Kalina ma na głowie maleńkie dziecko, nowego partnera i jego podstępną byłą żonę, a także ciężar ukrywanych przez lata rodzinnych sekretów. Kim była Luiza? Czy naprawdę była luksusową prostytutką i uwiodła męża własnej córki? Jak bardzo podobna do prababci jest Kira? Nowe życie Kaliny zacznie się od rozprawienia się z niełatwą przeszłością.Trzeci tom serii Matki, czyli córki, w którym po raz kolejny spotykamy się z bohaterami Hormonii i Dziecka last minute.
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2017-03-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Zaczynać przygodę z cyklem od trzeciego tomu? Czemu nie, tak też można. Tak potrafi tylko BookParadise.
Z twórczością Nataszy Sochy spotkałam się po raz pierwszy w życiu i tak naprawdę nie wiedziałam czego mam spodziewać się po książce. W sumie opis sugerował życiowe problemy, rozterki, różnorodne podejście do życia przez bohaterki.
Książka nie zapowiadała się źle. Dodatkowym atutem były pozytywne opinie poprzednich książek, toteż byłam pozytywnie nastawiona do tej.
Zacznijmy od tego, że podoba mi się, że całą historię można czytać bez poznania poprzednich tomów. Generalnie w sumie nie jestem pewna, czy one w ogóle są ze sobą powiązane, ponieważ opisy na to nie wskazują. Autorka w sumie przybliżyła poprzednie tomy w skrócie, ale myślę, że to było zbędne. Jednak wracając do tej, którą ja czytałam, to bez problemu wiedziałam o co chodzi, bez poznawania poprzednich tomów.
Jeśli jesteśmy przy odnajdowaniu się w książce, to poprzednie części nie mają na to wpływu, ale sam sposób przedstawienia całości pozostawia wiele do życzenia. Bardzo irytowało mnie przeskakiwanie w czasie. Raz znajdowałam się z teraźniejszości, a za chwilę w przeszłości. Autorka postanowiła przedstawić dwa różne świat i trzy kobiety. To niestety nie spodobało się mi.
W przeszłości poznajemy Lucynę, która jest prostytutką. Kobieta postanowiła w ten sposób zarabiać na życie i cóż, każdy ma prawo wyboru i nie my jesteśmy od oceniania jej wyborów. Poznajemy także Kwirynę, dziewczynę, której nie zależy na niczym. Lucyna postanawia zatem wykorzystać ją i zrobić z niej dobrze płatną panią do towarzystwa, tym samym polepszając swój byt.
Cóż... czytanie o prostytutkach jakoś niespecjalnie mnie interesowało, bo ten temat mało mnie obchodzi. Wynudziłam się tutaj strasznie. Chociaż poznanie starej Warszawy było dość przyjemne, taki mały plus.
W teraźniejszości zostaje nam przedstawiona Kira, prawnuczka Kwiryny. Dlaczego te imiona są tak podobne? Na początku przez to nieco mieszają się.
Ale wracając do Kiry - poznajemy jej podejście do życia i mężczyzn, a także jej rodzinę. Dziewczyna jest nudna, chociaż teraźniejsze wydarzenia czytało mi się lepiej niż te z przeszłości.
Akcja powieści jest dość mozolna. Niby czyta się przyjemnie, ale zbyt wolno, co doprowadza w pewnym momencie do wynudzenia. W książce tak naprawdę niewiele dzieje się. Brnie się do przodu bez jakiegoś większego zapału. Brakuje emocji, zwrotów akcji. To taka historia na raz, na nudne wieczory. Nie była źle, ale do najlepszych także nie należy.
Fajnie, że autorka postanowiła pokazać kilka ważnych spraw, skupiła się na kobiecych atutach i zachowaniu, które powinny pokazywać wobec mężczyzn. Czy się z nią zgadzam? Nie zawsze, ale w wielu aspektach ma rację.
"Kobiety ciężkich obyczajów" to książka, która mnie nie powaliła, ale na nudne wieczory jest idealna.
Troszkę trudniejsza i poważniejsza niż dwie poprzednie. Teraz, znając historię pięciu pokoleń kobiet widać, jak wielki wpływ na to, jakimi były matkami miały ich własne matki. Humor dopisywał tylko Kosmie, ale może te wszystkie szoki sprawiły, że panie się porozumiały w końcu. Zwłaszcza końcówka zostawia ogromne pole dla wyobraźni :-)
Trzeci tom serii Matki , czyli córki doskonale łączący dwie pozostałe części. Chyba najbardziej "poważny" i skłaniający do wielu przemyśleń.
Autorka ukazuje nam motywy, jakimi kierują się najstarsza i najmłodsza bohaterka dokonując wyborów życiowych. I jak zawsze okazuje się, że nie wszystko jest czarno-białe.
Według mnie najlepsza część trylogii, napisana dość lekkim stylem lecz poruszająca bardzo ważne tematy.
Nie było to to, czego bym się spodziewała. Nie jestem pewna, czy oceniać ją pozytywnie, czy też wprost przeciwnie. Kira jako bohaterka jest mocno denerwująca, ale autorka poprowadziła jej historię tak zgrabnie, że praktycznie nie czuło się niesmaku podczas czytania. Dużo bardziej spodobała mi się historia Kwiryny. Tutaj jestem w stanie okazać więcej wyrozumiałości dla takiego a nie innego stylu życia. Mimo to, to już nie jest to samo, co "Hormonia", czy "Dziecko last minute".
Są kobiety, dla których mężczyzna jest tylko dodatkiem. Do sukienki i do życia.
Kwiryna vel Luiza mieszka w barwnej, przedwojennej Warszawie, a splot nieoczekiwanych okoliczności wprowadza ją do świata ekskluzywnych prostytutek. Nie śni o księciu z bajki, szczęśliwej rodzinie ani miłości na zawsze.
Kira, jej prawnuczka, dziedziczy po prababce nie tylko różnobarwność tęczówek, ale i nonszalancję, z jaką traktuje płeć męską. Czy Kirze uda się odmienić swoje przeznaczenie, czy powtórzy błędy Kwiryny?
"Kobiety ciężkich obyczajów" Nataszy Sochy to trzeci tom serii Matki, czyli córki. Książki o trudnych relacjach między kobietami, tajemnicach, niewypowiedzianych pretensjach, ale i o miłości, która zawsze daje kolejną szansę.
"Kobiety ciężkich obyczajów" (tak jak w przypadku "Dziecka last minute") można przeczytać bez znajomości pozostałych części, za co należy się autorce ukłon po kolana, gdyż ów zabieg przeprowadziła po prostu mistrzowsko. Osobiście jeszcze nie udało mi się natrafić na część pierwszą. Ale nie ustaję w poszukiwaniach. :)
Akcja książki podzielona jest jakby na dwie z pozoru oddzielne części, które się przeplatają. W teraźniejszości śledzimy losy Kiry i jej rodziny (którą mieliśmy okazję poznać w książce "Dziecko last minute"). Natomiast w przeszłości śledzimy losy : Lucyny i Kwiryny, które pod wpływem biedy wpadają na pomysł by z młodziutkiej Kwiryny zrobić ekskluzywną damę do towarzystwa, taką którą będzie pożądać wielu, ale posiadać ją będą tylko wybrani.
Z książki dowiemy się, w jaki sposób "działają" mężczyźni, jak reagują na kobiety oraz czego potrzebują. Poznamy tajne sposoby uwodzenia oraz kokieterii, dlaczego czasem warto być (a czasem udawać) delikatną i nieporadną istotę.
Czasy, w których żyjemy zmuszają teraźniejsze kobiety do bycia silnymi, samowystarczalnymi pod wieloma względami, wiemy czego chcemy i dążymy do celów, jesteśmy bardziej świadome samych siebie, co często onieśmiela facetów, a nawet odstrasza. Warto więc pod wpływem lektury przemyśleć niektóre nasze zachowania i zastosować niektóre delikatne kobiece sztuczki, bo może się okazać że wyniki pozytywnie nas zaskoczą.
Książka opisuje również trudne relacje międzypokoleniowe w rodzinie. Prababcia, babcia, mama i córka - to kobiety, które czasem więcej łączy niż dzieli, choć na pierwszy rzut oka zdaje się być inaczej. Sama z doświadczenia wiem jak trudne są to relacje i często trzeba umieć pójść na kompromis, by o te rodzinne więzi zadbać.
"Kobiety ciężkich obyczajów" opowiadają o miłości (nie tylko tej fizycznej), ale głównie w aspekcie uczuciowym. Natasza Socha jawi nam miłość jako jasne światełko w tunelu, które może się okazać drogą do wybaczenia sobie i innym. Mówi, że zawsze jest szansa na poprawę, trzeba próbować i chcieć zmienić coś w sobie, nie tylko oczekiwać zmian u innych. Życie pisze dla nas różne, często trudne scenariusze, naraża nas na rozczarowania, strach, żal a nawet nienawiść, mimo to autorka, za pomocą swoich bohaterek, chce pokazać, że trzeba wierzyć - że jest dobro na świecie.
Myślę, że wiele osób (szczególnie panie) uzna, iż jest to książka warta przeczytania, ponieważ jest małą skarbnicą delikatnych sugestii, podpowiedzi, które możemy wykorzystać w naszej szarej codzienności.
