Więzienie funkcjonuje według własnego kodeksu postępowania, któremu podlegają wszyscy przebywający za jego murami. Z jednej strony krat osadzeni, często w nieludzkich warunkach, przeludnionych celach, zapomniani przez władze. Z drugiej – funkcjonariusze zobowiązani do ich nadzorowania. Drauzio Varella ukazuje więzienną codzienność z perspektywy tych drugich – „klawiszy”, nieszanowanych zarówno przez więźniów, jak i przez policję. Ludzi, którzy niejednokrotnie tylko tym różnią się od skazanych, że wolno im co dzień wychodzić na wolność. Więzienne rebelie, nielojalni współpracownicy, solidarność, egoizm, akty tchórzostwa i bohaterstwa. Varella, naoczny świadek dziesiątek więziennych wydarzeń i przyjaciel wielu strażników karnych, zdaje czytelnikowi bezpośrednią i wstrząsającą relację z tego, jak funkcją brazylijskie zakłady penitencjarne.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2016-08-24
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 386
Jeśli komukolwiek wydaje się, że praca strażnika więziennego to lekkie zajęcie, powinien jak najszybciej sięgnąć po tę lekturę. Nieustanny stres, konieczność narażania życia, potrzeba odreagowania, niemożność zamknięcia oczu na ludzką krzywdę i zmiana podejścia do życia to tylko kilka elementów, pozwalających pokrótce opisać to zajęcie. A to dopiero początek koszmaru.
„Wpływ więziennego środowiska powoduje nieodwracalne zmiany w osobowości strażników”.
Varella przedstawia nam wstrząsającą relację, będącą wynikiem przeżytych przez niego chwil i wysłuchanych historii. Każde zdanie przesiąknięte jest emocjami, nawet suche fakty, których akurat w książce jest niewiele, napawają czytelnikami przerażeniem, trwogą i odrazą. Opowieść autora jest realistyczna i obrazowa, niezmiernie łatwo jest wyobrazić sobie sceny, o których wspomina. I bardzo ciężko uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę.
Wielokrotnie podczas czytania czułam się dogłębnie poruszona. Prawdę mówiąc chciałabym móc dalej wierzyć, że takie rzeczy mają miejsce jedynie w filmach. Niestety. To podła i krwawa mieszanka brutalności, okrucieństwa, przemocy, zmieniająca spojrzenie czytelnika na wiele kwestii. Nie uwierzę, że ktoś byłby skłonny po jej przeczytaniu, zwyczajnie odłożyć „Klawiszy” na półkę i przejść nad nią do porządku dziennego.
To jedna z tych książek, których realizm i szczerość nas przytłacza i otumania. Powala nas na kolana swoją prawdziwością, a przytaczane wydarzenia działają odurzająco niczym uderzenia obuchem w głowę. Choć uważam, że każdy powinien ją przeczytać, nie jestem pewna, czy każdy sobie z nią poradzi. To nie jest lektura dla czytelników o słabych nerwach.
Jak już wspomniałam, życie strażnika więziennego to bardzo ciężka praca, od której niełatwo uwolnić się po przepracowaniu ośmiu godzin. Varella przytacza historie ludzi, z którymi pracował. Opowiada nam, jak oni radzili sobie z tym ponurym światkiem. Albo raczej jak sobie nie radzili. Nie spodziewałam się co prawda, że łatwo z tym żyć, nie brałam jednak pod uwagę, że taka praca może całkowicie człowieka sponiewierać i wpłynąć na całe jego życie. Jesteśmy tylko ludźmi. Ciężko wierzyć w dobro codziennie oglądając tyle zła. Ciężko się nie ugiąć, kiedy robią to wszyscy wokół ciebie.
„Doświadczenie zdobyte podczas obcowania ze skazanymi kobietami i mężczyznami, z historiami ich życia, z brazylijskimi realiami społecznymi oraz ze sposobem życia i myślenia służby więziennej radykalnie zmieniło mój sposób postrzegania kraju, w którym żyję, i rozumienia zawiłych meandrów ludzkiej kondycji”.
Bardzo ważną kwestię, o której autor na szczęście nie zapomniał są sami skazani. W swojej relacji wskazuje, że nie każdy z nich powinien przebywać w takim miejscu i że to kara często niewspółmierna do przewinień. Chętnie opowiada także o warunkach panujących w więzieniu- przeludnieniu, słabej opiece zdrowotnej, niedoborach personelu, problemach z resocjalizacją. Nie boi się szukać winnych takiej sytuacji, mówi wprost, gdzie popełniono błąd i co należałoby zmienić.
„Aby tak niewielu mogło kontrolować tak wielu, niezbędna jest znajomość zasad przestępczego świata i praw rządzących więziennym życiem, jego dynamiki i wpływu, jaki wywiera przymusowa izolacja na ludzki umysł”.
Bardzo podoba mi się, że autor z jednej strony pokusił się na przedstawienie ciężkich warunków pracy, jaką jest bycie strażnikiem więziennym, a z drugiej przybliżył wszystkie niedogodności związane z przebywaniem skazanych w brazylijskich więzieniach. Dzięki temu reportaż ten wydaje się pełny, składny i dopracowany.
Książkę czyta się zaskakująco lekko. Mimo ciężkiej tematyki nie mogłam się od niej wprost oderwać. Kilka rzeczy mnie zabolało, co nieco wryło mi się w pamięć, ale z pewnością był to dobrze zagospodarowany czas. Polecanym szczególnie tym, którzy nie boją się zmierzyć z inną, choć jakże prawdziwą, rzeczywistością i tym, którzy chcieliby sięgnąć głębiej i zobaczyć więcej.
Carandiru – miejsce, które okryło się złą sławą. Największe więzienie w Brazylii, uznawane za jedno z najsurowszych na świecie. Drauzio Varella...
Zakład karny dla kobiet w Sao Paolo to świat w miniaturze. Jest tu rynek pracy, handel, są problemy mieszkaniowe. Jest moda i zmieniające się trendy w...
Przeczytane:2019-03-10,