Kolorowe szkiełka

Ocena: 5.54 (13 głosów)
Inne wydania:

Czy odważysz się zmienić swoje życie w jednej chwili?

Nie bój się iść za głosem serca

Nic nie było w stanie zepsuć dobrego humoru Marty. Ani nieudana randka, ani jeszcze bardziej nieudana wizyta u matki. Nawet zimna listopadowa mżawka i ciemne ulice nie mogły wpłynąć na jej samopoczucie. Postanowiła, że nie da się nostalgii! Poradzi sobie. Kto, jeśli nie ona? Przecież jest dorosła, mądra i... całkiem zadowolona z życia.

Szukając klucza do drzwi, Marta zauważa przeziębionego chłopca bawiącego się samotnie na podwórku. Adrian z zachwytem wpatruje się w niesioną przez nią paczkę z pączkami. Ciastka miały oczywiście przedłużyć świetny nastrój, bo idealnie pasowały do jej wizji wieczoru spędzonego z książką i herbatą imbirową… Ale od tej chwili wszystko się zmieniło.

"Kolorowe szkiełka" to wzruszająca historia o odwadze i determinacji. O tym, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, mimo że decyzja wydaje się pochopna i szalona. Ale jedynie słuszna. Tak przynajmniej myśli Marta, nie wiedząc jeszcze, że jej dawne wygodne życie już nigdy nie będzie takie samo.

Informacje dodatkowe o Kolorowe szkiełka:

Wydawnictwo: 0
Data wydania: 2020-11-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327718266
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Kolorowe szkiełka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kolorowe szkiełka - opinie o książce

Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2020-12-06, Ocena: 6, Przeczytałam,

Jejciu, jak ja się wzruszyłam przy czytaniu tej książki, to nawet nie macie pojęcia. Zaraz przypomniały mi się chwile, kiedy mieszkałam gdzie indziej i lubiłam obserwować otoczenie. Bardzo często widywałam takiego jednego chłopca, ja miałam wtedy dziesięć lat, a on siedem. Początkowo sądziłam, że nie ma rodziców, bo zawsze widziałam go samego biegającego wokół alejki kościoła. Pytałam o niego babcię, lecz kazała mi się od niego trzymać z daleka, bo podobno jest diabelskim nasieniem. Nic z tego nie rozumiałam, ale na wszelki wypadek słuchałam nakazów babci. Z biegiem czasu jednak zaczęłam postrzegać go inaczej. Nigdy nie zapomnę widoku, kiedy ujrzał koło ławki cukierka. Zaraz pochylił się i rozglądając na boki szybko wpakował go sobie do ust. Potem rozglądał się za kolejnymi, ale ich już nie było. Ktoś go potem pognał, by uciekał i nie brudził, choć nic złego nie zrobił. A gdy ujrzałam jak tęsknie przypatruje się innym ludziom, którzy jedli, to aż serce mnie bolało. Dlatego może tak bardzo przeżywałam tą książkę, kiedy sąsiedzi przyuważonego chłopca przez Martę, od razu go wyzywali, nawet nie pojmując, że może być głodny. I choć Marta miała zupełnie inne plany, bo przecież sama cierpiała w duszy z powodu chłopaka i matki, to jednak przygarnęła go do siebie. Nakarmiła i pokochała, czego zapewne nie planowała. Książka pełna wzruszeń i troski. Bardzo bym chciała, aby każdy człowiek ją przeczytał, to może nie byłoby na świecie tyle okrucieństwa względem samotnie biegających dzieci. Każdy z bohaterów ma swoje wzloty i upadki, jednak wielkie serce Marty uświadomiło mi, że może gdzieś istnieją ludzie, którzy widzą więcej niż widać. Ja zawsze powtarzam by patrzeć, a nie tylko widzieć. Pozory mogą mylić, a wnikliwsza obserwacja da nam dopiero większy całokształt.
Bardzo podobało mi się, że bohaterowie są normalnymi ludźmi ze zwykłymi problemami. Nie było sytuacji idealnych, ani bardzo absurdalnych. Dla polecenia dla każdego człowieka, bez określenia płci. Piękna książka, naprawdę piękna:-)

Link do opinii

Grudzień to miesiąc typowo skierowany na czytanie świątecznych pozycji, sama się za takowe wzięłam, ale nie ukrywam, że nie mam na tyle takich książek, by cały miesiąć na nich oprzeć swoje czytelnicze chwile. Jednak Los zasugerował, że są powieści, które niemalże czekają na mnie i wart się nimi zainteresować. A grudzień spędzam z romansem i obyczajówkami, więc historia, którą przedstawiam idealnie wpasowała się w moje gusta.