Akcja "Kobiet" rozkręca się pomału, przypominane są wydarzenia z wcześniejszych części, po czym następuje spokojne zapoznanie z nowymi bohaterami. Tempo akcji do zawrotnych nie należy, wszystko to co się dzieje jest wyważone i stonowane, jednak wielce wymowne, co w efekcie ogólnym daje nam fantastyczny obraz życia kobiet w różnych czasach, "kobiet, którym trudno ze sobą żyć, rozmawiać i kochać się nawzajem". W "Kobietach" nie znajdziecie wielu momentów humorystycznych, co osobiście uznaję za bardzo dobre posunięcie ze strony autorki, ponieważ byłoby to niepotrzebne odrywanie się od fabuły.
W "Dziecku last minute" było wiele takich scen, gdzie uśmiałam się do łez. Po tytule tej części oczekiwałam bardziej stonowanego tonu, poważniejszego podejścia do tematu. I nie zawiodłam się!
Poza wątkiem o relacjach pokoleniowych, kolejnym sensem "Kobiet ciężkich obyczajów" są nierzadko trudniejsze relacje damsko - męskie. Zależności, które rządzą naszymi kobieco - męskimi relacjami są potraktowane przez autorkę profesjonalnie, ale i z prostotą, tak że nie znudzicie się czytając o nich.
Autorka bardzo solidnie przygotowała się do tematu jak sama napisała na końcu, najpierw kupiła około dwudziestu książek, potem drugie tyle wypożyczyła z biblioteki. Dzięki czemu stworzyła bardzo wiarygodny klimat przedwojennej Warszawy i świata prostytutek. To powieść skrojona na miarę, starannie uszyta, przyozdobiona ażurową maską z muślinową wstążką, opowiadająca o kobietach, które żyją w sposób dość niekonwencjonalny, niezrozumiały, a wręcz pogardzany przez resztę społeczeństwa.
Z niekłamaną szczerością powiem, że książkę powinny przeczytać wszystkie kobiety. Niewątpliwie w postaciach Luizy oraz Kiry wiele z nas odnajdzie osobiście skrywane potrzeby czy marzenia, bądź szaleństwa o których myślałyśmy a nie nie miałyśmy dość odwagi by je wprowadzić w życie.
"Kobiety ciężkich obyczajów" wcale nie kończą się jednoznacznym "happy endem". Pozostają niedokończone wątki np. ostatnia decyzja Luizy...czy relacje Konstancji i Józefa, a także przyszłość Kiry.
Jednak otwarte zakończenie pozwala mi mieć nadzieję, że Natasza Socha wróci jeszcze do poplątanych losów Luizy, Konstancji, Kaliny i Kiry. Co zresztą sama autorka komentuje: "Zakończenie jest otwarte, więc może kiedyś..."
Bardzo bym chciała, żeby nastało to owe kiedyś.
Żyjemy w czasach rozmontowanej męskiej tożsamości, a ilość dziwadeł stających na naszej drodze, ciągle się zwiększa. Kiedy więc wreszcie Amelia spotkała...
W "(Nie)młodości" po raz trzeci splatają się losy bohaterów sagi Nataszy Sochy. Tym razem muszą zmierzyć się z kolejnym fetyszem naszych czasów - młodością...
Przeczytane:2017-08-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 100 książek 2017,
"Kobiety ciężkich obyczajów" to kontynuacja "Hormonii" oraz "Dziecka last minute". Każdy z tych tomów jest bardzo indywidualny (ale fabuła jest spójna), ma inny charakter i skupia się na innej tematyce. Po zapoznaniu się z całą serią, mogę już określić co podobało mi się bardziej, co mniej i kto skradł moją sympatię.
"... człowiek natrafia w swoim życiu na trzy przeszkody - na własne błędy, cudzy egoizm i złośliwe przypadki" *Akcja powieści to dwie płaszczyzny czasowe. Autorka prowadzi nas poprzez życie wielu pokoleń kobiet - Kunegunda, Kwiryna, Konstancja, Kalina, Kira oraz.... Helena :)
Warszawa, lata 30.
Nastoletnia Kwiryna opuszcza matkę i rodzinną wieś. Przyjeżdża do Warszawy, by osiągnąć coś, zarobić, mieć większe szansę na lepszą przyszłość niż ta czekająca na prowincji. Jednak nie dociera w miejsce docelowe - zatrzymuje się u Lucyny a los połączy je w dość okrutny sposób na wiele następnych lat. Traumatyczne wydarzenia stają się impulsem do "narodzin" ekskluzywnej damy do towarzystwa, która będąc przeciwieństwem żon, uwodzi znanych, bogatych i zajętych mężczyzn. Erotyczna władza nad "śmietanką", pieniądze, kosztowności nie są gwarancją bezpieczeństwa w obliczu nadchodzącej wojny... Jak potoczą się losy Kwiryny? Czym zakończy się sprawa z niefortunnym listem? I kim właściwie jest tajemnicza, kusząca i idealna Luiza? Jaką rolę w powojennych odwiedzinach Kwiryny w Warszawie odegrał Józef?
Teraźniejszość
Maleńka Helena i wątki z nią związane były dla mnie ogromnie poruszające oraz magiczne, głównie za sprawą Kosmy, który rzeczowo i na temat snuł swoje bardzo oryginalne teorie o wychowywaniu dzieci. Dziewczynka skupiła na sobie uwagę całej rodziny. "Kupiła" ich a dorośli patrzący dotychczas na siebie "wilkiem", czasem wręcz z wrogością, kierują swe kroki do mieszkania Kaliny, by pobyć w pobliżu tej słodkiej istotki i zapomnieć o troskach.
Jednak współczesna część historii skupia się na Kirze, kleptomance miłości, modliszce i złodziejce erotycznych chwil - obiektem są oczywiście zajęci mężczyźni. Kojarzycie ten schemat? Tak, podobnie działała jej prababka. Obie piękne, szczupłe, mogące poszczycić się dwukolorowymi tęczówkami. Postawiły na związki nie do końca legalne i uczciwe, choć pobudki nimi kierujące były nieco różne. Jedna musiała z czegoś żyć i utrzymać rodzinę, druga robiła to dla własnej satysfakcji i podniesienia poziomu własnej wartości oraz dla zabawy... Czy Kira powieli życie prababki? A może zrozumie błędne myślenie (choćby podczas "oczyszczania" na basenie) i jeszcze znajdzie prawdziwe szczęście? Czy doczeka się poważnej rozmowy i kilku mądrych słów od matki?
"Hormonia" była opowieścią o podróży - nie tylko do Amsterdamu, ale też w głąb siebie. Poznaliśmy kilka kobiet po czterdziestce, każdą z innymi problemami, ale i szansą na lepsze jutro. "Dziecko last minute" to humorystyczna historia ciężarnej i jej partnera, którzy muszą stawić czoła nowej sytuacji, jednocześnie borykając się z nierozwiązaną do końca przeszłością. Zaś w "Kobietach ciężkich obyczajów" poznajemy przeszłość, która do tej pory jawiła nam się dość mgliście... Teraz wreszcie wiemy skąd wynika zachowanie Kiry, powód wrogiego stosunku Konstancji do matki oraz prawdziwości - lub nie - winy Józefa.
Każdy z trzech tomów niósł inne przesłania, przekazywał inne mądrości i wartości. W żadnym wypadku nie mogę napisać, że poszczególne części serii są jak trojaczki a wręcz przeciwnie - różnią się ogromnie! Styl autorki jest zawsze przystępny, wydarzenia wciągające a postaci dobrze nakreślone, ale z uwagi na główny nurt fabuły i mniejszej lub większej dawki humoru to zupełnie inne książki. Wszystkie bardzo mi się podobały, wciąż wyczekiwałam na wyjaśnienie wątków czy tajemnic, ale chyba najlepiej bawiłam się podczas lektury zabawnego "Dziecka last minute" :)
W niniejszej powieści był jeden moment, który rozbawił mnie do łez - kiedy bohaterki cieszą się, iż nikt nie rozpozna ich charakteru pisma, bowiem napisały go na maszynie... do szycia :D Taki "kwiatek", ale jakże radosny.
Ukłon dla Nataszy Sochy za wnikliwe opisanie Warszawy z lat trzydziestych ze szczególnym uwzględnieniem stylu życia, strojów Polaków oraz roli dam do towarzystwa. To jakże specyficzne środowisko autorka doskonale scharakteryzowała i to nie tylko na jednym przykładzie... Wszak kobiet lekkich, bądź ciężkich obyczajów, było wiele...
W pierwszym tomie miałam mieszane uczucia w stosunku do Kosmy - facet z problemami, dość trudną chorobą stawów (coś o niej wiem niestety...), nieciekawą przeszłością... Ale w kolejnych książkach pokazywał się od innej strony. Pomijając sytuację z byłą żoną, kiedy to dał jej się całkowicie wkręcić to już w "Kobietach..." zapałałam do niego miłością :) Zwłaszcza, gdy mówił coś mądrego, oto przykład:
Podsumowując - powieść jako odrębna lektura, ale również cała seria Matki, czyli córki to saga opowiadająca o trudnych relacjach między kobietami, które przeplatają się z niespodziankami jakie niesie im życie, ale również wymaga od nich zmierzenia się z tajemnicami czy błędami przeszłości. Opowieść o miłości, macierzyństwie, kontrowersyjnych wyborach oraz pretensjach ukrytych na dnie serca, które wychodzą na światło dzienne w najmniej odpowiednich momentach. To cudowna seria! Polecam * N. Socha, "Kobiety ciężkich obyczajów", Wyd. Pascal, Bielsko-Biała 2017, s. 284