Przybij piątkę Kociej Szajce i daj się porwać detektywistycznej przygodzie!
Nie ma to jak deszczowe popołudnia. Koty wylegują się po kątach, popijają kakao z mysią posypką i oglądają kreskówki z Reksiem, ale zaraz... Czyżby w jednym z filmów występował tata Morfeusza?! Szczurza twarz, co za odkrycie! Koci detektywi ruszają do Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, by wspomóc przyjaciela w odkrywaniu rodzinnych korzeni. Tymczasem na miejscu okazuje się, że ktoś ukradł bajki z Reksiem! Kto i w jakim celu dopuścił się tak zuchwałego czynu? Czy filmy trafiły na czarny rynek w kocim internecie? Śledztwo musi być prowadzone dyskretnie, żeby nie siać paniki wśród fanów psiego celebryty. Żegnaj, spokoju, Kocia Szajka znów ma łapy pełne roboty!
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 6-8 lat
ISBN:
Liczba stron: 112
W cieszyńskim ratuszu szykuje się uroczysty bankiet, którego atrakcją mają być słynne w całym mieście kanapeczki ze śledziem. Tymczasem w sklepie rybnym...
Poznajcie kota Precelka, przyjaciela Pani Wieczorynki i Kociej Szajki! Jest mały, niebieski i bardzo ciekawy świata. Uwielbia grać pazurkiem na grzebieniu...
Przeczytane:2024-12-05, Ocena: 4, Przeczytałam,
Kocia Szajka to kryminalny cykl dla dzieci, jednak tym razem Agata Romaniuk – autorka książek o kotach z Cieszyna – zaserwowała sentymentalną podróż dla rodziców. Komandos i spółka wybiorą się Bielska-Białej do wytwórni filmów animowanych. Morfeusz, jeden z kotów z Szajki, ma przypuszczenia, że jego ojciec grał w Reksiu i próbuje się czegokolwiek o nim dowiedzieć. Na miejscu okazuje się, że ktoś ukradł taśmy ze starymi filmami. Ich jedyne egzemplarze. Co się z nimi stało? Czy jeszcze uda się je odzyskać?
„Kocia Szajka i zaginione bajki” ma „zabójcze” tempo. Agata Romaniuk bardzo szybko przechodzi do istoty problemu, a samą sprawę koty rozwiązują "ino myk". W tym tempie gdzieś umykają działania śledcze. A raczej ten proces przebiega ekspresowo. Miałam wrażenie, że książka zdążyła się zacząć i już był koniec.
Motywacja sprawcy jest nieco dziwna. Można z niej wysnuć fajny morał o uczciwości itp., jednak mi nasuwa się wyłącznie: „Taki duży, a taki głupi.”
Trochę dziwny jest też wątek Morfeusza. Rozpoznaje on swojego ojca w filmie, a po chwili mówi: „Chodzi o to, że go nawet nie poznałem (…). I nie widziałem żadnych zdjęć”[1]. W takim razie zastawiam się, jak go rozpoznał. Jeszcze jedna kwestia nie daje mi spokoju. Bohaterowie filmów animowanych są narysowani. Czyli Morfeusz jest synem kocicy i rysunkowego bohatera? Jak to jest możliwe?
Chyba ta część podobała nam się najmniej z całego cyklu o Kociej Szajce – a wiecie, że go bardzo lubimy. Fajnie, że Agata Romaniuk opowiedziała co nieco o kocie Morfeuszu, jednak jego historia rodzi kilka dodatkowych pytań, które wymagają doprecyzowani. Do tego kwestia tempa akcji. O dziwo, w tym przypadku szybkie okazało się wadą. Przez tą opowieść przebiega się i nie ma miejsca na delektowanie się nią.
[1] Agata Romaniuk, „Kocia Szajka i zaginione bajki”, wyd. Agora, Warszawa 2024, s. 24.