Kolory sztandarów

Ocena: 5 (4 głosów)
Dominium Solarne. Poznaj najwspanialsze universum w historii polskiej science fiction. Gladius. Świat potomków ostatnich, prawdziwie wolnych kolonistów. Powoli i metodycznie mordowany. Prawo. Tu jest najwyższą wartością. Prawem jest Sędzia. Egzekutor. Tanator. Najeźdzcy. Ich technologia nie daje obrońcom najmniejszych szans. Ich okrucieństwo przekracza granice wyobraźni. Dominium Solarne. Ostatnia nadzieja dla Gladiusa. Ale i absolutne podporządkowanie. Wpasowanie w tryby galaktycznego molocha. Bezwzględnego, bezdusznego, bezlitosnego. Zatem: śmierć, czy niewola? Walka! Bo nadzieja umiera ostatnia!

Informacje dodatkowe o Kolory sztandarów:

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2010-11-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7574-278-7
Liczba stron: 370

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Kolory sztandarów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kolory sztandarów - opinie o książce

Avatar użytkownika - dokitu
dokitu
Przeczytane:2016-01-27, Przeczytałem,

Recenzja pochodzi z: http://dokitu.blog.pl/2016/01/26/recenzja-ksiazki-kolory-sztandarow/

 

Kolory sztandarów autorstwa Tomasza Kołodziejczaka były pierwszą książką z gatunku sicence-fiction po jaką kiedykolwiek sięgnąłem. Powiedzmy sobie szczerze: stwierdzając, że nie jestem fanem tej tematyki popełniłbym bardzo duże niedomówienie. Ja po prostu nie cierpię tej tematyki! Dlatego dość podejrzliwie podszedłem do tej lektury, ale wyznając zasadę, że trzeba poznawać nowe, zabrałem się za czytanie i … wielce się zaskoczyłem. I to wielce pozytywnie.

Autor Kolorów Sztandarów stworzył bardzo ciekawy świat, którego częścią jest Dominium Solarne (jest to także nazwa całego cyklu, którego KS są pierwszą częścią), w którym rozgrywa się akcja książki. W moim odczuciu, to właśnie świat przedstawiony przez Tomasza Kołodziejczaka jest najmocniejszą stroną tej książki. Wizja przyszłości pokazana w książce jest moim zdaniem arcyciekawa i chyba nie przesadzę, że pod względem złożoności nie odbiega, a może nawet przewyższa światy wykreowane w wielu najbardziej popularnych i zbierających najlepsze komentarze książkach fantasy.

Przenosimy się w czasie i przestrzeni do miejsca, gdzie ludzie są modyfikowani przez mikroprocesory wszczepiane w ciało, gdzie wyznawców maja sekty, których obrzędy bazują na sportach ekstremalnych, gdzie dowolną rozrywkę można zastąpić przez projekcję świata wirtualnego. Od złożoności i możliwości świata jaki został przedstawiony w Kolorach Sztandarów można dostać zawrotu głowy! Pan Kołodziejczak musiał poświęcić mnóstwo czasu, aby stworzyć tak niesamowity świat. Oczywiście to nie jedyna mocna strona książki. Autorowi nie można odmówić doskonałego prowadzenia całości, gdzie akcja jest wartka i czytelnik jest mocno wciągnięty w to, co się dzieje, a książka trzyma w napięciu i (co dla mnie bardzo ważne) nie jest oczywista.

Głównym bohaterem space opery jest Daniel Bondaree, wojskowy i bezsprzecznie wielki patriota, który bierze udział w tajnej misji, jaka ma na celu zniszczenie Korgardów – obcych form życia jakie zawładnęły Gladiusem – ojczyzną Daniela. Po pierwszych stronach lektury można by się spodziewać, że dostaniemy solidną dawkę potyczek w których kosmos będzie tłem i nie zawiedziemy się. Jednak dostaniemy coś więcej. Ważnym wątkiem w książce jest polityka między planetarna i czytelnik jest bardzo mocno wciągany w temat słuszności politycznych decyzji władców Gladiusa, który może zostać wsparty przez Dominium Solarne – kosmiczną potęgą, jednak za cenę własnej suwerenności. Autor nie zapomniał także o stworzeniu kosmicznej wizji demoktacji, jaka obowiązuje na planecie, która również jest bardzo ciekawa.

Jak dla mnie książka jest dopracowana w każdym szczególe. Świat, akcja, bohater, wątki poboczne – wszystko jest całkowicie na swoim miejscu i lektura jest niekłamaną przyjemnością. Jeśli jest przyjemnością dla takiego sceptyka sci-fi jak ja, to będzie po prostu ucztą dla wielbicieli gatunku.

Zacząłem czytać Kolory Sztandarów bardzo niechętnie, natomiast zakończyłem lekturę z wielkim uznaniem. Nigdy nie stanę się fanem science-fiction, ponieważ to po prostu nie są moje klimaty, natomiast na pewno sięgnę po kolejną książkę Kołodziejczaka z cyklu Dominium Solarne. Polecam książkę absolutnie każdemu!

W mojej ocenie daję jej 7/10.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Slavek
Slavek
Przeczytane:2010-12-02, Ocena: 4, Przeczytałem,
Link do opinii
Avatar użytkownika - antila
antila
Przeczytane:2017-05-13, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Avatar użytkownika - Max
Max
Przeczytane:2015-01-01, Ocena: 5, Przeczytałem, 2014,
Inne książki autora
Skaza na niebie
Tomasz Kołodziejczak 0
Okładka ksiązki - Skaza na niebie

Dzieci nie wysyła się na wojnę, ale dorosłych, którzy z tych dzieci wyrastają – owszem. Płk. Robert Gralewski Ludzkość prowadzi wojny odkąd...

Czerwona Mgła
Tomasz Kołodziejczak0
Okładka ksiązki - Czerwona Mgła

Rzeczywistość pękła i na świat zstąpiła zagłada. Rzeczpospolita broni się jeszcze. Zawarła sojusz, a jej król pochodzi nie z tego świata. Oni nie chcą...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Lato drugich szans
Dagmara Zielant-Woś
Lato drugich szans
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Upiór w szkole
Krzysztof Kochański
Upiór w szkole
Piwniczne chłopaki
Jakub Ćwiek
Piwniczne chłopaki
Dolina Marzeń. Przeszłość
Katarzyna Grochowska
Dolina Marzeń. Przeszłość
Szczerbata śmierć
Arkady Saulski
Szczerbata śmierć
Bez litości
Michał Larek
Bez litości
Z okruchów nadziei
Anna Siedlecka
Z okruchów nadziei
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy