Gdy miłość i nienawiść, czułość i gniew, szlachetność i fałsz, sprawiedliwość i okrucieństwo choć na chwilę połączą się w jedno...
Jest takie miejsce owiane tajemnicą, o którym krążą legendy, miejsce, gdzie pradawne siły bezlitośnie igrają z ludzkim losem. W samym sercu puszczy, pośród małych kapliczek, rozegrał się niejeden dramat i niejedna dusza trafiła stamtąd prosto do piekła.
Opowieści o klątwie, wydarzeniach sprzed wieków, a także tych z czasów ostatniej wojny splatają się tu z losami bohaterów, tworząc niesamowitą, pełną magii sagę rodu wiedźm z Wrzosowisk - kobiet z krwi i kości, pełnych pasji i namiętności, które potrafią kochać do szaleństwa, ale też nienawidzić całym sercem.
To właśnie tu, na Czartowym Polu, miłość i nienawiść, łagodność i gniew, szlachetność i fałsz - połączą się w jedno.
Jeśli chcesz poczuć zapach ziół, zanurzyć się w leśnych strumieniach i poznać m.in. tajemnicę pięknej, ciemnookiej kobiety, która nawiedza sny młodego kleryka oraz dowiedzieć się, czy uda się wreszcie złamać klątwę ciążącą na rodzinie Natalii - koniecznie zawitaj do Wrzosowisk.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-06-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 496
Jestem świeżo po lekturze pierwszego tomu Kobiet z Uroczyska zatytułowanego "Miłość i nienawiść". Jest to saga rodzinna z elementami magii, osadzona w różnych czasach i miejscach w tle malowniczych, polskich krajobrazów. Co jest magicznego w tej książce? Wątek wiedźm, a dokładniej - całego rodu wiedźm. Każda postać, która pojawia się w książce ma z nimi jakiś związek. Wiedźmy są tutaj kobietami z krwi i kości, mają swoje pragnienia, słabości i udręki. Obok nich są mężczyźni, często zagubieni, szukający swojego przeznaczenia:
"Rozrzucone na podłodze rysunki aniołów przypominały o tej, która aniołem nie była. Lecz ja także nie wiedziałem, kim jestem. Czy zagłębię zagadkę swojego istnienia? Czy uwolnię cienie władające niepodzielnie moją duszą? Czy dowiem się, kim tak naprawdę jestem i komu - prócz matki - zawdzięczam swoje istnienie? Czy zdołam ujarzmić serce, które poznało smak miłości?".
Książka "Miłość i nienawiść" Moniki Rebizant-Siwiło łączy w sobie wątki obyczajowe z elementami nadprzyrodzonymi. Granica między rzeczywistością a fantazją jest bardzo cienka, delikatna. Autorka za pomocą naprawdę pięknego języka i mnóstwa dialogów nakreśla ciekawy kontekst historyczno-społeczny. Krótkie rozdziały i przeskoki czasowe dają wrażenie jakbyśmy oglądali obraz ułożony na klatkach kliszy. Co jakiś czas otrzymujemy nowego bohatera, nowe miejsce i czas akcji, aby za chwilę do niego wrócić i ciągnąć dalej jego historię. Ostatecznie wszystkie wątki krzyżują się ze sobą i układają w konkretną fabułę.
Jak to bywa w sagach rodzinnych i w tym przypadku mamy do czynienia ze sporą grupa postaci. Jedni są bardziej interesujący, drudzy mniej, jednych lepiej zapamiętałam, innych słabiej. Jednak dostrzegłam w nich potencjał. To, co jeszcze zauważyłam podczas czytania to umiejętność autorki do wydobywania z postaci takich historii, które będą później ważne dla dalszych losów powieści.
W tej książce jest wszystko: miłość, rodzina, wojna, walka, ból i tajemnice. Jestem pewna, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Ja spędziłam z tą książką przyjemny czas. Jest w niej coś baśniowego ale też nie brakuje poważnych tematów. Teraz pozostaje czekać na kolejną część ...
Pani Monika Rebizant-Siwiło stworzyła powieść, w której stara magia, legendy i uczucia grają pierwsze skrzypce. Historia bohaterów, ich przodków jest owiana tajemnicą i długo trzeba krążyć między mieszkańcami Lubelszczyzny, by dojść do prawdy. Co podobało mi się najbardziej? Przeplatanie teraźniejszości z przeszłością, w której można odnaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania nie tylko bohaterów, ale i czytelnika. Lubię legendy o wiedźmach, ich sile. Są to kobiety, które potrafią kochać na zabój, ale też łatwo jest przekroczyć cienką granicę, by ta miłość przerodziła się w czystą nienawiść i zemstę, co przekłada się na rzucanie klątw.
