Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2007-04-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Swego czasu słyszałam dużo dobrego o Marininie. Dlatego sięgnęłam po tą książkę. Było nawet ciekawie.
Anastazja Kamieńska jest majorem milicji w wydziale zabójstw. Do tej pory sprawdzała się jako analityk. Teraz musi przejść do pracy w terenie. Właściwie tylko jej bezpośredni przełożony wierzy, że jej się uda.
Książka ma wszystko, co powinien mieć dobry kryminał. A do tego trochę czarnego humoru. Podobało się mi.
Martwa Irina Fiłatowa zostaje znaleziona w swoim mieszkaniu. Z początku wydaję się, że był to nieszczęśliwy wypadek, jednak po krótkim śledztwie wychodzi na jaw, że było to bardzo dobrze zaplanowane zabójstwo. Analityk policyjny Anastazja Kamieńska podczas dochodzenia odkrywa kto stoi za zbrodnią, ale podejrzany ma bardzo dobre alibi. Od szefostwa dostaje pozwolenie za zmianę wyglądu, aby pod przykryciem prowadzić dalej śledztwo. Jednak jej tropem podąża płatny zabójca.
Jak na pierwsze spotkanie z twórczością autorki, to wszyło dość średnio. Styl autorki jest dla mnie dość ciężki, początek dość topornie mi szedł. Czytania nie ułatwiło mi to, że bohaterowie są Rosjanami, czyli imiona są bardzo do siebie podobne. Ciężko było mi zapamiętać ich nazwiska, zresztą już ich nie pamiętam. Czasami przez to trochę się gubiłam i nie wiedziałam, kto jest kim.
Jednak, gdy już przyzwyczaiłam się do stylu autorki oraz gdy śledztwo zrobiło się ciekawsze, zaczęło mi się podobać. Byłam ciekawa jak dalej posunie się śledztwo Kamieńskiej oraz czy wytypowany przez nią podejrzany faktycznie okaże się winny.
Myślę, że sięgnę po kolejny tomy przygód Anastazji
Koleżanka namówiła mnie, żebym przeczytała coś " carycy rosyjskiej literatury kryminalnej". Sięgnęłam zatem po " Kolację z zabójcą". I jestem zaskoczona: nigdy do tej pory nie spotkałam takiej głównej bohaterki, analityk milicji, szara, leniwa, niezbyt urodziwa kobieta o umyśle Einsteina - Anastazja Kamieńska. Książka, poza rosyjskimi nazwiskami i cudacznymi zdrobnieniami imion, czyta się właściwie sama. Napisana jest prostym językiem bez zbytecznego rozciągania fabuły. Mimo to daje obraz rosyjskiej rzeczywistości, układów i władzy. Jestem mile zaskoczona i zabieram się za kolejną pozycję z cyklu.
Bardzo mnie wymęczyła ta książka. Niezwykle skomplikowana fabuła, mnóstwo postaci, każda, jak to w Rosji, dwojga imion i nazwisko co sprawia, że oprócz głównych postaci reszta się miesza, gówna bohaterka - Kamieńska wyciąga jakieś wnioski z zupełnie nieprawdopodobnych przesłanek, a wielu w ogóle atorka nie tłumaczy. Kamieńska jest bohaterką, która nie wywołuje żadnej emocji, jest nijaka. Mam następne książki Marininy ale nie mam ochoty po nie sięgać.
Sięgnęłam po "Kolację z zabójcą", bo znam inne książki z tej serii, a ta jest pierwsza z cyklu. Lubię Kamieńską z jej analitycznym umysłem i jej dedukcje. Na pozór jej praca wygląda na próżnowanie, ale to ciężka praca: wysuwanie hipotez, obmyślanie sposobów na ich sprawdzenie, wertowanie masy informacji. To zadawanie pytań i ustalanie przebiegu zdarzeń. Bohaterka jest leniwa fizycznie, ale jej umysł pracuje na wysokim obrotach. Kamieńska głównie jest chroniona przez szefa, ale pod koniec czeka ją tytułowa kolacja z zabójcą…
„Zabójców było trzech: zleceniodawca, organizator i wykonawca.”
Generalnie sama intryga kryminalna nie wzbudza większych emocji i wydaje się oczywista. Ciekawsze jest natomiast co innego: pewna zadziwiająca metamorfoza oraz ukazanie, że szukanie przestępców w swoich ciasnych kręgu jest trudne.
Cały cykl polecam fanom kryminałów retro, sympatykom dedukcji na łamach powieści; nie tym, co poszukują emocji czy brawurowej akcji.
„Prawda musi leżeć gdzieś pomiędzy tymi kilkoma prawdami.”
Śmierć i trochę miłości, kolejna powieść Aleksandry Marininej o przygodach błyskotliwej major Anastazji Kamieńskiej, rozpoczyna się w momencie dla bohaterki...
Moskwę terroryzuje psychopatyczny morderca. Uderza często, działa szybko i sprawnie, pozostawiając bezradną milicję z trupami siedmiu uduszonych mężczyzn...