Poznajemy Martę, której poniekąd nic nie brakuje. Ma chłopaka, dobrą (jako – tako) pracę, jednakże ma też swoją przeszłość i skomplikowane relacje rodzinne. A przecież nie chce niczego więcej jak właśnie szczęśliwego i spokojnego życia. Zbieg okoliczności sprawia, że spotyka, a nawet bliżej poznaje chłopca, Adriana, który wywraca jej życie do góry nogami. Akcja dzieje się do tego w moim ukochanym Krakowie, a i nawet Rudawa, miejscowość z mojego dzieciństwa znalazła swój wspominek.

Powieść porusza duszę, wzrusza nie jednokrotnie do łez, dociera do zakamarków naszego umysłu i zasiedla się tam na długo. To jedna z tych opowieści, gdzie musiałam po niej dojść do siebie, bo z pozoru prosty przypadek, a jednak dotknęła mojego serca ogromnie. Sama Marta jest statyczną kobietą, która wie czego chce. Mimo to, nie boi się podjęcia decyzji o pomocy małego Adrianowi, podjęcia decyzji pochopnie i wywrócenia swojego życia do góry nogami. Nie ukrywam, że sytuacje, z którymi przyszło jej się zetknąć chwilami mroziły mi krew w żyłach. Kiedy postanawia zaopiekować się dzieckiem kosztem własnego szczęścia, płakałam razem z nią. Miałam ochotę ją przytulić i powiedzieć, że poradzi sobie, że przecież życie płynie do przodu, a ona jest naprawdę silna.

Cała powieść wydaje się być prostą. Obnaża bohaterów z ich zachowań, impulsywnych i zwykłych, ale jakże prawdziwych. Pokazuje, że czasem wystarczy odrobina ludzkich odruchów, empatii, by sprawić, by cudze życie mogło nabrać kolorów. Autorka pisze świetnie oddając doskonale zachowania postaci. Zdecydowanie jestem fanką samej kobiety jak i jej małego podopiecznego. Jestem pod wrażeniem, że mimo różnych decyzji nadal trzymała się mocno pod ciężarem odpowiedzialności i zmian w swojej codzienności. Jak powiadają „po deszczu wychodzi słońce” - bardzo dobrze obrazuje tutejszą historię . Daje nadzieję i uśmiech, a to najważniejsze.

Link do opinii

"Kolorowe szkiełka" to tytuł, który mocno mnie zaintrygował. Na okładce opis: "Czy odważysz się zmienić swoje życie w jednej chwili?". Czy byłabym na to gotowa? Co się za tym kryje?

Przede wszystkim to przejmująca opowieść o bezgranicznej miłości do dziecka. Obcego dziecka. Czy da się pokochać kogoś tak mocno, mimo że nie łączą na więzy krwi? 
Marta, wracając do domu późnym wieczorem, zauważa na podwórku zziębniętego, samotnie bawiącego się chłopca. Postanawia zaprosić go do siebie i zaopiekować przez ten moment, zanim jego rodzice się po niego zgłoszą... Okazuje się, że przez całą noc nikt dziecka nie szuka.

Tak rozpocznie się ich wspólna historia. A losy połączą się bardziej, niż się spodziewają. Czy Ty byłbyś gotowy porzucić swoje dotychczasowe życie, aby zawalczyć o dobro małego człowieka?

Uwielbiam książki, które wnoszą coś do naszego życia i jak te tytułowe kolorowe szkiełka nadają życiu barw. Bardzo dobrze rozplanowana fabuła, bohaterowie, którzy są zwykłymi ludźmi, takimi, jacy mieszkają pośród nas. Codzienne problemy, patologie społeczne, ale nadzieja i dobro, którym możemy zarażać innych. 

Marta to kobieta, która mnie zaskakuje. Nie boi się postawić wszystkiego na jedną kartę i wziąć odpowiedzialność za cudze błędy. Wielokrotnie podziwiałam ją za odwagę i zdecydowanie. Na pewno wielu z nas na jej miejscu patrzyłoby na swoje uczucia, swoje nawyki. Ona potrafiła wyjść ze swojej strefy komfortu i postawić dobro dziecka ponad swoje oczekiwania. Kosztowało ją to bardzo dużo, ale to pokazuje, jak łatwo możemy postarać się być człowiekiem wyrozumiałym i prawdziwie dorosłym.

Uważam, że jest to idealna książka dla wszystkich kobiet w każdym wieku. Przekrój kobiet, które pojawiają się na kartach tej książki, pokazuje nam różne punkty widzenia. Każda z nich ma swoje doświadczenia, przeżycia i mądrość nabytą wraz z latami. Dlatego każda czytelniczka zdecydowanie odnajdzie w nich cząstkę siebie. 

Polecam bardzo! Jeśli jeszcze nie macie pomysłu na prezent świąteczny dla mamy, babci czy siostry to będzie to wybór idealny! 
Pełna emocji, trudnych wyborów i barw życia. Każda z nas marzy o szczęściu, zdrowiu i ułożonym życiu. A co jeśli los przygotował dla nas coś, co nigdy nie przeszło nam przez myśl? Czy znajdziesz w sobie siłę, aby przyjąć to od życia bez mrugnięcia okiem?


"Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl".

Link do opinii

„Z życiem jest tak samo jak z witrażem. Każda chwila to takie kolorowe szkiełko. Zielone, czerwone, żółte, niebieskie albo czarne… Sama w sobie nic nie znaczy, ot, trochę wrażeń, emocji… Ale wszystkie one razem, złożone w jedną całość, nabierają sensu i tworzą obraz… Każdy człowiek tworzy obraz swojego życia z takich krótkich, kolorowych chwil… Składa je w jakąś całość… Tylko od niego zależy, jaki będzie ostateczny kształt!”
Powieść Mirosławy Karety pt. „Kolorowe szkiełka” to bardzo dobry „kawałek” polskiej literatury, o którym szybko się nie zapomina. Nie jest to konwencjonalna, sentymentalna powieść obyczajowa, ale wartościowa książka z konkretnym przesłaniem. Autorka postawiła na bohaterów i wyzwania, jakie stawia przed nimi życie.

Marta – kobieta po trzydziestce, sekretarka w firmie prawniczej, mieszka w niedużym mieszkanku w jednej z kamienic na krakowskim Kazimierzu. Jej związki z mężczyznami dalekie są od ideału, a samotność coraz bardziej bohaterce doskwiera. Pewnego dnia życie stawia na jej drodze małego, sześcioletniego chłopca Adriana, który pozostawiony bez opieki w zimny listopadowy wieczór bawi się na podwórzu przed domem. Początkowo nieufny i wycofany malec zaskarbia sobie miłość i znajduje szczególne miejsce w sercu Marty. Odtąd jej życie ulega diametralnej zmianie i kobieta musi sprostać wielu trudnym wyzwaniom.

W swojej powieści autorka poruszyła  niezwykle ważne problemy i uczyniła to w bardzo umiejętny sposób. Aż trudno uwierzyć, że w jednej książce można zawrzeć tyle istotnych tematów jak: patologia, narkomania, alkoholizm, porzucenie dziecka, adopcja i rodzina zastępcza, zdrada, ale także przyjaźń, ciepło, przywiązanie i bezwarunkowa miłość dziecka do matki. Wszystkie te wątki przepełnione są ogromnymi emocjami, którym trudno sprostać. Ale nie brak tu również elementów humorystycznych, które rozjaśniają ciemną stronę życia. Walka o szczęście małego Adriana jest podstawowym aspektem tej powieści i to jej podporządkowani zostali wszyscy bohaterowie.

Jak się zakończy ta batalia? Czy chłopiec odnajdzie szczęście i spokój? Jak to wpłynie na życie Marty?

Po zakończonej lekturze refleksje nasuną się same, a historia Marty i Adriana długo jeszcze zostanie w pamięci. „Kolorowe  szkiełka” to naprawdę atrakcyjna powieść nawet dla bardzo wymagających czytelników. Dzięki niej autorka zyska sobie zapewne wielu nowych wielbicieli, do których sama chętnie dołączę. A Wy?

Polecam.

Link do opinii
Wzruszająca, wciągająca, intrygująca, czyta się z zaciekawieniem i przyjemnością. Bardzo, bardzo pozytywna książka!
Link do opinii
Avatar użytkownika - helena610
helena610
Przeczytane:2020-07-02, Ocena: 5, Przeczytałam,

Historia wciągająca i z pewną dozą uroku, choć są i tematy lżejsze i cięższego kalibru również...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2018-08-21, Ocena: 6, Przeczytałam,

Początek nie był ciekawy, ale w miarę rozwoju akcji robiło się coraz ciekawiej. Miło było towarzyszyć Marcie vel Pączek w jej życiowych perypetiach i zakrętach losu i zmian. Bibicowałam Adrianowi by trafił na dobrych ludzi, Józkowi by udało mu się ostatecznie znaleźć miłość, Ani i Maćkowi odnaleźc siebie. A Pączek też nie miał łatwo. I plus dla niej za taką heroiczną decyzję jakim jest stworzenie domu zastępczego dla Adriana. Dla niej był to skok na głębokość a dodatkowo przecież miała rodzinne kłopoty z ojcem. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - anulka1312
anulka1312
Przeczytane:2018-12-16, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - mandy
mandy
Przeczytane:2015-04-28, Ocena: 6, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KKS
KKS
Przeczytane:2014-11-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Raj od kuchni
Mirosława Kareta0
Okładka ksiązki - Raj od kuchni

"Przeżyj wspaniały śródziemnomorski romans! Do śmierci będziesz to pamiętać..." - Sylwia i Kasia, świeżo upieczone maturzystki, wiele sobie obiecują po...

Najkrótsza noc
Mirosława Kareta0
Okładka ksiązki - Najkrótsza noc

Każdy zabiera w podróż jakąś tajemnicę... Odludne miejsca na Kaszubach, tchnące jeszcze pogańską magią. Jak co roku grupa studentów organizuje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy