne i myślą, że wszystko im wolno. I nie mówię, że wszędzie występują problemy takie jakie opisano w Czerni, ale z pewnością łączy je jedno- arogancja ludzi ,,mogących więcej''.
Czerń to kolejna historia, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Dodatkowym walorem jest przyjemny styl pisarki, ciekawa fabuła i nietuzinkowi bohaterowie. Myślę, że dla miłośników kryminałów czas spędzony przy tej książce nie jest stracony.
Druga książka serii. Tym razem przenosimy się wraz z "zesłanym" na prowincję prokuratorem do Kartuz. Dwie sprawy łączą znowu Bilskiego i Anię we wspólnych wysiłkach nad znalezieniem sprawcy, jednak liczne powiązania mieszkańców małego Kaszubskiego miasta utrudniają znalezienie odpowiedzi.
Bardzo dobry kryminał. Autorka przedstawia różne wątki, w różnym czasie, miesza przeszłość z teraźniejszością, co sprawia, że książka jest jeszcze ciekawsza i trzyma w napięciu. Gdy znika trzynastoletnia dziewczynka, a po paru dniach chłopiec, Anna Górska i Leopold Bilski znowu zaczynają współpracę. Media zwęszyły sprawę i nazywają mordercę Potworem z Kartuz. W książce miesza się wiele ciekawych wątków. Polecam.
"Czerń była groźna i zła. Nigdy jej nie lubiła".
Małe miasteczka skrywają wielkie tajemnice, a pisarze bardzo często osadzają fabułę swoich kryminałów w takich właśnie mieścinach. Jednak aby zainteresować czytelnika i aby wciągnąć go w ukazaną historię, potrzeba czegoś więcej. Tym czymś jest klimat, którego konstruowanie wychodzi autorce "Czerni" nadzwyczaj dobrze.
Małgorzata Oliwia Sobczak to pochodząca z Trójmiasta pisarka, absolwentka kulturoznawstwa i dziennikarstwa. W 2015 r. wydała postmodernistyczną baśń pt. "Mali, Boli i Królowa Mrozu", a w 2017 r. powieść obyczajową "Ona i dom, który tańczy". "Czerń" to drugi tom trylogii pt. "Kolory zła".
Anna Górska po zdanych egzaminach na asesora prokuratorskiego prowadzi sprawę zaginięcia trzynastoletniej Amelii. Jeden z tropów prowadzi do Kartuz, gdzie pracuje zesłany tam prokurator Leopold Bilski. Tymczasem, w miasteczku znika syn znanej pisarki Julii Sarman, która właśnie wróciła do kraju. Kobieta jest przekonana, że porwał go mężczyzna z jej przeszłości, ale w śledztwie pojawia się także wątek Potwora z Kartuz.
Małgorzata Oliwia Sobczak zachwyciła mnie swoją zdolnością budowania odpowiedniej atmosfery przy czytaniu jej debiutu powieściowego, jakim była książka "Ona i dom, który tańczy". Dlatego też nie zdziwił mnie fenomenalnie odzwierciedlony klimat małomiasteczkowej społeczności, jaki otrzymałam w "Czerni". Tajemnice mieszkańców, ich wzajemne powiązania oraz intrygi i zmowa milczenia to elementy, w jakie obfituje historia ukazana w tej powieści. Historia nacechowana rosnącym napięciem i wieloma znakami zapytania.
"Czerń" to kryminał obfitujący w skomplikowaną intrygę, jakiej rozwiązanie do łatwych nie należy. Czytelnik krok po kroku, odkrywa części tej złożonej układanki, którą autorka celowo zagmatwała, serwując kilka fałszywych tropów. Ważne jest także to, że proporcje pomiędzy warstwą kryminalną, a obyczajową zostały przez nią odpowiednio wyważone, co w konsekwencji ogniskuje uwagę odbiorcy zarówno na śledztwie, jak i na zachowaniu mieszkańców Kartuz.
Podczas lektury uwagę zwraca także warstwa ukazująca wierzenia Kaszub w demony, czarownice i upiory, co jest ściśle powiązane z warstwą kryminalną książki. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj upiór Łupi, o którym po raz pierwszy przeczytałam właśnie w "Czerni". I pomimo tego, że summa summarum, największe upiory siedzą w głowach ludzi to postać tego demona mocno mnie zaintrygowała.
Takie pełnokrwiste kryminały mogę czytać cały czas. Wciągający, trzymający w napięciu, z dobrze zbudowaną intrygą. Od "Czerni" nie można się oderwać!
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Dziennikarka Alicja Grabska dostaje zlecenie przetestowania mobilnej aplikacji ,,Place to Rest", prowadzącej do zagadkowych miejsc na mapie Trójmiasta...
Pewnego zimowego poranka z okna sopockiej kamienicy skacze studentka prawa. Ślady na jej ciele wskazują, że przed śmiercią młoda kobieta była krępowana...
Przeczytane:2021-01-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Kryminał/sensacja ,
Historia rozpoczyna się od przyjazdu na Kartuzy Julii Sarman i jej siedmioletniego synka Piotrusia. Julia to młoda kobieta, która dużo w życiu przeszła. Jak się okazuje urodziła się i wychowała na Kartuzach. Miała trudne dzieciństwo i młodość. Apodyktyczna matka nie ułatwiała jej życia. W wieku 18 lat ucieka z domu i nie wraca aż do teraz. Ostatecznie zamieszkała w USA, gdzie poznała męża, założyła rodzinę. w końcu znalazła szczęście. Jedynak nie trwało to długo, mąż ginie w wypadku samochodowym. Po jego tragicznej śmierci, Julia postanowiła wrócić w swoje rodzinne strony. I tu uczyć się życia bez ukochanego. Kilka dni po jej przyjeździe, po miasteczku rozchodzą się plotki o zaginięciu 13-letniej Amelii. Okazuje się, że dziewczynka pochodzi z Sopotu, a w Kartuzach ma babcię. Ostatnio widziana była właśnie w Kartuzach. Rozpoczynają się poszukiwania, kilka dni potem w trakcie dożynek znika mały Piotruś. Rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania dzieci.
Śledztwo prowadzi nikt inny jak Leopold Bilski i Ania Górska. Bilski został zesłany na Kartuzy karnie po sprawie Skalpela (,, Czerwień"), a Ania oddelegowana tam do pomocy, bo sprawa Amelki zaczęła się w Sopocie. Razem próbują odnaleźć dzieci. Rozpoczyna się walka z czasem, który działa na ich niekorzyść. Im dłużej trwają poszukiwania tym mniejsze szanse na uratowanie dzieci.
Bliski i Górska odkrywają skrywane od dawna sekrety najważniejszych mieszkańców miasteczka, wprowadzając ogromny zamęt wśród mieszkańców.
Znów mamy książkę, którą czyta się szybko i przyjemnie. Podobnie jak w Czerwieni rozdziały są krótkie, co przyspiesza czytanie. Od samego początku czytając ją można wyczuć, że historia którą chce nam przedstawić autorka jest owiana tajemnicą. Cała fabuła jest super skonstruowana. Sobczak zabiera nas znowu w podróż do przeszłości, kiedy poznajemy przeszłość bohaterów. Co jednocześnie pozwala nam lepiej wsiąknąć w fabułę i poznać psychikę bohaterów. Z każdym rozdziałem odkrywamy nowe tropy, ale również dajemy się zaskakiwać. Dodatkowo autorka wplata w fabułę cały czas ważny i aktualny problem molestowania dzieci, który często, szczególnie w takich małych społecznościach, nadal jest tematem tabu.
Do tego wszystkiego mamy jeszcze piękne opisy Kaszub i kultury tamtych regionów. Jest to tak umiejętnie wplecione w akcję i rozmowy, że czyta się to z ogromnym zainteresowaniem.
Czerń to mroczna opowieść, która do ostatniej strony trzyma czytelnika w niepewności. Z czystym sumieniem mogę polecić całą serię Kolorów zła.