Ani cenzura, ani poprawność polityczna, ani żadne tabu nie mają tu zastosowania - klauzula zdumienia pozwala postawić każde pytanie.
Gdy czyta się Agatę Passent w zbiorze tekstów, a nie ,,pojedynczo", widać jak bardzo jest ciekawska, wtrącająca się, nieobojętna i otwarta. Sarkastyczna i błyskotliwa obserwatorka polskiej rzeczywistości, dosłownie i w przenośni kobieta światowa, czasem wymagająca malkontentka, częściej wyrozumiała i tolerancyjna. Od tematów kobiecych i feministycznych po trendy w lifestylu, od rodziny po naród, od sąsiedzkiego po polityczne podwórko.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 496
Na starcie ujawnię, że dość chętnie sięgam po felietony, ale lubię sobie je dawkować. Fajnie jest się z nimi zaznajomić przy okazji przeczytania jakiejś gazety. Mając jednak zbiór tekstów jednego autora w pigułce wiem, że czeka mnie wielkie wyzwanie. Zwłaszcza kiedy nie znam stylistyki zaprezentowanej przez felietonistę.
Po przeczytaniu tej pozycji wiem jedno (nie mam zamiaru nikogo tutaj obrażać) wolę czytać notatki pani Agaty niż jej słuchać. Mam wrażenie, że dużo więcej ma do przekazania pisząc niż mówiąc. Nie znam jej na tyle, więc to może być mylne wrażenie, ale takie mnie nie opuszcza od chwili przeczytania ostatniego zdania w tej książce. Mam jednak spory problem z tym, co znalazłam w środku. Było kilka godnych uwagi felietonów. Przed wszystkim podobały mi się ich tytułu i wprowadzenia do nich. Jestem fanką sposobu podejścia do niektórych tematów, np. poprzez cierpki żart, ironię czy świadome i racjonalne myślenie. To, co mi przeszkadzało to przeskakiwanie z tematu do tematu, brak jakiegoś sensownego pogrupowania. Nie lubię takiego miszmaszu. Jeden tekst dotyczy polityki, kolejny kościoła, następny jeszcze czegoś innego. I ta karuzela nieustannie się kręci. Momentami miałam wrażenie, że coś podobnego czytałam, a jestem pewna, że tak nie było. Może się niepotrzebnie czepiam bo takie tematyczne podejście mogłoby niektórych znudzić, ale jak wiecie ja sobie cenię porządek. Ode mnie za całość 6/10.
,Klauzula zdumienia" to zbiór ponad pięćdziesięciu felietonów Agaty Passent na temat otaczającej nas rzeczywistości.
Książka podzielona jest na króciutkie rozdzialiki, w których porusza w każdym z nich dany temat. Można przez to czytać od początku, od końca a nawet od środka i wybiórczo, ponieważ każdy z nich nie łączy się ze sobą to właśnie czytając całość ma się dokładny obraz jaka tak naprawdę jest autorka. Nie jest na pewno osobą, która ma o sobie niską samoocenę.
Niektóre z nich były nudne, że zastanawiałam się kiedy koniec, inne mnie rozśmieszyły, inne dały mi momentami do myślenia, ale to wynika z tego, że czasem trzeba pomyśleć. To właśnie mi się spodobało, ponieważ książka skłania nas do refleksji bez narzucania własnego zdania. Często brakuje nam takiego spostrzeżenia, a autorka świetnie nam to ilustruje. Myślę, że mogę książkę polecić każdemu, kto ma ochotę się zmierzyć z naszym światem. Na pewno każdy tu znajdzie tu coś dla siebie, a przez to nie będzie mógł się już od niej oderwać. Podoba mi się również okładka, która jest przyjemna w odbiorze oraz skrzydełka z fotografiami autorki. Zamieram jeszcze kiedyś do niej wrócić, bo jest idealna nawet do kawki, co ucieszy kawoszy i herbaty, oraz wszędzie gdzie narzeka się na nudę.
Ubawiłam się przednio! Podobno mam dziwne poczucie humoru. Często wybucham śmiechem, kiedy inni są zażenowani. Lubię żarty zboczone, wulgarne, lubię żartować zarówno z polityków, ekstrementów, jak i ludzkiej głupoty. Jednocześnie wiem, że mam ponadprzeciętnie wysokie IQ, a przecież właśnie dlatego jestem świadoma, że właściwie nic o tym świecie nie wiem.
I taka właśnie jest Agata Passent. Kobieta, która nie czuje potrzeby nakładania na wszystko cenzury i bez zażenowania pisze o swoim porodzie czy o tym, jak sąsiad alkoholik stoczył się na dno, a później wytoczył się na samą górę, czyli na strych, skąd nasikał jej na głowę. Gdyby premiera była nieco później na pewno znalazłoby sie tam coś na temat obecnej pandemii koronawirusa. Odważny, ostry jak brzytwa humor, zero ugrzeczniania i poprawności - to lubię! Nie do końca przepadam za taki zbiorami, ale ten mnie urzekł. Można czytać naraz, można na wyrywki. Ja na pewno będę wracać do poszczególnych felietonów, kiedy poczuję spadek formy twórczej lub po prostu wstanę lewą nogą. Będę podsuwać znajomym. I przede wszystkim podziwiać piękną okładkę w mojej ulubionej, szalonej czerwieni, która pięknie wyróżnia się na domowej biblioteczce.
Zbiór felietonów Pani Agaty Passent całkowicie mnie pochłonął! Jest zabawnie, mocno, ciekawie i co najważniejsze życiowo. Idealne po całym dniu ciężkiej pracy, do niedzielnej południowej kawki, na smutki, troski i na wakacyjny wyjazd. Dosłownie do wszystkiego!Zbiór felietonów Pani Agaty Passent całkowicie mnie pochłonął! Jest zabawnie, mocno, ciekawie i co najważniejsze życiowo. Idealne po całym dniu ciężkiej pracy, do niedzielnej południowej kawki, na smutki, troski i na wakacyjny wyjazd. Dosłownie do wszystkiego!
Książka jest pięknie wydana i dostajemy w niej ponad 50 bardzo różnorondych felietonów. Niektóre oczywiście poruszają bardziej, inne potrafią nudzić. Tematyka jest jednak tak szeroka, że na pewno każdy z nas w tej książce znajdzie coś dla siebie! Uwielbiam też styl pisania Pani Agaty i jej podejście do otaczającej nasz rzeczywistości! Z humorkiem i na wesoło. Książka z którą na pewno spędzicie wiele miłych i wesołych chwil. Jest troche o kobietach, o rodzinie, pracy, mężczyznach i o otaczającym nas świecie. Dodam, że felietony są króciutkie, mają zaledwie po kilka stron i zdecydowanie nie trzeba ich czytać po kolei! Otwieracie i w zależności od dnia, humoru i pomysłu zaczynacie czytać! Spokojnie, możecie je czytać nawet i od końca!
Błyskotliwie i z pazurem! Próbowałam też wybrać mój ulubiony felieton, ale zdecydowanie nie potrafię tego zrobić! Przy tak dużej ich ilości ciężko się zdecydować! Polecam!
Książkę odebralam z serwisu Czytam Pierwszy.
Jak się nie promujesz, to nie żyjesz. Jeśli coś jest nie wylansowane, to znaczy, że tego nie ma. A jak czegoś nie ma, to nie może to być dobre. Gdyby rzeczy...
Dlaczego lepiej być baranem niż świnią? Dlaczego w Polsce do braku forsy jeszcze trudniej się przyznać niż do braku seksu? Jak żyć w świecie, w którym...
Ocena: 5, Przeczytałam,
Antologia felietonów.
Ostatnio miałam przyjemność zapoznać się z najnowszą publikacją Agaty Passent, Klauzula zdumienia, zawierająca zestaw ponad pięćdziesiąt tekstów znanej dziennikarki, córki Agnieszki Osieckiej i Daniela Passenta. Tego ostatniego większość z nas kojarzy z łamów tygodnika Polityka. Felietony można czytać w dowolnej kombinacji.
Publicystka sprawuje pieczę nad dorobkiem artystycznym matki, popularyzuje jej twórczość przez organizowanie konkursu Pamiętajmy o Osieckiej. Ponadto, autorka jest założycielką i prezeską fundacji imienia Agnieszki Osieckiej.
Tej kobiecie jednego odmówić nie można: erudycji, sprawności językowej i zdolności do wystosowania ciętej riposty. Przy czym nie jest nachalna, nie narzuca swojego zdania innym, nie ma potrzeby tłumaczenia ludziom, jak mają żyć. I za to cenię Agatę Passent.
Uważam, że zawartość i treść tomu zostały dokładnie przemyślane. Artykuły są zróżnicowane: trochę polityki, Kościoła (nie zawsze zgadzam się z wykładnią pani Passent). Dostajemy inteligentną i nieco przewrotną analizę otaczającej nas rzeczywistości. Objawia się natura feministki, okraszona sporą dawką sarkazmu i zdrowej ironii.
Polecam.