Nie było inaczej w tej książce, młoda kobieta nie zdająca sobie sprawy z ciążącej na niej klątwie, pojawia się w snach kleryka. Co łączy tę dwójkę? Aby się dowiedzieć, trzeba sięgnąć po "Kobiety z uroczyska".
Historia sięga czasów II wojny światowej, w której brali udział przodkowie bohaterów i ich sąsiedzi. Wpleciony został także wątek Miszki Tatara, zamojskiego partyzanta. Jaką rolę odegra w życiu mieszkańców m.in. Wrzosowisk? Przekonajcie się sami.
"Miłość i nienawiść" otulona jest cudownym klimatem, który raczy czytelnika swoją tajemniczością, magią, ale także mrokiem. Opisy przyrody, miejsc, w których akurat rozgrywa się akcja sprawiają, że można przenieść się w to miejsce i być tam wraz z bohaterami.
Książka podzielona jest na dwie części i tu muszę przyznać, że rozkręciłam się dopiero przy drugiej. Pierwsza część poprzedzona dwoma prologami (druga też) pomału wdraża w styl autorki, klimat, pomaga rozeznać się w powieści. Przechodząc do drugiej części dostajemy jeszcze więcej wątków do poznania i czasami ta mnogość przytłaczała. Nie oznacza to, że książka na tym traci. Wręcz przeciwnie, pierwszy tom "Kobiet z uroczyska" to wstęp do następnych tomów, które dopiero przed nami.
Co muszę zaznaczyć, autorka cudownie operuje językiem, przechodząc z czasów wojennych do nowoczesnych. Jest różnica w tym, jak wypowiadali się bohaterowie w latach 30-40, a współcześnie, co tylko działa na plus powieści. Wielowątkowa obyczajówka z elementami romansu wciągnie Was w świat legend, wiedźm, wielu emocji i przeniesie nad Puszczę Solską.
Gdy otworzyłam pierwsze strony książki, byłam zauroczona tym, o czym zaczęłam czytać, gdyż początkowe akapity zabrały mnie do czasów naszych przodków, a konkretnie do Puszczy Solskiej przed wiekami. Jednak kolejne rozdziały nieco ostudziły mój zachwyt, gdyż przeniosły mnie najpierw do roku 1993 a potem 2013 i potem do 1939 roku.
Ciekawostką są dwa prologi, a właściwie cztery, gdyż powieść podzielona została na dwie części. Pierwszy z nich wprowadził mnie do świata dawnych wierzeń, który zaczyna się bardzo magicznie, tajemniczo i baśniowo słowami „Dawno, dawno temu…” W drugiej części pt.: Wrzosowisko” obydwa wstępy wprowadzają także zagadkową aurę i zachęcają do dalszego czytania. Ma ona także swoich bohaterów, którzy opowiadają nam kolejne swoje dzieje. Natalia, Tobiasz, Jakub i wiele innych.
Całość zaczyna się od tego, że w ogromnym zamku Gołdapów przychodzi na świat córeczka, której ojcem jest potężny książę Gołdap i Silvana pochodząca z rodu wiedźm. Nadają jej imię Tanawa. Młoda żona ma do swego męża prośbę, by oddał córkę na trzy dni i trzy noce wiedźmie Heid, gdy przyjdzie na to odpowiedni czas. Ten czas nadchodzi dziewięć lat później, gdy na zamkowych komnatach zjawia się wiedźma Heid, matka Silvany, by zabrać małą Tanawę na uroczyska, tak jak zostało to obiecane.
Prolog drugi przenosi nas do 1993 roku na zamek Schloss Igling położonego na terenie Niemiec. Tam jesteśmy świadkami jakiejś tajemniczo brzmiącej rozmowy prowadzonej między Gudrun i Urszulą, których rola i tożsamość pozostają na razie ukryte. Już te dwa wstępy tworzą nastrój, po którym możemy spodziewać się niezwykłej opowieści. Jednak potem nagle znajduje my się w Polsce, w Puszczy Solskiej 1993 roku i poznajemy Krzysztofa Zarębskiego, gdy był trzynastoletnim chłopcem dręczonym przez Daro i Mikiego. Wskutek dziwnych zdarzeń, ich wrogość zamienia się w długoletnią przyjaźń, o czym dowiadujemy się w kolejnym rozdziale, gdy fabuła zabiera nas do 2013 roku, gdy Krzysztof jest już dorosły i pracuje na komisariacie policji w Józefowie.
Drugą ważną postacią jest Agnieszka Hadziewicz-Zerfass, która jest dyrektorką Domu dla niepełnosprawnych umysłowo, który mieści się w pałacu w Rudzie Różaneckiej. Ich losy śledzimy w narracji pierwszoosobowej, natomiast wszystkie pozostałe epizody z czasów wcześniejszych, poznajemy w relacji trzecioosobowej. Tych postaci jest tutaj bardzo dużo, mnóstwo powiązań rodzinnych, ludzkich losów i dramatów. Ich dzieje przewijają się naprzemiennie przez całą powieść, od czasu do czasu przeplatane dalszym ciągiem zdarzeń sprzed wieków.
Szczerze mówiąc, było mi trudno wniknąć w fabułę, gdyż autorka zbyt szczegółowo zagłębia się w rodzinne powiązania, opisy krajobrazu czy kolejnych wydarzeń. Często bywało tak, jakiś epizod jest rozciągnięty przez kilkanaście stron. Na przykład w rozdziale 21 Krzysztof wybiera się do Pałacu w Rudzie Różaneckiej, by porozmawiać z Agnieszką o sprawie, która go nurtuje, a w rozdziale 24 jeszcze tam nie dotarł, a zamiast tego mamy opis trasy, którą Krzysztof podąża do celu.
W pewnym momencie miałam niezły mętlik kto jest kim, jakie są między nimi relacje, co się wydarzyło w ich życiu, dlatego głównie skupiłam się na postaciach Krzysztofa i Agnieszki, traktując inne wątki jako dodatkowe.
Doceniam ogromną pracę autorki ale w jednym tomie jest tego zbyt dużo, jak na jeden raz, tym bardziej, że jest to dopiero pierwsza część, i bardziej klarowne byłoby rozłożenie tych wątków na poszczególne części, skupiając się na zaledwie dwóch lub trzech osobach, a tak stworzył się nieco chaotyczny węzeł różnych koligacji rodzinnych, wydarzeń z czasów II wojny światowej, ale i lat powojennych i oczywiście sprzed wielu wieków.
Ten ostatni motyw mnie najbardziej wciągnął, ponieważ byłam ciekawa jego powiązania z postaciami występującymi w XXI wieku. Opisy są często bardzo drobiazgowe, a często zdarza się tak, że w bieżący wątek autorka wtrąca opowieść o jakiejś innej postaci, czy relacji odbiegając od tego, co dzieje się aktualnie. To, niestety, zaburza tempo akcji, która nie jest zbyt dynamiczna, a dodatkowo długie opisy jeszcze bardziej ją spowalniają.
„Miłość i nienawiść” to powieść, którą można zaliczyć do literatury obyczajowej z tłem historycznym, a nawet magicznym. Z pewnością przypadnie do gustu osobom, lubiącym sagi rodzinne, w których nie brakuje tajemnic, urokliwych opisów krajobrazu, legend, mitów i mistycznej atmosfery, ale też wątku sensacyjnego i miłosnego. Po rozeznaniu się w poszczególnych postaciach, fabuła wciągnęła mnie swoją niecodzienną historią, której bieg jest bardzo złożony, nieprzewidywalny a przez to intrygujący.
Autorka zabiera czytelnika w niecodzienną podróż, rysując przed nami bogactwo wydarzeń, ukazując uroki roztoczańskich krajobrazów, miejsc, ludowej tradycji, historii i dawnych wierzeń. Pokazuje, że miłość i nienawiść to dwa uczucia, które dzieli bardzo cienka nić i bardzo szybko można ją przerwać. Nienawiść trudniej wykorzenić z ludzkiej duszy, gdyż jej macki mogą sięgać wielu kolejnych pokoleń, dlatego tak ważne, by pielęgnować w sobie miłość. To jedyne lekarstwo na zranioną duszę.
Na samym początku byłam totalnie przerażona gabarytem tej powieści. Gruba, nabita drobnym drukiem - czytania na pół roku. Jednak wyrobiłam się szybciej i chociaż łatwo nie było, to był to dobrze spędzony czas.
Historia toczy się w różnych płaszczyznach czasowych, mamy ogrom bohaterów, masę powiązań rodzinnych i zależności. Przez to czytanie nie należało do prostych, bo wymagało całkowitego skupienia. Jest to saga rodzinna, co trochę wyjaśnia natłok postaci, która zawiera malownicze opisy, pełne uroku i prawdziwości. Nie zabraknie też tajemnic, sekretów i legend z dawnych czasów. Jak to w małej miejscowości nie obędzie się też bez uprzedzeń i przesądów. Autorka stworzyła silne kobiece charaktery. Niezależne i wojownicze.
Powieść jest napisana pięknym językiem, ładnym stylem. Autorka miała pomysł na fabułę i doprowadziła go do końca. Baśniowa, ale i historyczna, treściwa obyczajówka, która spodoba się fankom sag rodzinnych.
To było moje pierwsze spotkanie z autorką i już wiem, że nie ostatnie. Bardzo czekam na drugi tom, bo z tym spędziłam miło czas. Autorka Monika Rebizant-Siwiło zbudowała fajną historię opartą na starej legendzie i wszystko, czego ona dotyczy odbija się na mieszkańcach, a może nie ma nic wpółnago??
Powiedzcie mi kochani jak to jest, że legendy, stare przesądy, obrzędy, kulty powodują, że ludzie czasem tracą dla tych rzeczy głowę? Fascynuje mnie potęga tego, że człowiek nie może obejść koło tego obojętnie. W książce przenosimy się do malowniczych Wrzosowisk. Czasy, kiedy rzeczywistość miesza się z przeszłością, czas, w którym stare proroctwa odkrywane są w dzisiejszych czasach.
Na samym początku pięknie opowiedziany wstęp do historii, legendy oraz tego, co będzie później. Manewrujemy miedzy różnymi czasami żeby poznać wszystko to, co się wydarzyło i muszę przyznać, że był moment, w którym pogubiłam się między opisem rodów, ale szybko nadrobiłam i w niczym nie umniejsza książce. Po prostu jestem z tych, co potrzebują więcej czasu na przyswojenie. Wojna, miłość, nienawiść oraz klątwa ciążąca na rodzie wiedźm, ale czy uda się ją zdjąć tego dowiecie się sami.
Jak kochają kobiety to chyba nie muszę tłumaczyć :p Kocha to na 100% ale zranione równie mocno mogą nienawidzić i tutaj poznajemy linie wiedźm które są silne i pełne pasji, które dążą do tego co chcą osiągnąć. Mieszane momenty, które jak w szwajcarskim zegarku łączą się w jedną spójną całość.
Zakończenie spowodowało, że miałam niedosyt i mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kontynuacje. Z całego serca dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz do recenzji, bo poznałam fajną, wciągająca historie silnych kobiet, ale i osób drugoplanowych.
Wśród urokliwych zakątków Roztocza Maja przeżywa swoje prywatne zaćmienie słońca. Czas działa na jej niekorzyść, a przecież kobieta musi...
Gdy miłość i nienawiść, łagodność i gniew, szlachetność i fałsz, sprawiedliwość i okrucieństwo choć na chwilę połączą się w jedno. Jest takie miejsce...
Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
Powieścią Moniki Rebizant-Siwiło zawładnęły dwa bardzo silne uczucia – miłość i nienawiść. Jeżeli dotyczą one wiedźmy to możemy przypuszczać, że niszczycielska siła, jaką wygenerują rozleje się kolejne pokolenia. A bohaterki tej książki można nazwać właśnie wiedźmami.
„Miłość i nienawiść” to powieść obyczajowa wzbogacona o wątki historyczne i odrobinę magii oraz legend. Jest to wielowątkowa, rozbudowana książka, którą śmiało można nazwać sagą rodzinną. Historia jest opowiadana w kilu płaszczyznach czasowych, dzięki czemu poznajemy ważne postacie oraz widźmy, jakie skutki niosą ich decyzje. Musicie być przygotowani do poznania wielu bohaterów, z których na pierwszy plan wyłaniają się silne kobiety.
Podziwiam autorkę za sposób napisania książki. Jest to jedna z tych publikacji, które pachną – lasem, błotem, zwierzętami. Ja jestem z tych osób, które nie przepadają za długimi opisami a'la Orzeszkowa i, co za tym idzie, książki po które sięgam nie zawsze mają wyraźnie odmalowane tło. Nie wiem, jak Monika Rebizant-Siwiło to zrobiła, ale operuje tak plastycznym językiem, że bez zbędnego rozpisywania się potrafi omotać czytelników feerią doznań.
Jest to piękna powieść, po którą należy sięgać rozważnie. Dlaczego? Wymaga ona od czytelnika bezgranicznego oddania. Jak już wspomniałam postaci jest dużo, wątków jest dużo, autorka skacze po linii czasu. Początki czytania tej powieści mogą być oporne. U mnie trafiła na zły czas. Zbyt dużo innych spraw zaprzątało moją głowę. Jestem jednak pewna, że kiedy sytuacja się unormuje to do niej wrócę. Ciężko rozstać się z pisarkę, która może poszczycić się tak pięknym stylem.
A książkę „Miłość i nienawiść”, która otwiera cykl o kobietach z Uroczyska, polecam uwadze miłośników rozbudowanych obyczajówek okraszonych elementami nadprzyrodzonymi. Myślę, że będą usatysfakcjonowani.